Autor Wątek: Mój pierwszy trójkołowiec  (Przeczytany 11283 razy)

maciek

  • sympatyk
  • *
  • Wiadomości: 18
Mój pierwszy trójkołowiec
« dnia: Maja 13, 2009, 08:13:56 am »
Witam Wszystkich Poziomych Obywateli
Zacznę od tego że to mój pierwszy i pewnie nie ostatni rower który udało mi się zbudować własnymi siłami. Został okupiony dużą ilością godzin spędzonych w garażu (budowałem go zimą). 
A wszystko zaczęło się od odwiedzin strony Jarka Snocha gdzie w dziale "Techno" znalazłem dokumentację techniczną projektu pod nazwą ?Thunderbolt?.
Na etapie mierzenia, cięcia, składania oraz spawania zmuszony byłem pozmieniać to i owo.
A finał moich prac przedstawiają zdjęcia poniżej.

http://img15.imageshack.us/my.php?image=zdjcie0311.jpg
http://img15.imageshack.us/my.php?image=zdjcie005m.jpg
http://img15.imageshack.us/my.php?image=zdjcie004yki.jpg
http://img15.imageshack.us/my.php?image=zdjcie0381.jpg
http://img15.imageshack.us/my.php?image=zdjcie028v.jpg
http://img15.imageshack.us/my.php?image=pict0861p.jpg

Kilka danych technicznych:
Waga ok. 18 kg (trochę dużo ale już teraz wiem co muszę zrobić by następny był o jakieś 3 kg lżejszy),
Rama: stalowa, spawana metodą MIG,
Wykończenie: lakier samochodowy,
Typ: Nachylona oś zwrotnicy z wyprzedzeniem 16 stopni,
Długość: 186 cm,
Szerokość: 90 cm,
Rozstaw osi: 110 cm,
Rozstaw kół: 82 cm,
Przerzutka przód: Shimano SORA (2 rzędowa),
Przerzutka tył: Shimano SORA (9 rzędowa),
Korby: Prowheel Charliot  53/39,   
Hamulce przednie: Bębnowe,
Hamulce tylne: Tektro,
Klamki hamulców: Tektro,
Manetki przerzutek: Shimano Dura-Ace 9s,
Koła przód:
Obręcze Alexrims DM24, 36 szprych, piasty jednostronnie mocowane z hamulcem bębnowym, opony TRAX 20x1,75
Koło tył:
Obręcz VUELTA AIRLINE, 24 szprychy, piasta (no name) z mocowaniem hamulca tarczowego, kaseta 9-rzędowa Shimano HG-50 12-25, opona (obecna) Schwalbe Kojak 26x1,35
Układ napędowy:
3 x łańcuch Shimano Deore HG-53
Fotelik nabyłem u Jarka Snocha

Yin

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 4079
Odp: Mój pierwszy trójkołowiec
« Odpowiedź #1 dnia: Maja 13, 2009, 08:59:03 am »
Do chyba najładniej wykończona z poziomek które do tej pory miały debiut na forum :). Gratuluje poziomki i przestronnego warsztatu ;). Jak wrażenia z jazdy?

maciek

  • sympatyk
  • *
  • Wiadomości: 18
Odp: Mój pierwszy trójkołowiec
« Odpowiedź #2 dnia: Maja 13, 2009, 09:26:28 am »
Pozytywnie oceniam wrażenia z jazdy. Niestety jest problem z którym do tej pory nie mogę sobie poradzić a problemem tym jest ból w nogach, który pojawia się gdy się jeździ długo i szybko. Człowiek całe życie jeździł na normalnym rowerze a teraz przesiada się na taki wynalazek i trochę trudno się przyzwyczaić!

PrzemO

  • wyczynowiec na poziomie
  • ****
  • Wiadomości: 319
  • Never talking just keeps walking...
    • Sporty alternatywne
Odp: Mój pierwszy trójkołowiec
« Odpowiedź #3 dnia: Maja 13, 2009, 10:43:50 am »
Gratuluję roweru. Niech kolega forumowicz jeszcze napisze ile ta przyjemność go kosztowała materiałowo + robocizna i ile sumarycznie godzin spędził nad tym rowerem. Ciekaw jestem bardzo tych danych. Na jakich trasach głównie kolega jeździ?

Jeszcze jedno pytanko? Skąd kolega forumowicz jest?

