forum.poziome.pl
Rowery poziome - forum dyskusyjne => Różności => Wątek zaczęty przez: MaciejDlugosz w Maja 01, 2010, 01:12:36 am
-
ZAWIESZENIE
Przykład trajki. Firma "Leitra" zamiast stosować amortyzatory sprężynowo-olejowe czy powietrzno-olejowe postanowiła że wystarczą same resory piórowe. Te pióra nie są z metalu - nie wiem czy w celu zredukowania wagi czy ze słynnych zdolności "tłumienia drgań" karbonu. Tak na 100% nie wiem czy to był karbon - ale to było jakieś tworzywo sztuczne, na pewno nie metal:
(http://lh4.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S9twt2_NJvI/AAAAAAAAC3A/pc2yCZsrQxA/tseichjfglpi.jpg)
(http://lh3.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S9twuOSz9OI/AAAAAAAAC3E/imFjID9wOdE/eptnjkjfglpi.jpg)
(http://lh4.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S9t3-50RiII/AAAAAAAAC3U/AL0DCbQl3Hs/knvninifglpi.jpg)
A tutaj zdjęcia bliźniaczo podobnej konstrukcji firmy "Challenge". Być może dla Leitry robili tego typu zawieszenie, albo współpracowali ze sobą. Konstrukcja niemal identyczna:
(http://lh4.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S9t0PUavsPI/AAAAAAAAC3I/rsweb4JVcbA/s640/challenge%20suspension.jpg)
(http://lh6.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S9t0PtMwrsI/AAAAAAAAC3M/f0ii53DCWo4/s640/challenge%20suspension%203.jpg)
(http://lh4.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S9t0PsICeiI/AAAAAAAAC3Q/SjnnJCw_dQI/s640/challenge%20suspension%202.jpg)
Z metalu też można:
(http://gentseliggers.net/forum/attachments/volledig.jpg)
-
To właściwie chyba nie jest resor piórowy, w takim występuje tłumienie w postaci tarcia pomiędzy poszczególnymi warstwami. Ale nie jest też wykonany ze sprężystych stalowych płyt więc może ma "naturalne" tłumienie - chodzi mi tylko o zachowanie nazewnictwa.
-
To właściwie chyba nie jest resor piórowy, w takim występuje tłumienie w postaci tarcia pomiędzy poszczególnymi warstwami. Ale nie jest też wykonany ze sprężystych stalowych płyt więc może ma "naturalne" tłumienie - chodzi mi tylko o zachowanie nazewnictwa.
OK - napisałem w uproszczeniu, i mogłem się pomylić co do nazwy.
Podam jeszcze inny przykład "upraszczania konstrukcji" - nie trzeba "borować" ramy żeby zamontować łożysko widelca:
(http://lh4.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S6tJgQzviRI/AAAAAAAACZM/btslwcZKxM0/s512/123-2329_IMG.jpg)
(http://lh4.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S6tJgFFUgaI/AAAAAAAACZI/Q9e461HSGEo/s640/123-2328_IMG.jpg)
-
A tu mam kolejny przykład "upraszczania konstrukcji":
Rewelacyjnie pomyślane rozwiązanie. Można płynnie zmieniać rozstaw osi, zakładając że końcówki popychacza można wkręcać i wykręcać w głąb drążka. Ciekawi mnie tylko czy w praktyce nie ma tendencji do przemieszczania się na boki pod wpływem nierówności.
-
A tu mam kolejny przykład "upraszczania konstrukcji":
Ciekawi mnie tylko czy w praktyce nie ma tendencji do przemieszczania się na boki pod wpływem nierówności.
Wydaje mi się że rolę "stabilizatora" pełni to metalowe skręcane połączenie widoczne na pierwszym zdjęciu (po lewej stronie "główki ramy").
-
A faktycznie, przeoczyłem. Dało by się to też rozwiązać alternatywnie, stosując od góry pin między mocowaniem a ramą. Wadą były by otwory regulacyjne w ramie i skokowa ( o oczko) regulacja.
-
PROTOTYP OWIEWKI
Wypadałoby okleić taśmą żeby nie rozmókł na deszczu. Tak można prosto budować prototypy i sprawdzać ich aerodynamiczne i praktyczne walory:
(http://lh5.ggpht.com/_H4HimxOa34o/SZ1WxkDlwZI/AAAAAAAACFs/Xh5LoeKRRPE/s640/DSC00095.JPG)
(http://lh5.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S2HPFZzCeDI/AAAAAAAABPM/nKcJWlz127w/s640/DSC_6385.jpg)
-
Jak z "Wigry" zrobić pozioma? A może z "Jubilata"? Nie wiem czy to Jubilat czy Wigry - każdym bądź razie:
(http://lh3.ggpht.com/_7iG2EhTGixU/Shgl61KH0-I/AAAAAAAALL8/rgdJi8auUa0/s640/23.05.2009%20002.jpg)
(http://lh6.ggpht.com/_7iG2EhTGixU/ShgmQF_BOxI/AAAAAAAALMQ/DeqtdINTfL8/s640/23.05.2009%20007.jpg)
(http://lh4.ggpht.com/_7iG2EhTGixU/ShgmLa7yPXI/AAAAAAAALMM/16SohY6IvSk/s640/23.05.2009%20006.jpg)
(http://lh4.ggpht.com/_7iG2EhTGixU/Shgl-81kE5I/AAAAAAAALMA/wY_Ub-TWhqw/s640/23.05.2009%20003.jpg)
Albo inny rower "pokroju" Wigry/Jubilat po przerobieniu na poziomy:
(http://lh3.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/TFeKYctqDCI/AAAAAAAADvw/0VHDLG9CXVo/s640/cimg5303.jpg)
-
Właśnie ostatnio podziwiałem Wigry stojące w garażu u mojego sąsiada i pomyślałem, że idealny byłby z niego dawca ;D
-
Wracając do resorowania to pan Karol Pisarkiewicz
http://poziome.republika.pl/techno33.html
zastosował podobne rozwiązanie:
(http://poziome.republika.pl/obrazki/rowerki/karol_p_4.jpg)
Płaty wykonane są z laminatu, niestety nie podał szczegółów.
Mankamentem rozwiązania jest: "Trzeszczące podczas jazdy elementy laminatów nośnych przednich kół."
Później wymienił laminat na poliwęglan 10 mm.
(http://poziome.republika.pl/obrazki/rowerki/karol_p_8.jpg)
Wg opisu można wywnioskować, że to rozwiązanie jest dużo lepsze tzn jest bardziej stabilny i nie trzeszczy :)
-
mój jest robiony z Wigry 3
-
;D ;D ::)
-
Czy wiadomo jak ten poliwęglan zachowa się podczas niższych temperatur?
-
Czy wiadomo jak ten poliwęglan zachowa się podczas niższych temperatur?
Przy -30 pęka. Żartowałem. ;D
Nie powinno się z nim nic dziać przy ujemnej temp. Wybierasz się na Syberię?
