Zazwyczaj "burki" są zdziwione, bo nogi nie kręcą się tam gdzie zwykle. Zazwyczaj tylko "bronią swojego" i nie trzeba się przejmować.
Na pewno trzeba uważać żeby nie rozjechać, dość ciężko wyjść z takiego czegoś cało (a "przejechany" burek atakuje wtedy z całą zajadłością).
Czasami jednak warto przyspieszyć, burka trzeba mieć zawsze z tyłu. Yin dobrze prawi, przy 60 większość rezygnuje
Jak się nie ma manetki, to adrenalina pomoże.
Bicie itp raczej wzmacniają agresję. Ja tam raczej do nich gwizdam czy wołam (zazwyczaj totalnie wtedy głupieją).
No i czasami.. Piesek biegnie i szczeka za mną. Poziom jego kondycji weryfikują setki metrów. Ja jadę i szczekam za nim. Ale to już podpada pod znęcanie się nad zwierzętami
Kiedyś tego ścigania pożałuję. Moją życiówkę 55km/h na górce ~1-2% właśnie "zaliczyłem" ścigając się z głupim dobermanem.. bo płot się niespodziewanie skończył brakiem płotu.