forum.poziome.pl

Rowery poziome - forum dyskusyjne => Sprzedam, kupię => Wątek zaczęty przez: Rumcajs w Czerwca 14, 2010, 09:20:57 pm

Tytuł: Dyferencjał
Wiadomość wysłana przez: Rumcajs w Czerwca 14, 2010, 09:20:57 pm
Ceny dyferencjału Somagaga jakoś mi nie odpowiadają, dlatego postanowiłem zrobić sobie własny. Mam dostęp do urządzeń sterowanych cyfrowo, które na codzień są używane do produkcji elementów silników lotniczych, jak również odpowiedniego hartowania. Obudowę planuję wykonać z aluminium o średnicy zewnętrznej w granicach 60-70 mm, zaś wałki napędowe miałyby mieć 17-19 mm średnicy. Na uszczelnienia - oringi, gdyż smarowanie w postaci oleju przekładniowego. Z pewnych względów planuję zrobić dwie wersje: na wielotryb nakręcany (może w późniejszym czasie dałoby radę zrobić wersję pod bęben kasety Shimano), oraz na jedną zębatkę (a dokładniej - pod rozstaw małego blatu).

Dwa pytania:

- jako że nie jestem na bieżąco z aktualnymi standartami - jakie są obecne i starsze rozstawy najmniejszych blatów,
- czy jeszcze ktoś byłby zainteresowany, a jeśli tak - to którą wersją?

O cenie na razie nie wspominam, gdyż sam jej nie znam - w dużym stopniu będzie uzależniona od ilości ewentualnych zamówień.

Pozdrawiam.

P.s.
- wszelkie sugestie mile widziane :)
- myślę też o przegubach kardana, ale tu można użyć np. http://www.allegro.pl/listing.php/search?category=0&from_showcat=1&sg=0&string=PRZEGUB+CARDANA+1%2F2&change_view=1&order=p (http://www.allegro.pl/listing.php/search?category=0&from_showcat=1&sg=0&string=PRZEGUB+CARDANA+1%2F2&change_view=1&order=p)
Tytuł: Odp: Dyferencjał
Wiadomość wysłana przez: hansglopke w Czerwca 14, 2010, 09:36:37 pm
Te przeguby, to narzędzia. Jak byś chciał taki zastosować, to wypadałoby jakoś, go zamocować na wałku. W takim narzędziu- przegubie raczej nic się nie wywierci. W samochodach, przy układzie kierowniczym występują trochę lepsze rozwiązania. Patrz np. garbus http://allegro.pl/item1080637401_maglownica_vw_garbus.html (http://allegro.pl/item1080637401_maglownica_vw_garbus.html)
lub corsa http://allegro.pl/item1070994448_krzyzak_opel_corsa_b_1993r.html (http://allegro.pl/item1070994448_krzyzak_opel_corsa_b_1993r.html)
Tytuł: Odp: Dyferencjał
Wiadomość wysłana przez: Rumcajs w Czerwca 14, 2010, 09:49:18 pm
Że to są elementy narzędzi to wiem :P, co zaś do zamocowania na półośce - sposobów jest wiele, przy czym najbardziej narzucający się to właśnie otwór w półośce i przegubie, a w nim - bolec. Przy dostępie do takich maszyn jaki mam teraz jest to wykonalne. Docelowo będę chciał wykonać własne przeguby łączone z półośkami na wielowpust, ale to kwestia przyszłości.
Tytuł: Odp: Dyferencjał
Wiadomość wysłana przez: F.O.R.E.S.T w Czerwca 15, 2010, 12:08:28 pm

- czy jeszcze ktoś byłby zainteresowany, a jeśli tak - to którą wersją?


Ja byłbym zainteresowany.  Mam w głowie taki jeden fajny projekt  ;D
Wszystko oczywiście będzie zależało od ceny, ale pomysł b. koszący jest.
No i nie da się ukryć, że najgenialniejsza wersja byłaby pod bębenek.  Swoją droga jak już masz takie możliwości to wykonanie takiej wersji nie powinno być dużo trudniejsze od wersji z kasetą nakręcaną - a korzyści z takiego rozwiązania całe multum.
Tytuł: Odp: Dyferencjał
Wiadomość wysłana przez: cyqlop w Czerwca 15, 2010, 12:28:40 pm
http://www.akcesoria.cnc.info.pl/przeguby.htm

przeguby masz tutaj ale cena :)
Tytuł: Odp: Dyferencjał
Wiadomość wysłana przez: Rumcajs w Czerwca 15, 2010, 12:37:03 pm
1 - Moje możliwości są takie, że mam dostęp do kogoś, kto ma pewne możliwości :P
2 - Wersja pod kasetę też ma swoje wady (różne firmy wykorzystują różne rozwiązania..)
3 - Wersja "nakręcana" polega na prostym nagwintowaniu mocowania, a kaseta ma wielowpust - do wykonania tego jest potrzebna nieco inna maszyna. Ale jestem dobrej myśli - taka możliwość istnieje, ale na tą chwilę nie dla mnie :'(

A propos bębenka - szukałem dokładnych rysunków gniazda kasety (Schimano i Sram - bo to są chyba najbardziej popularne obecnie firmy), ale poległem.. Jak pisałem wcześniej - nie jestem na bieżąco w aktualnościach, i nawet nie wiem czy n.p. wymiary Shimano są takie same od iluś tam lat, czy też co wersja (górska czy szosowa) ma jakieś różnice.

Dlatego ponawiam prośbę - szukam rozstawów małych blatów, dodatkowo - mocowania bębna kasety.

F.O.R.E.S.T - dopisuję Ciebie :), ale ze znakiem zapytania (kaseta?).
Jeśli pojawi się możliwość - zapodam info na forum :)

cyqlop - ceny znam: przegub T17687 - cena brutto 122,12 zł.
                                      koła stożkowe T43738 - cena brutto 243,38 zł.
Jedynym plusem CNC jest to, że mają w swojej ofercie również skarpetę do swoich przegubów (obecni i byli właściciele Syrenek wiedzą o czym mówię ;))
Tytuł: Odp: Dyferencjał
Wiadomość wysłana przez: cyqlop w Czerwca 15, 2010, 01:23:20 pm
co do gwintów w przypadku koronek nakręcanych to jest taki sam ostatnio kupowałem do swojego jakąś tunery i do bardzo starego koła pasowało w szosówkach może być trosze inny ale nie wydaje mi się.(po co mieli by sobie utrudniać życie.

jak dla mnie dyfer mógłby być bez kasety tylko z jedną zębatkę 18 z, a do tego inter 8 lub 11 i cicho jest


http://www.pfiff-vertrieb.de/index.php?sid=1&sfid=12&sfinc=html_out&subid=35&subfid=9&subfinc=text_out3&blocknr=2&sublayer=1&ml=Englisch&multilanguage=Englisch&produktid=17

EDIT
ta firma tez montuje dyferki produkcji własnej pewnego razy nawet na alledrogo ktoś wystawiał :)
Tytuł: Odp: Dyferencjał
Wiadomość wysłana przez: Rumcajs w Czerwca 15, 2010, 01:50:20 pm
Utrudniać życie piszesz, chmm ???..
Jeśli już - to nie sobie utrudnią a klientom, a po drugie - po to są różne standarty, aby ktoś kupował moje a nie konkurencji (porównaj wzór mocowania kasety na bębenku Schimano a Sram).
Co do gwintu - zgoda, bo mocowanie na gwint jest bardzo stare i mające swoje wady, a rynek napędzają nowości (mniej więcej..).

Czy to znaczy, że jesteś zainteresowany dyferem na jedną zębatkę?
Tytuł: Odp: Dyferencjał
Wiadomość wysłana przez: cyqlop w Czerwca 15, 2010, 02:43:19 pm
jeżeli by ci się udało skonstruować to za rozsądne pieniądze może bym się skusił

zaczął bym od najprostszej wersji z jedną zębatką a potem tuningował
Tytuł: Odp: Dyferencjał
Wiadomość wysłana przez: Jakub S. w Czerwca 15, 2010, 08:37:09 pm
Jeśli już - to nie sobie utrudnią a klientom, a po drugie - po to są różne standardy, aby ktoś kupował moje a nie konkurencji (porównaj wzór mocowania kasety na bębenku Shimano a Sram).

Sram akurat ma takie same bębenki jak Shimano. Inne ma np. Campagnolo. W każdym razie kaseta Sram pasuje na piastę Shimano i piasty innych firm produkowane "pod" Shimano. Przynajmniej pod najnowszy standard gdzie jeden z wypustów jest węższy niż reszta a nakrętka jest osobno (był kiedyś system gdy wszystkie wypusty miały tę samą szerokość a ostatnia zębatka była nakrętką).
Tytuł: Odp: Dyferencjał
Wiadomość wysłana przez: Rumcajs w Czerwca 15, 2010, 09:12:14 pm
Nie będę się spierał o mocowanie kasety na bębenku - Shimano i Sram faktycznie mogą być kompatybilne, ale (przynajmniej dla mnie) sprawa wielowpustu na piaście jest na tą chwilę istotniejsza, choć z drugiej strony - zamienialność kaset to dobra wiadomość..

Mnie chodzi o te wymiary:

(http://img526.imageshack.us/img526/3706/uniglideoldhub.th.jpg) (http://img526.imageshack.us/my.php?image=uniglideoldhub.jpg)
Tytuł: Odp: Dyferencjał
Wiadomość wysłana przez: F.O.R.E.S.T w Czerwca 16, 2010, 10:00:56 am
jak dla mnie dyfer mógłby być bez kasety tylko z jedną zębatkę 18 z, a do tego inter 8 lub 11 i cicho jest

Ale wersji z kasetą cały napęd IMHO byłby bardziej kompaktowy i prostszy, i ładniejszy :D.
No bo rozumiem, że taki Inter musiałby zamontowanym być gdzieś pomiędzy "patelnią" a dyfrem i trzeba by dorobić jakąś zębatkę, którą można osadzić na korpusie piasty wielobiegowej żeby przekazać napęd dalej na dyfer.
Tytuł: Odp: Dyferencjał
Wiadomość wysłana przez: cyqlop w Czerwca 16, 2010, 11:09:26 am
ale tak robi większość producentów trajek dając interkę i z interki łańcuchem do dyfra i omijasz kwestie napinacza.

podczas gdy masz kasetę zintegrowaną z dyfrem trzeba dostosować mocowanie haka przeżytki w ramie.

Według mnie dużo prościej zrobić to pośrednio przez inter'kę

Zaletą takie rozwiązanie też jest to że dyfra raczej nie zajedziesz, a pomyśl sobie jak zwykły kkowalski ma zmienić kasetę, musi praktycznie cały napęd rozebrać by ściągnąć kasetę, tak to tylko wyciąga intera, odkręca z niego zębatkę z kołnierza i wkłada nową i o zawodach
Tytuł: Odp: Dyferencjał
Wiadomość wysłana przez: F.O.R.E.S.T w Czerwca 17, 2010, 02:05:47 pm
Zaletą takie rozwiązanie też jest to że dyfra raczej nie zajedziesz, a pomyśl sobie jak zwykły kkowalski ma zmienić kasetę, musi praktycznie cały napęd rozebrać by ściągnąć kasetę, tak to tylko wyciąga intera, odkręca z niego zębatkę z kołnierza i wkłada nową i o zawodach

Zwykły kowalski to zawozi rower do serwisu bo trzeba przerzutkę/hamulec wyregulować  ;D a gdzie tu do wymiany intera !

A po tzw. second thought przyznam Ci rację, bębenek kasety spowodowałby konieczność podrapania się po głowie i wykombinowania jak przekazać napęd na prawe koło.

A przy okazji przejrzałem sobie ofertę PFAU-Tec'a i zauważyłem, że mają wersję z biegiem wstecznym.  Czy ktoś widział jak wykonane jest to lub podobne rozwiązanie?
Tytuł: Odp: Dyferencjał
Wiadomość wysłana przez: Rumcajs w Czerwca 17, 2010, 10:17:01 pm
Tak sobie śledzę Waszą dyskusję, i - przynajmniej w moim przypadku - moje myślenie szło kierunkiem pokazanym przez cyqlop'a. Bębenek zamocowany na dryfie miałby dla mnie jeszcze jedną wadę w postaci wymuszenia maksymalnej średnicy półoski, ponadto - musiałbym zamontować ją w taki sposób, by po demontażu można było dostać się do śruby mocującej bębenek.
Jeszcze coś.. - dyfer najprawdopodobniej będzie w połowie szerokości roweru, raptem paręnaście centymetrów nad ziemią. Nie powiem, żeby świadomość zachaczenia o coś tak delikatnym urządzeniem jak wózek przerzutki działała na mnie uspokajająco.

F.O.R.E.S.T - jeszcze raz... Co masz na myśli mówiąc o problemach z przekazaniem napędu na prawe koło? I - czy mógłbyś podać linka do informacji ze wstecznym? (mam na papierze rozrysowane coś podobnego - w teorii ma działać, ale w jednym miejscu mam pewne wątpliwości..)
Tytuł: Odp: Dyferencjał
Wiadomość wysłana przez: wrona w Czerwca 18, 2010, 12:58:30 am
 :)
Tytuł: Odp: Dyferencjał
Wiadomość wysłana przez: F.O.R.E.S.T w Czerwca 18, 2010, 11:57:16 am
F.O.R.E.S.T - jeszcze raz... Co masz na myśli mówiąc o problemach z przekazaniem napędu na prawe koło? I - czy mógłbyś podać linka do informacji ze wstecznym?

Ano właśnie to ;):

Cytuj
Bębenek zamocowany na dryfie miałby dla mnie jeszcze jedną wadę w postaci wymuszenia maksymalnej średnicy półoski, ponadto - musiałbym zamontować ją w taki sposób, by po demontażu można było dostać się do śruby mocującej bębenek.

Pisałem o prawym kole, bo po prawej jest bęben z kasetą...
Tytuł: Odp: Dyferencjał
Wiadomość wysłana przez: F.O.R.E.S.T w Czerwca 18, 2010, 12:19:06 pm
Chociaż jak widać poniżej (za linkiem kolegi Wrony) Greenspeed pięknie cały temat rozwiązał:

(http://www.greenspeed.com.au/anura/diff/13_lg.jpg)
Tytuł: Odp: Dyferencjał
Wiadomość wysłana przez: F.O.R.E.S.T w Czerwca 18, 2010, 12:58:40 pm
Ceny dyferencjału Somagaga jakoś mi nie odpowiadają,

A wiesz Rumcajsie jak jest cena przy zakupie detalicznym ???
Tytuł: Odp: Dyferencjał
Wiadomość wysłana przez: cyqlop w Czerwca 18, 2010, 01:12:09 pm
zakup detaliczny minimum 100 sztuk( pól kontenera :)), można kupić 2-3 sztuki w celach testowych :)
Tytuł: Odp: Dyferencjał
Wiadomość wysłana przez: Rumcajs w Czerwca 18, 2010, 01:22:43 pm
Języki obce są mi obce, i w podanych linkach nie znalazłem niczego o wstecznym - stąd moja prośba o link bezpośredni. Rozwiązanie Somagagi z bębenkiem pod kasetę znam - na lapiku mam dość pokaźną kolekcję fotek i pdf'ów różniastych rozwiązań, włącznie ze rysunkami budowy kompleksowych rozwiązań Somagagi odnośnie dzialania napędu (dyferencjały, półośki, przeguby). Wszystko jest do wykonania pod warunkiem posiadania maszyn na własność, gdyż wtedy po prostu siadam do maszyny i sobie dłubię.. W moim przypadku jestem uzależniony od kogoś :(, ale im dłużej o tym myślę tym bardziaj utwierdzam się w opcji oddzielenia dyfera od przerzutki - najważniejsze dla mnie argumenty podałem wcześniej. Jak znajdę chwilkę czasu to spróbuję rozrysować moją wersję wstecznego - na kartce jest to proste, ale nie umiem obsługiwać żadnego programu graficznego za wyjątkiem windowego Paint'a ;D

P.S. - kiedyś na tym forum była dyskusja o dyferach Somagagi, trzeba by poszukać..
P.S. 2 - cyklop właśnie odpowiedział ;)
Tytuł: Odp: Dyferencjał
Wiadomość wysłana przez: F.O.R.E.S.T w Czerwca 18, 2010, 02:23:23 pm
zakup detaliczny minimum 100 sztuk( pól kontenera :)), można kupić 2-3 sztuki w celach testowych :)

No przecież ja właśnie chcę potestować  ;D
Czy poza min. ilością napomknęli coś o cenie?
Tytuł: Odp: Dyferencjał
Wiadomość wysłana przez: F.O.R.E.S.T w Czerwca 18, 2010, 02:44:45 pm
I - czy mógłbyś podać linka do informacji ze wstecznym?


