Autor Wątek: komiks - poziomy  (Przeczytany 12841 razy)

pajak_gdynia

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 1322
Odp: komiks - poziomy
« Odpowiedź #15 dnia: Sierpnia 24, 2011, 05:00:29 pm »
A może są elektryczni szoszoni? Jak w Mad Maxie bijący się o resztki baterii, które są pod kontrolą UCI (bo bez wspomagania to nie teges). No i oczywiście jakiś old-style szoszon ratujący GB?

hansglopke

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 2308
  • Zduńska Wola
Odp: komiks - poziomy
« Odpowiedź #16 dnia: Sierpnia 24, 2011, 06:32:07 pm »
Szoszoni kradną plany tajnego roweru. W pliku z planami są dane osobowe ludzi dających łapówki dla UCI. Złodzieje wchodzą w spółkę z Oszustami ( miłośnicy napędu elekt.) pragną wywieść plany do Chin, by tam zaczęto masową produkcję super tajnej ramy. W pościg za bandytami rusza na poziomie Strażnik Kujaw (Texasu). Dzięki swojej konstrukcji dogania złoczyńców tuż przed Chinską granicą.


Będziemy na zlocie. Kamerka się pewnie trafi, możemy kilka zwiastunów komiksu nakręcić.
« Ostatnia zmiana: Sierpnia 24, 2011, 06:35:02 pm wysłana przez hansglopke »
"Tak to już jest, że najszybciej zwraca na siebie uwagę idiota." - CK Dezerterzy

"Na pionowcu boli tyłek, plecy i w ogóle wykańczająca i niewygodna pozycja jest..." - Mototramp


Makenzen

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 1243
Odp: komiks - poziomy
« Odpowiedź #17 dnia: Sierpnia 24, 2011, 07:52:04 pm »
Hehe, Hans, kupuję Twój pomysł :) Zamierzam również być na zlocie, właśnie walczę o wolne w robocie w tym czasie kosztem piątkowej Masy Krytycznej - ale cóż, albo rybki, albo akwarium ;)
Jeśli pod twoim tyłkiem jawi się rower poziomy... to wiedz, że coś się dzieje!!! :P

Ijateż

  • kolarz na poziomie
  • ***
  • Wiadomości: 91
  • vel marudaXL
Odp: komiks - poziomy
« Odpowiedź #18 dnia: Sierpnia 24, 2011, 11:14:23 pm »
Ludzie! Przeczytałem pomysły, wspaniałe! :o Moim skromnym zdaniem nawet nie na komiks, ale na RPG! Nieliniową, wielowątkową, z mnóstwem pobocznych fabułek. Zaraz bym zagrał! A żeby połączyć przyjemne z pożytecznym, komputer zasilany prądnicą na pedały. ;D

NPX

  • kolarz na poziomie
  • ***
  • Wiadomości: 126
Odp: komiks - poziomy
« Odpowiedź #19 dnia: Sierpnia 26, 2011, 12:22:15 pm »
Dobra. Składając w całość swoje pomysły spróbujemy coś takiego. Na początek przedstawienie głównego bohatera w narracji z pierwszej osoby. Proszę pamiętać, że wszystko co poniżej to fikcja powstała w mojej głowie i na dobrą sprawę nie wiem po co w ogóle to piszę? To najprawdopodobniej nawet nie jest znośne. Więc UWAGA! dla własnego dobra i zaoszczędzenia czasu może powinniście uniknąć czytania tego co poniżej. ALE! Jeśli ktoś postanowi to jednak przeczytać... Niech Bóg świeci nad jego duszą! Proszę o konstruktywną krytykę i info czy mam to pisać dalej... Dla podkreślenia! Nic wcześniej w życiu nie pisałem i nie jestem humanistą... jestem bardziej ścisłowcem...


