Autor Wątek: Pion vs poziom - polemiki ciąga dalszy  (Przeczytany 49062 razy)

gemsi

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 1616
  • carbon matters
Pion vs poziom - polemiki ciąga dalszy
« dnia: Maja 08, 2012, 09:50:25 am »
Sie udziele, dawno nie pisalem, gdyz inne zajecia mi w tym roku wypadly, zlozylo sie tez rowniez ze w zwiazku z innymi aktywnosciami na poziomie w tym roku przejechalem dwieście metrów.
Ale wracajac do sedna, złozyłem sobie miejskiego przecinaka, pionowego single speeda ( przez Franca zwanego "Fuj" a przez Storma "Załatwisz sobie kolana tak jak ja"). Rama z MTB, sztywny widelec szosowy, koła 700x23c. Jedno przełożenie 46/12, ot taki lekki popierdalacz miejski. Z racji tego, że na tym "Fuju" do pracy jeżdże, wnioski mnie naszły następujące :
-Widoczność i orientacja w miejskiej dżungli znacznie lepsza
-Poruszam sie incognito, co powoduje że wtapiam sie w tło, a to oznacza że bardziej niz na poziomie musze muszę dbać o to żeby mnie widziano
-dowolność zmiany trasy - znaczna, krawęzniki nie przeszkadzają, na skos, w bok, szybki myk między samochodami itd... przewaga na rzecz "Fuja"
-prędkość przelotowa (ulubiona przez Storma), w granicach 35, niestety odpala znacznie szybciej niż poziom, brak przerzutek powoduje że nie trace czasu na wachlowanie przełożeniami.
- siodełko gniecie
- plecy tez są mokre ( plecak)
- nadgarstki bolą
- kark - pobolewa
- widoki - czarna opona z przodu :)

więc tak :
poziom jest ekstra, ale na długie wyjazdy,
pion do miasta, sprawdza sie znacznie lepiej

powyższa opinia, jest moją własna, zbudowana na podstawie własnych doświadczeń, na poziomie przejechałem okolo 10kkm, może więcej, wydaje mi się że opinie mam zrównoważoną, niestety, również w tej dziedzinie nie ma rozwiązań uniwersalnych. A może stety, warto sobie tylko z tego zdać sprawę i używać maksymalnie zgodnie z przeznaczeniem niż katować się i pomstować na otoczenie.
Wszak można kisiel jeść widelcem :)

pajak_gdynia

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 1322
Odp: Pion vs poziom - polemiki ciąga dalszy
« Odpowiedź #1 dnia: Maja 08, 2012, 11:56:47 am »
Znaczy się, co boskie Bogu (długie trasy na poziomym), co ludzkie ludziom (dojazdy do pracy..). Tylko mam dylemat z trekingiem.. na poziomy za ChRL nie uda mi się tak załadować jak na pionowy, a przyczepek nie lubię :(
Pionowy na krótkie trasy w mieście jest ok. Chociaż jak już zrobiłeś singla.. to może lepiej było zrobić ostre? Poruszanie jest wtedy bardziej "naturalne" (regulacja prędkości przez pedały). No i ja nie miałem takiego mordercy (44/16, a i to było ciut za dużo i zamieniłem na 39/16).

Wszak można kisiel jeść widelcem :)
Ja mówię: na 12 piętro można wchodzić na rękach

gemsi

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 1616
  • carbon matters
Odp: Pion vs poziom - polemiki ciąga dalszy
« Odpowiedź #2 dnia: Maja 08, 2012, 12:58:19 pm »
Pionowy na krótkie trasy w mieście jest ok. Chociaż jak już zrobiłeś singla.. to może lepiej było zrobić ostre? Poruszanie jest wtedy bardziej "naturalne" (regulacja prędkości przez pedały). No i ja nie miałem takiego mordercy (44/16, a i to było ciut za dużo i zamieniłem na 39/16).
Boję się ostrego, jeśli chodzi o przełożenie, to jest to przełożenie typowo mazowieckie (różnice poziomów są nieznaczne), jakbym miał się poruszać po pomorzu, również bym zmienił :)

storm

  • Gość
Odp: Pion vs poziom - polemiki ciąga dalszy
« Odpowiedź #3 dnia: Maja 08, 2012, 01:01:26 pm »


gemsi

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 1616
  • carbon matters
Odp: Pion vs poziom - polemiki ciąga dalszy
« Odpowiedź #4 dnia: Maja 08, 2012, 01:04:20 pm »
Storm, rozumiem, że nie zgadzasz się ze mną, ale nie jestem wcale tym zaskoczony, zaskoczony bym był jakbyś przyznał mi rację :)

bzaborow

  • kolarz na poziomie
  • ***
  • Wiadomości: 151
Odp: Pion vs poziom - polemiki ciąga dalszy
« Odpowiedź #5 dnia: Maja 08, 2012, 01:10:18 pm »
Fajna odmiana tematyki;) Sam, jakbym musial dojezdzac do pracy codziennie to bym pewnie uzywal lekkiego pionowca. I wiekszosc rozumiem, poza jednym:

-prędkość przelotowa (ulubiona przez Storma), w granicach 35, niestety odpala znacznie szybciej niż poziom, brak przerzutek powoduje że nie trace czasu na wachlowanie przełożeniami.

