Ja puki co spotykam się na razie z pozytywnym przyjęciem mojej pasji, a to uśmiechy, a to machanie ręką, a najpiękniejszym jak na razie momentem okazania mi sympatii, była sytuacja kiedy to jadący z naprzeciwka typowy harlejowiec ( wielki czarny z mnóstwem chromu chopper, wielka broda i wąsiska, czarny a'la niemiecki kask ) zaczął z daleka machać mi ręką na powitanie i trąbić klaksonem. Byłem tak z tego dumny, dostałem takiego powera, że swoją standardową trasę pokonałem o 20 min szybciej.Życzę całej poziomej braci takich objawów sympatii.