Dorzucam się... Tym razem z nieco innego punktu widzenia...

(Kellys Saphix 2x28")
A wieć w dniuw czorajszym zajechałem oba hample tarczowe do końca. Klocki. I przez pogodę nie chciało mi się wczoraj już nic dłubać, byłem zmęczony i sobie odpuściłem, sadząc, że rano wskcozę na Kellysa.
I wskoczyłem. RANY JAK WYSOOOKKOOOO!!!!!!!!!!!!
To była pierwsza myśl jaka mi przeszła przez głowę... Druga była gorsza: a co będzie jak zacznę hamować?! Przewrócę się i zeby wybiję! I wreszcie trzecia: ale to jest cholernie niestabilny rower!!!
No a potem już jechałem sobie do pracy... Coś mnie uwierało w okolice odbytu, ale póki było to chwilowe uczucie to się tym nie przejmowałem.
Zacząłem się przejmować w okolicy Ursusa... Coś mnie gniotlo już w okolicach jelita grubego... W dodatku zaczynałem mieć problemu z odczuwaniem pewnej istotnej części ciała... Może nieistotnej dla
eunuch...rowerzystów pionowych, którzy mają z tym problemy jak wynika z badań, ale ja poziomkowicz problemów z tym mieć nie chcę... No i ręce. Z rękami to problem spory, bo ledwo co przyjdę do pracy i usiądę przed kompem to jak ja zdanie sklecę nawet? Przecież moje nadgarstki po tej jeździe będą... ledwo co działać?
- Pisze się o dobrej widoczności z pionowca - zgadza się, ale ponieważ jadąc do przodu patrzy się zazwyczaj do przodu, więc rower poziomy ma te same mozliwości. I kark nie boli.
- Nie potrzeba lusterka bo można się oglądać - czasami to starcza i faktycznie na pionowcu może lusterko zbędne... Ale jednak ja wolę je mieć.
- Bezpieczeństwo - jadąc tą samą trasą co zazwyczaj miałem okazję porównać zachowanie kierowców wobec poziomki i wobec pionowca. I o ile w przypadku poziomki rzadko kiedy mnie ktoś wyprzedzi na odległosć gazety, o tyl w przypadku pionowca jest to nagminne. Ale i tak nie jest to gazeta taka jaka była jeszcze z 6 lat temu...
- Na poziomce nie cieknie tak z nosa, jak na pionowcu. A ja mam alergię.

- Większe koła - mniej się czuje nierówności. Ale łatwiej je pokrzywić i rozcentrować.
- Gorsze przyspieszenie na pionowcu. Nie ma jak i z czego depnąć w pedał. O ile na SLRze jestem w stanie depnąć i błyskawicznie skoczyć do przodu, o tyle na pionowcu nie ma takiej opcji, brakuje dynamizmu.
- prędkości maksymalne - porównywalne.
- jazda pod górkę - chyba na pionowcu lepiej się jedzie.
- Świętojebliwość na jezdni = na pionowcu nie działa. A spotkałem dzisiaj Policję czekającą na takich różznych z lizakiem i niestety musiałem z roweru zejść na przejściu dla pieszych

Na poziomce by mnie zaatakowali nie mandatami, ale zdziwionymi spojrzeniami i pytaniami co to jest

- czas przejazdu - taki sam.
- możliwość przejeżdżania przez korki - na pionowcu
gorsza(!!!) bo ten ma szerszą kierownicę. To co zrobiłemw czoraj w 60 cm między samochodami - jest niemożliwe na Kellysie

(ma znacznie szerszą kierownicę, nie wiadomo dlaczego i po co - tak ma od nowości)
- wolne ręce? Na pionowcu ich nie ma i trudno się podrapać nawet po nosie. na poziomce jestem w stanie podrapać się gdzie zechcę nawet przy 40 km/h bez utraty stabilności.
- kiepski układ dźwigni w klamkomanetce Acera 8rz tylnej - nie da się jednocześnie hamować i zmieniać biegów w dół. Na poziomce (manetka Alivio i klamka wibrejka) się da

- brak możliwości położenia czegoś na foteliku na pionowcu podczas przerwy w podrózy. Plecak spadnie z siodełka, torba też.
- poziomki nikt mi nie ukradnie, nawet jak jej nigdzie nie przypnę - bo i tak nikt na niej nie pojedzie, w całej Warszawie znalazłoby się max z 50 osób zdolnych do tego by nią ruszyć... A i tak by narzekała na odległość suportu od fotela... Pionowiec? Dowolny złodziej wsiada i odjeżdża.
Z niechęcią czekam na popołudniową jazdę po pracy do centrum Warszawy... Szkoda mi 4 liter i nie tylko
