Autor Wątek: Rowerzyści = terroryści?  (Przeczytany 35640 razy)

live_evil

  • Administrator
  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 1297
  • ...i stąd wiemy, że Ziemia ma kształt banana
Odp: Rowerzyści = terroryści?
« Odpowiedź #30 dnia: Maja 07, 2014, 09:00:40 pm »
DeVilio - codziennie po pięknym mieście Łodzi robię 50-100km, gdybym miał wszędzie jeździć DDRkami i chodnikami, to dobę musiałbym wydłużyć o jakieś dwie godziny.
Jeśli poruszasz się rekreacyjnie, to prosze bardzo, ale mi rower służy do komunikacji i do pracy, a czas to pieniądz.
Moim zdaniem ulegasz psychologii strachu, jakie to niby drogi i ulice są niebezpieczne, utrwalanej przez policję oraz wszelkiej maści urzędy i instytucje.

storm

  • Gość
Odp: Rowerzyści = terroryści?
« Odpowiedź #31 dnia: Maja 07, 2014, 09:22:01 pm »
Devilio, to co piszesz nie trzyma się kupy:

Cytat: DeVilio
Tak poza tym to niektórzy rowerzyści zasługują przysłowiowy strzał w twarz stalowym krzesłem, bo jak widzę takiego idiotę co pogina sobie po ulicy gdy obok ma równiutką drogę rowerową to mnie szlag trafia i mam ochotę mordować.

Cytat: DeVilio
Tam gdzie mogę jadę DDR, gdzie nie ma DDR jadę powoli chodnikiem, a gdzie nie ma innych opcji - W OSTATECZNOŚCI jadę po ulicy. Bo cenię sobie swoje życie. Jak walnę w innego rowerzystę czy durnego pieszego, czy psa rozjadę bo jakiś debil sobie spaceruje z pieskiem po DDR to mniejsza szkoda mi się stanie niż jakbym spotkał się z blachosmrodem.

Proszę! Jakiś ty bohater! Normalnie Gieroj I klasy! Bohater Związku Chodnikowców :D Nam przyjdzie i dowali krzesłem i będzie walił i traktował jak idiotów - a sam nie wyjedzie na ulicę bo.... SIĘ BOI. ;P

DeVilio - dla mnie jesteś tchórzem. I to takim, który powie, napisze i zrobi wszystko co się da - byleby tylko nie musieć jeździć po ulicy w dodatku zgodnie z Prawem o Ruchu Drogowym. Próbujesz się niby zasłaniać swoim własnym bezpieczeństwem - ale przyznajmy proszę to jasno i uczciwie: nie masz odwagi.
Chociaż nie. Odwagę to masz, ale tak niewiele, że starcza ci jej jedynie na jazdę między pieszymi, pieskami i dziećmi na chodniku. Z boczku. Bo wyjazd na ulicę = śmierć w oczach! I trzeba by jeszcze jechać zgodnie Przepisami o Ruchu Drogowym. Zresztą owe Przepisy zakazują jazdy po chodniku, ale cooo taaam, przymknijmy na to oko! Przecież DeVilio inaczej nie umie! Odwagi brak!


Dla twojej informacji DeVilio:
Rowerzysta może jechać po chodniku gdy:
- jedzie z dzieckiem do lat dziesięciu lub
- podczas złej pogody (śnieg, silny wiatr, ulewa, gołoledź, gęsta mgła) lub
- są spełnione jednocześnie trzy warunki:
+ chodnik ma co najmniej dwa metry szerokości,
+ ruch na jezdni jest dozwolony z prędkością ponad 50 km/h (w terenie zabudowanym),
+ brakuje oddzielonej drogi dla rowerów oraz pasa ruchu dla nich przeznaczonego.

Jak to było? "Przyganiał kocioł garnkowi, a sam smoli"? (odnośnie łamania PoRD)
Doucz się!

I nie życzę sobie, abyś przychodził na mój pogrzeb.
A mandaty dostałem dwa: jeden za kolizję z innym pojazdem na ulicy i drugi za przejechanie pasów dla pieszych na pionowcu.
Natomiast mimo moich starań - jeszcze nigdy nie dostałem mandatu za jazdę rowerem po ulicy obok DDR.