-
Chodziło pewnie o +70 --w razie pozostawienia na pełnym słońcu ;D
-
Na stronie:
http://www.pleksi.com.pl/poliweglan.php
Podają: "Poliwęglan zachowuje swoją trwałość eksploatacyjną w bardzo szerokim zakresie temperatur od ?40°C do +130°C przy obciążeniu termicznym krótkotrwałym i od -30°C do +110°C przy obciążeniu długotrwałym."
Wynika z tego, że w zastosowaniach "rowerowych" nie powinno być problemów z temperaturą ;)
-
Problem w tym że poliwęglan jednak jest dosyć kruchy. Wyobraźcie sobie sytuacje kiedy podczas szybkiego (50 km/h w więcej ) zjazdu w ruchu ulicznym pęka.. Lub gdy zawodzi na dłużej wypadzie gdzie mamy kilkadziesiąt / kilkaset km do domu.
-
Problem w tym że poliwęglan jednak jest dosyć kruchy. Wyobraźcie sobie sytuacje kiedy podczas szybkiego (50 km/h w więcej ) zjazdu w ruchu ulicznym pęka.. Lub gdy zawodzi na dłużej wypadzie gdzie mamy kilkadziesiąt / kilkaset km do domu.
Ktoś zaryzykował z tym poliwęglanem. Może wiedział co robi, bo napisał że użyte płaty poliwęglanu są kuloodporne - albo może tylko zażartował? Trochę w podobnym temacie (już to raz pisałem) - z opinii serwisantów sklepu NSB w Rzeszowie jasno wynika że z karbonowych ram szosowych Scotta czy Authora wyrywa haki. Też ktoś ryzykuje. Jak zdarzy Ci się to na gwarancji to dostaniesz nową ramę. A jak nie - to musisz sobie naprawiać lub kupić nową.
-
Mariusz Łuczak eksperymentował z poliwęglanową amortyzacją - tylny widelec w rowerze FWD - ale nie wiem z jakim skutkiem.
-
NAPĘD NA DWA KOŁA
http://www.youtube.com/watch?v=K4JhruinbWc ----> stare ale jare!!! Piękne wideo na ten temat
Gdy chcemy mieć np. napęd na dwa tylne koła, to zamiast klasycznego mechanizmu różnicowego:
a) obarczonego mimo najszczerszych chęci wykonawców minimalnymi stratami energii (koła zębate pracujące pod kątem 90 stopni mają straty energii - podobnie też przekładnie planetarne mają straty energii - nawet Rohloff Speedhub)
b) będącego trudno dostępnym w naszym niezbyt rajskim kraju
c) i jego wysoką ceną - no chyba że zakupimy hurtem 500 mechanizmów różnicowych z Chin (dwa wolnobiegi BMX będą kosztowały w sklepie max. 50 zł)
... wystarczą po prostu dwie zębatki z wolnobiegami.
Na prostej obydwa koła kręcą się z jednakową prędkością. Wtedy nawet sztywna oś jest OK. Ale gdy jest zakręt...
Mając sztywną oś i chcąc pedałować w zakręcie lub ruszyć z miejsca ze skrętem to stwarzamy opór bo jedno z kół ma do pokonania inny promień - tym samym ma inną prędkość obrotową. W napędzie ze sztywną osią czuć to ewidentnie, bo rower w zakręcie i jednoczesnym pedałowaniu zachowuje się tak jakby któreś z kół było przyblokowane (wiem to z autopsji - przejechałem się rowerem QBX z napędem na sztywną oś).
Co daje zastosowanie wolnobiegów? W zakręcie jedno koło na osi kręci się po większym promieniu niż drugie. To oznacza że koło z wolnobiegiem poruszające się wolniej (czyli koło od wewnętrznej zakrętu) w przypadku dwóch wolnobiegów będzie napędzane w trakcie pedałowania. Drugie koło (poruszające się po "zewnętrznej zakrętu" - i jednocześnie poruszające się szybciej) będzie na "luzie" w trakcie pedałowania dzięki wolnobiegowi. Nie ma efektu "hamowania" jednego z kół. I po sprawie.
Prościej niż "dwa wolnobiegi" chyba już się nie da zrealizować podziału prędkości w zakręcie. Mechanizm różnicowy stosowany jest w samochodach - w rowerze jakoś kiepsko się przyjął i nie jest łatwo dostępny. Niektóre firmy stosują mechanizm różnicowy w swoich trajkach - np. Greenspeed Anura:
(http://www.greenspeed.com.au/anura/anura_diff_main.jpg)
Aaaaaa - zapomniałem dodać - można to zrobić ... jeszcze prościej. Np. napędzane ZAWSZE tylko jedno koło z dwóch na tylnej osi. Napęd na jedno koło robi np. holenderska firma Whike:
(http://www.duurzaamnu.nl/uploads/inhoud/whike/Whike%2007.jpg)
Jak mawiał Einstein: "Wykonujmy rzeczy możliwie prosto ale nie popadajmy w prostactwo". Stały napęd tylko na jedno koło ... jeszcze ... ujdzie i nie zakrawa (moim zdaniem) na prostactwo.
Np. "Solovyov Trike" czy "Berkut Trike" czy "Zenit Trike" (rower z Rosji) ma wolnobiegi w piastach - choć tego na pierwszy rzut oka nie widać:
(http://www.trike.ru/images/6.jpg)
(http://lh4.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/SzvcvovG_uI/AAAAAAAAAOI/Hc4SSXHqWrk/frame.jpg)
Ale już napęd na sztywną oś - np. używany przez QBX Cycles z Francji osobiście uważam za prostactwo (no chyba że byłby to sztywny napęd włączany/ wyłączany to co innego - jak w samochodach). Ale QBX nie ma włączanego/ wyłączanego sztywnego napędu na obydwa koła. Co za niedoróbka:
(http://quadbikexcycles.free.fr/pics/devalnore/QBX-DEVAL-NORE-2006-019.jpg)
Osobiście uważam system dwóch wolnobiegów (technicznie: "sprzęgieł jednokierunkowych") - czyli to co pokazane jest na zdjęciach poniżej - jest najprostszym możliwym do zrealizowania i skutecznym rozwiązaniem.