Mam nadzieję, że dane nam będzie obejrzeć i spróbować się w tej konstrukcji na Zlocie Poziomów w 2009.
Przerwa

maciek

  • sympatyk
  • *
  • Wiadomości: 18
Odp: Mój pierwszy trójkołowiec
« Odpowiedź #4 dnia: Maja 13, 2009, 11:06:51 am »
Jeśli chodzi o koszty to nie wygląda to za dobrze. A to wszystko za sprawą tego że 90% części jest nowych, pozostałe to używki czyli korba i tylne koło. Robocizny nie jestem w stanie wyliczyć (poza tym to nie była praca tylko zdobycie ciekawego doświadczenia). A jeśli chodzi o roboczo-godziny to też trudno dokładnie wyliczyć gdyż większość prac dokonywana była po tym jak wracałem z pracy, czasami 2 a czasami nawet 4 godziny.
Rower został definitywnie ukończony 10 lutego 2009 r. a więc jego budowa i dopieszczanie szczegółów zajęła około 5 miesięcy.
W odpowiedzi na drugie pytanie to rower stacjonuje w miejscowości Nasielsk.

PrzemO

  • wyczynowiec na poziomie
  • ****
  • Wiadomości: 319
  • Never talking just keeps walking...
    • Sporty alternatywne
Odp: Mój pierwszy trójkołowiec
« Odpowiedź #5 dnia: Maja 13, 2009, 01:05:26 pm »
Dzięki macieko za odpowiedź.

Jako sprzedawca trójkołowych rowerów poziomych często spotykam się z zarzutem, że rowery te są bardzo drogie i że zbudowanie własnego trójkołowca na pewno jest tańsze. Stąd moja ciekawość o koszty i roboczogodziny.

Jeżeli mimo wszystko będziesz mieć ochotę na podliczenie wydatków, to będę ( a inni forumowicze również) wdzięczny za info.

Żeby nie być osądzonym za offtop: po jakich trasach planujesz jeździć? Bo boję się, że jak wjedziesz w głębszy offroad, to szybko zgubisz ( sam kilkakrotnie zaliczyłem już ramą różne twarde wystające wstręciuchy na swoim trike'u) tę dolną rolkę prowadzącą łańcuch i skutecznie się unieruchomisz - tak to tygląda ze zdjęć, które nam udostępniłeś.
Przerwa

kichnu

  • kolarz na poziomie
  • ***
  • Wiadomości: 58
Odp: Mój pierwszy trójkołowiec
« Odpowiedź #6 dnia: Maja 13, 2009, 02:31:05 pm »
     Gratuluję, naprawdę porządnie wykonanej konstrukcji.
Sam mam na koncie pierwszą wykonaną własnoręcznie poziomkę, więc wiem ile jest to pracy.
     Mam pytanie, gdzie można nabyć piasty jednostronne i za ile(takie jak wykorzystałeś).
Pozdro, Krzysztof.

maciek

  • sympatyk
  • *
  • Wiadomości: 18
Odp: Mój pierwszy trójkołowiec
« Odpowiedź #7 dnia: Maja 13, 2009, 02:39:29 pm »
Komplet 2 szt. (MBL Poland) około 170 zł z przesyłką.
Kupiłem na szybkozamykaczach, jednak po pierwszych testach okazało się że się nie nadają (jakieś luzy miały) więc na tokarce musiałem dorobić dwie zupełnie nowe ośki z gwintem po obu stronach.
I teraz nie ma żadnych luzów. Ale spodziewałem się że hamulce bębnowe będą super hamowały i się przeliczyłem, dlatego dałem na wszelki wypadek hamulec V-break na tył.

Yin

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 4079
Odp: Mój pierwszy trójkołowiec
« Odpowiedź #8 dnia: Maja 13, 2009, 03:11:21 pm »
Przyłącze się do pytania o widełki cenowe (może być w dużym przybliżeniu :) ) na jakie się trzeba szykować przy takiej konstrukcji. Korzystając z odkazi spytam użytkowników trójkołowców na ile taki układ poziomki tłumi wstrząsy w porównaniu do innych rowerów? Jak sobie radzicie z krawężnikami? W moim LVB mimo że z przodu nie ma amortyzatora rozkład ciężaru jest bardziej na tył więc przód dosyć chętnie wskakuje na takie przeszkody.

PrzemO

  • wyczynowiec na poziomie
  • ****
  • Wiadomości: 319
  • Never talking just keeps walking...
    • Sporty alternatywne
Odp: Mój pierwszy trójkołowiec
« Odpowiedź #9 dnia: Maja 13, 2009, 05:30:15 pm »
Korzystając z okazji spytam użytkowników trójkołowców na ile taki układ poziomki tłumi wstrząsy w porównaniu do innych rowerów? Jak sobie radzicie z krawężnikami?