@Live_evil - nie do końca się zgodzę. Jak DeVilo chce jeździć rekreacyjnie to niech sobie jedzie do parku. A jak chce faktycznie poruszać się zgodnie z PoRD - o czym tak wiele pisze i nam wytyka błedy - to niech sam zacznie jeździć po.... ulicy ;P

szydziu

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 1709
    • Pilskie Bractwo Turystyki Rowerowej.
Odp: Rowerzyści = terroryści?
« Odpowiedź #32 dnia: Maja 07, 2014, 09:38:25 pm »
Fajnie sobie poczytać o ścieżynkach - od razu widać kto ma jaką infrastrukturę w swojej miejscowości stąd tak drastyczne rozbieżności. Moim zdaniem to nie poziom strachu ani samouwielbienia i zajebistości powoduje że jedziemy tak jak jedziemy.  Osobiście poruszam się rowerem tylko wtedy gdy potrzebuję lub mam ochotę sobie podeptać (tzw.rekreacja). W miejscowości gdzie teraz mieszkam są 3 "główne" ulice i prawie wszędzie można nimi dojechać tyle że są tak wąskie  o takim natężeniu ruchu (drogi wojewódzkie) że szybciej jest objechać stojące auta po chodniku ( bo skąd DDR :) ) niż jadąc po jezdni (zgodnie z przepisami). O rekreacji nie wspominam bo jak sama nazwa wskazuje - nigdzie się nie spieszę a miasta mam tylko tyle co do rogatek miasta.
Zaraz pewnie dostanę albo krzesłem  w potwarz albo łatkę na plecy że tchórz :)
Ktoś potrzebuje przyczepę kempingową?


https://youtu.be/b-T87-Vb9a8

storm

  • Gość
Odp: Rowerzyści = terroryści?
« Odpowiedź #33 dnia: Maja 07, 2014, 09:43:37 pm »
@Szydziu - dopóki zdajesz sobie sprawę z tego co robisz i wybierasz chodnik bo ulica zakorkowana i ustępujesz pieszym - to mi to zwissss... ja robię tak samo na Gdańskiej w tym mieście wieśniaków i nie doprawiam żadnej ideologii do tego, która by pasowała akurat w tym momencie do tego co robię.
I wiem doskonale, że łamię przepisy. Ale gdybym miał jeździć zgodnie z nimi - to pewnie do tej pory bym stał na sygnalizacji na Pileckiego ;>>>

DeVilio

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 938
  • Chill... tylko chill nas uratuje.
Odp: Rowerzyści = terroryści?
« Odpowiedź #34 dnia: Maja 08, 2014, 09:38:05 am »
@Yin: Odnośnie filmików: Porównujesz NYC i Londyn do Polski? O_o jeżeli chciałeś mi pokazać ile mandatów można by było dostać i jakie zagrożenie na drodze spowodować jazdą na rowerze to Ci się udało. Ciekawe jaka jest średnia długość życia takich ludzi.
Dalej: Odnośnie poruszania się po mieście: Rower i tak znacznie przyspiesza poruszanie się po mieście względem samochodu czy komunikacji miejskiej. Z własnego doświadczenia wiem, że zbytni pośpiech jest często szkodliwy. Przy codziennych dojazdach do pracy zaoszczędzasz cenne pięć minut które później możesz łatwo zmarnować na siedzenie na stronach z kotkami :D rozumiesz mój punkt widzenia? A poza tym u siebie mam zamontowaną trąbkę rowerową. I jej używam. Często. Jest o wiele skuteczniejsza niż dzwonek. A jak ktoś mi z drogi nie zejdzie to albo go mijam na żyletkę albo w niego wjeżdżam (ale nie szybko :P szkoda mojego zdrowia) i uwierz mi że taki piechur na zawsze zapamięta do czego służą drogi rowerowe. Wolę jechać po DDR czasami nawet i 10 minut dłużej niż niepotrzebnie narażać swoje życie na ulicach z samochodami.

Dodatkowo opowieść krótka o moim znajomym. Znajomy waży okolo 120kg i porusza się rowerem, rower - pion. Kolega nie jest tłusty tylko wielki. Kolega jest metalem, takoż się ubiera i wygląda. Mrok na kołach. I kolega miał już dość używania dzwonka, krzyku, gróźb itd, więc zaczął pieszych na drodze rowerowej potrącać z bara. Zgadnijcie jak szybko z DDR, którą on się porusza znikli piesi? Nie pochwalam tej metody ale jest znacznie bezpieczniejsza niż ignorowanie DDR i latanie po ulicach.