Ten pierwszy quad jest dodatkowo przedłużony - bo robi za "ciężarówkę". "Oficjalny" udźwig tego quada to 135kg kierowca plus +135 kg bagażu = 270 kg. Jako ciekawostkę podam fakt że Mike Burrows (znany projektant i konstruktor rowerów poziomych z Anglii) utrzymuje się obecnie z ... produkowania rowerów transportowych (choć niekoniecznie tak samo wyglądających jak rower na poniższym zdjęciu, bo ten pierwszy rower jest firmy "Utah Trikes" z USA).
http://www.utahtrikes.com/RECENTTRIKE-2010_Quad_Extended.html
(http://www.utahtrikes.com/uploads/utrecenttrikepics/480/pic/quadext_posi.jpg)
(http://www.utahtrikes.com/uploads/utrecenttrikepics/482/pic/quadext_topview.jpg)
Albo taka wersja - sprzęgła na każdej z piast - albo po obu końcach wałka - nie widzę dokładnie gdzie umieszczono te wolnobiegi (w każdym bądź razie efekt "trakcji" dokładnie taki sam):
(http://lh4.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S_sG-O6MaJI/AAAAAAAADUw/kzveaJsDazo/Profile.jpg)
(http://lh5.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S-HNnu31xWI/AAAAAAAADBA/eoeQ7LVdKtk/Rear.jpg)
(http://lh4.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S-HNoHqSbnI/AAAAAAAADBE/cD7rgSkH1pQ/LeftRear.jpg)
(http://lh4.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S-HNomRE13I/AAAAAAAADBI/yi6wjEn9x2M/Jackshaft.jpg)
-
Chciałem jechać na wakcję nad nasze piękne morze więc szukam sprzętu znoszącego warunki panujące pod kołem biegunowym :)
Miałem krótki czas styczność z podobnymi płytami w agencji reklamowej i wiem że troche to "pracowało" podczas zmian temperatury.
Jak już jesteśmy w temacie upraszczania konstrukcji. Jeśli pociąg ma sztywne osie a skręca to może by taką samą zasadę zastosować w rowerkach? Jest to realne? Moja biedna chora głowa raczej tego nie udźwiga :)
-
No niestety nie, pociąg , a raczej osie w wagonach - ich koła są na sztywno ale część zewnętrzna koła (ta po której koło toczy się po szynie ) nie jest płaska tylko węższa od zewnątrz ( w formie stożka), taki wagon pokonując zakręt przesuwa się w kierunku siły odśrodkowej a co za tym idzie koła na osi zmieniają położenie na szynie i przez swoją "nie symetrię" mają lżej na łuku . Zresztą promienie łuków na szynach są znikome i mało odczuwalne dla tego typu pojazdów. Koła w wagonach długich dodatkowo sa umieszczone w wózkach skrętnych.
-
ta teoria z tym środkiem ciężkości może i jest prawdziwa ale nie do końca.
Tzn tak koła są stożkowe i mniejsza średnica od przodu, ale po to by nie wypadły z torów a nie po to by na zakrętach regulowały różnice w promieniu łuku. Kiedyś oglądałem taki program gdzie pokazywali dlaczego właśnie tak a nie odwrotnie (ala klepsydra większa średnica od przodu), ponieważ w takim wypadku pociąg nie utrzymał by się w ogóle na torach
(http://img443.imageshack.us/img443/5577/beznazwy1fz.jpg) (http://img443.imageshack.us/i/beznazwy1fz.jpg/)
na pierwszej części od lewej jest prawidłowy wzór osi powoduje to że wagony nie wypadają pod wpływem swojego własnego ciężaru, coś podobnego dla przykładu to dwie rurki i kulka kulka nie wypada z torów (rurek)
natomiast w drugim przypadku ciężary znajdują się albo z lewej albo z prawej strony szyn, co powodowało by ciągłe wykolejanie się :)
tory kolejowe tez mają normowane łuki właśnie przez to ze jest sztywna oś, przy małych promieniach łuków oś mogła by nie wytrzymać i skręciła by się.
-
Jak chcesz to się upieraj , ale ja mam rację względem kształtu kół . Do zapobiegania wykolejeń jest fartuch po wewnątrz koła . A poza tym że stożek zmienia obwód koła na łuku to zapobiega wężykowaniu ostatniego wagonu.
-
No i dodać należ, że takie tory kolejowe są pochylone na zakrętach, co by zestaw (kół) kolejowy pokonywał taką samą drogę. W tramwajach szyny raczej nie są pochylone i co powoduje wspaniałe piski na zakrętach. Przynajmniej tak mi się wydaje.
-
Pochylone zakręty na asfalcie owszem wprawiają samochód w samoczynne wchodzenie w zakręt ale w szynach kolejowych nie ma to związku.
Pochył jest po to żeby się wagony nie poprzewracały.
Tramwaje jeżdżą wolniej i jest to zbędne i urbanistyka drogowa nie pozwala na takie rozwiązanie .
Najprościej jest zrobić doświadczenie : weź sobie starą zabawkę , wyjmij ośkę i kółka , załóż jedno większe i popchnij , i co się stanie : otóż ośka nam zakręci w stronę mniejszego koła i to samo dzieje na zakręcie w wagonach
Piwo stawiasz jak mam rację cyqlop ;D ;D ;D
Jak już to Reddsa mogę , bo innego nie pijam .
Nawet w modelach skali TT jest zachowana zależność
model kół :
(http://www.exito.sklep.pl/_var/gfx/568290fa86f4c3de893f1ed019ea64f3.jpg)
-
ZWROTNICE TRAJKA:
(http://lh3.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/TFc3cbIec8I/AAAAAAAADuY/xC2VWGzOmY4/s640/odcinek%20I.jpg)
- można bawić się w rury "główki ramy" 1 1/8" zewnętrzne, rury sterowe 1 1/8" (wewnętrzne), miski łożysk, łożyska
- toczyć, szukać, prosić, zamawiać, czekać
... albo...po prostu...
Zastosować zwykłą rurkę i osadzić w niej zwykłe łożyska ślizgowe z kołnierzem np. z mosiądzu lub brązu (są również łożyska ślizgowe plastikowe - i dosyć wytrzymałe):
http://www.lozyska-slizgowe.pl/prod_sk_ns.htm
(http://www.atmos.eu/img/nahradni-dily/nd-172.jpg)
Np. te łożyska ślizgowe są zastosowane w rowerze Flevo-Racer na tylnym wahaczu:
(http://lh4.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S_sPoq2edAI/AAAAAAAADVc/gn1f9EEHyOo/kraaglager.jpg)
Kawałek rurki pospawany z profilem prostokątnym + kawałek blachy na mocowanie hamulca. Tak została stworzona zwrotnica. W kawałek rurki wcisnąć łożysko ślizgowe z kołnierzem. Łożysko ślizgowe trze kołnierzem o "wewnętrzne" części ramienia. Skręcić wszystko śrubą z podkładkami. Dosyć płynnie będzie się to obracało. W tym rozwiązaniu w jednej zwrotnicy są dwa łożyska ślizgowe. Od "wewnętrznej strony" ramienia. Na obu końcach zwrotnicy. Wystarczy "wbić" takie łożysko ślizgowe. I będzie to dobrze działać. Takie łożyska ślizgowe są dostępne z katalogów - nie ma w nich nic nadzwyczajnego. I są tanie jak barszcz. Dodam że w silnikach samochodów - na wałach korbowych stosowane są ... łożyska ślizgowe - więc nie jest to rozwiązanie które miałoby się rozlecieć po 100 km. Jeździłem tym trajkiem 20 minut i nie odczułem żeby to było "wyhuśtane" ani żeby "klekotało". Zresztą w razie czego można dokręcić - i w przeciwieństwie do łożysk kulkowych nie ma ryzyka że będziemy mieli "indeksowany skręt" gdy któraś z kulek wybije ślad w powierzchni łożyska. A trajk miał już nakręcone co najmniej 10 000 km:
(http://lh3.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S1WOYunnBxI/AAAAAAAABAI/SvE1_MiBqBo/s640/DSC_3238.jpg)
(http://lh5.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S1WOYug9jnI/AAAAAAAABAM/VvmeEG8mmA0/s640/DSC_3240.jpg)
(http://lh3.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/SzgdeJAaVdI/AAAAAAAAAC0/lNlQ_aZbNdE/s512/DSC_3245.jpg)
A teraz 'Windcheetah":
(http://lh6.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/TAuMwkj8pVI/AAAAAAAADbs/4MjDIwhAsKg/s640/DSC_8568.jpg)
(http://lh3.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/TAuMwciqGAI/AAAAAAAADbo/lQR0cYJyGYo/s512/DSC_8569.jpg)
(http://www.velomobile.org/forum/download/file.php?id=3044&t=1)
(http://www.velomobile.org/forum/download/file.php?id=3080)
-
Jeśli pociąg ma sztywne osie a skręca to może by taką samą zasadę zastosować w rowerkach? Jest to realne? Moja biedna chora głowa raczej tego nie udźwiga :)
Tak więc w rowerze nie znajdziemy takiego zastosowania niestety.
