Macieju K! Mistrzu komentarzy - chciałbym móc mieć takie oko, by określić ze zdjęcia, możliwości jezdne pojazdu, w tym przypadku poziomego roweru zbudowanego na "kolanie".
Dariuszu X...42 lata w temacie i setki pojazdów na koncie czegoś w końcu nauczyć powinny.
Także moje pierwsze pojazdy "na kolanie" budowałem, ale było to w czasach gdy na drogach dość pusto było. Najlepszy dowód?
W Koszęcinie na środku drogi (trasa Lubliniec - Kalety) przez chyba pół godziny miłosne zapasy z koleżanką z zesp.Śląsk w pozycji leżącej (na jej kożuchu) uprawiałem. I nikt nam nie przeszkadzał.
Dziś byłaby z nas zupa.
Jaki obecnie jest ruch i jaka kultura samochodziarzy wiemy wszyscy.
Wyjazd na zatłoczone drogi pojazdem "kolanowym" to spore ryzyko.
Jeśli posiadacz takiego amatorskiego pojazdu w wyniku np. wadliwej budowy spowoduje wypadek,
to konsekwencje na wszystkie poziomy spłynąć mogą.
W czasach komuny na "kolanowej" trajce zginął J.Ziółkowski.
Jakieś 22/24 lata temu w okolicach Turku też poziomiec zginął.
Szumu nie było bo rządziły komuchy, potem zaś nie Polacy.
Teraz najprawdziwsi z prawdziwych Polaków rządzą i lud poddany kochają bardzo.
Więc może być różnie.
Przeglądy techniczne czy atesty (oczywiście płatne) pojawić się mogą.
A tego chyba nikt nie chce.
Tak. Nigdy amortyzowanego siodła montować nie próbowałem.
Moja wyobraźnia na to mi nie pozwalała.
Lubiłem mocno deptać więc wiedziałem, że depcząc fotel odginać będę i tym samym energię tracić
także.
Mateusz (noisue) tłumaczył mi, że we współczesnych czasach nie siła, a szybkość kręcenia nogami
większą odgrywają rolę.
Siodło więc (jak w Twoim przypadku) mniej pracować powinno.
Podjazd pod większą górkę powinien wszystko wyjaśnić.
Piszesz także min." Komentatorzy są mili, to fakt bardzo budujący - cenię to wysoko a znajomość budowy poziomki, mają wszyscy, którzy zbudowali nawet jedną i mają minimalną wiedzę z tego zakresu..."
Tia...Może niezbyt rozgarnięty jestem, ale dopiero po pierwszej setce zbudowanych pojazdów temat jakoś zacząłem ogarniać.
Ci co jedną poziomkę zbudowali taką wiedzę o nich mają jak faceci co to jedną kobitkę
posiedli, żeniaczkę z nią popełnili i ze swoimi synami czy innymi młodymi samcami
swoją "wiedzą" o kobietach żenująco dzielić się próbują.
Oczywiście urazy nie żywię, bo takowego uczucia raczej nie znam.
Komentarz starałem się bez złośliwości napisać bowiem od kilku lat uwagi zbieram,
iż potyczki słowne na forum uprawiam zamiast swym doświadczeniem z amatorami się dzielić.
Dodam, że kolejny forumowicz swoją wizytę w Kaliszu na styczeń zapowiedział.
Dogadaj się z nim i we dwójkę przyjedźcie. Będzie raźniej.
Aby mu opinii nie szargać nie piszę kto to.
Powinniście jednak się znaleźć.
Aha!!!Nie mam cukru, ale miodem w firmie dysponuję.
Leopoldzie... Od kilkudziesięciu lat Chińczycy wszystko co popadnie kopiują, lekko zmieniają,produkują
i z potwornie zabiedzonego oraz zacofanego kraju na najpotężniejszy (jeszcze trochę) kraj świata wyrośli.
Polacy zaś jako naród dumny, durny i przeszłością wzdęty wciąż z uporem maniaka lub otumanionego głupca łbami swymi (najczęściej pustymi) w otwarte drzwi walić próbują.
Owszem, poprawianie sprawdzonych wzorów, ulepszanie czy też dopasowywanie do własnych potrzeb może być. Ale bez przesady.
W motocyklach człowiek siedzi jak d..a wołowa, a silnik napędza.
Sprężyny w siodłach mogą więc być.
W rowerach wszelakich człowiek silnikiem jest, więc jego usadowienie w rowerze od motocyklowego
zasadniczo różnić się powinno.