Napisał: ~Janbo
2008-04-08 11:05:05
------------------
Do Kaczor 332.
Dopisuję się jeszcze, gdyż jestem zbulwersowany Twoimi informacjami. Nastęnym razem będę pisał dopiero w piątek, zatem dzisiaj jeszcze trochę pogadam. Na bazie E-61 zrobiłem (jak pisałem wcześniej) widelec przedni na hamulec tarczowy (koło 20 cali) i zastosowałem go do obecnej - stalowej konstrukcji. Przejechałem 2000 km i nie widzę żadnych oznak zużycia. Nie podoba mi się z uwagi na wykończenie, ale w przyszłym tygodniu zrobię następny - mam nadzieję docelowy. Chcę zmienić sposób zamocowania haków oraz jeszcze uplastycznić kształt. Ten obecny jest dość modernistyczny, ale i tak wzbudził zainteresowanie kolarzy i kurierów - entuzjastów rowerów poziomych. Niezbyt pasuje do stalowej konstrukcji, jednak innej możliwości sprawdzenia urządznia nie znalazłem. Dzisiaj już jestem mądrzejszy. Przede wszystkim jeszcze go "odchudzę" i inaczej rozłożę siły, a oprócz tego zmienię kąt osadzenia sztycy kierownicy. Koszt własny zrobienia takiego widelca na razie nie przekroczył 100 zł., lecz oceniam iż to także drogo, bowiem nie wliczam piasty linek itp. Muszę nad nim pomyśleć. Z chęcią zrobiłbym widelec mniej zwrotny, ale szybszy, jednak nie chce mi się dalej eksperymentować. Zanosi się, że mój nowy rower (ten z włókna szklanego) będzie dość szybki i wspomożenie go szybkim widelcem byłoby właściwe, z drugiej strony nie mogę w nieskończoność mieć takiego bordelu w domu. Także po skończeniu tego modelu odpocznę jakiś czas. Chyba, że będzie jakiś inspirujący pomysł. Jak pisałem rower ma kształt modernistyczny, bowiem wyliczyłem sobie poniżej spojenia tylnego widelca z ramą - stabilizator, który rzekomo ma (w mojej teorii) likwidować ewentualne drgania przy większych szybkościach. Nie jestem fizykiem, ani nawet konstruktorem, a jedynie matematykiem i wyliczenie ma charakter dedukcyjny. Diabli wiedzą czy zda egzamin. Nadaje jednak rowerowi interesujący i ekstrawagancki kształt, przy tym jest jednocześnie dolnym tylnym błotnikiem i chyba nie zrezygnuję z niego. Jeśli zatem coś schrzaniłem, to jedynie na bazie materiałów i technologii. Całość konstrukcji oparta jest na czeskim epidianie (drogim jak cholera), którego numeru nie pamiętam - a który miał być półtora roku temu najlepszy na rynku. Użyłem za dużo i żywicy i włókna, ale raz - nie byłem oszczędny i operowałem płachtami maty, dwa - żywica jednocześnie służyła mi do eksperymentów, trzy - to moja pierwsza kontrukcja z komponentu. Wagowo rower nie ma imponujących osiągnięć, natomiast kształt jest interesujący. Moja żona twierdzi, że jeśli pomaluję go jeszcze na czerwono (co mnie pociąga), to zupełnie zbzikowałem. Na razie pomalowany jest na czarno z filtrem UV, głównie żeby mógł poczekać na lepsze czasy - jeden rok. Uparłem się teraz dokończyć go - no zobaczymy, bo mam chroniczny brak kasy. Napisz, czy znasz ten czeski epidian i czego się mogę spodziewać po nim w zrobinym SWB. Pomogę Ci w konstrukcji, ale musimy więcej się dowiedzieć o swoich "osiągnięciach". W każdym razie nie bawi mnie zrobienie SWB tylko tak, żeby jeździł, gdyż mam to już za sobą, a chciałbym znaleźć nowe rozwiązania np: kierownicy, kształtu itp. no tak jak opisałem wcześniej. Traktuję to w kategoriach nieszkodliwego hobby - zabawy i tak niech zostanie.
Pozdrawiam.