Autor Wątek: Co ma wspólnego rozpalanie w piecu z rowerem?  (Przeczytany 13586 razy)

barytosz

  • sympatyk na poziomie
  • **
  • Wiadomości: 31
Co ma wspólnego rozpalanie w piecu z rowerem?
« dnia: Stycznia 10, 2011, 11:10:52 am »
Wydawało by się, że te dwie rzeczy nie są ze sobą powiązane, lecz pomysłowość ludzka nie zna granic...co o tym myślicie? :)

http://www.youtube.com/watch?v=CiJeHHGqSSw&feature=player_embedded

istrii

  • kolarz na poziomie
  • ***
  • Wiadomości: 104
Odp: Co ma wspólnego rozpalanie w piecu z rowerem?
« Odpowiedź #1 dnia: Stycznia 10, 2011, 01:21:05 pm »
Była elektryfikacja wsi - wpierw był ogień i świece
była elektryfikacja kolei - wpierw były piece parowe
a przy rowerach jak widać też musi nastąpić taka kolej zanim bedzie ich elektryfikacja :p :D hehe

storm

  • Gość
Odp: Co ma wspólnego rozpalanie w piecu z rowerem?
« Odpowiedź #2 dnia: Stycznia 10, 2011, 09:50:47 pm »
Podoba mi się :D Na zimę w PL jak najbardziej! ;)
No i te spojrzenia kierofcuff :D Bezcenne ;)

zito6

  • kolarz na poziomie
  • ***
  • Wiadomości: 121
Odp: Co ma wspólnego rozpalanie w piecu z rowerem?
« Odpowiedź #3 dnia: Stycznia 12, 2011, 07:31:58 pm »
Patrzcie na ten rysunek do góry http://www.crabfu.com/steamtoys/diy_steampunk/ Gsyby coś takiego zrobić... To by było orginalne...

gemsi

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 1616
  • carbon matters
Odp: Co ma wspólnego rozpalanie w piecu z rowerem?
« Odpowiedź #4 dnia: Stycznia 13, 2011, 10:24:53 pm »
Patrzcie na ten rysunek do góry http://www.crabfu.com/steamtoys/diy_steampunk/ Gsyby coś takiego zrobić... To by było orginalne...


oooo, juz teraz wiem skad mialem dziury w ramie w K3, to była przymiarka do SteamPunkowego pozioma :)

zito6

  • kolarz na poziomie
  • ***
  • Wiadomości: 121
Odp: Co ma wspólnego rozpalanie w piecu z rowerem?
« Odpowiedź #5 dnia: Stycznia 14, 2011, 07:35:14 pm »
Patrzcie na ten rysunek do góry http://www.crabfu.com/steamtoys/diy_steampunk/ Gsyby coś takiego zrobić... To by było orginalne...


oooo, juz teraz wiem skad mialem dziury w ramie w K3, to była przymiarka do SteamPunkowego pozioma :)
Gdyby tak zamontować taki silnik do cylkomobila to by był koks... Tańszego paliwa (nie licząc pedałowania lun na flinstona) Chyba nie ma...

Yin

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 4079
Odp: Co ma wspólnego rozpalanie w piecu z rowerem?
« Odpowiedź #6 dnia: Stycznia 15, 2011, 11:06:43 am »
Jest: wiatr. Koncepcja fajna duchem minionej epoki ale pomyślmy praktycznie: jedzie to to bardzo wolno (stawiam na niedoskonałość tego konkretnego silnika), do zabrania paliwa na duszą trasę potrzeba by przyczepki - węglarki a zasięg i tak byłby ograniczony. No i nie zapomnijmy o uzupełnianiu wody, możliwości poparzenia się parą ( ponad 100 stopni C) gorącem (latem) ubraniach śmierdzących dymem i konieczności ''odpalania'' pojazdy jakieś 30 min przed jazdą (woda musi się zagotować).
Dlatego rozwój rowerów poszedł w silnik spalinowy:



sławek

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 717
Odp: Co ma wspólnego rozpalanie w piecu z rowerem?
« Odpowiedź #7 dnia: Stycznia 15, 2011, 11:45:33 am »
Gdyby tak zamontować taki silnik do cylkomobila to by był koks... Tańszego paliwa (nie licząc pedałowania lub na flinstona) Chyba nie ma...