   Kiedy otwierasz oczy myślisz pewnie coś w stylu: która to już? Co ja mam dzisiaj?? A tak! Szkoła, praca czy co kto tam ma?  No cóż ja tak nie mam! Czemu? Pytaj się mnie, a ja ciebie a i tak nie wymyślimy. Po prostu wstaję bez narzekania i robię swoje bez większego rozpamiętywania nad tym że może dzisiaj będzie jakiś sprawdzian czy odpyta? Jak już musisz siedzieć na lekcji to słuchaj. Od samego słuchania można bez większego wysiłku przejść szkołę na trójkach i czwórkach? Zasadniczo to trójki są jak jakieś zadanie zadadzą a tych jak się pewnie domyśliliście się nie odrabia. No ok! Ja nie odrabiam? Osoby odpowiedzialne pewnie mają mnie teraz za wroga publicznego numer jeden. Cóż bywa. W moim przypadku to chyba nawet zbyt często. Albo robią ze mnie swojego wroga albo starają się mnie unikać żeby nie mieć do czynienia z ?moimi? wrogami. I tak na przykład jak w czwartej klasie moja średnia ocen wskoczyła na prawie 5,0 to natychmiast zostałem kujonem i połowa kumpli zaczęła ode mnie stronić bo przypadkiem ?mógłbym być nudny? co oczywiście jest niebezpieczne bo wtedy też jest się nudnym. No cóż, gdy się zorientowałem co się dzieje musiałem postarać się, żeby moja średnia nie przeskakiwała progu 4,0? I tu poniekąd pojawia się moja wyżej wspomniana teoria.
Albo. O Właśnie! Rower! Jak miałem dziewięć lat, jako przeciętny obywatel państwa Polskiego w tym wieku przystąpiłem do pierwszej komunii świętej. Oczywiście wtedy miało to tylko jedno znaczenie! O religii opowiem później. Ponieważ wtedy liczyła się imprezka, która kręciła się tylko wokół mnie i prezenty. PREZENTY! A wśród nich ROWER /nie żebym cierpiał na brak roweru? ale nowy?/! Moja rodzina na brak pieniążków nie narzeka więc w porównaniu do niektórych kumpli mój rower był wypaśny. Standardem we wszystkich /no ok 1% znajomych miał coś jakichś chińskich firm - jeszcze poniżej SIS/ rowerach był sprzęt SHIMANO. Tyle, że SIS? JA miałem ALIVIO /no już! Już! to był rower dla dziecka, więc bez przesady/! Już za sam fakt, że wyglądało lepiej byłem jednocześnie uwielbiany i nienawidzony. Przez wszystkich! Nawet najlepsi kumple patrzyli na mnie i mój rower jakoś tak z żalem.
Ci którzy nie chcieli się pogodzić z moim rowerem mieli jeszcze jedną formę ataku. Pewnie teraz zastanawiacie się co to mogło być skoro mój rower był stanowczo lepszy pod względem klasy sprzętu. Otóż mianowicie moi koledzy pili do jednego małego szczegółu. Ich rowery były na kołach 26? a mój, no cóż, nie był. Mój rower ze względów na mojego kochającego tatusia, który coś tam o rowerach wiedział, został dobrany do mojego wzrostu /moi koledzy wcale nie byli wyżsi ode mnie/ i w związku z tym musiałem pogodzić się z kołami 24?. ?Godzanie się? trwało do pierwszego wyścigu z kumplami po nie wyasfaltowanych krętych uliczkach naszego ?osiedla? domków jednorodzinnych. Do tego samego czasu dotrwała ofensywa lepszości kół 26? dla dziewięciolatka? Jak się szybko okazało koledzy byli w stanie ?dojść do mnie? na dłuższych prostych, ale po zwolnieniu przed zakrętem, po wyjściu z niego to ja miałem lepsze przyspieszenie i kumple znowu zostawali w tyle? Czasami zastanawiam się na ile miała na to wpływ jeszcze waga roweru i precyzja regulacji przerzutek. Pewnie spory, bo ja zdecydowanie rzadziej borykałem się  na przykład ze spadaniem łańcucha.
Co do kolejności na mecie to zawsze dziwiło nas nie to, że ja na mniejszym rowerze dojeżdżam jako pierwszy, ale to że jako drugi przeważnie wjeżdżał Marcin. Czemu było to takie zaskakujące? Otóż był to chłopak zdecydowanie nie przystosowany do uprawiania sportów. Jego rower wyglądał najoryginalniej, a to za sprawą jego taty, który sam mu ją pospawał /to dopiero jest oryginalny facet, ale o nim później/. Jego rower był jeszcze bardziej dopasowany do właściciela niż mój do mnie. I tu muszę podziękować Marcinowi ponieważ to on regulował moje przerzutki. Tak zasadniczo to on zajmował się naszymi rowerami.
Najstraszniejszy moment jaki przeżyłem w tamtym okresie to dzień, w którym oddałem Marcinowi mój rower do konserwacji po zimie? Mieliśmy po dziesięć lat a on rozkręcił mój rower na czynniki pierwsze. Bez jaj! Jak zobaczyłem na stole warsztatowym u niego w garażu równo ułożone drobniutkie części które właśnie czyścił i po chwili zdałem sobie sprawę, że jak by to złożyć do kupy to wyszła by z tego tylna przerzutka ALIVIO to pomyślałem, że będę najmłodszym człowiekiem z zawałem serca. Drań zniszczył moją przerzutkę i siedział spokojnie polerując jej części. Miałe ochotę na mord! Ale po paru minutach panicznych wrzasków dałem się przekonać, że chłopak złoży wszystko w całość. Na jego szczęście złożył. Ale co było ciekawsze na rowerze jeździło się jeszcze lepiej niż na nówce! Facet był wtedy łepkiem ale talent do rowerów miał już wtedy. Od tamtego czasu jesteśmy nierozłączni. On grzebie w rowerach /no ja się od niego wiele nauczyłem/ a ja postanowiłem poświęcić się ich eksploatacji /no ja jego też co nieco nauczyłem bo jazda samemu na dłuższą metę nie jest fajna/.
Teraz kończymy szkołę średnią. Marcin poszedł do technikum mechanicznego i w wolnym czasie grzebie coś w warsztacie swojego ojca. Cóż! Można się było spodziewać. Ja za to z braku pomysłu na swoją przyszłość uczęszczam do liceum ogólnokształcącego o profilu sportowym.
A tak swoją drogą to czy ja się już przedstawiłem? Nie? A więc jestem Andrzej Łopatka. Według niektórych najbardziej ?pojechany? użytkownik rowerów na świecie.


