Faktycznie - gość delikatnie przegina, ale nie aż tak. Co do kierunkowskazów - nie jestem pewien czy są dozwolone. Jeśli chodzi o klaskon - sygnał ma być nieprzerażający, a skoro klaskon samochodowy jest dopuszczalny to... No właśnie. Jest dozwolony.
A tak ogólnie - ostatnio, kilkanaście dni temu miałem przyjemność jazdy nocnej do Bytowa i potem do Tczewa. Miałem z tyłu zwyczajną lampkę diodową, mocną dosyć mrugającą, z przodu zaś BL8600. Żadnych problemów z samochodami. Zarówno jeśli chodzi o wyprzedzanie jak i omijanie jadących z przeciwka. Ci jadący z przeciwka w większość widząc moją Cree - wyłączali swoje światła drogowe (długie).
Także - jak dla mnie konieczne jest:
- oświetlenie pozycyjne roweru widoczne z kilkuset metrów*
- oświetlenie drogi przed rowerem
A jeśli lampka pozycyjna przednia jest w stanie oświetlać drogę to tym lepiej.
* czyli takie lampki tylne, które w zachmurzony dzień będą w stanie oświetlać swoim światłem ścianę odległą o 1-2 metry za sobą.
Kwestia dodatków:
- kamizelka odblaskowa się na poziomie nie sprawdza, bo w chwili kiedy ją widać to kierowca powinien widzieć już wcześniej światła przednie roweru
- odblaski - tak, zwłaszcza z boku i z tyłu, aby kierowca kiedy się zbliży widział dokładnie co wyprzedza i gdzie to konkretnie się znajduje i jak jedzie. Dlatego mój Żółtek ma pasy odblaskowe na kufrze z tyłu i po bokach.
- i zawsze, ale to zawsze mruganie. Żeby kierowca wiedział, że jedzie coś, co nie jest samochodem, co pewnie jedzie inaczej niż samochód. Czy to wolniej, czy innym torem jazdy. A zazwyczaj po mruganiu łatwo odgadnąć, że to będzie rower.
- chorągiewki niepodświetlonej w nocy nie będzie widać
BARDZO PRZYDATNE W NOCY JEST LUSTERKO
Dlatego, że nawet nie patrząc w nie - widać, że "coś" się pojawiło z tyłu po światłach. Nie ma zaskoczenia, że coś się nagle pojawiło z boku i nas wyprzedziło - bo widzimy to znacznie wcześniej i możemy zaplanować swoje działania. Czy zjechać na bok, czy zwolnić aby ustąpić drogi.