@Romanes - dokładnie.
Żałuję, że na Zlocie zabrakło czasu na zwiedzanie warszawskich śmieszynek. Chociaż w sumie jechaliście śmieszynką po Polu Mokotowskim - poprowadzoną slalomem z bruku dookoła asfaltu, którym po prostej chodzą piesi... No ale ok! To jest park! A co mamy powiedzieć przy Al.Jana Pawła II, gdzie jest tak samo, tylko slalom gigant idzie dookoła jezdni dla samochodów?
Z tego wynika jasno, że już na etapie projektowania, ktoś daje ciała. Kto? Projektanty, które nie poruszają się na rowerach, więc nie mają bladziutkiego pojęcia o tym co rowery potrafią i z jakimi prędkościami jeżdżą.
Zresztą - jakie jest pojęcie ludzi o tym jak się jeździ na rowerze? Swego czasu rozmawiałem z osobą, która jeździ baaaardzo rzadko na rowerze, tylko w sezonie, a poza tym to 100% samochód. Jej zdanie: rower jedzie 15 km/h maksymalnie i nie więcej! Próba przekonywania jej, że ja sam z palcem w... osiągam 30 - nie nie, niemożliwe! Nie!! Absolutnie! Po roku czasu, kiedy zobaczyła mnie na trasie i pewnie zmierzyła - zaczęła twierdzić, że ona w sumie to i 20 pojedzie.

Krótko mówiąc - o infrastrukturze i prawie związanej z rowerami - decydują ludzie kompletnie niezwiązani niczym z tematyką komunikacji miejskiej, a już w szczególności z rowerami. To widać na każdym kroku! I to jest jednak zaskakujące dziwne - bo w innych dziedzinach jak lotnictwo, żeglarstwo - p/osłowie potrafią spytać się pilotów czy żeglarzy jak latać czy pływać bezpieczenie. Słuchają żeglarzy i nawet największe radykały prawicowe dają się przekonać odnośnie......... liberalizowania (sic!!!) "opantentowania". A w przypadku rowerów? Co chwila nowe ograniczenia!!!
A drugiej jednak strony... Cóż... jak widzę idiotę na rowerze jadącego na "batmana" po ciemnej Przyczółkowej...... Albo jak widzę
przejazd poziomek po WMK, gdzie po zmroku z połowa nie miała prawie żadnego oświetlenia, albo coś, co widać ledwo co z metra... ;>>> Nic dziwnego, że pojawiają się pomysły "opiekuńczo" nastawione wobec nas, dorosłych ludzi........ ;P