-
PIASTY JEDNOSTRONNE
Można szukać specjalnych piast:
- do wózków inwalidzkich z hamulcem bębnowym
- do trajek np. Sturmey-Archer, Sachs, itp.
Można też
- kupować drogie piasty MTB z osią przelotową 20mm
- kupować tanie piasty BMX z osią 14mm
Motyw z Rosji... ale okazało się że ... "solidni Niemcy" też stosują ten trik:
Można ... przerobić oś, (jeżeli była to piasta na konusach to zamienić je i wstawić łożyska maszynowe). Na pierwszym obrazku jest przeróbka z Rosji, na kolejnych są przeróbki z Niemiec. Dodam jeszcze tylko że te przeróbki w Niemczech są potem montowane w drogich rowerach Tripendo i FN-Trike (producent tnie koszty):
(http://lh4.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S4zq4UyeTLI/AAAAAAAACPU/kaiL3hgfa5A/s400/jednostronnie.jpg)
(http://lh6.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S9N7ng4sQsI/AAAAAAAACwI/hdITfr5BmXs/s512/zwrotnica%202.jpg)
(http://lh4.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S9NWQuPa1RI/AAAAAAAACsw/a-0bHEt2VJo/s640/Plastikowy%20%C5%9Bwiat.jpg)
(http://lh3.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S9NXxegKi1I/AAAAAAAACs8/A6EnCeJgOSE/s640/piasta%20Point.jpg)
(http://lh4.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S9Ny-cCfRQI/AAAAAAAACvs/PI7V5KQdPGI/s512/zwrotnica.jpg)
Albo:
(http://lh5.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/TFdSIBwdE2I/AAAAAAAADvg/P3SF0puIBI0/s640/odcinek%20III.jpg)
-
A teraz troszkę żartem - żeby się wyluzować. Radziłbym tylko patrzeć i nie nasladować tego konkretnego przykładu. Można "pojechać po bandzie" - czego osobiście nikomu bym nie polecał. Może to jeździ, ale co jak co ale to nie wzbudza mojego zaufania. Pomijam że cała konstrukcja jest zrobiona "po bandzie":
Zwrotnice z ... piast + uchwyt z siodełka, piasta jednostronna z najzwyklejszej piasty (nawet nie wiem jak to zostało zrobione - chyba tylko "konstruktor" dospawał dłuższą oś):
(http://lh3.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S3USyaYI7XI/AAAAAAAAB5Y/w0gyfbjTYA8/6e2b9740eb6e.jpg)
(http://lh3.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S3USydrQVGI/AAAAAAAAB5U/T_sc-182Dwo/5ff75b0b6043.jpg)
-
Ty wiesz że jak oglądałem wcześniejsze fotki to nad czymś podobnym myślałem ... tylko z pedała (metalowej części z łożyskami) ale tam spawać nie ma do czego a taka objemka to się skrzywi po zaliczeniu głębszej dziury.
A co do piast to łożyska maszynowe wcale nie są dobrym rozwiązaniem, nie mają łożyskowania na siły działające z boku na koło.
Oś w lewym kole trzeba by dorobić u tokarza na lewy gwint + nakrętka i nie będzie się odkręcać (tak myślę)
-
A co do piast to łożyska maszynowe wcale nie są dobrym rozwiązaniem, nie mają łożyskowania na siły działające z boku na koło.
Kapitanie Wasyl! Mity i legendy. Nawet jeśli - kulkowe łożysko maszynowe kosztuje max. 30 zł. W rowerach MTB bardzo uznana firma DT Hugi ma łożyska maszynowe. Kręci się płynnie jak masło:
(http://www.rower.com/images/bb_l/244.jpg)
Pogonili za tym pomysłem Chińczycy i Tajwańczycy - już nie trzeba kupować tylko drogich szwajcarskich piast DT.
Albo pomyśl - w motocyklach W KOŁACH stosowane są kulkowe łożyska maszynowe. Dają objeździć co najmniej 100 000 km. I co Ty na to? Np. łożysko o numerze katalogowym 63022RS:
(http://www.select-shop.pl/product_thumb.php?img=images/KOYO/koyo-UNIWERSALNE.jpg&w=140&h=117)
(http://thumbnail.image.rakuten.co.jp/@0_mall/webike-rb/cabinet/img681/2073158.jpg)
-
A co do piast to łożyska maszynowe wcale nie są dobrym rozwiązaniem, nie mają łożyskowania na siły działające z boku na koło.
Maszynowe to bardzo ogólna nazwa na łożyska w formie kartridża. Skośne przecież też występują w tej formie. Ale rzeczywiście w zwykłych jednostronnych piastach są kulkowe proste.
Paradoksalnie zwykłe rowerowe piasty ze skręcanymi łożyskami mocowane obustronnie, tam gdzie siły są w większości w osi koła, mają łożyska kulkowe skośne :)
-
A co do piast to łożyska maszynowe wcale nie są dobrym rozwiązaniem, nie mają łożyskowania na siły działające z boku na koło.
Kapitanie Wasyl! Mity i legendy. Pomyśl - w motocyklach W KOŁACH stosowane są łożyska maszynowe. Dają objeździć co najmniej 100 000 km. I co Ty na to?
Po prostu nieprecyzyjnie się wyraził - wiadomo że łożyska "maszynowe" są w zasadzie wszędzie. Nikt chyba sobie nie wyobraża ręcznego ustawiania luzu na wszystkich łożyskowanych połączeniach w samochodzie, chociażby piastach kół. Bardzo jestem ciekaw jak były zbudowane samochodowe piasty, silniki i zawieszenie z czasów sprzed rozwoju tej technologii :)
-
Ja mówiłem po prostu o łożyskach w zwykłej piaście , bo takie stożkowe to chyba musi mieć określony luz , bo inaczej szybko się zużyje i będzie wyło.
