Odkopię swój zagrzebany głęboko temat...
Kwestia osłony aero została obecnie zawieszona, głównie ze względów praktycznego użytkowania roweru oraz coraz to bardziej ograniczonego miejsca w garażu do trzymania samego roweru.
Zmiany, jakie nastąpiły są widoczne w samym foteliku. Zastosowanie maty do ćwiczeń było średnim rozwiązaniem. O ile na komfort i ogólną miękkość nie mogłem narzekać, o tyle przy dużych upałach, czy dłuższych, bardziej wymagających trasach - wilgotne plecy dały o sobie znać. Dlatego też w ruch poszła wcześniej już omawiana mata kokosowa.
Do rzeczy

Stary pokrowiec zdążył już nieźle wyblaknąć, a wkładki z maty do ćwiczeń odbarwiły się zarówno od potu, jak i samego materiału wierzchniego.


Przyszedł jednak czas na nowy pokrowiec. Od A do Z. Postanowiłem zatem nabyć siatkę kaletniczą oraz wspomnianą wcześniej - matę kokosową. Wszystko to udało mi się wyhaczyć na alledrogo u
tego użytkownika. Uruchomiłem starą maszynę do szycia i po dobrej godzinie miałem już prawie skończony pokrowiec. Górną warstwę pokrowca wykonałem z siatki kaletniczej, natomiast spód z użytej wcześniej tkaniny. Zdobyta w pobliskim zakładzie wytwórstwa ubrań jako odpadek. Takie zestawienie znacznie ułatwiło szycie konstrukcji. Przeszywając wcześniej samą siatkę trzeba było się niemało natrudzić. Ogólnie - zabawa dla cierpliwych i wytrwałych


Do pełni szczęścia potrzeba było tylko dociąć matę kokosową. Zakupiłem arkusz 120 x 60 cm o grubości 1 cm. Mata ma regularne zagęszczenie włókien, a powierzchnia jest dodatkowo pokryta czymś w rodzaju spoiwa, aby ograniczyć wystające, drobne nitki włókien kokosowych. Kroi się to to całkiem łatwo, choć nóż czy nożyce się lekko zaklejają. Dobrze idzie nożem do tapet, byle był ostry. Nożyce do blach też zdają egzamin.

Jak widać na załączonych zdjęciach, pod tyłek dałem dwie warstwy maty, natomiast pod część krzyżową i łopatki już jedną. Po wstępnych jazdach (a także w chwili obecnej po kilkuset kilometrach) jest to dobre rozwiązanie. Przynajmniej dla moich 4D.
Obok całej dużej listy zalet, jakie niesie za sobą zastosowanie maty kokosowej należy umieścić jedną, dość istotną wadę. Z zaznaczeniem na 'umieścić'. Albowiem wsunąć taki arkusz do kieszeni pokrowca nie było łatwo. Kilka wiązanek poleciało, a żeby było ciekawiej, każdy z arkuszy trzeba było włożyć ze 2-3 razy, no bo przecież nie od razu dotnie się idealny wymiar.
Na ten czas myślę, że trzeba byłoby się wyposażyć w jakąś nieco grubszą folię, a przed próbą włożenia, spróbować okręcić nią arkusz maty. Trzeba byłoby tylko pamiętać, aby po wszystkim była możliwość wyciągnięcia folii bez maty. Umieszczenie maty kokosowej jak zeszytu w okładkę - to byłoby to.




Całość w moim mniemaniu wyszła całkiem przyzwoicie i wzbudza jeszcze większe zainteresowanie, niż sam rower. Sporo ludzi się dziwi, że takie materiały tutaj właśnie zastosowałem, ale po dłuższej jeździe wszystko staje się jasne i klarowne. Jedyny malutki minusik to taki, że przy cieńszych koszulkach daje się odczuć pojedyncze wystające włoski. Nie kłuje to to za bardzo, aniżeli zmusza do zmiany pozycji kręcenia, tak od czasu do czasu.
Dla chętnych mogę zamieścić więcej zdjęć z pokrowcem

Pozdrawiam poziomo