@Majsterkowicz - dwa dni temu jadę rowerkiem po DDR, po prawej chodnik, po lewej trawnik, ddr środkiem. Na chodniku dziadek, na trawniku piesek. Piesek na smyczy. Smycz na DDR. Zwolniłem, powiedziałem dziadkowi żeby uważał bo zwierzaka szkoda i że tu jest niebezpiecznie pieska wyprowadzać, przeprosił, życzył miłego dnia pojechałem dalej. Da się. Kultura to się nazywa :) Polecam używać jej za każdym razem :)

@live_evil: Rower służy mi do komunikacji dom praca dom, dom dziadki dom itd. Rekreacyjnie też jadę. Za każdym razem jak na niego wsiadam. Dla mnie jazda na rowerze to nie obowiązek transportowy tylko czysta frajda i przyjemność. Piszesz: "Moim zdaniem ulegasz psychologii strachu, jakie to niby drogi i ulice są niebezpieczne" - nie kolego. Ulegam faktom. Rower + ja = ~110kg. Samochód=2000kg. Przy zderzeniu kto wygra, kto przegra? :)

@Storm: A dla mnie jesteś rowerowym terrorystą, Przepisy są złe i tworzysz sobie własne. Żałosne Storm. I jeździłem kiedyś po ulicach i tylko i wyłącznie po ulicach, ale nabrałem rozumu w przeciwieństwie do ciebie. Jak chcesz być kolejnym numerkiem w statystyce martwych rowerzystów to lataj sobie po ulicach. Twój problem nie mój. Przedstawiasz sobą postawę bojącego się wysiłku konformisty. Zamiast coś zmienić uciekasz na ulicę. Piszesz: "Jak DeVilo chce jeździć rekreacyjnie to niech sobie jedzie do parku." i nie znając przepisów popisujesz się znakomitymi pomysłami. W parkach jest zakaz poruszania się rowerami, rolkami, deskorolkami itd. Ale jedź sobie tak spoko.

@szydziu: Miło się czyta to co piszesz. Bo w przeciwieństwie do frustrata storma nie plujesz jadem i widzisz sprawę tak jak ta sprawa wygląda. Wypowiedziałem się o jeździe po ulicy gdy obok jest NORMALNA ddr. A reszta poczuła się tak dotknięta krzesłem że aż musiała dodać swoje 3 grosze i zasłonić swoje łamanie przepisów wyzwiskami. Przykre. I tak - tez nie jestem bez winy, zdarza mi się przejechać na czerwonym (np. o 2 w nocy gdy sygnalizacja świetlna nie powinna działać bo ruch wynosi samochód na godzinę), tak - jadę po chodniku tak gdzie nie ma DDR bo to bezpieczniejsze niż latanie przy krawędzi jezdni. Nie macie pojęcia jak to jest pojechać za miasto rowerkiem na pomorzu. Wszędzie kręcą się dojechane golfy z kościerzyny z burakami, którzy dla zabawy wystawiają łapy za okno i potrafią przypieprzyć ci bez powodu jadąc dość szybko albo rzucić czymś w ciebie. Dlatego tam gdzie sie da - chodnik. I tyle.

Ja mam inne podejście do poruszania się rowerem, zdaję sobie sprawę, że rower jest znacznie szybszy po mieście niż samochód czy komunikacja miejska - i powiedzcie mi gdzie wy się tak spieszycie? Policzcie realnie ile zaoszczędzcie czasu? Jeżeli to jest nawet te 10 minut to co z nimi zrobicie? Z tymi 10 cennymi zaoszczędzonymi minutami? Walniecie dwa posty na forum? Przejrzycie pocztę szybciej? Dłużej pogracie w gierkę w domu? Czy to wszystko jest warte ryzyka jakie niesie ze sobą poruszanie się wśród blachosmrodów? Co z tego że wy uważacie na to co się dzieje? Nie możecie mieć oczu dookoła głowy. W starciu z samochodem zawsze przegracie WY. Rower kontra rower to pojedynek bardziej wyrównany. Skończy się na otarciach, stłuczeniach, w skrajnych przypadkach złamaniem.

Jeszcze jedno storm - nie życzę sobie określania mojej osoby w taki sposób w jaki to zrobiłeś, nie znasz mnie, nie gadałeś nigdy ze mną. Pokazujesz jedynie że jesteś burakiem, który nie potrafi się zachować i jedyną twoją bronią są oszczerstwa i wyzwiska.



