Jakiś piknik na Agrykoli [WAW]
Klauni, balony, jakiś koncert i takie tam.
(...)
Przepraszam.
Czy pan też jest atrakcją?

Powiem tyle. Marta studiuje na drugim roku prawa, a w barku na Agrykoli mają kiepską kawę.

Kolejne zaprzeczenie tezy, że na pozioma nie da się...

Ostatnia Sobota.
Gorąco jak cholera, więc rower wyciągam dopiero jak słońce jest już nisko.
Na drodze do Powsina (w miarę równy asfalt wyłączony z ruchu) dogania i wyprzedza mnie dwóch maratończyków na góralach.
Siadam im na ogon (koło) oni co chwila się odwracają i pracując wespół wzespół mnie zgubić.
37 a ja jestem
40 a ja jestem
42 a ja jestem
Zaczynają się irytować.
Zwolnili i próba ucieczki. 30 do 45, jestem, 47 jestem.
I tak dojechaliśmy we trzech do Powsina gdy usłyszałem:
Myślałem, że to tylko zabawka. Nie sądziłem, że te maszyny mogą być takie szybkie.

Gdybym był na rowerze tradycyjnym, byłbym w tym momencie o głowę wyższy

Pozdrawiam Roland