Cyt. AGA; "a swoją drogą szkoda ze tak rzadko zagląda pan na to forum ,może pana autorytet uzdrowiłby trochę atmosferę".
Kilka lat temu odważyłem się pochwalić inicjatywę mojego byłego współpracownika (wyprzedawał foteliki, produkowane dla mnie, ale z jakichś powodów przeze mnie nie kupione). Nie wiem co go wtedy gryzło,
ale rozpętał piekiełko pełne kłamliwego bełkotu z jego strony.
Wszystkie jego kłamstwa i pomówienia, punkt po punkcie wyjaśniałem i tłumaczyłem.
Ale zrobiło się bardzo nieprzyjemnie, co mnie zniechęciło. Na dodatek zgubiłem hasło dostępu, nie umiałem się zalogować i brakowało mi czasu.
Z innej mańki. Bardzo mnie wzrusza i jednocześnie bawi do łez, używanie w stosunku do mnie słowa AUTORYTET. Od wielu, wielu lat w "wolnej Polsce" wszyscy bełkoczą i bredzą o autorytetach różnej maści (moralne, religijne, czy inne), ale nikt ich NIE UZNAJE!.
Po powrocie z Niemiec w 92 gim rozpętałem w Kaliszu prawdziwy szał poziomców. Ludzie zamawiali i konstruowali sami. Odwiedzały mnie w domu, a potem w firmie setki ludzi.
Co mnie do szału doprowadzało, to to, że pomimo mojego "autorytetu" i sukcesów w RFN
(przez 3 lata pisały o mnie i sukcesie Sweet Surprise ? 94,8 km/h- największe czasopisma europejskie. Tour i Rad fahren), co rusz jakiś gamoń, który zaczynał zabawę z poziomcem pouczał mnie i próbował udowadniać mi SWOJE RACJE.
Nie do policzenia jest liczba bezsensownych dyskusji czy wręcz kłótni. To cholernie zniechęca .
W RFN robiąc nową wersję (wiosna 89) Sweet Surprise dla Vector teamu, czy kopię Sweet dla firmy Radius (kupili ode mnie formę) nie miałem takich problemów. W ciągu 2 lat zrobiłem tam w warunkach domowych 40 poziomów i sprzedałem 32, co było sukcesem nie do pojęcia dla Niemców.
Ale i też głupich dyskusji nie było. Od pięciu chyba lat dla świętego spokoju raczej przytakuję.
Oczywiście (już w Kaliszu), ci którzy sami bez konsultacji ze mną zrobili jakiegoś dziwoląga i pełni dumy przyjeżdżali się pochwalić, to po wypróbowaniu moich modeli natychmiast swoje cięli, wieszali na haku,
albo wyrzucali na złom. Pod koniec lat 90 tych 9do 2005) Kalisz miał największą ilość poziomców na 100tys. mieszk. w Europie. Było ich ok. 60.
Wracając do tematu Panie/Pani AGA(czy ma Pan/Pani jakieś imię, bo nie wiem czy rozmawiam z kobietą czy mężczyzną).
Gdybym ja miał dużo i kasy i zamierzał bym ją zainwestować w temat mało mi znany, to zadzwonił bym w tej sprawie do "autorytetu" i pod pretekstem np. kupna poziomca, czy wręcz z wyznaniem o zamiarze
produkowania, pogadał bym, pooglądał i dopiero kasę wyłożył.
Niestety w Polsce wszyscy na wszystkim się znają i w d ...e mają wiedzę czy doświadczenia innych. Nawet "autorytetów"(O czym przed wiekami mówił już Stańczyk. Błazen króla Zygmunta Starego).
Mój niemiecki importer i przyjaciel (novosport.de) od lat twierdzi, że robię najlepsze pod względem konstrukcyjnym (bardzo proste), użytkowym, jak i osiągów poziomce (po jeździe moim - tu publikowanym - Quadem był pos....y. A biorąc udział w setkach wystaw ma wiele okazji do testowania wszystkich europejskich produktów i umie odróżnić przysłowiowe g...o od twarożka).
Nie może też się on nadziwić, że nikt nie chce ich produkować. To, że ludzie zachodu nie chcą, to rozumie. Ale Polacy? Sam szuka od lat producenta tandemu (jest na jego stronie. Prototyp powstał u mnie).
Cyt. AGA; "i dał szanse adeptom trudnej sztuki budowania rowerów powymieniać z panem swoje wątpliwości ,oraz uzyskać cenne rady od znawcy tematu".
Przez ostatnie 10 lat, gdy zaprzestałem budowy poziomców na sprzedaż i zająłem się karoseriami Velomobili, miałem naprawdę niewiele telefonów z pytaniami o poradę. A nie jestem zazdrosny i zawsze
chętnie pomagam i dzielę się moim 37 mio letnim doświadczeniem pokazując wszystkie "tajemnice",
czy zwracając uwagę na imponderabilia sztuki budowania pojazdów tychże.
Najlepszym przykładem jest wizyta pewnego zapaleńca, który chciał mnie zaskoczyć i pomimo długich telefonicznych dyskusji ze mną, przywiózł swoje trójkołowe, amortyzowane cudo (z wykonanym wg własnej koncepcji zawieszeniem. Niedługo będzie o nim głośno). Wypróbował moje velomobile, tójkołowca i quada. Dostał prawie szału i nie mógł wyjść z podziwu, że te moje g...a (tak je ciepło nazywam) tak lekko i prawie same jeżdżą, a jego się wlecze. Wziął moje podzespoły na wzór i będzie powielał.
Znany Wam producent poziomców też był pod ogromnym wrażeniem. A on doświadczenie ma.
Ale jak już wspomniałem, w naszym kraju wszyscy na wszystkim się znają.
Dominuje też staropolska głupia przekora i wynikająca, najpewniej z narodowych kompleksów chęć udowodnienia, że jest się lepszym. Choć ja uważam, że kto pyta nie błądzi.
Ja np. jak się n a czymś nie znam, to zawsze pytam. Bo to dużo mniej KOSZTUJE, niż wyważanie otwartych drzwi i walenie głową w mur. Pozdrawiam wszystkich
Maciej Kaczmarek Tel. jak by co 501 514 814
p.s. Jestem pełen uznania dla Pana Rocka, że mu się chce robić kolorowe siodła. Ja robiłem takie ok.20 lat temu, ale się nie przyjęły. I dobrze.
Wszyscy zachodni odbiorcy trują głowę o wagę. 7 ostatnio zrobionych siodeł dla Nazca waży 7,45 kg.
Na wadze elektronicznej.
Czytając od lat komentarze uważam, że polscy ludzie na poziomie powinni mieć swój znak lub symbol.
I powinna to być kura nioska. Proszę zauważyć, że kura, która zniesie pierwsze jajko głośno drze dzioba na całe podwórko, jak i ta która zniosła kilkanaście. Stare nioski zmęczone znoszeniem jaj wolą pomilczeć.
Wiem, że większość tu piszących zna się osobiście ze zlotów, więc używanie Nicków jest bez sensu.
Nicki zostawmy hejterom