Sorry Rumcajsie zapomniałem.  Oto jest:

KLIKNIJ MNIE :D (http://www.pfiff-vertrieb.de/index.php?sid=1&sfid=12&sfinc=html_out&subid=35&subfid=9&subfinc=text_out3&blocknr=2&sublayer=1&ml=Englisch&multilanguage=Englisch&produktid=1)

po prawej stronie na dole ekranu:

? 3 speed with coaster brake and reverse gears     optional

   ? 3 speed with drum brake    optional
   ? 5 speed with drum brake    optional
   ? 7 speed with coaster brake    optional
   ? 7 speed with coaster brake and reverse gears    optional

Mają też fajne "pakiety adaptacyjne" TUTAJ (http://www.pfiff-vertrieb.de/index.php?sid=1&sfid=12&sfinc=html_out&subid=48&subfid=9&subfinc=text_out3&blocknr=2&sublayer=1&ml=Englisch&multilanguage=Englisch), które w łatwy IMHO sposób możnaby zaadoptować do poziomki
Tytuł: Odp: Dyferencjał
Wiadomość wysłana przez: Rumcajs w Czerwca 23, 2010, 10:34:54 am
Tak jak obiecałem - poniżej moja koncepcja wstecznego.

(http://img266.imageshack.us/img266/612/beztytuutd.th.jpg) (http://img266.imageshack.us/my.php?image=beztytuutd.jpg)

Na osi zębatki A ma być zamocowany wielotryb od klasycznej przerzutki. Osie zębatek B i C są połączone wspornikiem, który ma możliwość ruchu. Zębatka B robi jako satelit. Na osi zębatki C jest zamocowana klasyczna zębatka do łańcucha, i poprzez łańcuch jest połączona z tylnym kołem. Tylne koło musi mieć możliwiść obrotu w obie strony, dlatego jest "ostrym kołem" (na oś jest nakręcona zębatka, która musi być skontrowana). Całość ma jedną wadę: bez względu na to, czy jedziemy do przodu czy do tyłu - łańcuch pracuje cały czas (wszystkie zębatki się kręcą..). Ruch jest "powstrzymywany" dopiero na osi zębatki A (na wielotrybie kasety). Niuanse nie są ujęte (na osi wspornika ma być sprężyna dociskająca zaspół zębatek B i C do dołu - patrząc na rysunek - po to, by uniknąć samoistnego przełączenia; czy też samo przełączanie - ruch wspornika "do góry" ma odbywać się za pomocą linki i klasycznej klamki hamulcowej).
Tytuł: Odp: Dyferencjał
Wiadomość wysłana przez: cyqlop w Czerwca 24, 2010, 07:25:42 am
tu można przeczytać coś :)

http://forum.poziome.pl/index.php?topic=197.15
Tytuł: Odp: Dyferencjał
Wiadomość wysłana przez: Rumcajs w Czerwca 24, 2010, 07:42:04 pm
Wiem, znam - czytałem :)
Dzięki za zainteresowanie :)
Tytuł: Odp: Dyferencjał
Wiadomość wysłana przez: F.O.R.E.S.T w Lipca 23, 2010, 02:06:58 pm
Uwaga odgrzewam kotleta!

Uciąłem sobie dłuższa pogawędkę z gościem z Samagagi i stanęło na tym, że są w stanie wysyłać również ilości  detaliczne  :)

Z związku z powyższym zapytuję czy są chętni na dyferki lub inne ich produkty, bo jeśli tak to można by się skrzyknąć i podzielić koszty dostawy (jakieś 150 US).

Ceny na dyfry dostałem takie:

DG72NCS        USD$81.00/pc (pod kasetę)
DG72NJT         USD$71.00/pc (1 zębatka)

Także im więcej nas będzie tym taniej nas to wyniesie.  Cena jest uważam atrakcyjna gdyby nie horrendalne koszty transportu.  A może któryś z kolegów wybiera się na wakacje do Taiwanu i mógłby tak po drodze tego ten tego... ;D  Najgorsze, że nie bardzo się orientuję jak to z tym cholernym cłem wyjdzie i czy trzeba będzie je płacić...?!?  Somagagi też nie wiedziały  :(
Tytuł: Odp: Dyferencjał
Wiadomość wysłana przez: MaciejDlugosz w Lipca 23, 2010, 02:23:35 pm
Sorry że się wtrącam - ale po co tak komplikować sprawę? Wystarczą zespawane dwa wolnobiegi od BMX które można łatwo kupić w sklepie:

http://www.utahtrikes.com/RECENTTRIKE-2010_Quad_Extended.html

(http://www.utahtrikes.com/uploads/utrecenttrikepics/480/pic/quadext_posi.jpg)

A wcisnąć kasetę czy piastę planetarną żaden problem - montujemy tylną piastę przed tymi dwoma wolnobiegami:

(http://www.utahtrikes.com/uploads/utrecenttrikepics/482/pic/quadext_topview.jpg)

Trakcja na zakręcie z tym mechanizmem jest dobra, nie ma ujemnych efektów - nawet w razie utraty przyczepności jednego koła - gdy jedno koło zacznie mielić to "chwyci drugie".

[EDIT] Znalazłem post użytkownika o imieniu Janusz, który pisze:

"... (przy zastosowaniu dwóch wolnobiegów) będzie wada w postaci siły starającej się "wyprostować" zakręt (napędzane jest koło wewnętrzne i powstaje siła wypadkowa dążąca do wypłaszczenia trajektorii zakrętu)"

[EDIT]


Na prostej obydwa koła mają jednakową prędkość obrotową i mechanizm z dwoma wolnobiegami spowoduje że będą napędzane obydwa. Mechanizm jest prosty do skonstruowania nawet samemu i działa poprawnie.

Pora na analizę.

http://www.youtube.com/watch?v=K4JhruinbWc   ----> tu jest wideo pokazujące zagadnienie w klarowny sposób

A co tak naprawdę daje stosowanie wolnobiegów skoro wynaleziono mechanizm różnicowy? Prostota rozwiązania przemawia na korzyść wolnobiegów. Rozpatrzmy to dokładnie. W zakręcie - nieważne czy to będzie mechanizm różnicowy czy dwa wolnobiegi - zasada jest taka sama: koło "od wewnętrznej" kręci się po mniejszym promieniu niż drugie "z zewnętrznej" gdy pokonujemy zakręt. Czyli koło "wewnętrzne" kręci się wolniej niż koło "zewnętrzne". I tyle. I to jest cała filozofia. Powstaje różnica w prędkości obrotowej obydwu kół. Teraz pora na "techniczny sposób realizacji":

Prędkość obrotowa koła "od wewnętrznej" jest niższa niż koła "od zewnętrznej". Czyli musimy zrobić coś żeby koła w zakręcie nie były napędzane z jednakowymi prędkościami obrotowymi. Mamy kilka opcji do wyboru:
- wydzielić jedno koło (z dwóch kół) od napędu i zrobić sztywny napęd tylko na to jedno koło (np. rowerowa firma "Whike") - najprostsze rozwiązanie, niemniej jest to trochę prostackie
- zrobić napęd "dzielony" ale nie będzie to pełny napęd na dwa koła w zakręcie - koło od wewnętrznej skrętu napędzane będzie mechanizmem dzięki systemowi dwóch wolnobiegów (np. rower "Solovyov Trike", trajki "Utah Trikes") - w razie utraty przyczepności zawsze "chwyta" drugie koło, jest to dobry kompromis pomiędzy prostotą wykonania konstrukcji a jednocześnie bardzo dużą funkcjonalnością, na prostej napędzane są dwa koła
- napęd na obydwa koła mechanizmem różnicowym zrobionym na bazie kół zębatych i dzięki temu "nadanie kołom" w zakręcie "zróżnicowanych" prędkości żeby napędzane były zawsze dwa koła i "miały dopasowane prędkości obrotowe" (np. rower "Anura") - zwiększa się masa roweru, wymagane jest smarowanie tego mechanizmu, troszkę utrudnione konstruowanie gdy nie mamy gotowego mechanizmu, znacznie wyższa cena wykonania niż mechanizm dwóch wolnobiegów, oraz minimalne ale jednak straty na kołach zębatych
- napęd na sztywną oś w zakręcie - ale taki napęd w zakręcie jest beznadziejny ("QBX Cycles") - jest to prostactwo najgorszej rangi, nie polecam nikomu

Mechanizm różnicowy ma zespolone 3 koła zębate (czasem 4) i powoduje że napędzane są obydwa koła cały czas, czy w zakręcie czy na prostej, mechanizm różnicowy zawsze napędza obydwa koła w zakręcie - każde z kół ma prędkości obrotowe dostosowane do promienia skrętu (brzmi wyniośle ale jest to bardzo proste).

Z kolei mechanizm z dwoma wolnobiegami powoduje że w zakręcie napędzane jest tylko jedno koło. W zakręcie napędzane jest koło od wewnętrznej skrętu. Dlaczego jednak akurat wewnętrzne a nie np. zewnętrzne? Bo mechanizm z dwoma wolnobiegami powoduje że wolnobieg w kole zewnętrznym "puszcza luzem" koło szybciej się kręcące. Gdy pedałujemy w zakręcie to jedno koło "trybi" i jest przekazywany na nie napęd, a drugie kręci się luzem (wolnobieg). W zakręcie "siłą rzeczy" szybciej kręci się koło zewnętrzne i wolnobiegi powodują że przekazywany jest napęd na koło wolniej się kręcące - czyli koło wewnętrzne. W zewnętrznym działa wtedy wolnobieg. Całość brzmi wyniośle - ale zapewniam że jest to bardzo proste do zrozumienia gdy już się raz zauważy. Trzeba też zauważyć ważną rzecz - mianowicie - w przypadku dwóch wolnobiegów w chwili zerwania przyczepności jednego koła zawsze napęd "chwyci drugie". Nie jest to taki głupi system.

Z punktu widzenia elegancji wydaje się że mechanizm różnicowy jest najbardziej doskonałym, najlepszym rozwiązaniem. Niezupełnie. Mechanizm różnicowy zbudowany jest na kołach zębatych i wprowadza minimalne straty energii. Nie ma kół zębatych połączonych ze sobą pod kątem 90 stopni i o skuteczności 100%. To jedno. Wolnobiegi nie mają strat energii. Po drugie: dwa wolnobiegi można prosto zrealizować samemu nawet w garażu. Wolnobiegi mogą być równie przykręcone do piast gdy np. nie mamy smykałki by robić oś napędową w osi piast:

(http://lh4.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S_sG-O6MaJI/AAAAAAAADUw/kzveaJsDazo/Profile.jpg)

(http://lh5.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S-HNnu31xWI/AAAAAAAADBA/eoeQ7LVdKtk/Rear.jpg)

(http://lh4.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S-HNomRE13I/AAAAAAAADBI/yi6wjEn9x2M/Jackshaft.jpg)

(http://lh4.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S-HNoHqSbnI/AAAAAAAADBE/cD7rgSkH1pQ/LeftRear.jpg)

Po trzecie: mechanizm różnicowy wymaga smarowania. Wolnobiegi pracują również na sucho. Koła zębate w mechanizmie różnicowym będą stwarzać opór gdy zabraknie środka smarnego.

A teraz prostackie rozwiązanie. A co spowoduje spięcie na sztywno dwóch kół w zakręcie? Oznacza to że jedno z kół (zewnętrzne) będzie blokowało skręcanie, bo jego prędkość będzie za niska - odczucie ze "sztywno spiętą osią" w zakręcie jest takie jakby zaciśnięty był hamulec. Na słabo przyczepnej nawierzchni - np. na szutrze z kolei będzie na odwrót - koło wewnętrzne będzie próbowało "kręcić się z tą samą prędkością co koło zewnętrzne" - a tym samym będzie mielić. Na przyczepnej nawierzchni średnica skrętu powiększa się przez opór zewnętrznego koła. Koło zewnętrzne jest niejako "oporem" i jest "ciągnione". Jeździłem rowerem z napędem na sztywną oś (QBX) po kostce brukowej, skręcałem i pedałowałem i powiem jedno - jest to bardzo złe odczucie - bardzo utrudnione jest skręcanie nawet przy niskiej prędkości. Na szutrze może to efektowne że "mieli kółko. Ale moja rada - nie próbujcie nawet robić napędu na sztywną oś. Jak już was na mało stać to lepiej zrobić napęd tylko na jedno koło.

W jeździe terenowej "sztywny napęd na dwie osie" - owszem - przydaje się żeby jeździć po prostej w piachu, błocie - bo wtedy jeśli już nam mielą koła to mielą obydwa na raz i jest większa szansa na złapanie przyczepności (a jak mieli tylko jedno koło to może ono wymielić cały piach/ błoto i auto się w piachu/ błocie zawiesi). Oczywiście "sztywny napęd na dwie osie" nie wyciągnie nas ze wszystkich opresji - np. sytuacje z grząskim podłożem i w aucie terenowym nawet 4x4 obowiązkowo potrzebna jest też wciągarka.
Tytuł: Odp: Dyferencjał
Wiadomość wysłana przez: Rumcajs w Lipca 23, 2010, 04:11:49 pm
F.O.R.E.S.T - jako wywołany do tablicy odpowiadam, że z mojej strony temat dyferka jest jak najbardziej aktualny, ale priorytety życiowe odsuwają go na kolejne miesiące.. Wiem jedno - cena końcowa będzie o wiele niższa, a i możliwości troszkę inne - mocowanie na nakręcany wielotryb, mocowanie pojedyńczej zębatki, mocowanie pod tarczę hamulcową - wszystko w jednym podzespole ;) ..
Ponadto - sam dyferek Somagagi to jedno, bo jest jeszcze kwestia półosiek i przegubów mocowanych na wielowpust. Masz może informacje o cenach tych elementów?

P.S.
Proszę też pamiętać, że moim celem nie było przygotowanie produkcji seryjnej czy na zamówienie, ale podzielenie się moimi planami - a przy okazji możliwość pomocy komuś :) ..
Tytuł: Odp: Dyferencjał
Wiadomość wysłana przez: F.O.R.E.S.T w Lipca 24, 2010, 10:03:32 pm
F.O.R.E.S.T - jako wywołany do tablicy odpowiadam, że z mojej strony temat dyferka jest jak najbardziej aktualny, ale priorytety życiowe odsuwają go na kolejne miesiące.. Wiem jedno - cena końcowa będzie o wiele niższa, a i możliwości troszkę inne - mocowanie na nakręcany wielotryb, mocowanie pojedyńczej zębatki, mocowanie pod tarczę hamulcową - wszystko w jednym podzespole ;) ..
Ponadto - sam dyferek Somagagi to jedno, bo jest jeszcze kwestia półosiek i przegubów mocowanych na wielowpust. Masz może informacje o cenach tych elementów?

Rumcajsie jeśli jesteś w stanie wykonać w małej serii dyfer poniżej 70 - 80 dolców (nie liczę kosztów dostawy z Tajwanu) to jestem:
A) w szoku  ;D - w końcu to nie to samo co dajmy na to wytoczyć sobie główkę pod stery
B) jak najbardziej zainteresowany

BTW, Samagagi też mają mocowani pod tarczę - jako hamulec postojowy

Ceny przegubów nie znam, ale kpl. półosiek do osadzenia kół + tzw. przedłużki do ustawienia odpowiedniego rozstawu kół to coś 40 $
Tytuł: Odp: Dyferencjał
Wiadomość wysłana przez: MaciejDlugosz w Lipca 25, 2010, 01:06:18 am
Rumcajsie jeśli jesteś w stanie wykonać w małej serii dyfer poniżej 70 - 80 dolców (nie liczę kosztów dostawy z Tajwanu) to jestem:
A) w szoku  ;D - w końcu to nie to samo co dajmy na to wytoczyć sobie główkę pod stery
B) jak najbardziej zainteresowany

Wolnobiegi wyjdą Cię taniej a zadziałają równie dobrze. Łatwiej będzie też je serwisować/ wymienić.