Abstrahując od powyższego Yin pod względem akrobatyki coś się jednak zaczyna ruszać...
http://www.google.pl/imgres?q=wheel+tilting+MECHanism+with+suspension+plans&um=1&hl=pl&client=firefox-a&hs=ivG&sa=X&rls=org.mozilla:pl:official&biw=1920&bih=918&tbm=isch&tbnid=NseCUNh2thzb_M:&imgrefurl=http://mail.jetrike.com/pipermail/jetalk_jetrike.com/2007-December/000512.html&docid=rJb9G2griTOxlM&w=800&h=545&ei=641XTqFqyviyBou52dIK&zoom=1&iact=hc&vpx=1243&vpy=523&dur=374&hovh=133&hovw=195&tx=107&ty=49&page=1&tbnh=112&tbnw=149&start=0&ndsp=64&ved=1t:429,r:7,s:0

Tylko czekaj jak jakiś młodzik zacznie swb po rampach pocinać...
« Ostatnia zmiana: Sierpnia 26, 2011, 01:17:11 pm wysłana przez NPX »

Yin

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 4079
Odp: komiks - poziomy
« Odpowiedź #20 dnia: Sierpnia 26, 2011, 06:09:06 pm »
Tylko czekaj jak jakiś młodzik zacznie swb po rampach pocinać...

Np. ten? http://youtu.be/6fxKLrC0kM0
Albo ten? http://youtu.be/mbabtBbOcrs
Czy ten? http://youtu.be/tROlcR3LM3Y

Wszystko już było ;)

NPX

  • kolarz na poziomie
  • ***
  • Wiadomości: 126
Odp: komiks - poziomy
« Odpowiedź #21 dnia: Września 18, 2011, 08:31:36 pm »
Jako znany otaku :o wyszukałem coś takiego...
http://www.mangareader.net/395/over-drive.html
Fakt, że o szoszonach... Ale parafrazując pewną myśl: Jestem człowiekiem i nic co związane z rowerami nie jest mi obce... 8) ;D