Z wątku o widelcu zrobił nam się wątek o BB7, ale co tam.
Zerknąłem do siebie. Tylny adapter nie ma wycięcia z boku - uchwyty klocków przechodzą ok. 1mm nad adapterem. Z przodu wchodzą w kolizje z adapterem, ale to wycięcie boczne załatwia sprawę. W przednim adapterze do tarcz 180 nie mam wycięcia, ale tam odległość od uchwytów klocków jest oko 3-4mm
Jeśli chodzi o klocki, to mamy w zasadzie trzy (cztery) rodzaje.
1 Organiczne
2 Pół metaliczne
3 metaliczne (spiekane)
4 pojawiły się też ceramiczne, ale nie znam nikogo kto używał, więc się nie wypowiem.
ad1 najtańsze i najmniej wytrzymałe, w okolicznych sklepach rowerowych w mojej okolicy, w zasadzie nie dostępne. Sprzedawcy mówią, że ich nie zamawiają, bo potem miesiącami zalegają im na regale. Googel twierdzi, że to rozwiązanie do rowerów miejskich i ATB, tylko po co komy tarcze w takim rowerze - lepiej kupić V-ki
ad2 Tych używam. Dobrze się sprawują zarówno w mieście, jak i w trasie z sakwami. Przystępna cena. Słabiej jest na długich zjazdach, bo średnio odprowadzają ciepło. Trzeba mieć tego świadomość, gdy wybieramy się w góry i będziemy hamować z tych 70-80km
ad3 Drogie, bardzo wytrzymałe, ale szybciej od dwóch poprzednich zużywają tarcze. Te których używałem, hamowały dużo słabiej od półmetalicznych (!). Później dowiedziałem się od chłopaków, którzy startą w zawodach DH, że zaczynają dobrze hamować po rozgrzaniu, więc jest to świetne rozwiązanie do zjazdów.
Jeśli chodzi o jakość cena, to na pewno warto kupować zamienniki.
Ostatnio pojawiło się trochę firm, które są raczej związane z przemysłem motoryzacyjnym, a nie rowerowym. Warto się zainteresować, bo bardzo możliwe, że klocki na których wszyscy jeżdżą, produkowali właśnie oni, tyle że nie pod swoją marką. Więc można dostać jakość, nie dopłacając za rowerowy marketing.
Oryginalne klocki to przeważnie koszt >65zł a zamienników jest naprawdę sporo.
Ja upodobałem sobie te, na których storm się sparzył, czyli półmetaliki accent'a - koszt w sklepie stacjonarnym 34-39zł i te wychodzą mi jak do tej pory najtaniej w relacji przebieg/cena (przebiegów nie podaje celowo, bo tego nie da się porównać - każdy ma inny styl jazdy, wagę i teren po którym się porusza, więc takie porównanie przebiegów jest mylące).
Co do zwiększonego zużycia w deszczu, to nie zauważyłem, aby był to jakiś problem. Po prostu hamulce trzeba oczyścić z piachu, błota, oleju, czy co tam się z jezdni podczas deszczu na okładziny dostaje. To, że ten syf przyśpiesza zużycie okładzin jest rzeczą normalną. To samo dotyczy obręczy w V-kach , brudne powodują szybsze zużycie klocków.
Przy czyszczeniu, polecam ten sposób przedstawiony na filmie. Jeśli komuś przyjdzie do głowy zdjąć ramie, które porusza tłoczkiem, ostrzegam, że bardzo trudno jest włożyć na miejsce sprężynę która je odciąga.
Jeśli za bardzo wysuniemy tłoczek od ruchomego (zewnętrznego) klocka, z czerwonego kółka chowa się czpień i nie można go wkręcić z powrotem. Więc jak napisał storm, ściągamy kółko i wykręcamy czpień szczypcami.
Brudne, tłuste klocki i tarcze bardzo źle hamują. Unikamy dotykania okładzin palcami. W necie są pomysły, aby klocki opalić nad gazem - bzdura, sadze są tłuste więc to nic nie daje. Okładziny można przetrzeć delikatnie bardzo drobnym papierem ściernym - tylko odrobinę, bo jednak warto by klocki zużywały się w rowerze w nie w naszych dłoniach
Zarówno przeczyszczone, jak i nowe klocki hamują trochę słabiej. Pełną siłę hamowania uzyskują dopiero jak się dotrą.