Dzięki Panowie za cenne rady!
Ślimak.. To w końcu pojechałeś / przejechałeś, czy o co kaman?
Wczoraj może zbyt zdawkowo napisałem, bo byłem troszku zmęczony i jeszcze obowiązki rodzinne więc teraz trochę rozwinę. Pojechałem trasę dłuższą 108,46 km na liczniku, czas imprezy - niecałe 6 godzin. Czas jazdy 4:43. Średnia prędkość 23,05.
Friel i pulsometr są w tym bardzo pomocne.
Czyli powinienem zainwestować w sprzęt, tylko jaki?
Jak chcesz jechać "na żywioł", to jedź w sposób wykluczający "ciężki oddech" (tylko spokojne, lekkie oddychanie, jak zaczyna być zadyszka to zwalniasz), z jednym obciążeniem cały czas (bez "szczeniackich" zrywów). Uwaga: obciążenia nie utożsamiaj z prędkością.
Przy sportowym podejściu.. przegrywasz już na samym starcie.
Przed wczorajszym treningiem nie pomyślałem o tym. Mea culpa

brevet rozgrywany jest często na terenie niekoniecznie do końca płaskim, więc przemyśl, czy nie warto by wybrać się na trening właśnie w taki podobnie urozmaicony teren.
Wczorajszy trening zdaje się, że pokrywał się z częścią trasy brevetu. Spojrzę na cue sheeta z treningu i porównam z trasą brevetu.
Też nie jestem w stanie jechać obecnie pod górkę tak samo szybko jak szoszonki.
Doświadczyłem tego wczoraj "organoleptycznie".
Zresztą jazda ma być przyjemnością a nie gonieniem za jakimiś mikrosekundami.
Dlatego wcześniej napisałem, że trening traktuje w kategorii turystyki. Niestety brevet ma limit czasowy, więc z przyjemnością muszę umiejętnie wpasować się w 13 godzin. Wczoraj tej przyjemności zabrakło ok. 10 km do mety. Chyba nieźle

Co do bycia cieniasem - ja też nim jestem.
Ale ja tam jestem cieniasem, tylko czasami wyprowadzam Jamniczka na spacer na plac zabaw 
Ja wiem, że skromność jest cnotą poziomkowiczów, ale bez przesady...

Współczynnik upoziomkowania imprezy 9%

Storm - wspominali Twój zeszłoroczny brevet 300 km, Gemsiego zresztą też.