W ktorym momencie zmieniajac przelozenia traci sie czas (ok, moze poza przerzutkami planetarnymi, ktore nie chca zmieniac przelozen pod obciazeniem)? Sam kiedys dawno tak jezdzilem (szose mialem, z przerzutkami, ale uzywalem glownie jednego przelozenia wlasnie w okolicach 42/14). O ile predkosci byly w porzadku, to przyspieszalem znacznie wolniej od ludzi na mtb (inna rzecz, ze nie zalezalo mi na tym jakos szczegolnie).
bartek maupa bzaborow.org

gemsi

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 1616
  • carbon matters
Odp: Pion vs poziom - polemiki ciąga dalszy
« Odpowiedź #6 dnia: Maja 08, 2012, 01:14:12 pm »
W ktorym momencie zmieniajac przelozenia traci sie czas (ok, moze poza przerzutkami planetarnymi, ktore nie chca zmieniac przelozen pod obciazeniem)? Sam kiedys dawno tak jezdzilem (szose mialem, z przerzutkami, ale uzywalem glownie jednego przelozenia wlasnie w okolicach 42/14). O ile predkosci byly w porzadku, to przyspieszalem znacznie wolniej od ludzi na mtb (inna rzecz, ze nie zalezalo mi na tym jakos szczegolnie).

trochę mnie poniosło :D, chciałe zwróicić uwage na to że po dwóch latach jeżdzenia w poziomie, łapie sie na tym że przy dojeżdzaniu do skrzyżowania szukam manetki, każdy jeżdzący poziomem, ma (tak mi sie wydaje), wyrobiony odruch redukowania. Jeżdząc na pionowcu nie miałem takie odruchu, bo w razie jakbym zapomniał to zawsze mogę depnąć ba stojąco :), ale mniejsza o to, ten fragment jest najniej istotny dla całego wywodu. Dodam jeszcze, że do pracy mam 14 km, czasami wracam do domu biegiem :)

Danielasty

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 951
Odp: Pion vs poziom - polemiki ciąga dalszy
« Odpowiedź #7 dnia: Maja 08, 2012, 01:24:33 pm »
nie którzy jak ja np, po tych 12-15h pracy fizycznej wole jednąk wsiąść w miękki fotel mojego pozioma i nawet rekreacyjnie bez tych 35km/h wrócić wygodnie do domu :)

bzaborow

  • kolarz na poziomie
  • ***
  • Wiadomości: 151
Odp: Pion vs poziom - polemiki ciąga dalszy
« Odpowiedź #8 dnia: Maja 08, 2012, 01:27:39 pm »
trochę mnie poniosło :D, chciałe zwróicić uwage na to że po dwóch latach jeżdzenia w poziomie, łapie sie na tym że przy dojeżdzaniu do skrzyżowania szukam manetki, każdy jeżdzący poziomem, ma (tak mi sie wydaje), wyrobiony odruch redukowania. Jeżdząc na pionowcu nie miałem takie odruchu, bo w razie jakbym zapomniał to zawsze mogę depnąć ba stojąco :), ale mniejsza o to, ten fragment jest najniej istotny dla całego wywodu. Dodam jeszcze, że do pracy mam 14 km, czasami wracam do domu biegiem :)

Spoko:) A mozesz zapodac jakies porownanie czasowo jak Ci taki dystans wychodzi w podobnych warunkach pogodowo-kondycyjnych (pion vs. poziom i z ciekawosci biegiem:P)? Zyskujesz cos na pionowcu poza komfortem jazdy miedzy samochodami?
bartek maupa bzaborow.org

kaczor1

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 1076
  • www.kaczor2.blogspot.com
    • HPV Poland & Recumbent Bike
Odp: Pion vs poziom - polemiki ciąga dalszy
« Odpowiedź #9 dnia: Maja 08, 2012, 01:34:42 pm »
Dorzucę się z tekstem, który napisałem na forum masy w styczniu tego roku, jak przesiadłem się na górala.

Cytuj
Podczas pierwszej od roku jazdy, pierwsza myśl to "o kur#$@ jak wysoko" ;)
Całą drogę do pracy, pokonałem z pewną dozą nieśmiałości. Wracając, zaparkował bym w autobusie, który zajechał mi drogę, gdy się odwracałem. Do tego obawa przed najechaniem z tyłu, i wyprzedzanie na gazetę.
Następnego dnia przeprosiłem się wiec z lusterkiem. Jednak siła przyzwyczajenia robi swoje.
Niby wszystko jest cacy, ale lusterko ma martwy punkt, który w poziomce nie występuje dzięki innej pozycji głowy - część obrazu zasłaniam sobie barkiem.
 
