Dobre pytanie... Z punktu widzenia logiki rowerzysty - tak. Ale czy nasza logika rowerowa jest taka sama jak logika urzędnika siedzącego za biurkiem, poruszającego się do urzędu samochodem i olewajacego ciepłym i żółtym wszystko co rowerowe?
Jeśli mamy drogę, po której mogą się poruszać i rowery i piesi, to chyba logicznie byłoby przystosować ją i dla pieszego i dla rowerzysty. A więc skoro są przejazdy dla wózków (łagodne zjazdy zamiast krawężników) to i powinno byc odpowiednie oznaczenie i przystosowanie dla rowerów, albo i LUB wytyczenie "chwilowego" odbicia w bok, na odpowiednią część przejazdu przystosowanego dla rowerzysty (np zjazd pozbawiony "kolców" dla niewidomych, etc)
Jednak o tym w linku, który zamieściłem - nic takiego nie ma.
Czyli de facto należałoby w przypadku ciągu rowerowo-pieszego połaczyć ze sobą 2 rozdziały - 8 o chodnikach i rozdział 9 o Ścieżkach rowerowych. Ciekawe, czy to się da?
Ale ale: (w owym 9 rozdziale)
2. Szerokość ścieżki rowerowej należy ustalać indywidualnie, jeżeli oprócz prowadzenia ruchu rowerowego pełni ona inne funkcje.
Panowie rozporządzający zostawili innym sporą furtkę...