PS: Storm, coś dla Ciebie, https://www.youtube.com/watch?v=uRWmsSxbL_A na takim rowerze na pewno wszyscy zobaczą że jedziesz i zjadą Ci z drogi co byś mógł szybko i bez problemowo dojechać :D
« Ostatnia zmiana: Maja 08, 2014, 10:12:35 am wysłana przez DeVilio »
Cayon XT Performante FOX 18,5`
FatFlevo - na sprzedaż

live_evil

  • Administrator
  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 1297
  • ...i stąd wiemy, że Ziemia ma kształt banana
Odp: Rowerzyści = terroryści?
« Odpowiedź #35 dnia: Maja 08, 2014, 11:33:32 am »

@live_evil: Rower służy mi do komunikacji dom praca dom, dom dziadki dom itd. Rekreacyjnie też jadę. Za każdym razem jak na niego wsiadam. Dla mnie jazda na rowerze to nie obowiązek transportowy tylko czysta frajda i przyjemność. Piszesz: "Moim zdaniem ulegasz psychologii strachu, jakie to niby drogi i ulice są niebezpieczne" - nie kolego. Ulegam faktom. Rower + ja = ~110kg. Samochód=2000kg. Przy zderzeniu kto wygra, kto przegra? :)
Fakty są takie, że rower jako środek lokomocji jest wybierany gdy rowerem jest krócej i szybciej.
Nie bierzesz pod uwagę, że więcej sytuacji kolizyjnych jest na DDR, nie na jezdni. Gdy jadę DDR na Włókniarzy (Łódź), to na odcinku 5km mam zawsze minumum 2-3 wymuszenia pierwszeństwa i zajechania drogi wymagające gwałtownego hamowania i tym podobnych manewrów. Dlatego wole jechać ul. Zachodnią (jezdnią) - tam wymuszenia należą do rzadkości.

Kładek i innych szykan będziesz tak samo zaciekle bronił? Dlaczego zatem cywilizowany świat wraca do przejść naziemnych? Przecież to takie niebezpieczne.


Mociumpel

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 516
Odp: Rowerzyści = terroryści?
« Odpowiedź #36 dnia: Maja 08, 2014, 12:20:49 pm »
Z jednej strony DeVilek ma racje pisząc o konieczności przestrzegania przepisów - po to powstały aby ustabilizowac i uporządkowac ruch na drogach - pozwala to "ufać", że samemu będąc przestrzegającym inny uzytkownik wedle znanych przepisowych praw będzie postępował podobnie ...
W praktyce na 10 wyjazdów w miasto samochodem ten 11 to trafi sie a to pieszy, a to rowerzysta, a to rolkarz, który korzystając w sposób nieprzepisowy z chodniko/trawo/drogi wyleci/przebiegnie/wymusi pierwszeństwo - zmusza to niestety kierowcę blaszaka do myslenia za niego i gwałtownych reakcji po ulicy typu zygazaczek, weżyczek czy zjazd na trawnik aby ratowac cudze zycie ...
I jest to zjawisko dla mnie narastające - od kilku lat statystycznie ilość "przypadkowych" zachowań na drodze jest w moim odczuyciu coraz wyższa - może dlatego, że jestem stara dupa i wnerwia mnie coraz bardziej nieprzywidywalność zachowan ludzkich.
To samo odnosi sie do DDR-ek z tym, że tutaj plagą są piesi dla których czerwona DDR-ka to przedłużenie chodnika - kiedy jeżdże jednosladem, staram sie korzystać ze ścieżek, bo po to są, ale zazwyczaj wtedy akurat nie spieszę sie nigdzie i jade 20-25km/h bo to spacer ...
Niestety jak spieszno i mi pełna para w nogach (bo czasem trzeba a rowerem w tłocznym mieście w szczycie to szybciej) to DDR-ka przy predkościach grubo powyżej 35 staje sie b. niebezpieczna - wtedy ulica jest dla mnie wybawieniem bo od świateł do świateł nie jestem zawalidrogą, a często podjeżdżam pod nie jako pierwszy ...
Przepisy są po to aby je przestrzegać, ale w polskich realiach wolę jadącego szybko "obcisłego kolarzystę" na jezdni (bo popitalając 40 nie jest dla mnie w mieście zawalidrogą) niż na źle wykonanej i zaprojektowanej, z plagą pieszych DDR-ce - kluczem jest szybkośc jadacego na rowerku.
Jak ktos spacerowo to dla mnie mus ścieżka bo jadący 15 po drodze z siatkami wężykujący, ktokolwiek to mord w oczach i cisnienie ...
Prawko mam od ponad 20 lat i WSZYSTKIE moje blaszane konflikty z prawem to kolizje rowerowo/piesze - co w moim przypadku świadczy jedynie o bezmyślności ludzi "wpadającacyh przypadkiem" zza autobusu czy pojawiających sie znienacka zza krzaka na pełnym gazie rowerkowych kontuzjastach - o rowerkach nie wspomne bo moja trąbka jest dośc głośna i głuchego jedynie nie zrzuci z roweru (niestety kończy zywot bo stara jest i mocno połatana).
Wg mnie dopuszczenie rowerzystów POD ROGACH PUBLICZNYCH  powinno odbywac sie po otrzymaniu pozwolenia (typu karta rowerowa - gdzie ilość ogólnych zachowań i reakcji rowerzysty powinna byc opisana bardziej jako wskazówki niz egazmin) i ubezpieczenie OC (wystarczyłaby kwota 20 zł rocznie aby ubezpieczyć sie na kilka tysięcy zł "na wszelki wypadek').
Poruszających sie po DDR-kach wystarczyłoby wyposażyć w kartę rowerową.
Skoro obowiązkiem jest posiadanie dla dorosłego dowodu osobistego (mozna go miec w domu ale MIEC trzeba bo inaczej kara grzywny do 5000), dla kierowcy prawa jazdy to dlaczego korzystającego z dróg rowerzystę traktowac jak świeta krowę???
Reasumując - masz kartę i OC - wjazd na drogę możliwy bez ograniczeń (ale jazda wg przepisów jak dla samochodów - obecne przepisy zmodyfikowac do realiów a  nie zyczeń kreaujących dziwolągi), masz karte bez OC wyp..j na DDR-ki ...
« Ostatnia zmiana: Maja 08, 2014, 12:37:47 pm wysłana przez Mociumpel »