(http://lh4.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/THOyYnG6W6I/AAAAAAAAECQ/ktuZs0Ds2i8/s512/posi%20traction%20axle.jpg)
Tytuł: Odp: Dyferencjał
Wiadomość wysłana przez: MaciejDlugosz w Sierpnia 12, 2010, 10:04:55 pm
Znalazłem post użytkownika o imieniu Janusz, który pisze:
"... (przy zastosowaniu dwóch wolnobiegów) będzie wada w postaci siły starającej się "wyprostować" zakręt (napędzane jest koło wewnętrzne i powstaje siła wypadkowa dążąca do wypłaszczenia trajektorii zakrętu)"

Dopisałem tą zdawkową informację ("o wypłaszczeniu trajektorii zakrętu") do mojego wcześniejszego postu ale przyjrzę się temu zjawisku nieco bliżej.

Z punktu widzenia konstrukcji/ kosztów dwa wolnobiegi są prostym i skutecznym rozwiązaniem. Są też oczywiście wady tego rozwiązania. Jest skłonność do "wydzierania" z zakrętu na przyczepnej nawierzchni (można wtedy zacieśnić zakręt kierownicą). Czyli "coś za coś".

Przyjrzyjmy się obydwu mechanizmom (wolnobiegowy i różnicowy) również w innej sytuacji.

Pomijając troszkę komplikacji konstrukcyjnych oraz wyższe koszty, mechanizm różnicowy też ma pewne wady. Gdy mieli jedno koło o mniejszej przyczepności (gdy przekazujemy napęd) to drugie koło o lepszej przyczepności wcale nie przekaże wtedy napędu i nie złapie nam przyczepności. Dla mechanizmu różnicowego są dwie (jednakowe) opcje: szybciej kręcące się koło (po łuku) "automatycznie" "różnicuje" czy dosłownie "zwalnia" prędkość drugiego koła. Na zakręcie wewnętrzne koło ma mniejszą prędkość obrotową - i to jest akurat bardzo praktyczne. Ale jest też druga sytuacja - mniej korzystna: jadąc przy kiepskiej przyczepności jedno z kół mechanizm różnicowy znowu "robi to samo" (koła są zespolone na stałe i jedno koło szybciej się kręcące zawsze "wymusza" niższą prędkość drugiego). Mechanizm różnicowy na śliskiej nawierzchni (albo gdy jednym kołem wjedziemy na lód czy w błoto) "różnicuje" czy dosłownie "zwalnia" prędkość ... drugiego ... bardziej przyczepnego koła!!! Dlatego np. w terenie zawsze warto mieć blokadę tego mechanizmu różnicowego żeby mechanizm nie dawał więcej energii (czy obrotów) na koło o kiepskiej przyczepności, bo wtedy bardzo łatwo się szybko zakopać i mielić jednym kołem stojąc w miejscu.

Mechanizm z dwoma wolnobiegami w momencie utraty przyczepności jednego z kół powoduje że wolnobieg "przepuści" szybciej kręcąc się koło bez przekazywania mu napędu i (drugie) koło o większej przyczepności zacznie przekazywać napęd (to może być "przekazywanie" napędu na zmianę gdy np. jedziemy po lodzie). Oczywiście nie znaczy to że dwa wolnobiegi są cudownym rozwiązaniem na śliską nawierzchnię i że można z nimi jechać na zamarznięte jezioro z łysymi oponami i będzie super jazda i super przyczepność. Nie, nie, nie. Chodzi mi o to że te sytuacje z śliską nawierzchnią gdy np. jedziemy obydwoma kołami po śliskiej nawierzchni (albo gdy wjedziemy jednym kołem w mokry śnieg/ lód) i będziemy pedałować to wolnobiegi nie powinny tak szybko "zakopać" albo "ubezwłasnowolnić" pojazdu. Wolnobiegi mają możliwość przekazywania dynamicznie napędu na bardziej przyczepne koło.

Jeżdżąc w zimie powinna być odczuwalna różnica na korzyść mechanizmu z wolnobiegami, bo napęd przekazywany jest "dynamicznie" do bardziej przyczepnego koła "utrudniając" zakopanie się czy mielenie jednym kółkiem. Na suchej przyczepnej nawierzchni przewagę ma ... jednak mechanizm różnicowy!!! Bo pojazd z mechanizmem różnicowym "nie wydziera z zakrętu" od przekazywania napędu. Wydaje mi się że taki jest pełny obraz skuteczności obu tych mechanizmów.
Tytuł: Odp: Dyferencjał
Wiadomość wysłana przez: Neverhood w Sierpnia 12, 2010, 11:03:48 pm
Coraz lepiej idzie tobie dedukcja Fakt zauważony, gorzej z rozumieniem. Ale ... Aż się ciśnie : "Teraz to zauważyłeś ?" / nie chce mi się głupich fragmentów cytować
Mechanizm różnicowy rozdziela po równo moment obrotowy. Dopiero skutkiem są różne prędkości obrotowe kół. Na śliskim jedno koło mieli a drugie napędza z taką samą skutecznością jak to mielące.
Na zimę, aby do przodu kiepsko, choć nie wprowadza momentów skręcających pojazd od sił kół napędowych. Na zakręcie rozdziela po równo moment obrotowy, lepiej nie pisać , że zwalnia koło. Jeśli w tym ostrym zakręcie koło wewnętrzne oderwie/podniesie się to jest niekontrolowana masakra. W latach 50/60 to był problem w samochodach rajdowych. Rozwiązano to efektownie bo koło przednie wewnętrzne unosiło się w zakręcie, a tylna oś śmiało napędzała i konkurencja w tyle.
Teraz weźmy na stół inny sposób rozdziału napędu - "dwa wolnobiegi", czyli każde koło ma oddzielne sprzęgło jednokierunkowe.
Najważniejsze - zasada działania : moment napędowy idzie w najwolniej kręcące się koło.
Skutki? Na  śliskim, kopnym , wolno przejedzie , bo wykorzysta lepiej przyczepne podłoże. Jak już musisz pisać o prędkości obrotowej kół, to w tym przypadku oba kółka będą kręcić się z podobnymi prędkościami.  Coś jak sztywny most. Rewelacja! Ale taki napędzanie jednym kółkiem będzie powodowało samoistne skręcanie pojazdu, bo jedno koło napędza.
Na zakręcie. Jak słusznie zauważyłeś koło wewnętrzne będzie napędzanie z wszystkimi tego skutkami. Przypominam, koło wewnętrzne jest odciążone. Jak zerwiemy przyczepność to będzie wewnętrzne będzie się kręcić z prędkością podobną jak zewnętrzne koło - znów sztywny most. Jak się jeździ na sztywnym moście? - Fajnie, tylko dla kieszeni gorzej. Druga sprawa. Napędzanie wewnętrznego koła powoduje podsterowność. Ja jestem strachliwy i potwornie boje się podsterowności. Jeśli w tym ostrym zakręcie wewnętrzne koło podniesie/zerwie przyczepność(ziemia) to mamy co? Sztywny most i z ostrej podsterowności w ostrą nadsterowność. Pamiętasz jak narzekałem na zaskoczenie ... ? Tu jest istotny problem. Zwykle kierowca nie zwraca uwagi  na wewnętrzną stronę zakrętu, byle nie było tam hopki powodującej dachowanie. Na wewnętrznej kola nie są dociążone , więc i nie ma dużej przyczepności. Z 2 wolnobiegami takie myślenie może skutkować obróceniem się po najechaniu wewnętrznym kołem na zabrudzenie, pobocze.

? Ostatnia zmiana: Dzisiaj o 11:16:21 wysłane przez Maciej Długosz ?      <- dlaczego prawie zawsze korygujesz ?
Tytuł: Odp: Dyferencjał
Wiadomość wysłana przez: Rumcajs w Sierpnia 13, 2010, 12:21:15 am
Jest jeszcze jeden aspekt, widoczny właśnie zimą: sam dyfer działa w ten sposób, że gdy unieruchomimy jedno z kół drugie będzie się obracać z prędkością x2!! A dlaczego zimą? - ano dlatego, że zimą łatwiej o zerwanie przyczepności na n.p. śniegu. Dlatego też autka terenowe mają tzw. blokadę mostu - napęd jest przekazywany na sztywno, co niekiedy ułatwia wyjazd z ciężkiego terenu.
Może i fakt, że dla kogoś ten aspekt jest czynnikiem dyskwalifikującym użytkowanie dyferka, ale wystarczy mieć na uwadze PRZYCZEPNOŚĆ OPON (n.p. w postaci kolców, bądź zwiększonego ciśnienia powietrza w oponie), by "przywrócić" prawidłowe działanie dyferka. Ponadto, jak zauważył kol. Neverhood - podstawową rolą dyferka jest równomierne rozkładanie momentu obrotowego, a tu nie wymyślono niczego lepszego (skoro dwa wolnobiegi są lepsze i tańsze - dlaczego WSZYSTKIE autka mają dyferencjał, a niektóre - nawet dwa lub trzy?? No chyba że producenci aut chcą zwiękrzyć stopień komplikacji, przy okazji podnieść cenę, a przy drugiej okazji - dać zarobić kooperantom czy mechanikom, że nie wspomnę o możliwości wykazania swojej wyższości różnej maści domorosłych poprawiaczy).
Tytuł: Odp: Dyferencjał
Wiadomość wysłana przez: MaciejDlugosz w Sierpnia 13, 2010, 12:37:22 am
Nie wiem czemu Neverhood na siłę usiłujesz kopiować z innych branż. Bez próbowania zauważenia czegoś co będzie nadawało się lepiej ze względów konstrukcyjnych/ praktycznych do roweru. W rowerze obowiązują te same siły/ masy/ moce/ momenty/ prędkości obrotowe i przeciążenia co w autach? Dziwne. Bardzo dziwne. I dlatego mamy tą samą skalę do porównywania? Ciekawe. Strasznie silny masz ten rower. Minimum 90 koni mechanicznych w rowerze. I te ogromne momenty obrotowe na osiach. To skręca flaki Twojemu rowerowi, wypacza osie - wszystko się gnie. Ciężki przy okazji masz też ten rower. Chyba waży z 1100 kg. Współczuję Ci gdy znosisz go po schodach. Z drugiej strony obkręca Ci go na byle żwirku gdy tylko ruszasz z miejsca. Czyli jednocześnie jest też bardzo zrywny, ma wielką moc i jest niesamowicie lekki - 4 kg?? A Ty ważysz 2 kg?? To dziecko obróci Ci palcem taki lekki rower. Jak to jest że masz tyle mocy żeby obrócić rower przy mocy 250W?? I ak mało ważysz? I osiągasz prędkości powodujące obroty wokół osi - minimum 60 km/h i wtedy zakręty 90 stopni, szykany, potem prosta, 120 km/h i zakręt 140 stopni, drugi lewy 110 stopni. "Ciąć, lewy 90, prawy 90, nie ciąć". Pojazd złudnie podsterowny. Potem zaskakująco nadsterowny. Masz zadziwiający rower. Ciężki i lekki. I masz ogromny zapas mocy w tym rowerze. Podaj mi przepis jak zrobić rower z 90 KM. Żeby się łatwo obkręcał na żwirku. I żeby tak mało ważył żeby to non stop robić. Opony to pewnie jakieś slicki 1", nabite na 10 bar. Na suchym przyczepnym asfalcie z małymi odcinkami bez żwiru też chętnie będę miał podsterowny i nadsterowny rower. Z nadmiarem mocy. Dziewczyny oszaleją jak zobaczą. Nie ma przyczepności poza suchym asfaltem - bo wszędzie wokół nas jest tylko sam żwir i jest to diabelnie śliski żwir - śliski jak lód!! Opony nie mają ze żwirem żadnych szans!! Trzeba było powiedzieć że jesteś ex-rajdowcem to bym założył silnik elektryczny 20 kW (albo mocniejszy) i wyszłyby wszystkie słabe punkty mego roweru. Niestety mam średnio 250W mocy oraz mam silnik elektryczny 650W więc ciężko będzie mi "dogonić" Twoją skalę mocy i możliwych ekstremalnych sytuacji. Przepraszam! Będę musiał też opracować system elektronicznej kontroli trakcji bo mam takie ogromne momenty na osiach, jeżdżę non stop po lodzie, plamach oleju i żwirze. I ta moc. I pasowałoby by wyeliminować podsterowność/ nadsterowność (elektronicznie?). Potem dodam automatycznego pilota. Kierowca może spać.

Ty Neverhood wmawiasz mi że mechanizm pochylania w rowerze powoduje że kółka przy wsiadaniu na rower się rozjeżdżają się na boki na śliskim podłożu - co się nie zgadza bo ten mechanizm nie polega na rozjeżdżaniu się kół na boki - bo ten mechanizm pochyla wahacze a tym samym pojazd. Nic się nie rozłazi. Nie wiem na jaki model patrzysz. I goście którzy jeżdżą po lodzie z kolcami czy bez kolców z tym systemem pochylania kół są bez znaczenia. Im się wszystko rozłazi. Dziękuję.

Porównujesz prędkości motocykli/ samochodów do zwykłych rowerów i twierdzisz że "poczucie bezpieczeństwa z mechanizmem pochylania jest złudne". Wedle Twoich sugestii mamy do rozpatrzenia zatem prędkość i przyczepność. Aha. Jeździsz zatem jak prawdziwy zawodowiec tym rowerem z łysymi oponami. Minimalnie 120 km/h. Również w zimie. I po plamach oleju tak ze 140 km/h. I pochylasz się zawsze. I nie masz ograniczeń. I rower musi to wszystko znieść. Dziękuję. Nie chcę takiego szybkiego roweru.

Ty wzorujesz się w aerodynamice na szybowcach i wmawiasz mi że coś ma "kuku" z przodu, twierdzisz że spływ powietrza za tyłem pojazdu nie jest ważny. Pokazuję konkretne aplikacje i wychodzi że na samym "ogonie" można zyskać 2x mniejszy opór powietrza. Ale nie. Pokażesz jakiś samochód bez "ogona". I myślisz że przeprowadziłeś dowód jednym samochodem. Pokaż Forda Probe 5 z "ogonem" to się okaże czy ten "ogon" ma znaczenie. Czekam na symulacje/ testy. Z góry dziękuję.

A teraz znowu wymyślasz aplikacje samochodowe. Chodź, załóż mi skrzynię biegów z auta, bo takie mam straszne momenty na korbach że połamałem wszystkie rowerowe przekładnie. Wyleciały mi tryby. Przebiły korpus piasty i jeszcze lecą. I wyłamałem wszystkie mechanizmy różnicowe takie mam straszne przyczepności i takie straszne przeciążenia. Musisz mi dać mechanizm różnicowy który to zniesie. Jakiś rajdowy bo nie akceptujemy byle-jakości. I wymień mi olej w dyfrze. Dziękuję.

Nie mogę. Jaka tu jest zastosowana skala porównań. Jakie moce. Jaka waga. Jakie przeciążenia. Jakie prędkości. Jaka przyczepność. Latanie w powietrzu (natarcie dla Ciebie jest bardzo ważne). Ja mówię o rowerach. Jeszcze.