Tak tylko sobie gdybam , bo nie miałem styczności -tylko w samochodzie w kole.
-
Ja mówiłem po prostu o łożyskach w zwykłej piaście , bo takie stożkowe to chyba musi mieć określony luz , bo inaczej szybko się zużyje i będzie wyło.
Tak tylko sobie gdybam , bo nie miałem styczności -tylko w samochodzie w kole.
Pewne rzeczy się zużywają, a pewne są niedorobione. Np. niemieckie auta niby takie solidne a przeważnie coś się tam poci lub lekko cieknie. Mam na myśli np. Mercedesa W 124. Japońskie auta nie mają tego typu "dolegliwości" - w Mercedesie W 124 głównie spocona jest miska olejowa, tylni dyferencjał. I to jest "niemiecki standard". W polskich autach niestety bardzo dużo rzeczy bywało niedorobionych - i np. wył w Poldku tylni most.
OK - Kapitanie Wasyl! Ja nie jestem wcale taki doświadczony - ale oczy mi się otwierają. Dowiedziałem się o tych łożyskach maszynowych najpierw jak zainteresowałem się komponentami MTB z górnej półki. Najlepsze piasty (tak ogólnie) jakie wtedy poznałem to szwajcarskie DT Swiss (wyżej wymienione Hugi) oraz Chris King. Do USA miałem daleko (Chris King jest z USA) więc zainteresowałem się szwajcarskimi DT.
Potem widziałem na żywo w motocyklu łożyska maszynowe i mit prysł. Wcale łożyska maszynowe nie są takie "złe". Shimano lansowało (i nadal to robi) łożyska z bieżniami osadzonymi w piaście na regulowanych konusach. Więc przyjęło się myśleć że jest ku temu jakiś powód. Powodu nie ma.
Na tej samej zasadzie jest napęd paskiem zębatym w rowerze, napęd wałkiem (potocznie mówi się "wałkiem kardana"). Z wałkiem jeździłem 5000 km. Jest zaj..sty. Zostawiasz rower nawet na sztorm. Przychodzisz, wsiadasz, jedziesz. Zero babrania się z zardzewiałym, niedosmarowanym, brudnym łańcuchem. Zero. Tajwański "shit" (bo wszystko co tajwańskie jest niby do du..y) firmy "Sussex". Jeździłbym dalej z wałkiem, ale chciałem spróbować rowerów poziomych i żeby kupić rower poziomy to sprzedałem ten z wałkiem. Moja żona używa do tej pory roweru z Tajwańskim wałkiem, bo kupiłem 2 rowery tego typu.
(http://lh5.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S2vHM-5ayrI/AAAAAAAABg0/8cVsLUgJ4vg/s640/DSC_5774.jpg)
Coś tam coś tam może minimalnie wolniej jedzie (-1 km/h???) niż napęd łańcuchem ale komfort jest zaj..sty. Są rzeczy które się przyjmują lub nie. Albo przyjmują się z czasem. Wałek ma tę wadę że może wytrzymać do końca życia użytkownika - czyli nie kupisz ani zębatek ani łańcucha. Taki produkt jest niebezpieczny z punktu widzenia producenta. Dosłownie - bo nie dasz zarobić firmie która go wyprodukuje. Kupisz raz i jeździsz.
Np. Shimano pozazdrościło Rohloff'owi sukcesu Speedhuba i wypuszcza 11-biegową piastę Alfine smarowaną olejem. Ha? I będzie ktoś "smucił" że piasty wielobiegowe nie nadają sie do MTB. A tu nagle odwrót. Nagle się nadadzą. Speedhub był przeznaczony do MTB. I faktycznie jest trochę ciężki ale sprawdza się "w boju". Na co dzień tym bardziej. Czyli do rowery typu "mieszczuch". Dobrze że Shimano wypuszcza 11-biegową piast, bo 14-biegowy Rohloff Speedhub jest niesamowity ale Speedhub jest przy okazji ohydnie drogi.
Tak samo automatyczna zmiana biegów... w rowerze. Mam 2 modele Shimano: Shimano Nexus 4 Auto-D oraz Shimano Cyber Nexus 8. Brakuje mi możliwości programowania prędkości przy których dokonuje się zmiana oraz czujnika położenia korb - bo jak zmienia biegi w trakcie "ciągu" to czasem coś tam w środku "strzeli". Ale pomysł ciekawy. I będzie Ci kto mówił że nie ma w rowerze automatycznej zmiany biegów. Jest - tylko się nie rozwinęło to na tyle żeby to było widać. Sprzedawcy ze sklepu NSB Sport w Rzeszowie z otwartymi gałami patrzyli na mnie gdy mówiłem że chcę sobie coś takiego kupić. I zadawali durne pytania: "Po co Ci to". I nie mogłem tego zamówić przez sklep to kupiłem rower z Holandii z którego "wydarłem" to co było mi trzeba. To automatyczne zmienianie biegów działało równie dobrze w zimie jak i w lecie:
(http://lh5.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S2vdY3uOdRI/AAAAAAAABiM/JjZlLybMA0k/s512/DSC_6136.jpg)
(http://lh3.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S2vLQMLHX2I/AAAAAAAABhU/3yfMk2BqL0s/s640/DSC_7108.jpg)
Rowerzysta ma najmniej elementów w swoim "bolidzie" które mogą się zepsuć - więc lepiej żeby wiedział jak najmniej jak się tylko da, bo przyjdzie do serwisu z byle czym. Niestety taka jest tendencja. Pamiętam że Bikeboard lansował swego czasu bezmyślność techniczną - cieszę się że już nie czytam ich farmazonów. Np. z "lekkim lękiem i niedowierzaniem" opisywali w Bikeboard piastę Rohloff Speedhub. Sprzęt pierwsza klasa - miałem to wiem (trochę co prawda drogi) ale chłopaki z Bikeboard bali się jednoznacznie wyrazić na temat tego sprzętu. No to ciekawe czy skrzynie biegów tak często się psują w autach żeby ich nie kupować - przecież to też złożone sprzęty. Serwisy rowerowe niestety to nie domena prawdziwych mechaników - bo w rowerze wszystko jest proste jak się tylko da. Nawet Shimano musi robić szkolenia serwisantom rowerowym. Bo do piast wielobiegowych Nexus/ Alfine nie są na tyle rozgarnięci żeby coś rozebrać, przeanalizować co i jak i złożyć z powrotem (np. głupia spinka Segera to nie dla każdego serwisanta rowerowego temat do przejścia). Np. mam kolegę (serwisant motocykli) który "nierozbieralną piastę" Shimano Nexus 7 rozebrał, wyczyścił, nasmarował. I nie był na żadnym szkoleniu. Uważam że trzeba podawać przykłady techniczne - wtedy będzie prościej.
