Nie jest prawdą, że niema materiałów oddychających i jednocześnie wodoodpornych.
Są. Ale.
Makenzsen, pływasz, więc wiesz zapewne, ile kosztują naprawdę dobre, nieprzemakalne sztormiaki, i z jakich materiałów są wykonane. Materiały te są często sztywne i niewygodne przy większej aktywności ruchowej, zajmują również dużo miejsca, co w połączeniu z ceną (można kupić całkiem niezły rower), raczej je wyklucza z zastosowań rowerowych.
W deszczu, staram się nie jeździć poziomem. Pionowy rower łatwiej i szybciej się czyści )trzymam rower w mieszkaniu).
Jak już jeżdżę, a jest chłodniej to:
Tania kurtka nieprzemakalna - pocę się w niej, ale nie przepuszcza wiatru, więc się nie wychładzam podczas jazdy.
Spodnie przeciwdeszczowe (coś około 100zł) jak naprawdę leje, to i tak przeciekają, ale również nie przepuszczają wiatru, oraz wole mieć zabłocone spodnie (zresztą szybko to błoto z nich schodzi) niż zabłocone nogi.
Tak jak Storm napisał, koniecznie błotnik z tyłu, najlepiej pełny, lub jakieś rozwiązanie zastępcze -przez dłuższy czas jeździłem z okładkami foliowymi, pospinanymi zszywaczem biurowym
http://storm00.cba.pl/tor/1/041-IMG_9677.JPG.htmlale tak naprawdę, powinny być wysunięte jeszcze dużo dalej.
Błotnik przodu nie jest konieczny, a w zależności od konstrukcji i kolizji koła z nogami, może być uciążliwy - ja mam, bo błoto ochlapuje nisko zawieszone sakwy.
I jeszcze jedno, o czym nikt nie wspomniał, a jest to ważna rzecz.
Jeśli fotel ma zagłębienie, koniecznie trzeba zrobić otwory do odwodnienia, bo będziemy siedzieć w kałuży.