? Ostatnia zmiana: Dzisiaj o 11:16:21 wysłane przez Maciej Długosz ?      <- dlaczego prawie zawsze korygujesz ?
Bo nie lubię zostawiać niedomówień albo mało precyzyjnych informacji. I bardzo często zdarza mi się zauważyć że coś ominąłem to wracam później do tego żeby temat był dobrze naświetlony (i żeby był naświetlony z wielu stron). Np. co mi po jakości gdy nie ma funkcjonalności. Albo ekonomia - czyli albo za duży pieniądz albo za długi czas. Koszt pieniężny lub ilość spędzonego czasu/ zabawy na wykonanie niektórych rozwiązań jest po prostu bardzo kiepski ale się je na siłę lansuje. Albo zużycie rzeczy i wiara że są rzeczy "nie do zajechania". I bawienia się w mega-materiały, mega-obróbkę. Albo przesadne mówienie że coś "jest byle jakie" albo że "to nie jest jakość" albo "to nie jest satysfakcjonująca wytrzymałość". I nie zwracanie uwagi na to że trwałe rzeczy są - ale bywają wtedy albo przyciężkie albo są drogie w produkcji. Oczywiście są rzeczy na które się nie zgodzę (np. uginające się osie w rowerach MTB z nakręcanym wielotrybem, bo są nierówno podparte). Jak się uprzeć tak strasznie na tą "jakość" i "wytrzymałość" to domowym sposobem "idzie" wzmacniać/ usztywniać/ polepszać niedorobione produkty. No to wchodzimy wtedy w technologię/ procesy obróbki. Wiele jest takich wygórowanych oczekiwań od produktów i wiele  niewspółmiernych zależności (niewspółmierne zależności są np. takie: skupmy się głównie na jakości, bo jakość jest najważniejsza - a potem podbijamy ceny, utrudniamy dostępność - trochę umiaru). I wyłap to. Nie daję rady za jednym "strzałem". Dlatego wracam. I koryguję.
Tytuł: Odp: Dyferencjał
Wiadomość wysłana przez: MaciejDlugosz w Sierpnia 13, 2010, 12:59:20 am
[...]podstawową rolą dyferka jest równomierne rozkładanie momentu obrotowego, a tu nie wymyślono niczego lepszego (skoro dwa wolnobiegi są lepsze i tańsze - dlaczego WSZYSTKIE autka mają dyferencjał, a niektóre - nawet dwa lub trzy?? No chyba że producenci aut chcą zwiękrzyć stopień komplikacji, przy okazji podnieść cenę, a przy drugiej okazji - dać zarobić kooperantom czy mechanikom, że nie wspomnę o możliwości wykazania swojej wyższości różnej maści domorosłych poprawiaczy).

Pragnę zauważyć że producenci aut to rasowi biznesmeni. To są czyste pieniądze. Dla koncernów to są krocie. Mówimy o podstawowej potrzebie człowieka tuż po jedzeniu: "przemieszczanie się". Na tym trzepie się absurdalne pieniądze. To są procesy liczone co do sekundy gdy się już produkuje "środki indywidualnego transportu" w fabryce. To są ogromne zyski. Obliczane z precyzją co do centa. Wymyślanie czegokolwiek nowego to... strata czasu. Szkoda czasu! Czas to pieniądz! Szybko! Natrzepać tylko tyle kasy ile się tylko da! Wydajnie, jak najwięcej, śrubując do niemożliwości "normy zakładowe". Robię w firmie Voastalpine Polynorm która wykonuje podzespoły do samochodów to wiem co mówię. Nawet żebyś miał genialny pomysł - człowieku! Zapomnij! Wszystko jest już zaplanowane. Ty masz tylko robić. Nawet inżynier ma za zadanie ... zapewnić powtarzalność procesu. "Po kiego grzyba" tracić czas na wymyślanie czegokolwiek? Trzeba szybko trzepać kasę. Szybko! Jeszcze szybciej! Potem organizacja magazynu. Tam liczą się obroty a nie jakaś wynalazczość. Tak wyglądają fabryki od środka. Liczy się obrót/ produkcja/ minimalizacja kosztów/ uwiązanie klienta. Redukcja emisji spalin stałaby w miejscu gdyby nie odgórne przepisy. Tak jest z wieloma rzeczami. "Lepszy znany wróg niż nieznany przyjaciel". Firmy muszą dokładnie wiedzieć ile zysku co przyniesie. Po co zmieniać silnik spalinowy na elektryczny? Przecież nie będzie zaworów, oleju, świec, wtryskiwaczy, rozrusznika, alternatora, rury wydechowej, paska rozrządu, itp., itd.. Dla samej sztuki? Dla samego "udoskonalania"? Na tej zasadzie nie robi się w firmach absolutnie nic. Pilnuje się tylko tempa dotychczasowych procesów. I patrzy się na wykresy dochodów firmy. Jak słupki idą w gorę to jest dobrze. Jak nie uwiążesz klienta serwisem, częściami zamiennymi, skomplikowanymi mechanizmami to słupki idą w dół. Wtedy zapala się czerwona lampka. Na samą tylko myśl o elektrycznych autach pali się wszystkim producentom z "estabilishmentu" pomarańczowa lampka. Razi ich niezmiernie. Nie mogą znieść tego światła. Robi się tylko to co ma przynieść pieniądze. Żywy szmal. Dużo. Szybko. Związac klienta jak się da. Zbajerować. Albo robi się tylko to co jest narzucone prawem (np. normy emisji spalin). Inaczej auta elektryczne byłyby już dawno w każdym salonie. Gdzie tu producenci aut myślą by robić bardziej przyjazne mechanizmy? W życiu. Nigdy. Co najwyżej nowo powstające firmy mogą tak robić. Ale nie "estabilishment". Silnik spalinowy w porównaniu do silnika elektrycznego jest strasznie przekombinowanym mechanizmem. Można zrobić prościej i całkiem wydajnie - elektrykiem. Firmy mydlą oczy "projektami nowoczesnych aut". I "pseudo-testami-elektrycznych-silników". Wybacz Rumcjas ale przebija mi naiwność w tego typie argumentacji: "skoro dwa wolnobiegi są lepsze i tańsze - dlaczego WSZYSTKIE autka mają dyferencjał, a niektóre - nawet dwa lub trzy". Producenci aut to tylko biznesmeni. Tylko rekiny biznesu. Mam doświadczenie z jednej firmy w Holandii którego nie mogłem długo zrozumieć. Nie było nic do roboty. Czekaliśmy na zamówienia 2-3 godziny. No to widzę że sporo brudu na podłodze. Biorę miotłę i sprzątam. Przychodzi szef i mówi mi że nie płaci mi za to sprzątanie. Albo przykład z tej samej firmy. Napinaliśmy ręcznymi szczypcami lniane płótna na ramy. Znalazłem w firmie pneumatyczne szczypce. Podłączyłem i okazało się że działają. Pracowało mi się lżej i szybciej. I wiesz że szef to zignorował? Teraz pracuje tam mój znajomy. I wiesz co mówi temu mojemu znajomemu? Że "pracują nad pneumatycznymi szczypcami" i że niby "jest to trudne do zrealizowania bo trzeba je dobrze (szczypce) zrobić". Gó..no prawda. Prawdziwe firmy bajerują jak się da. A ty masz im wierzyć że nie można lepiej, że nie można inaczej.

Szczypce leżały gotowe, sprawne. Bo kiedyś szef chciał zautomatyzować proces. Potem stwierdził że woli ludzi, bo jak się maszyna zepsuje to on nie będąc mechanikiem będzie musiał dzwonić po "specjalistę" i powstaną opóźnienia w produkcji. Więc rzucił te szczypce w kąt. Przetestowałem je. Robiło się nimi co najmniej 5x lżej niż ręcznymi. On później rżnął głupa i udawał że nic się nie stało. Jak się zwolniłem to schował te szczypce i wciska ludziom kit że "nie można inaczej, bo on już nad tym myślał, robił testy i nic nie wymyślił". Bla bla bla bla bla. Dobrze że zrobiłem zdjęcie. To jest w prosty sposób przerobiony ... sekator pneumatyczny. Dospawane końcówki od ręcznych szczypiec i święto. Nie masz pojęcia jak Ci ludzie mordują ręce a można 5x łatwiej. Firma nazywa się "Artel". Adres: www.artel.nu oraz adres pocztowy: Expeditieweg 7, 4715 RM Rucphen, Holandia. Jeden Holender przyznał się że mu ręce cierpły gdy jeździł skuterem i musiał uważać (jak cierpną ręce to np. nie masz tyle siły by nacisnąć dźwignię hamulca by zahamować). Mi też ręce cierpły. Co to szefa obchodzi? Ma lepsze narzędzia ale chował je przed wszystkimi. A gdy szczypce zobaczyli wszyscy to każdy milczał i niektórzy mówili że jestem "mięczak", bo powinienem się zarzynać ręcznymi szczypcami aż uszkodzę mięśnie albo zerwę ścięgna. Dziękuję bardzo. Oto szczypce:

(http://lh5.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/TGSL9jjyXrI/AAAAAAAADzg/LMhQlBI-Aos/s512/DSC_2560.jpg)

A teraz ściągnij sobie "katalog firmowy": http://www.artel.nu/download/brochureArtel.pdf i zobacz że goście "rąbią" zwykłymi szczypcami - np. strona 61. Mają pneumatyczne zszywarki - ale szczypce już ręczne. I szef mówi im że "pracuje nad czymś lepszym". Bla bla bla bla bla.
Tytuł: Odp: Dyferencjał
Wiadomość wysłana przez: Rumcajs w Sierpnia 13, 2010, 01:03:37 am
kol.(?) Maciej Długosz - to tak na szybko, nie chce mi się szukać dokładniejszych publikacji (przeczytaj w czerwonej ramce). A teraz, w swojej niezmierzonej mądrości - przedstaw jakiś argument, że jest inaczej (tzn. że ty masz rację).

(http://img576.imageshack.us/img576/3448/htechnapdpiastyrowerowe.th.jpg) (http://img576.imageshack.us/my.php?image=htechnapdpiastyrowerowe.jpg)

i to:

(http://img594.imageshack.us/img594/9434/htechnapdprzekadnieplan.th.jpg) (http://img594.imageshack.us/my.php?image=htechnapdprzekadnieplan.jpg)

(http://img571.imageshack.us/img571/9434/htechnapdprzekadnieplan.th.jpg) (http://img571.imageshack.us/my.php?image=htechnapdprzekadnieplan.jpg)


Ponadto - nadal jesteś chamski i arogancki..
Tytuł: Odp: Dyferencjał
Wiadomość wysłana przez: MaciejDlugosz w Sierpnia 13, 2010, 01:28:26 am
kol.(?) Maciej Długosz - to tak na szybko, nie chce mi się szukać dokładniejszych publikacji (przeczytaj w czerwonej ramce). A teraz, w swojej niezmierzonej mądrości - przedstaw jakiś argument, że jest inaczej (tzn. że ty masz rację).

Ponadto - nadal jesteś chamski i arogancki..

Zacytuję skalę z powyższych zdjęć jakie podałeś Rumcajsie i przeanalizujmy czy działają "kosmiczne siły": 15 000 N oraz 29,5 Mpa.

15 000 N = +/-1500 kg.
Jedna szprycha rowerowa o średnicy 2mm spokojnie znosi napięcie (siła rozciągająca) 100 kg = +/- 1000N (zazwyczaj w przypadku przeciążenia zrywa się w niej gwint albo pęka na zgięciu przy główce). Felga rowerowa o 36 otworach znosi zatem "na dzień dobry" 36 x 100 kg = 3600 kg ze wszystkich szprych. I co - mamy zatem kosmiczne felgi o odporności na siłę rozrywającą 3600 kg = 36 000 N?

29,5 MPa. 10 bar = 1 MPa. W szosowej oponie rowerowej jest 8 bar = 0,8 MPa. Opona jest z gumy w lekkim oplocie stalowym. To znaczy że lity metal (stal stopowa) już nie zniesie x37 większego ciśnienia?? Znowu mamy jakiś kosmos? No to może bardziej adekwatne porównanie: wtryskiwacze paliwa aut z obecnej epoki. Wtryskiwacze zniosą ciśnienie 1800 bar = 180 Mpa. I Z czego są wtryskiwacze? Z tytanu?

Nie rozumiem. To od dzisiaj robimy już koła zębate z plasteliny? A osie to patyki z rabarbaru? Są stale które spokojnie to zniosą. Plus obróbka termiczna i masz stal która ma jeszcze duży zapas i możesz wcisnąć silnik elektryczny (mówię o piastach wielobiegowych/ planetarnych). Nie wiem jakie siły działają na sprzęgło w piaście Rohloff Speedhub - czy samochodowe czy lotnicze czy kosmiczne czy teologiczne. Wiem jedno - w Speedhubie wałeczki klinujące się z korpusem piasty są ... z plastiku. Jakoś inżynier to policzył i daje to radę. Zresztą firma Sachs-Elan zrobiła też piastę wielobiegową o 11 biegach i to inżynieryjne cudo ważyło 3,5kg. Speedhub - jakiś mało znany koleś o nazwisku Rohloff - zrobił zamieszanie na targach rowerowych w 1996 roku - bo pokazał piastę która waży 1,7 kg. I ma 14 biegów. W równych odstępach. To był dla wielu szok. I obraza "estabilishmentu" dla inżynierów nadętych firm - bo nikt nie wpadł na pomysł by zastosować ... zwykły reduktor. "Po kiego grzyba" robić osobne przełożenia na każdy bieg?? Speedhub to tak naprawdę 2x7 biegów. Speedhub ma ... reduktor ... i to on "podwaja biegi"!!! I co - myślisz że Speedhub ma koła zębate z tytanu? Koła zębate są jeszcze ze stali. Shimano w Nexusach robi wałeczki sprzęgłowe z metalu - może mają mniejsze "know-how" od Niemców? Tym lepiej, bo są oleje które uszkadzają plastik i do Rohloffa Speedhuba trzeba ostrożnie dobierać olej (rzepakowy jadalny powinien dać radę). Ale Rohloff oczywiście "radzi" używać TYLKO oryginalnego oleju. 30 ml oryginalnego" oleju Rohloffa kosztuje 45 zł czy coś w tym stylu. Policz ile kupisz oleju przekładniowego za 45 zł. Ja Speedhuba sprzedałem - daj spokój. Dobrze że Shimano wypuszcza w tym roku Alfine 11-biegowego. Tańszy, cały z metalu i też smarowany kąpielą olejową. I 3-4x tańszy niż Speedhub. Ale nadal podziwiam Rohloffa. Zrobił kilka "pułapek" - np. te plastikowe elementy piasty (wałeczki sprzęgła oraz koszyki satelit). I cena. Ale geniusz jest.

Chamski i arogancki. Aha. Hmmmmm. No sorry - ale jak widzę że ktoś trzyma się kurczowo i boi się przyznać że są lepsze i praktyczniejsze rozwiązania? I mówi się że "nie da się inaczej" to ja sobie to rewiduję. Potem wychodzi na jaw prawda. Gdybym nie znał metod na upraszczanie/ udoskonalanie konstrukcji to faktycznie siedziałbym cicho i byłbym tylko chamski i arogancki pisząc o rzeczach nie mając o nich najmniejszego pojęcia. Bez żadnych szczegółowych spojrzeń. Miałem taki przedmiot w szkole średniej "zagadnienia racjonalizacji i wynalazczości". Wbrew pozorom - bardzo trudno realizuje się w życiu te dwa z pozoru błahe pojęcia: "racjonalizatorstwo" oraz "wynalazczość". "Estabilishment" broni się jak tylko może. Pazurami. I dorabia np. do tego teorię chamstwa i arogancji. Albo inne teorie. Dziękuję. Pora na praktykę.
Tytuł: Odp: Dyferencjał
Wiadomość wysłana przez: Rumcajs w Sierpnia 13, 2010, 07:24:37 am
W danym momencie obrotu koła pracują tylko 4 szprychy - te, na których "wisi" piasta. Masz błędne dane - cała anaiza do d..y.
Tytuł: Odp: Dyferencjał
Wiadomość wysłana przez: technolog1 w Sierpnia 13, 2010, 08:23:59 am
Witam
 Rumcajs mylisz się  nie pracuja tylko 4 szprychy ( pod warunkiem że koło jest prawidłowo wycentrowane).
Załóżmy przez chwilę ze koło jest z gumy a szprychy z żyłki: Gdy rower stoi to piasta ciągnie za szprychy  w dół. Koło zaczyna się deformować do owalu, szprychy "ciągną" ten owal aby z powrotem stał się kołem i w ten sposób również przenoszą obciążenie z piasty. W ten sposób większość szprych w danym momencie przenosi obciążenie koła na piastę.
Czy zobaczyłeś juz te siły (oczami wyobraźni)?
Pozdrawiam T1
Tytuł: Odp: Dyferencjał
Wiadomość wysłana przez: Rumcajs w Sierpnia 13, 2010, 09:15:47 am
Tak de'facto to te 4 o których wspomniałem (poprzez przeplecenie z innymi szprychami) przenoszą obciążenie na większą część obręczy, ale w danym momencie to one (a w zasadzie to nawet dwie a nie cztery) przenoszą największe obciążenie.
Przyznasz, że deformacja Twojej gumowej obręczy nie będzie jednolita - na brzegach będzie zdecydowanie mniejsza, by apogeum swojej deformacji osiągnąć w jednym punkcie. Zaplot "na słoneczko" jest najjaskrawszym tego przykładem - zarówno wizualnie, jak i praktycznie.
Zresztą - niech przemówią profesjonaliści:

(http://img444.imageshack.us/img444/4061/htechksikiartofwheelbui.th.jpg) (http://img444.imageshack.us/my.php?image=htechksikiartofwheelbui.jpg)

(http://img291.imageshack.us/img291/4061/htechksikiartofwheelbui.th.jpg) (http://img291.imageshack.us/my.php?image=htechksikiartofwheelbui.jpg)

Pozdrawiam.
Tytuł: Odp: Dyferencjał
Wiadomość wysłana przez: MaciejDlugosz w Sierpnia 13, 2010, 02:09:48 pm
W danym momencie obrotu koła pracują tylko 4 szprychy - te, na których "wisi" piasta. Masz błędne dane - cała analiza do d..y.

