"Zoppot miazdem przyjasnym dla roweruf"
Kiedyś "na radar" mnie zmierzyli na ograniczeniu do 30 (właśnie w Sopocie), ale puścili bo nie wiedzieli co zrobić. Pomiar radarem jest sensowny dopiero przy prędkościach powyżej 40 (co stało się przyczyną zmiany feralnego ograniczenia na 40.. a później znak został w ogóle zdjęty i patrole praktycznie zniknęły)
Ścieżka rowerowa przy Armii Krajowej zawsze budziła moją radość. Krawężniki, skaczący pas (znowu z krawężnikami.. pod kątem), ścieżka co rusz wyskakująca "zza drzewa", "specjalne" reguły pierwszeństwa. Ideał do pokazywania obcokrajowcom.
Na ścieżce gdzie jest ograniczenie do 10.. są często patrole i pierwszy których ich wyprzedzi zalicza rozmowę z funkcjonariuszami ("peleton" stłumionych rowerzystów, wśród nich ja na Jamniczku i Natala na swoim rowerku.. wszyscy grzecznie "popylają" 9km/h a ja wrzeszczę na Młodą, że Policji to wyprzedzać nie wolno) "Obrazek" zaliczyłem już dwukrotnie i z zapodanego artykułu wydaje się, że zdarza się to znacznie częściej.
Ostatnio wracając ze zlotu zaliczyłem 50PLN za jazdę po chodniku.. bo po drugiej stronie ulicy jest ścieżka rowerowa. Na szczęście nie wypiłem piwa

Teraz nie jestem pewien, czy dalej tam są schody, czy tunel nadający się do "jazdy" na rowerze. Przedłużenia nie stwierdziłem, więc aż z ciekawości muszę to sprawdzić.
Ale 5km/h.. To już mnie zabiło