Podobną koncepcję miał zespół "Perfect"  ;)

"Przeczytałem ogłoszenie,
 że sprzedaje ktoś lokomotywę
Kupię sobie ją!
Kupię sobie ją!
(...)
 Dziś benzyna w takiej cenie,
że samochód nie na moją kieszeń
w lokomotywę wody wleję
i taka podróż taniej mnie wyniesie
będę zbierał chrust  ::)

 
Sławek

zito6

  • kolarz na poziomie
  • ***
  • Wiadomości: 121
Odp: Co ma wspólnego rozpalanie w piecu z rowerem?
« Odpowiedź #8 dnia: Stycznia 16, 2011, 11:21:14 am »
Jest: wiatr. Koncepcja fajna duchem minionej epoki ale pomyślmy praktycznie: jedzie to to bardzo wolno (stawiam na niedoskonałość tego konkretnego silnika), do zabrania paliwa na duszą trasę potrzeba by przyczepki - węglarki a zasięg i tak byłby ograniczony. No i nie zapomnijmy o uzupełnianiu wody, możliwości poparzenia się parą ( ponad 100 stopni C) gorącem (latem) ubraniach śmierdzących dymem i konieczności ''odpalania'' pojazdy jakieś 30 min przed jazdą (woda musi się zagotować).
Dlatego rozwój rowerów poszedł w silnik spalinowy:



Yin powiem ci, że kiedyś miałem taki mini silniczek jak zahajcowałem pod kotłem spylonym węglem drzewnym zrobionym przez pirolizę drewna wierzbowego to po ok. 1 minucie zaczeła się wydobywać para to kwestia konstrukcji a przyczepki byś nie potrzebował, bo dobry węgiel drzewny wypalany z lekkiego drewna ma moc z 1kg podobnie co z 1 l benzyny. Co do strat wody para wydobywająca się z cylindra to wciąż para i wciąż ma małe ciśnienie, przez skraplacz dałoby się ją z powrotem do kotła a powietrze jeszcze pod pewnym ciśnieniem, wdmuchiwało, by spylony węgiel do pieca.  Co do prędkości to rzeczywiście 100 na prostej byś nie wyciągnął, ale 20km/h byłaby zadowalająca.

Jakub S.

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 811
Odp: Co ma wspólnego rozpalanie w piecu z rowerem?
« Odpowiedź #9 dnia: Stycznia 16, 2011, 12:22:27 pm »
Yin powiem ci, że kiedyś miałem taki mini silniczek jak zahajcowałem pod kotłem spylonym węglem drzewnym zrobionym przez pirolizę drewna wierzbowego to po ok. 1 minucie zaczeła się wydobywać para to kwestia konstrukcji a przyczepki byś nie potrzebował, bo dobry węgiel drzewny wypalany z lekkiego drewna ma moc z 1kg podobnie co z 1 l benzyny. Co do strat wody para wydobywająca się z cylindra to wciąż para i wciąż ma małe ciśnienie, przez skraplacz dałoby się ją z powrotem do kotła a powietrze jeszcze pod pewnym ciśnieniem, wdmuchiwało, by spylony węgiel do pieca.  Co do prędkości to rzeczywiście 100 na prostej byś nie wyciągnął, ale 20km/h byłaby zadowalająca.

Wszystko fajnie a jednak świat przeszedł na silniki spalania wewnętrznego przy pierwszej okazji :P Choć z tego co wiem w szczytowym okresie _turbiny_ parowe osiągały sprawność wyższą niż obecne silniki spalinowe, nawet wysokoprężne.
Klasyczne silniki parowe (tłokowe) mają słaby stosunek masy do mocy. Zbyt dużo mocy idzie na ruszenie samego silnika z miejsca i mało zostaje na resztę pojazdu. Zresztą turbiny też stosowano raczej stacjonarnie lub w statkach gdzie masa nie była aż takim problemem.
Jakub Sałata

sławek

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 717
Odp: Co ma wspólnego rozpalanie w piecu z rowerem?
« Odpowiedź #10 dnia: Stycznia 16, 2011, 01:21:06 pm »
Choć z tego co wiem w szczytowym okresie _turbiny_ parowe osiągały sprawność wyższą niż obecne silniki spalinowe, nawet wysokoprężne.
(...) Zresztą turbiny też stosowano raczej stacjonarnie lub w statkach gdzie masa nie była aż takim problemem.

