Drodzy - muszę coś wyjaśnić

Nie chciałem nikogo tutaj urazić, zwłaszcza tych pionowych, którzy pewnie przeglądają te Forum czy tych gości, któzy dopiero co te Forum znaleźli. Nie jestem przeciwny uświadamianiu innych jak co działa, do czego służy i tak dalej. Jestem absolutnie za, pod warunkiem, że te pytania mają
SENS.
A teraz zastanówcie się - jaki SENS ma pytanie osoby siedzącej na wygodnym fotelu w domu przed telewizorem - czy jest jej wygodnie? Można spytać o to gościa w domu, dla którego chcemy być super mili. Ale jaki jest pytać o to kogoś, kto jest właścicielem tego fotela?
Inne pytanie - jak byście sobie wyobrażali scenkę, w której podchodzicie do rowerzysty pionowego stojącego na światłach i pytacie go, czy jest jemu wygodnie na takim rowerze?

Kolejne pytanie. "Sam pan robił czy kupił?".
Tutaj kłania się IQ. Czy jak podchodzicie do kogoś, kto fajnym rowerem górskim i napisane na ramie "GIANT" to też pytacie: "sam pan robił czy kupił?". U mnie na ramie jest napisane wyraźnie: "Velogic". Należałoby więc przyjąć, że jest to nazwa modelu, albo marki. Zatem nie pytamy o to co to jest bo......
już to wiemy!. Więc po co pytać???
A nawet jeśli nie wiemy co to za model - po wejściu w pierwszy wynik z wyszukiwarki i w ofertę od razu można rozpoznać co to jest.
Dalej - leżakowanie, rowery dla leniwych i dla sennych. No jasne, dzięki UCI nie widać w zawodach poziomek, o rekordach prędkości bitych bez żadnych samochodów czy ruchomych osłon aerodynamicznych nie słychać to i takie przeciętniaki (co to 130bpm łapią jak biegną na autobus i roweru nie widziały od kiedy skończyły 9 lat), pojęcia bladego nie mają, że istnieje COŚ jeszcze. Coś jeszcze poza samozłomem i rowerem pionowym, na czym można przemierzać wygodniej i szybciej kilometry. @Hansglopke dobrze odpowiedziałeś gościowi, ale czasami taki przejdzie obok i... jak go złapać i wytłumaczyć, że to jest ten rower, na którym się zrobiło 225km w wyścigu po pagórkach, na którym wyścigu byli najlepsi, a zabrakło takiego buraczka, który uznaje tylko rowery pionowe?

Tu pojawia się pewien dysonans - "to ja zapieprzałem dwieście kilometrów, pot ze mnie ciurkał, zrobiłem prawie rekord życiowy, a ta menda mówi mi, że to rower dla leniwych?!". Tak, to boli!
@Reneva - dzięki, ale to jest dobre dla ekstrawertyków, dla narcyzów. Ja tam do ncih nie należę i należeć nie chcę.
I coraz poważniej zaczynam się zastanawiać nad obklejeniem swojej poziomki w jakieś wyjaśnienia - co to właściwie jest. Żebym nie musiał odpowiadać na żadne głupie pytania.