W trakcie jazdy, fizyka i matematyka mówi że waga, przynajmniej taka która może występować w ramie roweru,
nie ma dużo znaczenia, nawet na ostrych długich podjazdach.
No chyba że ktoś ściga się i jedna sekunda stanowi różnice między 1. a 10. miejscem.
Natomiast, gdzie duża waga przeszkadza - to właśnie to wynoszenie z piwnicy, na piętro i z piętra, do i z pociągu itp.
Np. gdy miałem Velokrafta Hi, który ważył 9.5kg gotowy do jazdy, wysiadając z pociągu (niski peron itd)
mogłem spokojnie trzymać cały rower w jednej ręce, i tak pionowo trzymając za podstawę kierownicy,
a drugą trzymać się uchwytu bo wiadomo jak to z butami i klockami, a co dopiero w systemie Look jakie używam.
Patyk(stalowy!) ważył tylko 1kg więcej od Velokrafta na prawie tym samym osprzęcie, ale balans jest trochę inny, kiera inna, i nie można go aż tak lekko i wygodnie chwycić jedną ręką i trzymać pionowo (normalnie poziomo, to się da, ale wtedy przez drzwi nie przejdzie przecież) jak to było z Velokraftem.
Ale można. Nawet ten obecny, który tak jak na zdjęciu waży 11.5 (koła toporne, 3.2kg ! czyli z przeciętnymi kołami na szprychy ważącymi 1.7kg za koszt 300zł już ważyłby 10kg równo)
Czyli co: często masz tak że trzeba rower nosić, dźwigać, itp ? To odchudzaj, bo się opłaca.
Jeżeli takie sytuacje nie występują często, lub w ogóle, to nie ma się co w to bawić, zwłaszcza jeżeli znaczy to że rama stanie się mnie wytrzymała.
No chyba że robisz sam w swoim garażu, no to co za problem zrobić nową jeżeli ta odchudzana pęknie