  A skąd ten czas przeszły?
Turbiny osiągają wyższą sprawność niż silniki wysokoprężne i na nich opiera się energetyka - i to wszystko jedno czy w kotłach spala się węgiel kamienny, brunatny, mazut, ropę, gaz ziemny.
  Źródłem pary może być też reaktor jądrowy.
  Ale to są urządzenia ważące setki, jeśli nie tysiące ton i do pojazdów się zasadniczo nie nadają  ;) 
Sławek

Jakub S.

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 811
Odp: Co ma wspólnego rozpalanie w piecu z rowerem?
« Odpowiedź #11 dnia: Stycznia 16, 2011, 02:01:55 pm »
  A skąd ten czas przeszły?
Turbiny osiągają wyższą sprawność niż silniki wysokoprężne i na nich opiera się energetyka - i to wszystko jedno czy w kotłach spala się węgiel kamienny, brunatny, mazut, ropę, gaz ziemny.
  Źródłem pary może być też reaktor jądrowy.
  Ale to są urządzenia ważące setki, jeśli nie tysiące ton i do pojazdów się zasadniczo nie nadają  ;) 

Racja. Chodziło mi o "wiek pary" kiedy był to jeszcze jedyny dopracowany i użyteczny silnik. Ale nawet w statkach silniki tłokowe (nie parowe) wyparły turbiny. Czyli nawet tam gdzie masa miała mniejsze ale jednak jakiekolwiek znaczenie. No i stosowano je z tego co wiem również w fabrykach itp. jako źródło napędu maszyn a potem tam zastąpiły je silniki wysokoprężne czy elektryczne.
Jakub Sałata

zito6

  • kolarz na poziomie
  • ***
  • Wiadomości: 121
Odp: Co ma wspólnego rozpalanie w piecu z rowerem?
« Odpowiedź #12 dnia: Stycznia 16, 2011, 02:08:57 pm »
Tak naprawdę to we wszystkich elektrowniach prócz wodnych i wiatrowych używa się silników parowych. Silniki parowe w XVIII, XIX były bardzo cięrzkie poniewarz budowano  je z cierzkich Materiałów w dodatku obudowy były grubościenne. Gdyby zastosować silnik 2 cylindrowy(pod kątem prostym oczywiście metodą "bez zamkową") nic by się nie zacinało i odpowiednie koło zamachowe i obroty byłyby równomierne. Powiem wam, że taki silniczek nawet 1- cylindrowy dobrze "reaguje na pare" Wiecie o co biega?

pajak_gdynia

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 1322
Odp: Co ma wspólnego rozpalanie w piecu z rowerem?
« Odpowiedź #13 dnia: Stycznia 16, 2011, 07:00:18 pm »
zito.. Są jeszcze turbiny gazowe (czasami stosowane w elektrowniach "na gaz") :)

Silniki tłokowe (niezależnie od kombinacji w postaci liczby cylindrów) mają kiepską sprawność (mniej niż 50%). Turbiny bardzo dobrą (blisko 100%). Dlatego w elektrowniach stosuje się turbiny.
Czemu nie stosuje się turbin w np. samochodach? Bo mają "dość" kiepską dynamikę: im szybciej się obracają tym lepiej. Rodzi to same problemy (włącznie z przekraczaniem bariery dźwięku). W silnikach tłokowych jest znacznie lepiej, oddają moc "prawie" liniowo w dość szerokim zakresie obrotów (np. 1000-3000). Ot cały powód.
A nawet w "zwykłych" silnikach o spalaniu wewnętrznym nic się nie zacina. Wszystko "jedzie" na filmie olejowym, nie jest ważne jaki toto jest silnik. Te wszystkie konstrukcje (2T/4T, benzyna/olej, szeregowy/boxer/V/gwiazda) mają za zadanie zmienić sprawność, zakres pracy czy moc maksymalną (ale jeszcze nikomu nie udało się zbudować "supersilnika").

Ciekawym pomysłem może być napęd silnikiem Stirlinga. Zewnętrzne "zasilanie", brak zaworów i większa sprawność niż te ze spalaniem wewnętrznym.. Osobiście polecam lekturę, a i może zrobienie własnego silnika :)

zito6

  • kolarz na poziomie
  • ***
  • Wiadomości: 121
Odp: Co ma wspólnego rozpalanie w piecu z rowerem?
« Odpowiedź #14 dnia: Stycznia 16, 2011, 08:08:25 pm »
siniki Stirlinga są fajne wystarczy położyć je na kubek z gorącą herbatą