DeVilio

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 938
  • Chill... tylko chill nas uratuje.
Odp: Rowerzyści = terroryści?
« Odpowiedź #37 dnia: Maja 08, 2014, 02:57:13 pm »
@Mociumpel - jedno tylko mogę powiedzieć odnośnie tego co napisałeś: AMEN. Podpisał bym się pod tym co napisałeś wszystkimi czterema kończynami i jeszcze dwoma kołami. Też przeważnie lecę po DDR 20 - 30km/h i tak jestem szybszy niż ztm czy inne smrody. I tak - masz rację powyżej tych prędkości DDR przestaje być bezpieczna. Ale nie zgodzę się że jeżeli ktoś lata 40km/h po ulicy to nie jest zawalidrogą - jeżeli większość kierowców w mieście zazwyczaj lata 60 - 70km/h (i tak są wolni, sporo z nich lata blizej stówki) to rowerzysta jadący 40km/h jest zawalidrogą. Zresztą, pół biedy jak jedzie przy krawędzi, ale wtedy przecież ulica jest gorsza niż ddr :P i kółeczko się zamyka.
Cayon XT Performante FOX 18,5`
FatFlevo - na sprzedaż

tatar

  • kolarz na poziomie
  • ***
  • Wiadomości: 184
Odp: Rowerzyści = terroryści?
« Odpowiedź #38 dnia: Maja 08, 2014, 03:11:36 pm »
Widzę, że kolegów trochę ponosi zapał. Może do karty i OC dorzucicie jeszcze obowiązkową rejestrację rowerów, badania techniczne i prawo jazdy na rower?

jarek_es

  • Administrator
  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 858
Odp: Rowerzyści = terroryści?
« Odpowiedź #39 dnia: Maja 08, 2014, 04:28:40 pm »
Panowie dobrze wiecie, że dyskusja o wyższości Świąt Bożego Narodzenie nad świętami Wielkiejnocy nie ma większego sensu, dlatego też proszę o niekontynuowanie tej dyskusji.
Polityka również nie będzie mile widziana na tym forum.

tomo

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 820
  • SWB DIY
Odp: Rowerzyści = terroryści?
« Odpowiedź #40 dnia: Maja 09, 2014, 04:17:36 pm »
dlatego też proszę o niekontynuowanie tej dyskusji.
A ja już po popkorn leciałem... :(

yotomeczek

  • kolarz na poziomie
  • ***
  • Wiadomości: 54
Odp: Rowerzyści = terroryści?
« Odpowiedź #41 dnia: Maja 24, 2014, 04:44:41 pm »
Fakty są takie, że rower jako środek lokomocji jest wybierany gdy rowerem jest krócej i szybciej.
Nie bierzesz pod uwagę, że więcej sytuacji kolizyjnych jest na DDR, nie na jezdni. Gdy jadę DDR na Włókniarzy (Łódź), to na odcinku 5km mam zawsze minumum 2-3 wymuszenia pierwszeństwa i zajechania drogi wymagające gwałtownego hamowania i tym podobnych manewrów. Dlatego wole jechać ul. Zachodnią (jezdnią) - tam wymuszenia należą do rzadkości.

