Szanowny pracowniku... Szanując Twój ból jak i chęć dokopania mi, to mimo Twego wysiłku śmiało mogę powiedzieć iż wypisujesz głupoty. Ale po kolei.
1. Gdy powstawał Cab-bike mini (Car-bike) w firmie było 6 osób plus ja. Cztery miały założoną działalność (ich faktury i moje przelewy bankowe są dowodem na to), a dwie były na przyuczeniu.
2. Pod koniec sierpnia 2010 zostało nas razem pięciu (Wiesz dlaczego). Dwóch inżynierów miało firmy, a dwóch wciąż się bujało na przyuczeniu. W tym magister, który planował założyć firmę. I ta ekipa budowała jedno i drugie duo(Cabrio i Cabin). SPECJALNEGO WKŁADU ? zwłaszcza twórczego - poza szarą nudną pracą NIE ZAUWAŻYŁEM. A jeśli był ? I TO DUŻY - to przypomnij jaki. Płaciłem. Na krótko w tym czasie trafił prawie magister sztuki, ale niestety nie odróżniał rozmiarów nakrętek czy nakrętek Niro od cynkowanych. Po SPEZI 2011 (chyba we wrześniu) odpadł jeden z uczących się (nadużywanie środków rozweselających), a na końcu roku jeden z inżynierów poszedł w kamasze. Czyli został gliną.
3. Została nas trójka i tak rozpoczęła się budowa Sunridera II dla firmy Alligt. Na Spezi 2012 trafiło samonośne podwozie (monocoque). 16go sierpnia 2012 Leo (Alligt) dostał pierwszą wersję Sunridera II.
Przy wykonywaniu Sunridera pomagał inż. i magister. Pomagali w RAMACH PRACY!!! Inż miał 20zł/h, a mgr. ze wzgl. na "szybkość" 15zł/h. Czyli nie za mało. Ten inż. co został i który miał stronę z Car-bikiem, siodłami i kuframi (opłacaną przeze mnie) 26go sierpnia po medytacjach powiedział; "A pier....lę to" i zniknął.
4. We wrześniu mój kumpel fotograf poprosił, abym dał szansę jego synkowi. Ponieważ brakowało rąk do pracy, to ten synek przyprowadził jeszcze dwóch orłów na przyuczenie. Ku mojej uldze zmyli się szybko.
5. Wywiady. Dla TVN Turbo wystąpił sam pozostały inżynier. Mgr. robił tło, a pan Odrobina z "Odrobina Polski" zadawał pytania. Gdy był wywiad dla "Rower Tour" nie pytano mnie o poszczególne modele tylko o moją działalność jako całość.
Do wywiadów prasowych wypychałem inżyniera (tego co miał stronę) i innych. Nie chcieli.
6. "Ktoś wspomina o 22kg szpachli. U Pana Kaczmarka chodziło powiedzenie, że model jest w prost proporcjonalny do ilości ZESZLIFOWANEJ szpachli leżącej na ziemi".- Beznadziejnie Pracowniku bredzisz. Szpachel kosztuje niemało, więc tak ją nakładam, aby szlifowania było jak najmniej. Z tych 22 kilogramów zebraliśmy z Kamilem niecałe dwie puszki po szpachli. Jeśli się mylę, to Kamilu popraw.
6."W rozmowie ze swoim zagranicznym kontrahentem nazwał Polaków cyt: "POLSKIMI ŚWINIAMI" a po rozmowie był zdziwiony, że znamy niemiecki i rozumiemy co o nas mówi". Kolejna brednia.
"Polnische Schweine" (tak to brzmi po niemiecku ZNAWCO niemieckiego). Ten termin funkcjonował w firmie z przymrużeniem oka i tyczył TAKŻE mnie (mając tak "wspaniałych" współpracowników nadużywałem min. napojów rozweselających). Powodów do takiego nazewnictwa było sporo. Pijaństwo, bylejakość, niepunktualność, walające się kipy od fajek, ogromne marnotrawstwo itd., itp.
7. Kamil trafił do mnie jako student praktykant pragnący dorobić. Niestety na pogrzebie mojej koleżanki okropnie fałszował, co było do zwolnienia PRETEKSTEM!!! tylko. Powody były inne. Ale jako LEGALNY praktykant-student napisał pracę inżynierską z moim siodłem w znaczącej roli.
8. A jeśli idzie o Aventybika i JEGO POSTRZEGANIE w świecie velomobili, to wejdź sobie na
www.velomobilforum.de i poczytaj. Znasz podobno niemiecki.
9.Co się tyczy Twoich uwag na temat moich zmian w Aventym, to zalecam uderzenie głową w solidne drewniane drzwi, potem zaś soczystą enemę.
Lubię i szanuję krytykę, ale krytykujący - wg. mnie - powinien STARAĆ SIĘ zachować choć minimum zdrowego rozsądku, aby nie wyjść na zacietrzewionego idiotę.
Człowieku! Pracowniku!!!
Do mojej firmy nie trafił komputerowy MALUNEK, tylko MODEL w REALU i wyglądał jak na pierwszych zdjęciach. Jak np. to z czarnym przodem tylko był psiknięty podkładem, a tył miał próbnie pomalowany na pomarańcz (Mam zdjęcia). Porównaj te zdjęcia, a potem się mądruj. Jak wspomniałem wyglądał koszmarnie i nikomu się nie spodobał. Zwłaszcza moim kumplom wybrednusom (Kefir, Tomasz Sz. czy Tomzio).
Pozdrawiam Maciej K.
p.s.Ponieważ - jak czytam - WKŁAD pracujących u mnie ludzi w budowę Velomobili był duży, a ja okazałem CZARNĄ niewdzięczność (nie mówiąc o tym), chcę na koniec złożyć osobne podziękowanie magistrowi i prawie magistrowi.
Ich mądrość i zaangażowanie w tworzenie modelu kabiny Duo (tego kabinowego) sprawiły, że gdy zobaczyłem co zrobili, to zawyłem (i długo jeszcze wyłem) z wściekłości i wywaliłem debili na przymusowy urlop. Budowę modelu trzeba było zacząć od nowa i byliśmy (firma) 2,5 tygodnia w plecy. Prawie mgr. z powodu swoich "nadzwyczajnych" zdolności, szybko zakończył karierę. Mgr. utrzymał się do 2014 pracując gdzieś na etacie i przychodząc popołudniami. Miał przejąć produkcję Sunriderów dla Alligt i zarabiać ok. 2 tys.Euro na miesiąc. Trzy razy!!! pojechał nawet do Holandii, aby właściciela poznać. Prawie dwa lata zwodził mnie z zakładaniem firmy. W końcu 8.01.2014 po rozliczeniu (walnąłem się i chapnął 1000zł. więcej) powiedział cześć do jutra i tyle go widziałem.
Podsumowując tę część historii mojej firmy mogę powiedzieć, że byłem raczej ZŁYM szefem. Płaciłem chyba nieźle (w maju 2010 zaproponowałem nawet, aby chłopcy ustalili ile chcą!!! na poszczególnych produktach zarabiać. Co uczynili zresztą na zebraniu) i PUNKTUALNIE , ludzie mieli pełną swobodę kiedy i co zrobić. Wymagałem - NIESTETY - tylko solidnej i uczciwej pracy. A tego robić nie należy. Zwłaszcza, jeśli trafi się na Polaków mądrych i zdolnych INACZEJ. Pozdro.