A właśnie SERWIS - ponieważ Shimano miało do tej pory piasty wielobiegowe smarowane smarem stałym, to nic z nich nie ciekło (niemiecki Rohloff Speedhub miewał małe wycieki). Ale... użytkownicy kompletnie nie wiedzą że piasty Nexus 3,4,7,8 wypadałoby jednak na nowo przesmarować raz na 2 lata. No i co z tego? Takie niedosmarowane piasty (nie mówię tylko o smarowaniu łożysk na konusach ale mam na myśli smarowanie oddzielnym smarem kółeczek zębatych i tulejek/łożysk tych kółeczek zębatych) nie dociągną tyle co smarowany olejem, cieknący czasem Speedhub (100 000 km Speedhub - udokumentowane przez jakiegoś kolesia!!!!). No to Shimano zrewidowało swą filozofię. Rowerzysta jeździ. Nie jest mechanikiem (mówię o "statystycznym" rowerzyście). 11-biegowy Shimano Alfine (dostępny dopiero około września 2010) będzie smarowany wewnątrz ... olejem, nie smarem. Tzn. łożyska nadal pewnie będą smarowane smarem stałym - ale wnętrze piasty już będzie wypełnione olejem. Po co to? Bo zwykły użytkownik nie rozbierze sobie piasty po powrocie z pracy czy zakupów żeby ją sobie przesmarować. I nawet zapomni że trzeba. Ale jak będzie korek do wylewania/ wlewania oleju to każdy sobie szybko poradzi. I łatwiej będzie samemu zadbać o piastę. Na zdjęciu poniżej jest właśnie Shimano Alfine 11. Ten przezroczysty model to tylko "demo", seryjne piasty będą z korpusem aluminiowym.
(http://lh5.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S-NVKk2TS-I/AAAAAAAADCs/qdaTS0KlT-k/Shimano%20Alfine%2011.jpg)
Sorry za OT. Znowu mnie poniosło.
-
BRAK GIĘTARKI
Kiedy w garażu nie mamy giętarki do rur/ profili, a na placu boju mamy piłkę do metalu i spawarkę to wystarczy:
Zrobić konstrukcję pospawaną z kawałków. Jeśli kto się boi jakości swoich spawów to dodatkowo można na spawane miejsca nałożyć kawałek płaskownika np. długości 5cm, zgiąć go tak jak "zgina się" spawany element i przyspawać jako "nakładkę wzmacniającą" (ten Amerykanin nie bał się swoich spawów więc tak nie robił):
http://adventuresofgreg.com/blog/2004/09/02/tcr1-progress/
(http://www.adventuresofgreg.com/HPVlog/photos/DSC02057.JPG)
(http://www.adventuresofgreg.com/HPVlog/photos/DSC02059.JPG)
(http://www.adventuresofgreg.com/HPVlog/photos/DSC02061.JPG)
(http://www.adventuresofgreg.com/HPVlog/photos/DSC02060.JPG)
(http://www.adventuresofgreg.com/HPVlog/photos/DSC02072.JPG)
Uwaga! Źle wykonane było połączenie haków (od złej strony było połączenie) i pięta ocierała o widelec. Potem Greg to poprawił:
http://adventuresofgreg.com/blog/2004/09/16/a-little-surgery/
(http://www.adventuresofgreg.com/HPVlog/photos/DSC02145.JPG)
(http://www.adventuresofgreg.com/HPVlog/photos/DSC02147.JPG)
(http://www.adventuresofgreg.com/HPVlog/photos/DSC02149.JPG)
(http://www.adventuresofgreg.com/HPVlog/photos/DSC02152.JPG)
(http://www.adventuresofgreg.com/HPVlog/photos/DSC02154.JPG)
(http://www.adventuresofgreg.com/HPVlog/photos/DSC02153.JPG)
-
A tego to się nie spodziewałem:
AMORTYZOWANE SKRĘTNE PRZEDNIE KOŁA DO TRAJKA
To co na zdjęciu to ... Velorex - żaden rower, ale pomysł uważam za trafiony. Zamiast łożysk kulkowych można by zastosować łożyska ślizgowe (panewki). W przypadku zastosowania miękkich amortyzatorów i przeginanie się masą ciała do środka zakrętu ---> uginające się koła pochylają całego trajka w zakręcie.
(http://lh4.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S-mFxXjtePI/AAAAAAAADGE/TqV3NDWWtos/264_07.jpg)
-
Nie ma potrzeby smarowania łożysk akurat smarem stałym. Sam olej jest o wiele lepszym smarowidłem tyle że na normalne łożyska musiałby być aplikowany bardzo często i w małej ilości ze względu na małą ilość oleju która jest w stanie utrzymać się na samej powierzchni. Zresztą, od początku i jeszcze kawał czasu XX wieku były rowery smarowane właśnie olejem - każda piasta i suport miały port do zakrapiania niewielką ilością. Ale kąpiel olejowa jest dla łożysk znacznie lepsza niż porcja smaru stałego.
-
A tego to się nie spodziewałem:
AMORTYZOWANE SKRĘTNE PRZEDNIE KOŁA DO TRAJKA
Przecież jest wiele tego typu konstrukcji jak chociażby Trixo czy przytaczany kiedyś na forum rower firmy ICE:
http://www.youtube.com/watch?v=AG_XYDkpC3k
Co do smarowania olejem to pamiętam taki stary rower z kalamitkami na piastach:)
-
A tego to się nie spodziewałem:
AMORTYZOWANE SKRĘTNE PRZEDNIE KOŁA DO TRAJKA
Przecież jest wiele tego typu konstrukcji jak chociażby Trixo czy przytaczany kiedyś na forum rower firmy ICE:
http://www.youtube.com/watch?v=AG_XYDkpC3k
Ale żadna nie jest tak "czytelnie prosta". To miałem na myśli podając ten przykład. Bo przeważnie wykorzystywane są przeguby kuliste x10 razy droższe niż panewki z brązu/mosiądzu oraz 2 równoległowodowe wahacze. A wystarczy jeden wahacz, nie ma potrzeby stosować przegubow kulistych gdy chodzi o mocowanie koła. Zrobiono to w bardzo prosty sposób - i "czytelnie". Ten typ zawieszenia w bardzo prosty sposób umożliwia też pochylanie się całego trajka. Nie można już tego "pochylania się" zrealizować prościej jak właśnie w ten sposób (przykład na podstawie roweru Fast FWD Munzo Trike):
(http://lh4.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S5Dg0erKgTI/AAAAAAAACQ0/b1609aiO_ww/munzo_tt_2.jpg)
(http://lh3.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S5Dg0vJsehI/AAAAAAAACQ4/vNgI4X9fYDs/s512/munzo%20alu.jpg)
(http://lh3.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S1HogxOWdqI/AAAAAAAAAyg/FXNBdZ65RYw/t_20060613_02_171.jpg)
(http://lh6.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S5Dg0B8hcTI/AAAAAAAACQw/ifQjOPJK6dA/s640/munzo-tt.jpg)
W Velorex'ie zastosowano łożyska ze smarowniczkami. Ok - ale można prościej. Panewki wystarczy nasmarować raz do roku. Są też panewki które mogą spokojnie pracować cały czas na sucho, bez smarowania.
