Kiedy miałem wątłe nóżki kolana bolały mnie bardziej. Generalnie gorzej się chodzi, jeździ, biega na lichutkich, cienkich jak szczypiorek nóżkach i czuć to właśnie również w kolanach. Jakieś 10kg mięśni później moje kolana zdecydowanie lepiej funkcjonują, ale masz sporo racji, sam trening może nie być korzystny dla kolan...najlepiej od razu mieć silne, umięśnione nogi
Pisząc trening siłowy mam na myśli po prostu trening nastawiony na budowanie mięśni, ale bez koszmarnych obciążeń...swoją drogą bardzo możliwe, że moje kolana sam również zacząłem psuć w taki sposób, mając kilkanaście lat i rzucając sobie w siłowni trochę nazbyt ekstawaganckie talerze.
Dieta naturalnie ma olbrzymie znaczenie, ja ją zmieniłem dość diametralnie, podziękowałem mięsu innemu, niż ryba, za to jem sporo fasoli, cukier wymieniłem na stevię itd. W ogóle dobrze jest uprawiać "ruch" regularnie, ale bez szalonego forsowania. Co ciekawe jak biegam codziennie, to "czuję" kolana mniej, niż jak zrobię sobie parę dni przerwy. Można jeszcze próbować jeździć w opaskach/stabilizatorach, ale to chyba mało wygodne. Ciężko o jakąś wspólną receptę. Można afirmować sobie doskonałe zdrowie, wyobrażać siebie w świetnej formie, szanować, kochać i pielęgnować własne ciało, programując je na wzrost, nie degenerację. Ono reaguje na nasze myśli, więc warto odżywiać swoje ciało także słowem...to przecież nasz podstawowy pojazd oprócz roweru i warto sobie zorganizować czasami taką mentalną diagnostykę zalewając swoje ciało falą miłości, akceptacji i wdzięczności, że w ogole jeszcze funkcjonuje. Ja poświęcam kilkanaście minut dziennie na pozytywne zaszczepianie takich korzystnych myśli i ta krzepiąca indukcja przynosi zaskakująco skuteczne rezultaty...im bardziej w to wierzę, tym lepiej się czuję, a im lepiej się czuję, tym bardziej w to wierzę.
Kolana zdecydowanie można wyprowadzić na prostą i lubię się tego trzymać. Co prawda czasem miewam wątpliwości czy to w ogole jest jeszcze regenerowalne, ale wolę się uprzeć, że jednak tak i to bez żadnych interwencji chirurga. Łączę różne metody i jest lepiej, niż kiedyś -i to jest fakt, na który muszę zwracać sobie szczególną uwagę, bo inaczej podłapuję manifestujący rzeczywistość pogląd, że z kolanami może być już tylko gorzej, a wtedy zaczynają boleć

Piotrch22, najlepiej pedałuj do momentu aż ból będzie większy, niż odczuwanie przyjemności z jazdy czyli jakieś 3 minuty przed przygryźnięciem wargi.