Pojawiły się głosy że och ach jak ciężko dostępne ddr`y są i schowane itd. I że kończą się ślepo itd. A ja Ci mówię człowieku że nie o takich przypadkach mówię, a o takich że jest sobie ulica, jedno kraktowy chodniczek, pas trawnika o szerokości metra i DDR bez barierek, z podjazdami przy krawężnikach, oznakowana, szeroka, czerwona KUŹWA DDR! A taki jeden "mądry" z drugim jest przecież wielki kolaż zawodowy i nie zniży się żeby po DDR jechać i wali ulicą. Takie coś mnie wkurza a nie przymus jechania ulicą bo DDR jest na odcinku 20 metrów bo coś tam remontowali i projketant im kazali zrobić to zrobili.
STORM: Jeżeli masz tak jak w GDAŃSKU DDR równą, nie zniszczoną, ciągnącą się po JEDNEJ stronie ulicy przez całą praktycznie jej długość, owszem z przejazdami (a na ulicy jak masz czerwone to oczywiście jedziesz, a co będziesz się zatrzymywał czy zwalniał nie? lać na przepisy! ANARCHIA!), ale jedzie prosto i równo, ale zawsze trafi się idiota co uważa że jest pieskiem francuskim i DDR jest dla plebsu a on ze swoją super kolażóweczką będzie poginał po ulicy bo on tak uważa. A potem wsiada do samochodu i znowu - jak to nie można zaparkować na chodniku czy DDR? ON MOŻE! A reszta niech wypi... wiadomo. Takich ludzi krzesłem w twarz. Bez litości. "Będę jeździł i poginał po jezdni zawsze tam gdzie nie uznam wybudowanej śmieszynki za odpowiednią drogę dla siebie" tak napisałeś, czyli wybierasz sobie drogę wg. swojego widzimisie i lejesz na przepisy? A jak jedziesz samochodem i masz skrót chodnikiem to też oczywiście wjedziesz bo UZNASZ że tak CI jest wygodniej? O masakra. Dobrze, że nie mieszkasz w Gdańsku. A mandatów to pewnie masz już kolekcję bo przepisy są dla innych a ty jesteś oczywiście ponad nimi?
Też mnie wkurza szkło, piesi, kupy, śmieci i inne rzeczy na DDR, ale jest coś takiego (przynajmniej u nas w 3city) jak dyżurny miejski, tam się dzwoni i się mówi że tu i tu jest szkło na DDR albo coś innego. I poprawiają. Albo jest mapka na necie gdzie klikasz, wpisujesz co jest nie tak i oni się tym zajmują. Ale co po niektórzy są ponad to, będą krzyczeli że och krzywda im się dzieje, jakoż strasznie jest i źle, ale żeby coś z tym zrobić to już palcem nie kiwną, nawet żeby zadzwonić do służb miejskich żeby to poprawiły. Fajnie macie.
Storm - potem porównujesz bezpieczeństwo jazdy po DDR i po ulicy - gratuluje. Przyjdę na twój pogrzeb w takim razie i dam ci epitafium: "Uważał że bezpieczniej jest na ulicy niż na DDR, patrzcie u uczcie się jak nie powinno się robić". Jeżeli dla Ciebie bezpieczniejsze jest wpadnięcie pod 2 tonowy samochód niż spotkanie z 80kg pieszym czy 100kg rowerzystą to zalecam pobranie dodatkowych lekcji fizyki albo odwiedzenie urazówki i rozmowa z lekarzami. Może wytłumaczą Ci jakie masz szanse na przeżycie przy spotkaniu z innym rowerzystą, a jakie przy spotkaniu z samochodem, gdzie np. jedziesz prosto a koleś skręca w prawo. Koleś skręca na Ciebie. Bye bye. Czaisz? I wiesz co? Życzę Ci żebyś spotykał przez jakiś czas samych takich użytkowników drogi jak Ty sam. Czy jedziesz rowerem czy samochodem czy na nogach chodzisz, takich kierowców którzy uważają że są ponad przepisami i robią tak jak sami uznają za stosowne. Moze wtedy zobaczysz jakim zagrożeniem na drogach jesteś gdy poruszasz się po nich wg. własnego widzimisie, a nie wg. przepisów jakie Cię obowiązują. A co tam czerwone. Co nie? Jesteś przecież niezniszczalny.
"Inny przykład: ulica Dźwigowa w Warszawie: zrobili pasy rowerowe jednokierunkowe po obu stronach tunelu. A więc zjeżdżam w dół swoim pasem o szerokości 1m i... z przeciwka jedzie babsztyl na rowerku. Ja 40 km/h, ona 10klm/h (bo pod górkę). Miniemy się w odległości centymetrów. Czy to jest bezpieczne???"
Bardzo niebezpieczne, lepiej wpadnij pod samochód. Będzie bezpieczniej. xD
Szydziu - jeden normalny głos w tej sprawie... U nas w Gdańsku też przy projektowaniu DDR i innych spraw dla rowerów jest obecny Pan Roger Jackowski, facet aktywnie działa w 3city nad modernizacją istniejącego ruchu rowerowego. np wiele ulic jednokierunkowych dla aut - jest dostępna dla rowerów w obu kierunków, chociaż by stare miasto w Gdańsku. Sopot jest daleko w tyle za murzynami jeżeli chodzi o DDR i tam poruszać się rowerem to tylko chodnik, no chyba że lubisz szpitale to spoko - można ulicą ale za dużo wariatów (przejezdnych, turystów itd) tam się porusza i jest na prawdę niebezpiecznie na ulicy. Dlatego ja tam walę chodnikami albo ddr wzdłuż morza *(z ograniczeniem do 10km/h xD dla rowerów). W każdym razie pomimo tego, że facet się udziela - to czasami jego głos ginie i tak robią po swojemu. Polska dopiero uczy się jak wprowadzać ruch rowerowy, trzeba jej w tym pomóc a nie oszczywać jej starania w tej materii.
I sami powiedzcie - jak to brzmi - nie pojade DDR bo tam szkiełka są... Ale żeby się zatrzymać na minutę i butem zgarnąć szkła na trawnik obok DDR to już nie łaska. Lepiej walić ulicą nie? Żałosne to jest. Krzyczycie że wam źle, ale nie ruszycie palcem żeby to zmienić.