-
Witam
W sprawie smarów stałych. Smar stały też jest cieczą tylko o dużej lepkości. Poza tym posiada ciekawą właściwość:
Pod wpływem sił ścinających lepkość znacznie maleje. Jest to cecha tzw cieczy nienewtonowskich. W łożysku siły scinające
występują jedynie w okolicach styku kuli z bieżnią, i tam smar płynie. Cała reszta smaru ma postać stałą i chroni powierzchnie metalu przed kurzem, piaskiem, wodą, solą itd. Olej smarowy by spłynął i trzeba by stosować simeringi (pierścienie uszczelniające).
kalamitki służą do wprowadzania smaru stałego pod ciśnieniem. Poza tym istnieją smary naprawde stałe tzn takie które sie nie rozprowadzają np. grafit (czysty).
Pozdrawiam T1
-
RAMA BEZ SPAWANIA
Już podawałem ten przykład konstrukcyjny - ale podam jeszcze ciekawą informację. Można ramę wykonać z kawałków borując elementy i skręcając poszczególne części. Część połączeń można znitować zamiast skręcać. I właśnie uwaga do tych połączeń: tam gdzie nitowana jest metalowa płytka i łączy dwa elementy to na tym połączeniu - dodatkowo posmarować płytkę silnym klejem. Ponoć daje wtedy "ultra-wytrzymałe" połączenie. Oczywiście pod warunkiem że części są odtłuszczone, używamy dobry klej, płytka ma co najmniej 1,5mm.
Cała galeria jest obszerna i można przeglądnąć ją pod adresem:
http://picasaweb.google.com/nbtriker/DavidSTrike02
http://picasaweb.google.com/nbtriker/DavidsTrike
Oraz www z opisami i opisem budowy nitowano-skręcanego trajka (a także owiewki z tektury kanalikowej z polipropylenu):
http://carfreechallenge.blogspot.com/
(http://lh3.ggpht.com/_ewdN-SacyzM/SL3kmyJKSlI/AAAAAAAAAnE/Bx31-ZVxy84/s640/IMG_0539.JPG)
(http://lh3.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S1pESAjsV7I/AAAAAAAABG8/mG1ngn9eOEo/s640/frame.jpg)
(http://lh5.ggpht.com/_ewdN-SacyzM/SL3k6vLpadI/AAAAAAAAAoY/BrgyB7xUsGk/s640/IMG_0549.JPG)
(http://lh4.ggpht.com/_ewdN-SacyzM/SB59JwYqJeI/AAAAAAAAAfA/C3r09OdjYu4/s640/DSCF0012.JPG)
(http://lh3.ggpht.com/_ewdN-SacyzM/SHDSqH5K_nI/AAAAAAAAAd8/XjCGADL9GXU/s640/DSCF0004.JPG)
(http://lh3.ggpht.com/_ewdN-SacyzM/SHDStN6ywRI/AAAAAAAAAeE/PagMBYWCxhg/s640/DSCF0005.JPG)
(http://lh4.ggpht.com/_ewdN-SacyzM/SHDSyrI9WtI/AAAAAAAAAeU/akjciKzqciY/s640/DSCF0007.JPG)
(http://lh5.ggpht.com/_ewdN-SacyzM/SHDS51cJceI/AAAAAAAAAeo/Y9WBkcG36BA/s640/DSCF0009.JPG)
(http://lh6.ggpht.com/_ewdN-SacyzM/SL3lVyMhm1I/AAAAAAAAApg/6BE8174gl2A/s640/IMG_0558.JPG)
Na tej zasadzie komercyjnie produkowany jest w USA "Raptor Trike". Połączenia skręcane i nitowano-klejone:
Waga 17,5kg. Dopuszczalne obciążenie 112kg. Cena 1200 USD:
http://www.raptortrikes.com
(http://lh4.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S_sJpJa8vfI/AAAAAAAADVA/MGbjfaFziVw/raptor.jpg)
(http://www.raptortrikes.com/raptor-left-side_full.jpg)
(http://www.raptortrikes.com/BlueTrike%20037.jpg)
-
SZABLON SPAWALNICZY
Płyta wiórowa, wiertarka, kątowniki, piłka do metalu, śruby, nakrętki, klucz, metr, ołówek, poziomica (albo zamiast poziomicy nitka + pinezki):
(http://lh5.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S_riPa_xSUI/AAAAAAAADSM/TImBRpOeZLA/s640/IMGA0534.jpg)
(http://lh6.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S_rl-8YAxHI/AAAAAAAADSQ/4GP20xwFUYw/s640/IMGA0536.jpg)
(http://lh3.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S_rl_X0nw4I/AAAAAAAADSU/tDSopj5AnaQ/s512/IMGA0665.jpg)
(http://lh6.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S_rl_oINNyI/AAAAAAAADSY/HVRHT-wGz6c/s512/IMGA0664.jpg)
(http://lh4.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S_rmAFWFVhI/AAAAAAAADSc/QD8rB7xmEj8/s512/IMGA0519.jpg)
(http://lh5.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S_rnibQBtvI/AAAAAAAADSk/4mB7VHsexoU/s512/IMGA0523.jpg)
(http://lh6.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S_rqLWpaHdI/AAAAAAAADSo/BOwj3WeTlhk/s640/IMGA0513.jpg)
(http://lh5.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S_rqMB5Wn5I/AAAAAAAADSs/7lwou8xr5fw/s640/IMGA0515.jpg)
Niekoniecznie zresztą płyta wiórowa - może też być sklejka albo lite drewno:
(http://lh3.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S_sLkFenSuI/AAAAAAAADVQ/Y9wq492R-ak/s640/IMG_4127_%D0%BD%D0%BE%D0%B2%D1%8B%D0%B9%20%D1%80%D0%B0%D0%B7%D0%BC%D0%B5%D1%80.jpg)
(http://lh6.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S_sLkr40eBI/AAAAAAAADVU/PGERp0VoYE0/s640/IMG_4128_%D0%BD%D0%BE%D0%B2%D1%8B%D0%B9%20%D1%80%D0%B0%D0%B7%D0%BC%D0%B5%D1%80.jpg)
Albo "czysty" metal:
(http://lh6.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S_sG-WYRsvI/AAAAAAAADU0/-F4g4wRgn-0/raptor%2044%20boom%20mfg.JPG)
-
Odnośnie smarowania łożysk - olej ma jeszcze tę zaletę, że łożysko nim smarowane ma o wiele większą wytrzymałość.