Kładek i innych szykan będziesz tak samo zaciekle bronił? Dlaczego zatem cywilizowany świat wraca do przejść naziemnych? Przecież to takie niebezpieczne.

Na DDR na Włókniarzy (Łódź) masz 2-3 wymuszenia? Gdzie? Ja śmigam Włokniarzy po DDR między Limanowskiego a Mickiewicza i poza rowerzystami którzy skręcają bez sygnalizacji nie mam wymuszeń :)
Pokonywalem trasę Żabieniec-Wydawnicza właśnie DDR ale ostatnio zarzuciłem ten sposób. Idiotycznie poustawiane interwały czasowe świateł (tak tak super bezpieczeństwo dla każdego nierozgarniętego) powodowały, że jadąc 9,5km przez 5-7 minut stałem na światłach a pedałowałem 27-30 minut...
Teraz śmigam najkrótszą drogą - niecałe 8 km i pedałuję 24-25 minut a stoję 1-2 minuty. Rekord przelotu po jezdni 24 minuty po DDR 30.

live_evil

  • Administrator
  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 1297
  • ...i stąd wiemy, że Ziemia ma kształt banana
Odp: Rowerzyści = terroryści?
« Odpowiedź #42 dnia: Maja 24, 2014, 10:34:50 pm »
Na DDR na Włókniarzy (Łódź) masz 2-3 wymuszenia? Gdzie? Ja śmigam Włokniarzy po DDR między Limanowskiego a Mickiewicza i poza rowerzystami którzy skręcają bez sygnalizacji nie mam wymuszeń :)
Jadąc w kierunku południowym - Drewnowska, Srebrzyńska, Mickiewicza, Inżynierska. Z reguły pojazdy jadące w kierunku północnym - skręcające w prawo, oraz pojazdy skręcające z podporządkowanych we Włókniarzy, których kierowcy włączając się do Włókniarzy patrzą tylko w lewo podczas gdy rowerzysta nadjeżdża z prawej.

live_evil

  • Administrator
  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 1297
  • ...i stąd wiemy, że Ziemia ma kształt banana
Odp: Rowerzyści = terroryści?
« Odpowiedź #43 dnia: Czerwca 30, 2014, 05:17:27 pm »
Na DDR na Włókniarzy (Łódź) masz 2-3 wymuszenia? Gdzie? Ja śmigam Włokniarzy po DDR między Limanowskiego a Mickiewicza i poza rowerzystami którzy skręcają bez sygnalizacji nie mam wymuszeń :)
Dziś jadąc Włókniarzy w kier. północnym nie ustąpił mi pierwszeństwa samochód skręcający w prawo w Drewnowską. Gdyby było sucho, to bym ominął, ale na mokrym mnie podcięło jak przelatywałem przed zderzakiem. W rezultacie obdarte kolano i łokieć i niepewna obecność na sobotnim zlotowym przejeździe.

hansglopke

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 2308
  • Zduńska Wola
Odp: Rowerzyści = terroryści?
« Odpowiedź #44 dnia: Czerwca 30, 2014, 05:41:34 pm »
Na DDR na Włókniarzy (Łódź) masz 2-3 wymuszenia? Gdzie? Ja śmigam Włokniarzy po DDR między Limanowskiego a Mickiewicza i poza rowerzystami którzy skręcają bez sygnalizacji nie mam wymuszeń :)
Dziś jadąc Włókniarzy w kier. północnym nie ustąpił mi pierwszeństwa samochód skręcający w prawo w Drewnowską. Gdyby było sucho, to bym ominął, ale na mokrym mnie podcięło jak przelatywałem przed zderzakiem. W rezultacie obdarte kolano i łokieć i niepewna obecność na sobotnim zlotowym przejeździe.

Na poziomym jechałeś?
"Tak to już jest, że najszybciej zwraca na siebie uwagę idiota." - CK Dezerterzy

"Na pionowcu boli tyłek, plecy i w ogóle wykańczająca i niewygodna pozycja jest..." - Mototramp