Rumcjas! W przypadku naciąganych stalowych drutów o średnicy 2mm i obciążeniu ich 100 kg na 1 drut to w przypadku koła roweru otrzymujemy obciążenie statyczne na obręcz (oraz na kołnierz piasty) wynoszące w sumie 3,6 tony. Tak jest w sytuacji gdy mamy 36 drutów i każdy jest napięty z siłą 100 kg (1000N). Są też szprychy (druty) znoszące jeszcze większe napięcia (wtedy są przeważnie grubsze druty - w rowerze chyba przyjęło się że max to 2,5mm??). Nie wiem z jaką siłą napina się szprychy motocyklowe to byśmy też wyliczyli jaka siła działa na koła motocykli?? Szprychy motocyklowe są oczywiście grubsze niż rowerowe więc szprychy motocyklowe można o wiele silniej napiąć. 3,6 tony - taka siła działa nam na koło rowerowe które sobie "spokojnie" stoi. Ta siła 3,6 tony działa rozrywająco zarówno na całą obręcz jak i na kołnierz piasty już na samym postoju! Ale te 3,6 tony to jest tak naprawdę niewiele - może brzmi złowrogo ale nawet zwykła aluminiowa obręcz 26" ważąca średnio 500-700g spokojnie to zniesie. Gorzej jest w trakcie jazdy - wtedy okazuje się czy dobra obręcz za bardzo się nie wygina i czy nie przeciąża szprych. Ja jestem zdania że dobra/ sztywna obręcz to podstawa. Szprycha - cienki drut 2mm nie zniesie zbyt wielu przeciążeń i dlatego osobiście wybieram jak najgrubsze "druty" (nawet gdy są szprychy renomowane jak DT to i tak wybieram najgrubsze). Te wszystkie liczby z tymi Mega-Paskalami czy kilo-Niutonami brzmią groźnie ale w praktyce okazuje się że nie są to jakieś kosmiczne obciążenia.

Jeszcze uwaga: w trakcie gdy wsiadamy na rower to poszczególne szprychy przenoszą jeszcze większe obciążenia aniżeli 100 kg/ 1 szprycha. Zgoda. Rumcajs zauważyłeś: "W danym momencie obrotu koła pracują tylko 4 szprychy - te, na których "wisi" piasta". Czyli chodzi Ci o dynamiczne obciążenie występujące w trakcie jazdy. Na pewno jedna szprycha musi znosić obciążenia co najmniej 150 kg i się nie zerwać. W trakcie jazdy działa masa roweru+ masa rowerzysty plus "impakty" od wszelkich uderzeń. Przeważnie szprycha urywa się w miejscu gwintu albo przy zagięciu przy główce szprychy. Kołnierze piast rzadko pękają. Wyginają się obręcze (jak tracą np. plastyczność to potem trzeba "walczyć" z obręczą i ją z powrotem wyginać po rozpleceniu albo wciskając je ...butem). Aha - pękają też sąsiednie szprychy gdy wymieniamy tylko jedną pękniętą szprychę bez poluzowania szprych znajdujących się obok.

W przypadku kół zębatych utwardza się je tylko powierzchniowo. Gdyby koła zębate były całe twarde to zęby tych kół wykruszały by się pod obciążeniem. "W środku" koło zębate nie może być zbyt twarde. Zbyt miękkie koła zębate z kolei się szybko wyrobią, a nie utwardzone powierzchniowo wytrą. Znowu pewnie to co piszę brzmi zabawnie. No ale tak to jest. Koła zębate do dużych obciążeń powinny być ulepszane cieplnie (np. hartowane). Duże temperatury osłabiają metal - a w kołach zębatych jest zawsze jakieś tarcie (wytwarzające temperaturę), nawet gdy są smarowane olejem. Ten motyw z twardością powierzchniową kół zębatych został mi przekazany przez znajomego który ukończył studia na Politechnice Rzeszowskiej i który konstruował dla siebie motocykle (miał w garażu na stole koła zębate ze skrzyń biegów sportowego motocykla WSK oraz w jednym ruskim motocyklu miał też na przeglądzie wał napędowy i wiedział dlaczego "coś nie daje rady" i dlaczego coś się psuje). A motyw ze szlifowaniem kół zębatych celem zwiększenia ich sprawności usłyszałem od profesora Politechniki Rzeszowskiej który mówił o tym jak to jest ze stratami energii w wyczynowych konstrukcjach, dlaczego się tak wszystko "przesadnie dopieszcza" i jak to się odbija na całych mechanizmach. Przykładowo: mamy sportowy silnik o mocy 600KM i koła zębate w skrzyni biegów są dajmy na to o całkowitej sprawności 95%. Po oszlifowaniu tych kół zębatych mamy dajmy na to sprawność 98%. 3% różnicy - czyli mamy już 18 KM więcej do dyspozycji. Oczywiście w sporcie i w ekstremizmie liczy się każdy najdrobniejszy detal i samo oszlifowanie kół nie zrobi cudów (bo dajmy na to np. mamy problemy z zachowaniem przyczepności przy takiej mocy i nie było sensu zyskiwać owych 18KM więcej mocy). Ale jak się tak niweluje te wszystkie straty energii to wychodzą osiągi.

Lotnictwo jest ekstremalną branżą - dąży się do jak najwyższych osiągów, jak najniższej zawodności, jak najniższej masy, jak najwyższej sprawności. A rowery? Też - czemu nie. Tyle że są metody prostsze i trudniejsze na osiąganie tych samych celów. Do tego cały czas biję. Dlatego nie przesadzałbym z technologiami/ procesami. Tam gdzie to ważne to owszem - ale tam gdzie da się prościej - a równie dobrze lub niemal identycznie (98%) skutecznie to nie utrudniałbym. Nie komplikowałbym przesadnie. Jak ktoś ma portfel to kupi karbon, tytan, zamówi sobie coś "custom'owego" albo zleci wykonanie. Na wszystko jest klientela.

Nie zabronię Ci przecież Rumcjas produkować dyferków. To co piszę nie odstraszy też klientów (nie mam takiego zamiaru). Jak ktoś uzna że ufa dyferencjałom to kupuje wedle własnego uznania. Jak jeszcze się na tym znasz i jeśli dodatkowo cena będzie atrakcyjna to masz na pewno dużo klientów. Nawet żebym powiedział że mechanizm z dwoma wolnobiegami jest ze szczerego złota to nie znaczy że ludzie mi uwierzą i że go kupią. Trzeba mieć przekonanie. Albo trzeba rozwijać markę. Dla samej informacji domorosłych konstruktorów uważam że trzeba mieć to rozeznanie i poznać obydwie metody realizacji napędu na dwa koła (może są jeszcze inne metody). A jak masz gotowy, "ugruntowany" w twoim przekonaniu produkt to możesz zajść bardzo daleko - tak samo daleko jak pan Rohloff który stworzył Speedhuba. Bez czekania na inwestorów pan Rohloff rozwijał markę. To jest profesjonalista. I na pewno ludzie wątpili w jego produkt. Ale znał się technicznie, był konsekwentny. Ma serwis - wszystko zrobi jak będzie jakaś usterka. Gwarancja 1 rok czasu to podstawa. Kupiłem to urządzenie (Speedhub) - do dziś jestem pod wrażeniem jakie to funkcjonalne. Zdenerwowało mnie to że trzeba dolewać olej, bo przecieka (nie ciekło spod Simmeringów). Olej w Speedhubie akurat był "tylko" specyficzny. Wysyłanie piasty na PŁATNE poprawki (już dawno po gwarancji) nie miałem ochoty i nie chciałem pchać się w koszty(zawsze miałem 3-4 krople oleju gdy zostawiałem w korytarzu rower z jazdy w zimie i było to irytujące).

Pan Rohloff jednak też trochę ściemniał, "czarował", zastawiał zasłonę dymną tworząc produkt. Trudno się dziwić - bo tak "stety" prowadzi się rasowy biznes. Np. pytałem się czy myślą nad tym żeby dostosować Speedhub'a pod wałek napędowy (potocznie mówi się wałek kardana). No i pan Rohloff twierdził że nie ma sensu, bo na wałku są straty mocy/ energii. Ciekawe stanowisko. Akurat znacznie później jeździłem z piastą Shimano Nexus 8 z wałkiem napędowym i muszę powiedzieć że nie było wcale tak źle. Ddodajmy że Rohloff produkuje łańcuchy więc po co miałby odciągać ludzi od łańcucha udzielając im w tej kwestii rzetelnej informacji że wałek napędowy jest jak najbardziej możliwy i że to dobra kombinacja. Dalej - nie podano specyfikacji oleju na wypadek gdyby trzeba było go wymienić nie mając dostępu do oryginalnego. W piaście są plastikowe elementy które może "podtopić" czy "rozmiękczyć" zbyt agresywny olej w stosunku do plastiku. Rohloff chwali się że w przypadku braku oleju piasta sobie "poradzi", bo prędkości obrotowe kół zębatych nie są duże i bez smarowanie też da się jeździć i "daje radę". Tzn. jest w tym wszystkim ukryta sugestia - że bez oleju spokojnie wytrzyma ale jak już tylko mamy dostęp do "oryginalnego" oleju to "najlepiej" kupować tylko ten oryginalny. Aha. Mała buteleczka tego oleju kosztuje 45 zł czy coś w tym stylu. To za 45 zł można spokojnie kupić 1 litr oleju o dowolnych parametrach. To nawet Chris King sprzedając snobistyczne piasty podaje jakiego smaru można użyć do smarowania wolnobiegu prócz oryginalnego. Dalej - spytałem czemu w Speedhubie nie ma skośnych zębów - byłyby one wytrzymalsze i cichsze niż uzębienie proste (a piasta jest na niektórych biegach dosyć głośna - powodem są ... właśnie te proste zęby - piasta zachowuje się na niektórych biegach jakby ... była wyłożona trocinami - pomimo że jest dobrze smarowana!!!). No to znowu ściema - Rohloff twierdzi że zęby skośne mają większe straty energii. 1-2%. Aha - ciekawe. A Shimano robi teraz Shimano Alfine 11 ze skośnymi zębami. I jakoś dają radę. I wydajność na pewno nie będzie kiepska. Stwierdziłem że piasta jest genialna ale wolę mieć rower i nie wczuwać się przesadnie w przekładnię tylko jeździć (choć przyznaję że piasta jest doprawdy niezła). Wycieki oleju to w niemieckich maszynach prawie norma - jest taka obiegowa opinia że niemieckie auta są zawsze gdzieś "spocone" czy zawilgocone, zaś japońskie auta są (generalnie) czyste i suche. Generalizuję nieco przesadnie - ale takie są stereotypy o autach i potwierdzam to, bo miałem niemieckiego Rohloffa: były wycieki. Mercedes W124 też nie jest taki suchy (spocona miska olejowa, spocony dyferencjał, lekka nieszczelność pompy paliwowej). I nie trzeba się tym przejmować. Te typy tak mają i jeżdżą. Mnie przeszkadzały te wycieki oleju ze Speedhuba i stwierdziłem że za takie pieniądze produkt powinien być bardziej dopracowany (chodziło mi tylko o wycieki oleju). Cieszę się że będzie Shimano Alfine 11 - dużo tańszy, tej samej wagi, mający ledwo 3 biegi mniej (Rohloff ma 14 biegów) ale bardzo obiecujący produkt.

Zobaczymy jak będzie z jakością tolerancji/uszczelnień (pewnie z czasem też będzie coś ciekło albo powolutku ubywało oleju) w przypadku Shimano Alfine 11. Shimano Alfine 11 będzie ... 3,4x tańsze od Speedhuba. Piasty Sturmey-Archer smarowane olejem... też ciekną (ale nie w taki sposób że leje się ciurkiem - po prostu ubywa powolutku oleju - czasem jest widoczny ślad) - i nie jest to tajemnicą. Co nie zmienia faktu że są to funkcjonalne urządzenia. Np. "głupi" wał Sussex... smarowany jest ... smarem stałym. Zresztą wszystkie modele Shimano Nexus 3,4,7,8 też mają koła zębate smarowane smarem stałym. Dopiero Alfine 11 będzie smarowane olejem. Brak otworu dla smarowniczki w przypadku Nexusów 3,4,7,8 uważam za niedoróbkę (piasty powinny być docierane przez producenta a potem to już tylko wciskanie smaru co 2 lata). Albo zasada - że pierwszy raz należy wymieniać smar czyszcząc piastę kompletnie, a potem już tylko uzupełniać smar smarowniczką.

Wszystko się zużywa - nawet dwa wolnobiegi się zużyją i będą wymagały serwisu/ obsługi. Mając wiedzę techniczną, gwarancję, serwis przyciąga się klientów. Mnie Speedhub "skusił" właśnie tym "profesjonalnym podejściem" i swego czasu wyłożyłem na niego kasę. Ludzie zniechęcali - zwłaszcza serwisy rowerowe ale stwierdziłem że skoro producent staje za produktem, jest serwis to warto kupić. Każdy produkt ma swego klienta.
Tytuł: Odp: Dyferencjał
Wiadomość wysłana przez: Rumcajs w Sierpnia 13, 2010, 06:40:13 pm
No cóż - od dawien dawna byłem przekonany, że w obracającym się kole występują obciążenia dynamiczne, ale po powyższej (i wcześniejszych) wypowiedzi kol.(?) Macieja zacząłem w to wątpić.. (Jeszcze uwaga: w trakcie gdy wsiadamy na rower to poszczególne szprychy przenoszą jeszcze większe obciążenia aniżeli 100 kg/ 1 szprycha.) Jeśli dodam do tego, że obciążenie piasty należy podzielić przez ilość szprych wychodzi mi, że całe swoje dorosłe życie żyłem w nieświadomości - co więcej, również moi nauczyciele z technikum nauczający mnie jak należy liczyć n.p obciążenia stropu mieli zerową wiedzę :(..
W tym miejscu pragnąłbym podzielić się swoją radością ze wszystkimi userami za tak wspaniały dar Niebios jakim jest kol.(?) Maciej - bez niego nadal żylibyśmy w błędnych wyobrażeniach o otaczającej nas rzeczywistości, że o z góry skazanych na niepowodzenie konstrukcjach nie tylko rowerowych nawet nie wspomnę.
Dzięki że jesteś z nami, maluczkimi :)


"..Znowu pewnie to co piszę brzmi zabawnie. No ale tak to jest..." - mierzi mnie traktowanie przez Ciebie wszystkich jak skrajnych idiotów, a co do lotniczej jakości - po prostu mam jedną jedyną osobę która może mi pomóc, a że akurat pracuje w takiej firmie.. - no cóż, to naprawdę nie moja wina.. Mogę Ci obiecać, że gdy następnym razem się z nim spotkam poproszę go, aby zmienił zakład pracy - zadowolony?
No to pa!
Tytuł: Odp: Dyferencjał
Wiadomość wysłana przez: Neverhood w Sierpnia 14, 2010, 02:53:41 am
wersja 10.3/cenzura 105.3
Macieju, Ty czytasz , czy tylko dopisujesz? Opisałem w skrócie zasadę działania i co się z tym wiąże. Żadnych szczegółów, rozwiązań technicznych.  A Ty wyrzucasz 6.5KB bełkotu nie na temat. Zawsze dziwiłem się jak humaniści pisząc o marchewce opisywali cebulkę, pomidory , a kończyli na ogórkach. Zawsze przez przypadek pomijając tą marchewkę.
Tytuł: Odp: Dyferencjał
Wiadomość wysłana przez: Rumcajs w Sierpnia 14, 2010, 08:39:38 am
Neverhood - dla tego człowieka nie jest ważne o czym i w którym miejscu pisze (jak choćby w tym wątku). Ważny jest sam fakt pisania, na dodatek zgodnie z zasadą: im więcej tym lepiej, a czy z sensem - to już bez znaczenia.

