Drugi kij (właściwie kijek) do mrowiska

Tak jak wspomniałem będąc z Wami w Opolu , chciałem zorganizować kolejny zlot w Gostyniu ale zaczynam wymiękać.
W chwili obecnej śmiem twierdzić , że urzędnik to inny typ człowieka i trudno z nim przeforsować - coś co mieści się poza ramami jego toku rozumowania i postrzegania faktów. Bezpośrednio po zlocie w Opolu , poprosiłem prezesa naszego klubu rowerowego o przygotowanie i przedstawienie wniosku do starostwa i gminy o dofinansowanie przyszłorocznego zlotu. Minął już miesiąc - i nic. Oto fragment korespondencji , jaką otrzymałem od naszego wodza:
...... do miasta (gminy) i do powiatu została
złożona informacja co chcemy organizować w 2012 toku. Znalazła się w
niej notka, że m.in. Zlot poziomek "Gostyń na poziomie". Teraz musimy
czekać, aż zostaną ogłoszone konkursy ofert. Nie podejrzewam aby miasto
czy powiat zechciały dofinansowywać to zadanie poza systemem ofert. Jako
przykład podam tutaj Amber Road. Zwróciłem się z propozycją do miasta i
w odpowiedzi odesłano mnie do konkursów, jako źródła pozyskiwania
środków. Oczywiście nie oznacza to, że miasto czy powiat nie wsparły by
zadania, tak jak robią to dla Musica Sacromontana czy Strefy Militarnej,
ale nie liczyłbym na sukces. Powiat wspiera Amber, więc odpada. Znacznie
większy budżet ma miasto, ale by sprzedać im Zlot poziomek, trzeba
przekonać ich, że ma to dla nich wartość dodaną.
Zastanówmy sie ile kasy potrzebujemy i na co. W informacjach podałem, że
koszt całkowity to 15 tys. złoty. Od miasta chce 6 tys, od powiatu 4
tys. Jeżeli złapiemy się na jakiś konkurs, to podejrzewam, że co
najwyżej z obu źródeł uzbieramy 5 tys. Na wyżywienie i noclegi o ile
będzie można przeznaczyć pieniądze z dotacji na takie cele, raczej
nie wystarczy. Na gadżety też nie......
Jak widać , szanse na jakieś konkretne wsparcie są raczej marne.
Zapoznałem się także z wykazem konkursów na 2011 r (na 2012 będą podobne) i nie bardzo jest się pod co podpiąć.
Pozostaje jeszcze pozyskanie funduszy od sponsorów , ale sam wiem , jak trudno przekonać potencjalnego "darczyńcę" żeby rzucił kasę. Ponadto ze Szczecinem trudno będzie rywalizować

. Należałoby przygotować fajną trasę z atrakcjami , a tych atrakcji w moich okolicach zbyt wielu nie ma (poza klasztorem i kościołami).
W związku z powyższym , z przykrością wycofuję się z organizacją zlotu w Gostyniu , na rzecz zlotu w Szczecinie.
Na razie biorę udział w Leszczyńskich Masach , Dniu Bez Samochodu oraz innych imprezkach rowerowych w mojej okolicy , z nadzieją , że w końcu uda mi się jakoś przeforsować pomysł na poziomki w 2013 r - ale i to nie jest pewne...
Trzymam kciuki za szczeciński zlot. Aha - jeszcze jedna , dość istotna (moim zdaniem) rzecz - Termin zlotu powinien ustalić tylko i wyłącznie organizator , gdyż tylko on tak naprawdę wie ile z tym wszystkim jest zachodu i ile spraw do skoordynowania. Oczywiście wszelkiego rodzaju ankiety , jak najbardziej są wskazane i na miejscu ale "władzę" na organizator.
Pozdrowionka
Zadyma