Z doświadczeń użytkownika trójkołowca KMX Cobra (bez amortyzatorów): dużo zależy od tego czym są te wstrząsy wywołane i jaki mają charakter. No i jaki jest twój poziom akceptowalności wstrząsów. Duża część skutecznie pochłaniana jest przez opony i miękkie siedzisko (używam dodatkowej warstwy przewiewnej). Są też wstrząsy lekko odczuwalne i takie, które chcą ci wybić plomby z zębów. Po leśnych drogach poruszam się bez problemu z umiarkowaną prędkością.

Odnośnie krawężników - jestem dosyć ciężki i mimo, że mam ustawiony rower z maksymalnym przesunięciem ciężaru ciała na tył, trzeba sposobu, żeby wjechać na krawężnik. Nie szybko i na chamca, tylko delikatnie podjechać pod krawężnik i powoli, na małym przełożeniu wspiąć się przednimi kołami (najlepiej oba na raz) na krawężnik. Często nawet zatrzymuję się przed krawężnikem i ponownie ruszam (na trójkołowcu mogę się zatrzymać bez konsekwencji i zastanowienia - nogi cały czas na pedałach  ;D). Reszta bez problemu (trzeba pamiętać o prześwicie pod rowerem, raz zawisnąłem na ramie - ale to inny model - tylko 7 cm prześwitu). Nie ma opcji podrzucenia koła jak to się robi w klasycznym rowerze.

Aha, myślę oczywiście o standardowym krawężniku (taki na 10-15 cm ponad poziom ulicy), bo te obniżone (jak przy przejściach dla pieszych lub ścieżkach rowerowych) to łykam bez zauważenia często.

Ciekawym, jak kolega macieko widzi zadanie z krawężnikiem.... ???
Przerwa

nahtah

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 519
  • Obieżyświat w poziomie
Odp: Mój pierwszy trójkołowiec
« Odpowiedź #10 dnia: Maja 13, 2009, 08:25:23 pm »
Gratulacje! super maszyna.:)
ŻYCIE jest jak jazda NA ROWERZE aby utrzymać równowagę MUSISZ się poruszać naprzód.......Albert Einstein
https://www.bikestats.pl/rowerzysta/nahtah

Griffon

  • sympatyk na poziomie
  • **
  • Wiadomości: 48
Odp: Mój pierwszy trójkołowiec
« Odpowiedź #11 dnia: Maja 13, 2009, 09:02:45 pm »
Pozytywnie oceniam wrażenia z jazdy. Niestety jest problem z którym do tej pory nie mogę sobie poradzić a problemem tym jest ból w nogach, który pojawia się gdy się jeździ długo i szybko. Człowiek całe życie jeździł na normalnym rowerze a teraz przesiada się na taki wynalazek i trochę trudno się przyzwyczaić!

Polataj trzy sezony w poziomie i wsiądź na rower tradycyjny. Będzie to samo tylko w druga stronę :)
Moja pierwsza przejażdżka na leżąco to było circa 20 km i byłem wymięty jak szmata. Dziś po 30 dopiero zaczynam czuc wilgotne plecy.
Nic się nie martw, do wygód człowiek się szybko przyzwyczaja :)

Jakub S.

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 811
Odp: Mój pierwszy trójkołowiec
« Odpowiedź #12 dnia: Maja 13, 2009, 09:06:40 pm »
Komplet 2 szt. (MBL Poland) około 170 zł z przesyłką.
Kupiłem na szybkozamykaczach, jednak po pierwszych testach okazało się że się nie nadają (jakieś luzy miały) więc na tokarce musiałem dorobić dwie zupełnie nowe ośki z gwintem po obu stronach.
I teraz nie ma żadnych luzów. Ale spodziewałem się że hamulce bębnowe będą super hamowały i się przeliczyłem, dlatego dałem na wszelki wypadek hamulec V-break na tył.