Za rok czy dwa okaże się, że powtórzy się sytuacja jak 25 lat temu z Markiem Utkinem - człowiek ten wszem i wobec twierdził, że jest jedynym w kraju projektantem poziomek z wyższym wykształceniem, co dawało mu moralne prawo nazywania wszelkich konstrukcji "garażowymi" (od miejsca stworzenia), a innych pasjonatów - "amatorami bez wykształcenia". M.U. zapominał dodać, że jego "inż." dotyczy wzornictwa przemysłowego, nie znam też żadnego stworzonego przez niego rowerku, który od początku do końca byłby jego konstrukcją .. Widzisz podobieństwa :) ??..
Tytuł: Odp: Dyferencjał
Wiadomość wysłana przez: MaciejDlugosz w Sierpnia 14, 2010, 11:25:26 am
Neverhood - dla tego człowieka nie jest ważne o czym i w którym miejscu pisze (jak choćby w tym wątku). Ważny jest sam fakt pisania, na dodatek zgodnie z zasadą: im więcej tym lepiej, a czy z sensem - to już bez znaczenia.

Za rok czy dwa okaże się, że powtórzy się sytuacja jak 25 lat temu z Markiem Utkinem - człowiek ten wszem i wobec twierdził, że jest jedynym w kraju projektantem poziomek z wyższym wykształceniem, co dawało mu moralne prawo nazywania wszelkich konstrukcji "garażowymi" (od miejsca stworzenia), a innych pasjonatów - "amatorami bez wykształcenia". M.U. zapominał dodać, że jego "inż." dotyczy wzornictwa przemysłowego, nie znam też żadnego stworzonego przez niego rowerku, który od początku do końca byłby jego konstrukcją .. Widzisz podobieństwa :) ??..

Dyferencjał jest jedną z wielu metod realizacji napędu na dwa koła ... ale nie jest metodą jedyną. W rowerze z jego mocami (rowerzysta 100-300W), jego masą (rower trójkołowy 15-19 kg plus rowerzysta 70-90 kg), jego ogumieniem (gumy szerokie na 1,5-2,3") i ciśnieniem w tym ogumieniu (2-2,5 bar), osiąganymi prędkościami (maks. 65 km/h??, średnio 17-27 km/h) sprawdzają się też dobrze inne rozwiązania. I są to rozwiązania proste.

Jak każdy ukrywa wiedzę i nawet nie podzieli się technicznymi uwagami to faktycznie jest ciężko coś stworzyć, bo każdy Ci łaskę robi, polegasz na innych, wszystko jest trudne i za wywiercenie dziury "okroją" cię z kasy. To wtedy musisz mieć bardzo dużo kasy na wiercenie dziur. A jak coś spartolą to jeszcze później płacisz za poprawianie.

Sądzę że Markowi Utkinowi brakowało warsztatu/ maszyn albo brakowało solidnych współpracowników z którymi mógłby coś razem wspólnie stworzyć. W takich warunkach nie mógł za dużo stworzyć/ zdziałać bo każdy chciał ciągnąć grabie tylko ku sobie. Za wszystko musiał słono płacić. Musiałby być wtedy rekinem, wszystko skomercjalizować i wdrożyć - wtedy by wszystkich "wyprzedził". A on z tego co widzę skupił się na rozwiązaniach/ na modelach. Jak widać w życiu lepiej być rekinem (małym czy dużym) i wszystko zawsze mieć "pod sobą" i dać ludziom zarobić organizując (mały czy duży) zakład czy linię produkcyjną. Wtedy wszyscy byliby "pionkami" w jego grze. A tak non stop musiałby stawiać flaszki brygadzistom/ pracownikom. A on chyba nie miał rozlewni alkoholu tylko skończył studia i poszedł do zwykłej pracy. I może wszędzie była dla niego łaska. Wielka łaska. I trzeba było ostrożnie z byle pier...łą latać po spawaczach, tokarzach, frezerach bo wszystko było takie strasznie profesjonalne. I zapewne sprzęty kosztowały wtedy dużo więcej niż dziś więc każdy zakład/ firma mająca urządzenia/ maszyny czuł się jak pan i król. I z dostępnością maszyn na pewno było gorzej. Przecież w tamtych latach to telewizor kolorowy to był szał. A maszyny? Może się mylę ale tak to widzę. Dzisiaj maszyny są tanio dostępne ale ... mamy nadal jeszcze ludzi którzy pazurami trzymają technologie i niuanse tylko dla siebie. I nie chcą puścić. No ale poszliśmy przynajmniej w jednej kwestii do przodu bo mogę sobie spokojnie kupić spawarkę/ małą tokarkę, itp.. Albo kupić rzeczy używane. Ale wciąż mamy "mistrzów" którzy stróżują nad nami i trzymają tajemnice przed "zwykłymi" ludźmi. O i tak. Na kursie też często łaskę robią - choć nie powiem że wszędzie tak jest. Robiłem kurs spawania w ZDZ Rzeszów i instruktor (rok 2009) "olewał" cały ten kurs. Trzeba było go męczyć/ pytać/ prosić o pomoc gdy coś nie wychodziło. No i oczywiście kurs był na zamęczonych sprzętach gdzie każdy najmniejszy błąd odbijał się końcowym kiepskim efektem. To tak jakbyś dał rozklekotane auto z kiepskimi hamulcami, kiepskim układem kierowniczym i kiepskim sprzęgłem i kiepskim silnikiem który nie wchodzi na obroty bez solidnych wibracji do nauki jazdy. To faktycznie można zwątpić i myśleć: "Rany - jakie to trudne". Jak już umiesz jeździć autem i coś Ci się rozklekocze to dasz radę. Ale jak od razu dostaniesz rozklekotany/zamęczony sprzęt to jest dużo gorzej.
Tytuł: Odp: Dyferencjał
Wiadomość wysłana przez: MaciejDlugosz w Sierpnia 14, 2010, 11:50:31 am
wersja 10.3/cenzura 105.3
Macieju, Ty czytasz , czy tylko dopisujesz? Opisałem w skrócie zasadę działania i co się z tym wiąże. Żadnych szczegółów, rozwiązań technicznych.  A Ty wyrzucasz 6.5KB bełkotu nie na temat. Zawsze dziwiłem się jak humaniści pisząc o marchewce opisywali cebulkę, pomidory , a kończyli na ogórkach. Zawsze przez przypadek pomijając tą marchewkę.

Jeśli szczegółowe opisy i analizy są bełkotami to ... możemy pobełkotać. Jestem skłonny bełkotać o technicznych zasadach/ aplikacjach W ROWERZE. Ja nie wiem co to jest - że im bardziej wnika się w materię tym większy pojawia się jej opór. Zawsze musi być zostawiona jakaś tajemnica, jakieś niedomówienie żeby czegoś nie było wiadomo do końca. Dziwne. A potem stwórz coś w garażu i zrozum techniczne aspekty bez "ślepej wiary" i bez "ślepego kopiowana". Nie ma sensu z ludzi robić debili technicznych. Trzeba działać ze zrozumieniem. Konstruowanie nie jest takie trudne. Ślepe kopiowanie jest jednak bez sensu. Trzeba umieć aplikować rozwiązania, modyfikować je.

Neverhood - odpisuję: zarówno czytam jak i dopisuję. Bo widzę ze zdumieniem jaką teorię dorabia się "w tle". Dziwi mnie że ludziom DOSŁOWNIE wmawia się - TAK WMAWIA SIĘ - że lotnicze, samochodowe technologie w rowerze są niezbędne do prawidłowego działania roweru. Gdzie tu skala/ gdzie tu rozum? To jest tylko ślepa wiara. Sorry Neverhood - ale od technicznych uwag mało tu specjalistów. Każdy trzyma wiedzę dla siebie - musisz ciągnąć za język żeby można było się czegoś naprawdę dowiedzieć. Bo inaczej są niedomówienia. Brak szczegółowych informacji. Nie ma pola do działania. Co z tego że coś wiesz w zarysie. Jak wiesz w zarysie to w gruncie rzeczy nadal g..o wiesz. Niepełne informacje są zasłoną dymną. Jak chcesz to sobie żyj na łasce specjalistów i chodź do nich z byle czym. I na tej zasadzie "wiary w profesjonalizm ludzi tworzących rowery" rower przestaje być rowerem. Staje się czymś niezwykłym i wyjątkowym gdzie każdy detal musi zostać wykonany przez profesjonalistę. A w rowerze ... pedałować jak było trzeba ... tak trzeba. I moknąć. I gdzie tu modernizacja?

Nie wiem w jakim ogródku żyjesz że marchewka jest Ci tylko do szczęścia potrzebna. I mamy mówić tylko o marchewce. Miałem Rohloffa Speedhuba. Super inżynieryjne cacko. Jezus Maria - co za technologia! I wcale mnie nie zbawił ten Speedhub. Sprzedałem go - stwierdziłem że zmiana biegów jest fantastyczna ale są inne rzeczy ważne i szkoda pakować tyle kasy TYLKO w jedną rzecz. Podobnie zaczyna się tutaj - dyfer. Nie wspomnę znowu tych dwóch imion... - nie zbawi Cię ten sposób realizacji napędu. Bo masz nadal moknąć, nie masz wspomagania. To jak jesteś królikiem i jesz tylko marchewkę to sobie ją jedz. Mi "do szczęścia" marchewka nie wystarczy. Ani tytanowa śruba w błotniku czy planetarna przekładania nie wystarczy. Rower jest zespołem. Widzę inne kluczowe pozostałe elementy które wpływają na to że rower staje się kompletny i dopracowany. Mogę się podniecać że - mam super dopracowany jeden element swego roweru. Ale spadnie deszcz i moknę. Albo mam mniej siły dzisiejszego dnia to nie mam wspomagania. A żyjemy przecież w czasach rozwoju przemysłowego. Ja bym się nie cofał w rozwoju - materiały/ narzędzia/ kompletne produkty są dostępne (i nie zawsze są to rzeczy horrendalnie drogie). Rower powinien być kompletny. Jest to możliwe do zrealizowania. Ale gdy się skupiamy TYLKO na jednym elemencie to się oszukujemy że ten jeden element nas "zbawi".
Tytuł: Odp: Dyferencjał
Wiadomość wysłana przez: gemsi w Sierpnia 14, 2010, 05:34:17 pm
Sądzę że Markowi Utkinowi brakowało warsztatu/ maszyn albo brakowało solidnych współpracowników z którymi mógłby coś razem wspólnie stworzyć. W takich warunkach nie mógł za dużo stworzyć/ zdziałać bo każdy chciał ciągnąć grabie tylko ku sobie. Za wszystko musiał słono płacić.

Jest takie powiedzenie : chcieć to móc

Tytuł: Odp: Dyferencjał
Wiadomość wysłana przez: MaciejDlugosz w Sierpnia 14, 2010, 05:45:37 pm
Sądzę że Markowi Utkinowi brakowało warsztatu/ maszyn albo brakowało solidnych współpracowników z którymi mógłby coś razem wspólnie stworzyć. W takich warunkach nie mógł za dużo stworzyć/ zdziałać bo każdy chciał ciągnąć grabie tylko ku sobie. Za wszystko musiał słono płacić.

Jest takie powiedzenie : chcieć to móc


Zgoda. I wtedy musisz albo ciężko na to zapracować albo coś zaryzykować.
Tytuł: Odp: Dyferencjał
Wiadomość wysłana przez: MaciejDlugosz w Sierpnia 14, 2010, 06:56:44 pm
Neverhood - dla tego człowieka nie jest ważne o czym i w którym miejscu pisze (jak choćby w tym wątku). Ważny jest sam fakt pisania, na dodatek zgodnie z zasadą: im więcej tym lepiej, a czy z sensem - to już bez znaczenia.

Z całym szacunkiem - dla mechanizmu różnicowego - ale dwa wolnobiegi sprawdzają się w zakręcie - dowodem tego są czterokołowe rowery firmy Utah Trikes (ten system wykorzystywały też inne firmy). W "najnowszej wersji" te dwa wolnobiegi nie są ze sobą już spawane (jak wcześniej) tylko są elegancko skręcone (w prototypowej wersji nie było to do końca takie eleganckie wizualnie). Wolnobiegi są ze sobą połączone (skręcone) czymś w rodzaju "czaszy". Efekt - czy wolnobiegi są zespawane czy skręcone - jest wciąż taki sam - gdy jedno koło kręci się szybciej to napęd nie jest mu przekazywany bo wolnobieg przepuszcza napęd. Na suchym zakręcie napędzane jest wewnętrzne koło. Gdy w zakręcie jest śliska nawierzchnia i wewnętrzne koło zacznie się ślizgać to napęd jest wtedy przekazywany na zewnętrzne. Gdy zewnętrzne koło straci przyczepność to napęd znowu przekazywany jest na wewnętrzne. Gdy przyczepność wewnętrznego koła jest zachowana to zewnętrzne nie jest napędzane. Na suchej nawierzchni jest to bardzo proste do zrozumienia. Na śliskim też to działa i działa "dynamicznie" (oczywiście cudów nie ma i jakieś poślizgi wystąpią - ale nie będą to tak duże poślizgi jak z dyferencjałem).

A teraz teoretyczne dywagacje. Obliczcie mi drodzy inżynierowie z jaką siłą "wydziera" nas z zakrętu z systemem dwóch wolnobiegów gdy "napędzamy siłą mięśni tylko wewnętrzne koło". Do rozpatrzenia miejmy napędzane wewnętrzne koło. Będziemy dyskutować. W przypadku rowerzysty mamy:
- maks. 300W mocy (sportowiec wyciśnie 500-600W),
- masa quada 19 kg,
- masa jeźdźca 70 kg
- koła 20",
- opony o szerokości 2", ciśnienie 2,5 bar
- tylne koło jest oddalone od środka osi pojazdu o 43 cm (rozstaw tylnych kół wynosi 86 cm)

Jak się znacie to wyliczcie mi moment obrotowy jaki występuje względem osi centralnej pojazdu i usiłuje "wydrzeć rower z zakrętu". To sobie podywagujemy jak to jest z tym systemem dwóch wolnobiegów w zakręcie. I jaka to siła - przepraszam: jaki moment - działa na cały rower względem jego centralnej osi i "usiłuje" go obkręcić w kierunku zewnętrznej skrętu. Opony mają tarcie. To proszę też uwzględnić. Jaki to jest "ogromny" moment obrotowy? W liczbach? Który usiłuje obrócić całego trajka/ quada? Dodam że moim zdaniem ten moment musi być jednak słaby - bo na wideo nie występuje "wydzieranie" z zakrętu. Sytuacja na lodzie czy śliskiej nawierzchni w pewnym sensie odpada, bo system dwóch wolnobiegów jest "dynamiczny" - gdy tylko ślizga się jedno napędzane koło to natychmiast zostaje przekazywany napęd na drugie więc poślizgi od pedałowania są ograniczone (to działa "aktywnie" i zawsze przekazywany jest napęd na bardziej przyczepne koło co może znaczyć że na śliskiej nawierzchni koła będą napędzane raz lewe, raz prawe - gdzie system "różnicowy" po prostu mieliłby wciąż tylko jednym kołem).

http://www.youtube.com/watch?v=aafS7TL7S48     ----> tu jest wideo z rowerem z systemem dwóch wolnobiegów + reklama

http://www.youtube.com/watch?v=0ZsX4t1ysFU    ----> tutaj ostra jazda, gość pedałuje w zakrętach i "jakoś" daje radę utrzymać tor jazdy (też w sumie reklama)

http://www.youtube.com/watch?v=2_N2iPct9vY    ----> "lajtowa" jazda plus dużo zbliżeń (znowu reklama)

Amerykanie wymyślili sobie własną nazwę na ten prosty mechanizm i nazywają go "Posi - Traction Axle".

