Prace się posuwają powolutku do przodu - żywica z tkaniną kupiona, części się robią i tu mam dylemat.
Sztyca widelca będzie stalowa, 1.2 do 1.5mm ścianki w zależności od miejsca (na alu, nawet Pa9 czyli EN-AW 7075 to wydaje się mało), planuję w niej wykonać 4 kanałki na wpusty, żeby się sztyca skoku nie kręciła. Takie wewnętrzne kanałki się kiedyś dłutowało i szło to nawet szybko czyli było dość tanie oraz było wystarczająco precyzyjne. Niestety mało kto ma teraz dłutownicę a nawet jeżeli ma, to ma obłożenie 24/7 na najbliższe miesiące. Poza tym nie znam nikogo kto by taką miał, najlepiej w wAw i okolicy. Zostaje więc w zasadzie elektrodrążenie, ale po pierwsze to jest wolna operacja więc bardzo droga a po drugie 4 długie na 93mm kanałki to już i trudno dobrze wypalić. Nawet 2 kanałki to byłby koszt i kłopot a ja ciągle potrzebuję 2 sztyc, bo 2 rowery buduję. I tak sobie myślę co by było, żeby w sztycy widelca zamiast kanałków wewnętrznych (zamkniętych od strony walca) wykonać 2 krótkie, otwarte fasolki - szerokie na 4h7 i długie na jakieś 20mm. Czy by się sztyca nie połamała? Czy ktoś kiedyś miał otwory w sztycy widelca, poza tym Panem z żółtym kompozytowym SWB pędzonym schowanym w ramie wałkiem?