w związku z przygotowaniami do wakacyjnej eksploracji pomorza, powoli zamieniam moją wyścigówke w rower wyprawowy,
na początek dorzuciłem 10 kg bagażu, tragedii nie było, średnia na standoardowym kólku testowym (~48km) wyszła w granicach 28 km/h,
w następnym kroku dorzuciłem jeszcze 3 kg, i powiem że te dodatkowe 3 kilo poczulem, średnia 25.4. Kolejnym krokiem była zamiana opon i zmniejszenie cisnienia, opony o szerokości ~1" (przod 1", tył 23mm) zamieniłem na semi slicki 1,5" ( przód schwabe marathon, tył : jakiescosniewiemco), średnia 24.9, ale komfort jazdy +5

, jedzie sie jak na kanapie, ale juz z takim obciązeniem i oponami nie mogę powiedzieć aby rower szybko odpalał, nawet raz przerzuciłem przód na małą koronke, a ponieważ duż to biopace, a mała to kółko, więc kręcąc na małej czułem się jak przy wyciąganiu wiadra ze studni, w sensie że czułem zmianę siły przykładanej do korby, na okragłej czuć że obciązenie nie jest równomierne, ciekawym jak będzie na jajcu od Franca.