Nie wiem też ... co myśleć gdy ktoś kazał zamontować sobie ... silnik spalinowy (moc 2-3kW ????) mając zamontowany w rowerze ten sam mechanizm dwóch wolnobiegów. Zgodnie z "sceptyczną teorią" powinno to być jakieś samobójstwo i rower w zakręcie powinno niesamowicie wydzierać z zakrętu, bo na jedno koło będzie przekazywana "straszna" moc - dajmy na to owe 2-3 kW i pojazd w zakręcie będzie dążył do "wypłaszczenia trajektorii skrętu". Moim zdaniem rower nawet z silnikiem spalinowym przekazujący moc 2-3 kW - nie ma na tyle mocy/ i nie występuje na tyle duży wypadkowy moment obrotowy względem osi pojazdu żeby rzeczywiście "przeszkadzać" w utrzymaniu trajektorii. Uwzględnijmy cały czas tarcie opon - bo cały pojazd nie kręci się wzdłuż centralnej osi jak jakiś "bąk". Zgodziłbym się na takie dywagacje gdyby silnik w rowerze miał moc 20kW, mielibyśmy cieniuteńkie oponki 1" napompowane do 8 bar - i całą moc mielibyśmy na zakręcie po jednej stronie (na jednym kółku) i gdyby masa samego pojazdu nie przekraczała dajmy na to 30 kg. Wtedy może - kto wie - może byłoby wyraźnie czuć że rower "ściąga od jednostronnego napędu o mocy 20kW w zakręcie". O ten zmotoryzowany pojazd mi chodzi - ten silnik na pewno nie ma więcej jak 2-3kW:

(http://lh4.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S-dNBJ2Eh9I/AAAAAAAADEk/HWn-dzhtrZ4/quad_side_angled.jpg)

Albo ten:

(http://lh6.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S-dM_-fPo1I/AAAAAAAADEc/gCwsU2PpmUs/staton-whole-quad-rear.jpg)

Mechanizm dwóch wolnobiegów w mniej eleganckiej wersji - spawane ze sobą dwa wolnobiegi - wygląda tak:

(http://lh4.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S-HNnAiWO8I/AAAAAAAADA8/1qOJ1DZKphg/quadext_posi.jpg)

Można też elegancko skręcić je ze sobą i obędzie się bez "smarków" - idea jest jednak wciąż ta sama:

(http://lh4.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/THOyYnG6W6I/AAAAAAAAECQ/ktuZs0Ds2i8/s512/posi%20traction%20axle.jpg)
Tytuł: Odp: Dyferencjał
Wiadomość wysłana przez: Neverhood w Sierpnia 14, 2010, 08:01:49 pm
wersja 10.3/cenzura 105.3
Macieju, Ty czytasz , czy tylko dopisujesz? Opisałem w skrócie zasadę działania i co się z tym wiąże. Żadnych szczegółów, rozwiązań technicznych.  A Ty wyrzucasz 6.5KB bełkotu nie na temat. Zawsze dziwiłem się jak humaniści pisząc o marchewce opisywali cebulkę, pomidory , a kończyli na ogórkach. Zawsze przez przypadek pomijając tą marchewkę.

Nie wiem w jakim ogródku żyjesz że marchewka jest Ci tylko do szczęścia potrzebna. I mamy mówić tylko o marchewce.
Piękne :-*
Tytuł: Odp: Dyferencjał
Wiadomość wysłana przez: Rumcajs w Sierpnia 14, 2010, 08:17:45 pm
[edit: informacje odbiegające od tematu i nieprawdziwe - admin]

Może zamiast wypisywać całe teorie o faktach znanych ze słyszenia kol.(?) Maciej powinien najpierw dowiedzieć się o czym mówi, ale z drugiej strony - taki już jest chyba jego urok: pisać byle co, byle zaistnieć..
Tytuł: Odp: Dyferencjał
Wiadomość wysłana przez: Neverhood w Sierpnia 14, 2010, 08:33:43 pm
Misiu, to jest temat o mechanizmie różnicowym. Zostaw te speedhuby w spokoju. Nie w tym temacie!

Pamiętaj. Rower to jest tylko pojazd. Podlega takim samym prawą fizyki jak samochody. Występują analogiczne zjawiska. Różnice co najwyżej skali konstrukcji. Pojazd to maszyna. Pamiętaj myślenie, myślenie , myślenia. Jest tylko jeden szczegół - to myślenie ma być "ścisłe". Najpierw płaczesz , że rowerowe jest drogie - szwabski olej rolfha :D. Następnie płaczesz, że tylko rowerowe jest dobre.
A guzik prawda! Dobre jest rozwiązanie optymalne. Sam piszesz o "Ślepe kopiowanie jest jednak bez sensu" a potem to samo robisz. Gorzej niż kobieta!
w ramach nie na temat:
Tak lubiane przemysłowe przeguby gałkowe za 30 zł. W motoryzacji przeguby tłuką w masowych ilościach do rożnych zastosowań. Jest pełno modeli. Za 10, 15 zł można kupić wytrzymalszy, cięższy niż ten przemysłowy. Popatrz jaka ładna rzecz http://www.ford-esklep.pl/index.php?products=product&prod_id=935&cat_id=1142 (http://www.ford-esklep.pl/index.php?products=product&prod_id=935&cat_id=1142) - i nie pisz mi , że to się nigdzie nie przyda, ja się tylko chwalę , że coś takiego istnieje. Tak samo z tulejami w zawieszeniu. W motoryzacji tłuką to tak powszechnie, że można coś znaleźć co idealnie pasuje. I to będzie za grosze. Możliwe, że taka tulejka (np. gumowa) będzie silentblokiem, tuleją wahacza, stabilizatora, dystansową czy nawet amortyzatorem siedzenia :D.  
Tytuł: Odp: Dyferencjał
Wiadomość wysłana przez: Neverhood w Sierpnia 14, 2010, 08:39:35 pm
Ale obrabiacie tyłek Marekowi Utkinowi :D Z tego co ja kojarzę  to działa na rzecz zrównoważonego transportu...
Tytuł: Odp: Dyferencjał
Wiadomość wysłana przez: Rumcajs w Sierpnia 14, 2010, 09:06:25 pm
Neverhood - jeśli już, to raczej "obrabiasz" :), bo o ile kojarzę - tylko ja piszę tu w ten sposób :) ..
Ale fakt, nie piszę o nim przychylnie - a wiesz dlaczego?? Bo doskonale pamiętam otoczkę jaką wokół siebie robił, jak również - sposób (czy sposoby), w jaki się to działo.. Wybacz, ale miejsce gnoju jest za oborą, a nie pomiędzy ludźmi.
Tytuł: Odp: Dyferencjał
Wiadomość wysłana przez: MaciejDlugosz w Sierpnia 15, 2010, 05:02:46 pm
Misiu, to jest temat o mechanizmie różnicowym. Zostaw te speedhuby w spokoju. Nie w tym temacie!
Hę? A mechanizm różnicowy nie ma kół zębatych? Mechanizm różnicowy nie wymaga smarowania? I nie daje Ci to wszystko nic do zrozumienia w kwestii uszczelnień/ smarowania? Dolewanie oleju/ kontrola poziomu/ ewentualne plamy pod dyferkiem? Mechanizm różnicowy nie wymaga już smarowania? I nie ma strat energii na kołach zębatych? Czy koła zębate były szlifowane celem podniesienia sprawności? Hę? O to się pytam.

Straty energii na "nie szlifowanych kołach zębatych" masz tu:

(http://lh4.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S3PhU2QZyyI/AAAAAAAAB3g/CTwsVuYRbk8/s640/hub_gear_kpd_b.gif)

Pamiętaj. Rower to jest tylko pojazd. Podlega takim samym prawą fizyki jak samochody. Występują analogiczne zjawiska. Różnice co najwyżej skali konstrukcji.
Jaką moc i jaką masę masz w rowerze? Człowieku. Jakie prędkości, jakie przyspieszenia? Jaka to fizyka? W rowerze są rzeczy które zdają egzamin - a w samochodzie nie zdają egzaminu. Zastanów się co dokładnie porównujesz i o czym dokładnie mówisz. Mechanizm różnicowy - w aucie się przyjął ale to wcale nie znaczy że w rowerze nie da się zrobić prościej a równie skutecznie. Usta pełne wody masz gdy wyłaniam wady mechanizmu różnicowego zarówno od strony konstrukcyjnej jak i funkcjonalnej. Przedstawiam (kopiuję) inne proste/ skuteczne rozwiązania. To na siłę będziesz mówił że rower podlega prawom fizyki takim samym jak samochód i mechanizm różnicowy jest OK. To jest jakaś sugestia która prowadzi donikąd (albo ślepe kopiowanie). Ja nie wiem po co "kopiować" mechanizm różnicowy na siłę z samochodu do roweru. Niedługo może zaimportujemy skrzynie biegów rodem z samochodów. Wraz z lewarkami. Potem jeszcze wrzucimy nożne sprzęgło. Co za dziwna logika. Co z tego że pojazd samochodowy podlega prawom fizyki. a kto go projektował? To jest wielki biznes. Wcale nie znaczy że samochód jest dopracowany albo przemyślany. Masz tego dowód w postaci aut elektrycznych - koncerny bronią się pazurami, bo odpadnie cała komplikacja tego co może być proste. Nie będzie oleju w silniku, nie będzie pasków rozrządu, nie będzie wydechu, nie będzie płynu chłodniczego. Jednym słowem odpadnie tyle mechanizmów które zawsze narażone były na usterki. To będzie masakra z tymi autami elektrycznymi. Trzeba będzie podbić ich cenę i tłumaczyć że wszystko jest proste ale musi być drogie "bo to nowa technologia" i koncerny wydają tryliony euro na "odkrywanie tego tematu", "na jazdy próbne". Bla bla bla bla bla bla. Samochody osobowe DAF miały wariatory. To było proste jak but. Jak but. Wycofano się z tego. Bo trzeba rzeczy komplikować jak sie tylko da. W rowerze też mało kto macza palce w wariatorach. Ściemnia się że wariator nie przeniesie dużej mocy. Acha - jak zrobiony jest z plasteliny to faktycznie nie przeniesie. Wariatory przyjęły się w skuterach. Ale pójdźmy dalej - wariator może mieć bardzo wysoką sprawność ... gdy zrobiony jest z głową i w przemyślany sposób (w skuterach występują poślizgi na wariatorze i straty mocy, bo pasek trzyma się jedynie na krawędziach). Zobacz sobie teraz ten prosty mechanizm. Jakoś dziwnie mało popularny. Bo "branża samochodowa go odrzuciła". Weź przestań. Są rozwiązania o których się nie mówi bo są ... zbyt proste. I zbyt skuteczne. dlatego komplikuje się jak się tylko da i wymyśla się przekładnie planetarne do roweru. A te przekładnie planetarne mają straty mocy. Ze wszystkim trzeba potem jeździć do serwisu. Czy o tym wiesz? Upraszczanie rzeczy nie jest na rękę producentom. Masz być klientem i masz kupować. I nie masz myśleć jak zrobić lepiej. Zrozum tą logikę "estabilishmentu". Będąc zaś konstruktorem masz właśnie do wyboru czy kupić to co oferuje "estabilishment" czy też zrozumieć/ zauważyć coś i zrobić dużo lepiej samemu. Jak z ludzi robi się debili technicznych to faktycznie - szkoda pokazywać jakiekolwiek racjonalizatorskie podejście. Ja jednak nie robiłbym z ludzi debili technicznych. Jak chcesz tylko kupować to kupuj. O ten wariator mi chodzi:

(http://lh3.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S3CzM-ZbcxI/AAAAAAAAByw/t1PoQtHDAs4/s576/Hagan_all_speed_Telegraph_l.jpg)

A tu oczywiście "przekombinowana" wersja Niemców. Zrobili to oczywiście frezowane CNC z dokładnością do 0,001mm. Już nie ma prostych kółeczek zębatych które można "byle gdzie" kupić. Są za to precyzyjnie frezowane elementy które "na siłę" komplikują konstrukcję (a można było zrobić to prościej):

(http://lh5.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S6tJfqjrFtI/AAAAAAAACZA/K3X9nLK_uo8/s640/Hettlage_1.jpg)

Czyli wnioskuję że mechanizm dwóch wolnobiegów musi zostać zaaplikowany w samochodach (najlepiej rajdowych) żeby go w ogóle docenić, potem "zaimportować" do roweru - bo inaczej "nie da rady". Skoro w autach go nie ma to znaczy że jesteśmy w błędzie próbując szukać prostszych i skutecznych rozwiązań. Tak samo napęd. Łańcuch w rowerze. Pasek rozrządu wytrzymuje w aucie 80 000 km. To teraz załóż go do roweru i zrób mu osłonę. Wytrzyma co najmniej 200 000 km. Kto Ci tak zrobi? Nikt. Za głupi pasek do roweru firma "Gates" żąda sobie 200 EUR.

Najpierw płaczesz , że rowerowe jest drogie - szwabski olej rolfha :D. Następnie płaczesz, że tylko rowerowe jest dobre.
A guzik prawda! Dobre jest rozwiązanie optymalne.
Drogie - bo nie wiem czy zauważyłeś ile w ogóle kosztuje ten cały Speedhub. To jest tylko przekładnia. To złóż sobie na nim rower i podlicz sobie koszty. Dobra - niech będzie drogie ale niech będzie serwisowalne. Producent który nie udziela informacji o oleju a chętnie skroi Cię z kasy za serwis gdy będziesz miał byle wyciek i tym samym mieniący się "serwisowalnością". To jakieś nieporozumienie. Pisałem że snobistyczny Chris King udziela informacji w kwestii oleju. Jak chcesz dolewać oleju i płacić za jedną buteleczkę 30ml 45 zł to ja dziękuję. Wysyłać do Niemiec piastę - to jak tyle ten Speedhub kosztuje to serwis powinien być też w Polsce (mają dystrybutora). Moim zdaniem. Wkrótce wychodzi Alfine 11. Już wziąłem pod uwagę żeby go kupić - bo będzie 3,4x tańszy. I o dziwo ma skośne koła zębate (będzie cichszy, w pełni metalowy wewnątrz - więc nie będzie czarowania z olejem).

Sam piszesz o "Ślepe kopiowanie jest jednak bez sensu" a potem to samo robisz. Gorzej niż kobieta!
Nie wiem do czego bijesz. Ślepe kopiowanie czego? Troszkę więcej precyzji proszę.

w ramach nie na temat:
Tak lubiane przemysłowe przeguby gałkowe za 30 zł. W motoryzacji przeguby tłuką w masowych ilościach do rożnych zastosowań. Jest pełno modeli. Za 10, 15 zł można kupić wytrzymalszy, cięższy niż ten przemysłowy. Popatrz jaka ładna rzecz http://www.ford-esklep.pl/index.php?products=product&prod_id=935&cat_id=1142 (http://www.ford-esklep.pl/index.php?products=product&prod_id=935&cat_id=1142) - i nie pisz mi , że to się nigdzie nie przyda, ja się tylko chwalę , że coś takiego istnieje.

Tzn. taki przegub Tobie się przyda. Ale do czego? Trochę bawisz się w domysły - nie wiem co masz dokładnie na myśli (niedokończone myśli można snuć bez końca). Mogę sobie w ciemno strzelać. Powiedz do końca. Jak możesz. Jak chcesz. Jak uważasz.

Tak samo z tulejami w zawieszeniu. W motoryzacji tłuką to tak powszechnie, że można coś znaleźć co idealnie pasuje. I to będzie za grosze. Możliwe, że taka tulejka (np. gumowa) będzie silentblokiem, tuleją wahacza, stabilizatora, dystansową czy nawet amortyzatorem siedzenia :D.  
Noooooo - wreszcie! To chyba warto się tym "sekretem" podzielić!!! Dziękuję że zaczynasz zdradzać "tajemnice". Krok po kroku może dojdziemy tym sposobem do czegoś większego. Tylko jak możesz przeskaluj to na rower, bo te przeguby kuliste chyba są (moim zdaniem) trochę przyciężkie. Tuleje zawieszenia to już prędzej.
Tytuł: Odp: Dyferencjał
Wiadomość wysłana przez: MaciejDlugosz w Sierpnia 15, 2010, 07:25:21 pm
[edit: informacje odbiegające od tematu i nieprawdziwe - admin]

To wszystko może i prawda. Dodajmy że Mieczysław (Maciek) Kaczmarek zrobił więcej w praktyce ale nie promował tego w mediach. Poza tym Mieczysław (Maciek) Kaczmarek poszedł tam gdzie leżały pieniądze - czyli za granicę. Kaczmarek współpracuje, a raczej: sprzedaje swe produkty głównie zagranicznym firmom (eksport). To zauważ że jeden zdziałał bardzo dużo w handlu (eksporcie) a drugi w promocji/publikacji.