Te szybkozamykacze się reguluje, trzeba zablokować spłaszczoną oś z jednej strony i delikatnie regulować długość tą dużą nakrętką przy "przycisku".
Hamulcom bębnowym trzeba dać trochę czasu, szczęki muszą się dopasować do powierzchni bębnów zanim to zacznie porządnie hamować.
Jakub Sałata

Yin

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 4079
Odp: Mój pierwszy trójkołowiec
« Odpowiedź #13 dnia: Maja 13, 2009, 09:56:14 pm »
Ad mpalternatywa: brak możliwości poderwania koła przed krawężnikiem to typowa przypadłość wszystkich poziomych więc raczej nie brał bym tego pod uwagę :).  Wiem że odczuwanie wstrząsów to sprawa mocno indywidualna lecz ciekaw jestem jaki typ roweru najlepiej sobie radzi z wybieraniem nierówności. Do tej pory z doświadczenia powiedział bym że amortyzowane lvb, choć przypuszczam że w pełni amortyzowany trike miał by szansę być jeszcze bardziej komfortowy. Może spróbujmy w ten sposób - porównując wrażenia z jazdy rowerem pionowym bez amortyzacji a trikiem także bez amortyzacji jak byś procentowo określił różnice miedzy nimi? U mnie wygląda to tak ( przyjmujemy ze 0% to całkowity brak tłumienia nierówności a 100% to idealnie gładka jazda po kamieniołomach - czyli taki nieistniejący ideał ;) )

-sztywny rower szosowy 10%
-sztywny rower mtb na kołach 26 i oponach mtb  15%
-rower mtb z amortyzatorem dobrej klasy 25%
-sztywny rower poziomy SVB 5% (z sztywnych miałem okazję jeździć tylko cruzbikiem o stosunkowo małym rozstawie osi)
-SVB z amortyzowanym tylnym wahaczem 20% (mistral kolegi art75 - Pozdrawiam :) )
-LVB bez amortyzacji 22%
-LVB z amortyzowanym przodem 25%
-LVB z amortyzowanym tyłem 35%

Z ostatnim mogę nie być obiektywny ;), choć fakt że przeszkody typu leżący policjant pokonuje sprawniej przy większej prędkości i bez efektu wybicia z fotela  jak to ma miejsce w rowerze gdzie jest amortyzowany tylko przód.

Mam nadzieję że mój wywód jest zrozumiały, zrobiłem dziś trochę km i jestem lekko padnięty ;)

Jakub S.

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 811
Odp: Mój pierwszy trójkołowiec
« Odpowiedź #14 dnia: Maja 13, 2009, 10:06:37 pm »
Ad mpalternatywa: brak możliwości poderwania koła przed krawężnikiem to typowa przypadłość wszystkich poziomych więc raczej nie brał bym tego pod uwagę :).  Wiem że odczuwanie wstrząsów to sprawa mocno indywidualna lecz ciekaw jestem jaki typ roweru najlepiej sobie radzi z wybieraniem nierówności. Do tej pory z doświadczenia powiedział bym że amortyzowane lvb, choć przypuszczam że w pełni amortyzowany trike miał by szansę być jeszcze bardziej komfortowy. Może spróbujmy w ten sposób - porównując wrażenia z jazdy rowerem pionowym bez amortyzacji a trikiem także bez amortyzacji jak byś procentowo określił różnice miedzy nimi? U mnie wygląda to tak ( przyjmujemy ze 0% to całkowity brak tłumienia nierówności a 100% to idealnie gładka jazda po kamieniołomach - czyli taki nieistniejący ideał ;) )

Na trzech kołach w niewielkim stopniu odczuwasz wpadanie pojedynczych przednich kół na dziury czy nierówności, dopiero kiedy oba na raz wjadą na krawężnik czy próg zwalniający czujesz typowy wstrząs. Tylne koło to inna sprawa, odczuwanie dziur zaliczanych nim jest wyraźne i podejrzewam że na 2 kołowych poziomach podobne.
Dużą różnicę robi wielkość kół. Ja jeździłem 2 modelami KMX, jeden w układzie 16"+20" (chyba Typhoon) a drugi 20"+24" (Cobra). Ten z większymi kołami był nieporównywalnie wygodniejszy. Jeździłem zimą, przede wszystkim po lesie i polnych drogach, ale także dojeżdżając asfaltami. Uważam że przy małym tylnym kole przydałaby się amortyzacja, przy dużym już niekoniecznie. Ale ja jeżdżę sztywnym "pionowym" i jest mi wygodnie, więc może mam inny standard komfortu ;)
Tym z mniejszymi kołami zdarzyło mi się "zawiesić" w terenie (tylko 7 cm prześwitu), ale KMX mają to świetnie przemyślane i łańcuch oraz sterowanie są niewrażliwe na takie rzeczy, przechodzą przez wycięcia w rurach ramy i nie mogą być zgniecione między ramą a przeszkodą. Estetyczne i bezpieczne.
Jakub Sałata