Chwileczkę, ale my tu o komfocie a nie o wartościach użytkowych

Zalety:
- brak nabrzmiałych i obolałych nadgarstków a la RZS

- brak sińców i innych takich tam na dupie i w niej

(no ale może niektórzy rowerzyści lubią jak im sztyca wchodzi w.... :> )
- jedyne zmęczone miejsca na ciele po dłuuuu[...]uuuższej jeździe to.... mięśnie nóg.
- brak problemów z oddychaniem (ciało nie jest zgięte, przepona i inne mięśnie mogą znacznie lepiej i skuteczniej wspomagać proces oddychania, który jest mocno naruszony kiedy ciało kolarza jest zgięte w pół ala scyzoryk na rowerze klasycznym)
- miękko pod tyłkiem
- ręce nie przenoszą praktycznie żadnego obciążenia na kierownicę
- możliwość sterowania rowerem "dwoma palcyma" (czy nawet jak pokazał na Torze w Żyrardowie Bartek Z. - nie potrzeba w ogóle rąk dos terowania rowerem przy prędkości maksymalnej) - bo i większa ilość jest zbędna -> spróbujcie to samo zrobić na pionowcu, ale jakby co to nie zwracajcie się do mnie po koszta wymiany uzębienia i twarzy na nowe ;P
- większy rozstaw osi - lepsze właściwości trakcyjne na dobrych drogach - stabilniejsza jazda
- więcej widać do przodu (nie tylko przednie koło lub kilka metrów przed nim) (no ale może to ulubione miejsce do oglądania dla pionowców? Zwłaszcza nowa oponka może się ślicznie prezentować

)
- koniec z bolącym karkiem, który trzeba wyginać już nawet na crossie, aby cokolwiek zobaczyć dalej przed sobą
- fotelik - umozliwia uzyskanie pozycji na nim zbliżonej do naturalnej co koryguje nasze postawy i nie powoduje dalszego krzywienia kręgosłupa - tak jak to się dzieje na rowerze pionowym (pozycja zgięta w pól powoduej chyab garbienie się? Do tego dochodzą lordozy, skoliozy i inne tam takie)
- ciało nie jest nachylone do przodu, więc w razie pęknięcia kierownicy czy mostku nie lądujemy gębą, zębami czy nosem na resztkach mostka, kiery czy widelcu albo bezpośrednio na przednim kole :>
- w razie upadku - w którą stronę by on nie nastąpił, nawet na rowerze typu High Racer o wysokości fotelika 50-60cm jest on znacznie mniej bolesny niż w przypadku pionowca.
- "strefa zgniotu" w rowerze poziomym to bom/rama, przednie koło, nogi, a po drodze jeszcze linia napędowa.
W przypadku roweru pionowego strefą zgniotu jest nasza twarz, zęby, nos, czoło, OCZY.- brak ograniczenia w ilości i mozliwości kombinowania w przerzucaniu biegów (w dużej ilości konstrukcji z "długą linią napędową"). W rowerze poziomym tzw przekoszenie łańcucha w razie ustawienia biegu 1-9 czy 3-9 nie ma żadnego znaczenia.
- ochrona głowy - nie jest tak niezbędna jak w przypadku roweru pionowego, bo w razie wypadku nie leci się na ryja do przodu, ale uderza nogami o przeszkodę
- możliwość hamowania na max dowolnym z hamulców bez obawy o wykonanie klasycznego OTB

- dłuższa linia łańcucha - czesto 2.5 krotnie co umożliwia rzadsze jej konserwowanie i wymianę łańcuchów
- a co do opalania - jeszcze nigdy na rowerze pionowym nie opaliłem sobie twarzy czy nóg tak jak na poziomym

- temperatura - zawsze odpowiednia! Wymaga tylko założenia odpowiednich butów, tak samo jak to się robi na rowerze pionowym
- doskonałe ukrwienie ciała i nóg! Mniejsze obciążenie dla serca!
- mniejsze obciążenie dla innych niż nogi części ciała
- brak "nieprawidłowych" niezgodnych z naturalnymi obciążeniami mięsni, a przede wszystkim stawów
- zdecydowanie lepsze możliwości wykorzystania nóg i ich mięśni podczas jazdy, możliwość zaparcia się w foteliku itd.
Starczy chyba? Czy jest ktoś jeszcze, kto stwierdzi, że komfort* na rowerze poziomym jest gorszy niż na pionie?
* KOMFORT a nie własności amortyzacji czy "widokowe" w korku czy właściwości w jeździe MTB