Może zamiast wypisywać całe teorie o faktach znanych ze słyszenia kol.(?) Maciej powinien najpierw dowiedzieć się o czym mówi, ale z drugiej strony - taki już jest chyba jego urok: pisać byle co, byle zaistnieć..

Tzn. co masz dokładnie na myśli pisząc "zamiast wypisywać całe teorie o faktach znanych ze słyszenia"? Jakie to teorie?

Powiem Ci jakie mam teorie a Ty później dopisz proszę czy chodziło Ci dokładnie o to samo czy też może o coś innego.

Moja teoria:

Produkt bez promocji - schowany w Kaliszu w jakimś mało widocznym garażu? Dla kogo? Robiony głównie dla entuzjastów oraz na eksport? Dla kogo? Robiony do dzisiaj ręcznymi metodami w czasach mechanizacji? Dla kogo? Odpowiem: dla bogatych ludzi z Zachodu, których stać na ręcznie robione elementy z maufaktury. Takie Rolls-Royce na dwóch kołach. Udostępnianie - moim zdaniem mocno ograniczone i tylko raczej dla bogatych. Ludzie z Zachodu są bogaci - to kupują. Ja nie chciałbym wydawać jednomiesięcznej pensji na przyczepkę rowerową, bo ma ładny kadłubik z włókna szklanego. Przepraszam tych którzy poczuli się teraz urażeni. Nikomu też nie zabronię kupować/ promować. Nie poniżam tego produktu. Wcale. Te moje niemiłe wnioski są pewnie dlatego że na Podkarpaciu są najniższe zarobki/ pensje w całym kraju. Trochę zatem dla mnie pech. Teraz jestem za granicą to już by mnie było stać i "nie będę już płakał". Albo dajcie mi chociaż jakąś chusteczkę na otarcie łez. (Żartowałem z tą chusteczką).

Kaczmarek nie ma dużej taryfy ulgowej. Za starą, leżącą na zewnątrz "łupę", noszącą znaki zużycia, robiącą jedynie za przednią owiewkę/spojler do roweru w Kaliszu chciał ode mnie 1000 zł (w roku 2009). A za kompletną "łupę" SunRidera chciał 800 EUR (+/- 3200 zł) (też w roku 2009). To przecież jest proste. To rasowy biznesmen. Czyli mam się targować z guru i wierzyć w jego niezwykłą moc? No nie przesadzajmy. Obniżki to taka metoda na zachęcanie do kupna. Wytargowałbym może trochę i czułbym że to "promocja". Wiedzą o tym wszyscy handlowcy jak zachęcać do kupna. Mnie jednak sama "wyjściowa" cena mocno zniechęciła. Ja nie umiem się targować to dostałem tylko "normalną cenę". Nieciekawą moim zdaniem.

Kolejna teoria:

Kaczmarek opanował włókno szklane i za to mu chwała. Ale wiedzę trzyma dla siebie - nie publikuje. Patent na rower "Pzuon" z metalową ramą był - owszem - ale nie był to patent na technologię produkcji elementów z włókna szklanego. Gdy ktoś go podchodzi i zgrywa się na pasjonata to dostanie "upust cenowy". Biznes is biznes. Pieniążki lecą. Nie mam wcale tego za złe że Kaczmarek ma z tego wszystkiego biznes - ale nie róbmy z włókna szklanego takiej kosmicznej technologii. Podzielmy się wiedzą - dobra zróbmy to nawet za pieniądze jak szkoda za darmo. Z całym szacunkiem do Kaczmarka - więcej ludzi dowiedziało się o rowerach poziomych oraz spróbowało wziąć narzędzia w dłoń z publikacji Marka Utkina niż z garażowej działalności Mieczysława (Maćka) Kaczmarka. Nie ujmuję nic Kaczmarkowi. Chcę tylko zauważyć że dużo ludzi odważyło się coś samemu skonstruować właśnie po publikacjach Utkina.

Spróbuj Rumcajs spytać Kaczmarka jak dokładnie się robi we włóknie szklanym. Jakie są "zasady". Niech Ci wytłumaczy, pokaże wszystko i niech wyjaśni do końca. Niech Cię zachęci do konstruowania i do zdobywania wiedzy. Owszem - może to zrobić ale tylko na żywo. Musisz przyjechać zatem do Kalisza. Wynająć sobie gdzieś pokój/ apartament w Kaliszu czy okolicy i go odwiedzać. I tylko wtedy przekaże Ci wiedzę gdy będzie w dobrym humorze. On nie ma publikacji na ten temat. A szkoda. Wszystko niesie się "z ust do ust". Czyli metoda guru jak dla jakichś wybrańców. Dobra - nie umniejszam zasług - zna się na tym bardzo dobrze ale z tego co robi robi swoją tajemnicę. Ewentualnie ludzie którzy u niego pracowali coś napiszą na ten temat. Moim zdaniem po tylu latach pora na jakieś publikacje w temacie. Nie wiem - pewnie znowu jestem naiwny spodziewając się czegoś. Publikacje oczywiście byłyby za pieniądze. Nie ma nic za darmo. To chyba rozsądne podejście - nie wiem czy kiedykolwiek Kaczmarek opublikuje technologię włókna szklanego. Tylko nie mówmy tu zaraz o rzeczach takich jak łódki żeglugowe oblewane 4x nadmierną ilością żywicy. Na temat konstruowania szybowców też kiepsko się czegoś dowiedzieć bo to branża dla "specjalistów". Poza tym zachowajmy jakiś umiar. Łódki żeglugowe "oblewane" wiadrami żywicy kontra mega-dopieszczone lekkie konstrukcje lotnicze typu szybowiec gzie liczy się każdy gram. Chyba w rowerze wystarczyłoby coś pomiędzy tymi dwoma skrajnymi biegunami. Ale czy są jakieś publikacje o laminowaniu włókna szklanego adekwatne do aplikacji w rowerach? Chyba nie! Chyba się zatem rozczarujesz Rumcajs jak będziesz usiłował coś pięknego stworzyć i popełnisz błąd, bo czegoś się istotnego nie dowiedziałeś. Jak się mylę to mnie popraw. To jest handel i "byznes". Dzielenia się wiedzą nie wchodzi w rachubę. Publikacji na temat włókna szklanego ogólnie jest ogólnie rzecz biorąc mało. Czy Kaczmarek ma jakąś publikację na temat włókna szklanego? Z tego włókna on żyje a mało na ten temat mówi. "Dopieszcza" się "technologię" i chce się wytwarzać nawet kompletne skorupowe ramy szlifując, polerując, laminując. OK. W porządku. Ale co broni wziąć spawarkę i zrobić w metalu lekkie ramy? Metal jest bardzo dobrze poznanym tworzywem. Odwraca się uwagę całym tym seksownym kształtem. Nie zabraniam nikomu mieć seksownych ram/ komponentów! Chodzi mi głównie o aspekty przy konstruowaniu i wymagany/ nieistotny w nich (właściwe skreślić) seksowny kształt.

Kolejna teoria:

O spawalnictwie znajdziesz bardzo dużo, obszernie, treściwie, na temat. Nawet możesz pójść na studia gdzie poznasz metaloznawstwo. Albo zrobić kurs spawania. I możesz zrobić z siebie inżyniera tworzącego bardzo odpowiedzialne konstrukcje metalowe gdy ukończysz studia. A na temat laminowania? Kadłuby łodzi? Szybowce? I co jeszcze? Brodziki prysznicowe, owiewki rowerowe. Co jeszcze - kosze na śmieci? Przepraszam za taką groteskę. Przepraszam was wszystkich: szkutnicy i konstruktorzy lotniczy (innych też przepraszam). Włókno szklane to tajemnica garażowych guru/ małych zakładzików. Garażowe piękno to kosmiczne włókno szklane owiane tajemnicą - bo każdy kto się na nim zna może bardzo łatwo zaczarować ludzi pięknym obłym lśniącym kształtem. Z blachą robiąc jakiś wygięty kształt jest inna zabawa. Więcej narzędzi. Nie wystarczy pędzel i wałek. Jednak zauważmy że metal bardzo często pełni bardzo odpowiedzialną rolę której nie powierzy się włóknie szklanemu (osie, wały, łożyska, koła zębate). Każdy kto nie zna się na włóknie szklanym "podnieca się nim" i gloryfikuje jego mega-możliwości. I odkrywa krok po kroku niuanse. A tym czasem nie ma tu nic mega-kosmicznego. I są liczne ograniczenia.

Z metalu też można zrobić dużo fajnych ram, akcesoriów, komponentów. Nie mówię że wszystko da się prosto zrobić z metalu. Czasem faktycznie zamiast metalu lepiej jest właśnie wybrać włókno szklane - np. żeby zrobić opływowy seksowny kuferek. Albo żeby zrobić błyszczącą się jak psu... owiewkę. Włókno szklane jest proste w kształtowaniu i to zachęca. Włókno szklane ma duże pole do zastosowań. Zgoda. Choćby szybowce. Jest też dużo babrania się w imię perfekcyjnego obłego kształtu. Mam jednocześnie na myśli że trzeba zauważyć oprócz włókna szklanego - inne metody - np. w przypadku owiewek do roweru są jeszcze znacznie prostsze i równie estetyczne technologie (np. pianka termoformowalna firmy PlastaZote).

Publikacje Utkina wnoszą bardzo dużo do tematu rowerów i ich konstruowania i ja bym tego nie pomijał. [edit: informacje odbiegające od tematu i nieprawdziwe - admin] Ale Kaczmarek też ciągnął grabie ku sobie i nie publikuje "metod' ani "analiz" produkcji rowerów poziomych. Dzięki "szpiegom" czy takim "podglądaczom" czy "szperaczom" mamy okazję coś się sami nauczyć, coś spróbować, nie musimy przecież zawsze wyważać otwartych drzwi próbując coś zrobić samemu bez rozeznania. Każdy kij ma dwa końce. Pójść do sklepu czy manufaktury może pójść każdy głupi. Mądry też może pójść. A ktoś ciekawy chciałby wiedzieć "co i jak i dlaczego".

Ja uważam że robienie z ludzi debili technicznych jest wtedy gdy nie chce się im niczego technicznego mówić i sprzedaje się tylko sam gotowy produkt. Ktoś handlujący uzna że niegodne/karalne jak wykradanie technologii/ metod i pokazywanie ich innym ludziom. Za robienie zdjęć w mojej firmie mogę stracić pracę - wiem. Albo mogę dostać karę pieniężną. Wiem. Zawsze coś tam jednak człowiek podglądnie i się nauczy. Nie rozpisywałbym się w szczegółach o niczym technicznym gdybym już tylko handlował. Gdybym był cwany. Przyjdzie też pora na cwaniactwo i handel. Wszystko po kolei. Właśnie obrabiam szkic roweru poziomego. Na oślep ciężko mi będzie cokolwiek skutecznego stworzyć (skopiować i zmodernizować czy zaaplikować). Nie dam sobie wmawiać że mam naśladować samochody czy samoloty projektując/robiąc rowery. Szukam prostych i skutecznych rozwiązań. Rower to dosyć proste urządzenie - nie komplikujmy go przesadnie. Albo komplikujmy z rozeznaniem. Uważam osobiście że dyfer jest w przypadku roweru przekombinowanym rozwiązaniem gdy są dostępne dużo prostsze rozwiązania. Niemniej nie zabronię nikomu go stosować/ produkować. Nie powiem też że dyfer cieknie czy się psuje. Zwrócę uwagę (z mojego punktu widzenia) na istotne szczegóły ale jak ktoś chce mieć dyfer to niech sobie kupuje dyfer. Nie stoję z karabinem i nie dotykam lufą niczyich pleców. Nie naciskam też na spust. Czyli ludzie jeszcze żyją. Jak ktoś chce konstruować to niech ma rozeznanie w temacie i niech ma świadome do wyboru: czy zrobić stały napęd na jedno koło, czy zrobić stały napęd na obydwa koła, czy zrobić dyfer czy zrobić dwa wolnobiegi. I dlatego o tym piszę. Nie wiem co w tym chamskiego/ aroganckiego. Już to pisałem że: "marketing nigdy nie polega na rzetelnej informacji". I to jest cały szkopuł. Możemy zatem uprawiać marketing. Dobra. Zaczynam. Na precyzję lotniczą mam takiego oto "haka": moje wolnobiegi będą ze szczerego złota!!! Żartowałem - wolnobiegi ze szczerego złota byłyby dużo droższe nawet niż lotniczej jakości dyfer.... Taka metoda promocji zadziała ale chyba tylko w Emiratach Arabskich. W Polsce mamy zaś ... rozwiniętą branżę lotniczą... Zatem - oto druga metoda promocji: nie będziemy tolerowali byle jakości. Jakość jest bardzo ważna. Wolnobiegi będą robione na zakładach lotniczych!! A cenę takich wolnobiegów podam na końcu serialu i na tylko na priva. Chociaż z góry raczej wiadomo że nie będzie tanio. Ale co tam - liczy się lotnicza jakość! To ja zamawiam wersję z szlifowanym wałkiem z tolerancją do 0,000 001 mm.
Tytuł: Odp: Dyferencjał
Wiadomość wysłana przez: szydziu w Sierpnia 15, 2010, 09:25:51 pm
Maćku Twoje wypowiedzi przeczytane pobieżnie to zwykły bełkot a na wnikliwe czytanie za mało wypiłem ;(
Tytuł: Odp: Dyferencjał
Wiadomość wysłana przez: Neverhood w Sierpnia 31, 2010, 09:12:24 am
Drogie są te sprzęgła jednokierunkowe, ponad 30 zł. http://www.stozek.pl/katalogp,61,2.html (http://www.stozek.pl/katalogp,61,2.html)
Tytuł: Odp: Dyferencjał
Wiadomość wysłana przez: F.O.R.E.S.T w Sierpnia 31, 2010, 09:47:28 am
Drogie są te sprzęgła jednokierunkowe, ponad 30 zł. http://www.stozek.pl/katalogp,61,2.html (http://www.stozek.pl/katalogp,61,2.html)

Drogie, nie drogie.  W porównaniu z zakupem dyfra wychodzi zdecydowanie taniej.

A propos, ponawiam apel, czy ktoś pisze się na zakupy z Samagagi.  Kombinujemy z kolegą Papilionem małą spółdzielnię może ktoś się jeszcze dołączy?  Im więcej chętnych tym taniej wyjdzie!  A mają tam i piasty jednostronne pod tarczówki i inne "szpeje" - do trajki jak znalazł!  Dalej konstruktorzy - niedługo nadejdzie zima i wrócimy do piwnic i garaży żeby coś tam poziomego "ulepić" i dobrze będzie mieć części pod ręką  ;D
Tytuł: Odp: Dyferencjał
Wiadomość wysłana przez: jarek_es w Września 29, 2010, 08:00:50 am
Dyskusję nieznacznie zmoderowałem i proszę by podobne obywały się bez wycieczek osobistych, tudzież podawania niesprawdzonych informacji.
Tytuł: Odp: Dyferencjał
Wiadomość wysłana przez: cyqlop w Września 30, 2010, 05:14:35 pm
mam takie pytanie

Czy jest ktoś z Torunia lub okolic ?

Bo jeżeli chodzi o dyfer to znalazłem firmę która robi półosie i inne pierdoły do napędu samochodowego oto link to ich strony:
http://www.motomax.pl/www/

mają tam też zrobiony chyba od podstaw dyferek do malucha ze szpera więc myślę że ni było by dla nich wielki problem zrobić dyferek do poziomki.

http://www.motomax.pl/www/lsd_1.html - dyferek do malca