Jako eksperyment, postanowiłem zmierzyć czas dojazdu i tak:
Na poziomce dotarcie do pracy zajmuje mi 40min, przy czym jest to czas, od trzaśnięcia drzwiami, do posadzenia tyłka w docelowym miejscu. Czyli z wliczonym czasem, na przebranie się, zapakowaniem roweru do pomieszczenia w którym jest przechowywany, oczekiwania na windę i takie tam.
Spodziewałem się, że z uwagi na to, że góralem łatwiej mi przeciskać się pomiędzy samochodami, i to, że mogę ominąć dwa miejsca gdzie poziomką stoję na światłach, czas ten będzie którzy.
Jakie było moje zdziwienie, gdy spojrzałem na stoper... 40min.
 
Góral w korku ma zdecydowanie większą dynamikę, po prawej rynsztokiem, bez problemu mogę przejechać, pakowanie go na miejsce postojowe, jest o niebo łatwiejsze.
Poziomka jest zdecydowanie szybsza, w rynsztok nie wjadę bo bez zdecydowanego ruchu kierownicą, nie wyjadę, a to trudne, gdy obok jedzie samochód, więc muszę jechać środkiem. W bloku muszę czekać na dużą windę (tylko jedna w bloku, małe są trzy), no dobra, nie muszę, ale jestem leniwy i nie chcę stawiać roweru do pionu.
Sumaryczny czas obu przejazdów jest mnie więcej taki sam w wielu próbach.
Myślę, że na tej trasie, najszybsza była by... szosa :P

gemsi

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 1616
  • carbon matters
Odp: Pion vs poziom - polemiki ciąga dalszy
« Odpowiedź #10 dnia: Maja 08, 2012, 01:35:01 pm »
Spoko:) A mozesz zapodac jakies porownanie czasowo jak Ci taki dystans wychodzi w podobnych warunkach pogodowo-kondycyjnych (pion vs. poziom i z ciekawosci biegiem:P)? Zyskujesz cos na pionowcu poza komfortem jazdy miedzy samochodami?

pionowcem zyskuje jakies 3-4 minuty względem pozioma, to dzięki wiekszej mobilności, możliwości robienia szybkiej optymalizacji trasy, biegiem 1h20min (ale to w ramach przygotowań do maratonu, więc wracając z pracy zaliczam od razu trening)

Danielasty

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 951
Odp: Pion vs poziom - polemiki ciąga dalszy
« Odpowiedź #11 dnia: Maja 08, 2012, 02:21:20 pm »
wolę jednak pozioma. faktycznie poruszaniem się pionej jest łatwiejsze, ale sumując ten plecak, kijowe lusterka, bóle nadgarstków ....

gemsi

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 1616
  • carbon matters
Odp: Pion vs poziom - polemiki ciąga dalszy
« Odpowiedź #12 dnia: Maja 08, 2012, 02:35:28 pm »
Każdy ma wolną wolę, ja wybrałem rozwiązanie takie o którym napisałem, nie lubię się odcinać od innych stosowanych rozwiązań ze względów religijnych, lepiej mieć skrzynkę narzędzi i używać każdego zgodnie z przeznaczeniem, niż wbijać gwoździe kombinerkami (co też mi się zdażało :) )

Yeti

  • wyczynowiec na poziomie
  • ****
  • Wiadomości: 260
Odp: Pion vs poziom - polemiki ciąga dalszy
« Odpowiedź #13 dnia: Maja 08, 2012, 03:37:23 pm »
własnie złożyłem swojego no suspension single speed mtb do miasta  ;D Fixy już przerabiałem i są fajne, ale wolę szybciej górakiem przejechać przez miasto nie bojąc się, że zawadzę pedałem o krawężnik, schody lub inne nierówności. Mówię tu o maszynie która jeździ trasami typu "najkrótsza możliwa odległość między punktem A a B" ;)

Yin

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 4079
Odp: Pion vs poziom - polemiki ciąga dalszy
« Odpowiedź #14 dnia: Maja 08, 2012, 04:31:12 pm »
Witamy po przerwie ;). Zgadzam się z pierwszym postem w 100%, zresztą podsumowuje dokładnie to o czym pisałem w wielu rożnych postach. Pion na krótkie (+- 50 km) dynamiczne ( szosa + teren ) trasy jest całkiem ok, a w mieście wygrywa manewrowością. Do tego mi osobiście pion daje poczucie ''lepszego treningu" podjazdy na stojąc, sprinty, wyższe tętno niż na poziomce itp. Poziomka jest świetna na dłuższe trasy (50+) po asfalcie gdzie na pionowym dupa plecy i łapy jednak bolą. Sumując: każdy rower jest fajny trochę inaczej ;)