Widzę Wojciechu, że wbrew opiniom o Krakusach i w przeciwieństwie do wielu tu na forum piszących
poczucie humoru, honoru i dystans do siebie posiadasz. Szacun.
Widzę też, że eufemistyczne opisy pojazdów spodobały się.
Liczbę przy imieniu Wojtas widząc wnioskuję, że numeru buta czy obwodu pasa raczej ona nie oznacza.
Czyli dość dorosłym chłopcem jesteś i i czaszki swej używać potrafisz.
Więc do sprawy.
Jeszcze raz zdjęcie obczaiłem i złe prognozy mam.
Prostokątny profil oparcia takiego podparcia i tak blisko punktu styku z rurą główną (b.mały trójkąt tworzą)
nie wytrzyma i całość się złoży.
Te śmieszne prostokątne blaszki łączące to jakiś chyba żart.
Przyznaj się, że z fizyki orłem nie byłeś i statyki w szkole nie miałeś.
Jak ten cały Twój szajs pod Twoim ciężarem się złoży, to kierownicą - w takim lub podobnym układzie -
UDŁAWISZ SIĘ.
Może być też inne nieszczęście.
To zadziwiające, że wśród tylu wybitnych fachowców tego forum, żaden na to uwagi nie zwrócił.
Moja rada. Albo rady.
1. Wywal amora tylnego i tą całą przestrzeń (Od tylnej linii amora do styku rury głównej i oparciowej) wypełnij solidnymi trójkątami blachy przy okazji siodło kładąc.
2. Jeśli musisz, to weź kredyt i za 100 parę złotych kup laminatowe siodło.
Albo u Antona albo u mnie albo odkup od kogoś.
Na dechach to 40 lat temu jeździłem i sporych kontuzji (i kilku moich kumpli pionierów także) kręgosłupa doznałem. Mimo, że lordozę uwzględniając dechy odpowiednio pianką modelowałem.
3. A najlepiej to weź pożyczkę, kup bilet na pociąg (kiedyś Wielkopolanin kursował) lub (jeśli masz auto) zatankuj, zabierz tę ramę ze sobą i do Kalisza przyjedź.
Mimo okropnego charakteru gości swoich nie jadam, chętnie wiedzą i doświadczeniem się dzielę.
Pomagam też.
Zaś budżet swój nadszarpując gości swych kawą nawet częstuję.
Eufemizmy kontynuując dodam, że na razie Twoja konstrukcja to
Kanciato Ududlana, Tradycyjnie Amortyzowana Samoróbka.
Dodam, że jeśli rad moich posłuchasz, to Kolejny Udany Rower Wybitnie Aerodynamiczny powstanie.