Ponadto - jak ktoś wcześniej zauważył - typowa piasta na konusach jest formą łożyska stożkowego z tym, że gdy jest odpowiednio wysokiej jakości to po prawdiłowym wyregulowaniu służy dłuuuuugie lata (moje Deore XT z pierwszych lat tej linii służyło mi 10 lat - tego nie wytrzyma żadna piasta na łożyskach maszynowych). Konusy mają jeszcze jedną zaletę - jest to element, który można łatwo naprawić, a wymiana łożyska maszynowego w warunkach partyzanckich jest raczej niemożliwa (gdy znajomemu poszły wianki na ich miejsce użył grubego rzemienia ze skóry - bez problemu wrócił do domu, i od tej pory zawsze woził ze sobą jakiś gruby rzemień :) )
Pozdrawiam.
-
Oj nie zgodzę się :)
1. Przebieg roweru liczony w latach jest jak podawanie pensji brutto ;). Tylko przebieg w kilometrach realnie przekłada się na używanie roweru. Dla przykładu mam 20letnie Wigry które przejechało może z 500km i 3-4 letni rower mtb który przejechał już ponad 10.000 km :).
2.Też poszły mi kiedyś wianki w piaście podczas zjazdu (tylne koło). Dwie czy trzy kulki jakimś cudem zaklinowały się między metalowym kołnierzem piasty a ośką, na tyle mocno że stal kołnierza się odkształciła. Obeszło się bez gleby ale spacer 15km z rowerem na ramieniu (piasta była zaklinowana do tego stopnia że koło się nie obracało) skutecznie przekonał mnie do inwestowania w łożyska maszynowe.
-
Ja kilkanaście lat temu też miałem taki sam problem. Od tego czasu z wszystkich łożysk pousuwałem koszyczki i dołożyłem kulek. Zrobiłem to we wszystkich rowerach od całej rodziny oraz od znajomych. Od tego czasu problemy się skończyły. Zdarzyły się raz kwadratowe kulki, ale to już wina jakości materiału. Koszyczki w łożyskach są dobre w fabryce do montażu i w serwisach, a nie do normalnego użytkowania. Oczywiście także wolałbym łożyska maszynowe, myślę że to przyjdzie kiedyś samo, tak jak łożyska w nowych suportach.
-
Faktem jest, że wiek a przebieg to dwie różne kwestie, ale w góralu jest jeszcze kwestia intensywności używania :P
Co zaś do samych kulek a koszyczków - święta racja, ale nie każdy ma zacięcie do dłubania w smarach i machania kluczami :P..
Łożyska maszynowe mają sporo zalet, ale mając do wyboru nową piastę na maszynowych a starą (dobrej klasy) na konusach bez wachania wybieram starą:)!!
Pozdrawiam.
-
GŁÓWKA RAMY
Zamiast rur i wbijanych misek z łożyskami można zastosować główki cięgieł łożysk przegubowych ślizgowych (tutaj użyto 2 przeguby Askubal M10, w Polsce takie przeguby robi np. Zakład Maszyn i Łożysk Specjalnych z Kielc). Orientacyjny koszt 2-óch takich główek cięgieł to około 80 zł (można też znaleźć prawie o połowę taniej na Allegro):
http://www.sergeprinz.be/python.html
(http://dirkb.dnsalias.net/image/pythonserge/ps5.full.jpg)
(http://dirkb.dnsalias.net/image/pythonserge/ps3.full.jpg)
-
Nie jestem przekonany co do trwałości takiego rozwiązania ale w Pythonie ma to wielką zaletę: można manipulować kątem "główki ramy" i zmieniać charakterystykę sterowania.
-
Nie jestem przekonany co do trwałości takiego rozwiązania
Ten Python przejechał już 2500 km. Pochodzi z Belgii.
Żeby zmienić trwałość można wybrać rozmiar od M3 do M30. Parametry techniczne (jak również "obciążalność") tych główek cięgieł łożysk ślizgowych przegubowych można znaleźć tu:
http://www.schaublin.ch/catalogues/Spherical%20&%20rod-end%20bearings.pdf
A tu z kolei Włoch wykorzystuje ten sam sposób - tyle że w trajku. Wykorzystał nieco większe, bo M12 (SKF SA 12 C) żeby mieć pewność że dobrze zniesie obciążenia:
http://www.delorenzi.altervista.org/Esterzo.html
(http://www.delorenzi.altervista.org/f-sterzo/00A.jpg)
(http://www.delorenzi.altervista.org/f-sterzo/00D.jpg)
(http://www.delorenzi.altervista.org/f-sterzo-grandi/003.jpg)
-
JEDNA KLAMKA HAMULCOWA OBSŁUGUJĄCA DWA KOŁA
Ten sposób "hamowania" dwóch przednich kół jedną klamką ma Windcheetah. "Bolec" trzymający dwie linki dało się swobodnie wysuwać palcem (ostatnie zdjęcie). Wystarczy zatem mieć przycięty pręt z luźnym pasowaniem (można po prostu oszlifować zbyt gruby pręt na szlifierce, ewentualnie kłania się nam pan tokarz), nawiercić małe otworki na linki hamulcowe. Jak ktoś jest perfekcjonistą to może zrobić nacięcia w tym "bolcu" pod spinki Seger'a. Pod śrubę baryłkową wystarczy ucięty pręt kwadratowy (czy obcięty płaskownik) z jednej strony wywierconymi dwoma małymi otworkami na linkę, z drugiej strony wywiercone są dodatkowo grubsze otwory tak żeby pancerz linki znalazł w nich swoje miejsce. Moim zdaniem jest to w bardzo elegancki sposób przerobiona zwykła klamka. Całość zrobiona w maksymalnie prosty sposób:
(http://lh4.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/TAqFNIU9ZFI/AAAAAAAADYk/i9tJx7ZZM_c/s640/DSC_8573.jpg)
(http://lh6.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/TAqGEFVHKmI/AAAAAAAADYs/5Q40wV4LCm4/s640/DSC_8574.jpg)
(http://lh6.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/TAqgwJwvfXI/AAAAAAAADZo/fsxaxCUoc-I/s640/DSC_8589.jpg)
(http://lh4.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/TAuHaC94LDI/AAAAAAAADbg/uIf3KZ4Qnvk/s640/DSC_8593.jpg)
-
Znakomity patent, tym bardziej że powinno się dać przerobić zwykłą klamkę hamulcową na coś takiego.
-
Z wszystkich klamek na 2 linki to najfajniejsze co widziałem. Ciekawe czy łatwo znaleźć jakieś dobre klamki o takiej budowie (takie żeby nie łamały się i nie miały luzów na wszystkie strony - bo tanie klamki pod taką przeróbkę widziałem).
-
Myślę że Avid FR 5 by się nadawały, po lekkim spiłowaniu obudowy.
-
My sobie gadamy a tym czasem Jadziek_78 już ujeżdża takie rozwiązanie:
(http://img94.imageshack.us/img94/9479/dsc04487t.th.jpg) (http://img94.imageshack.us/i/dsc04487t.jpg/)
I co ciekawe, klamka oryginalna kupiona na allegro!
-
A wygląda jak od motoroweru - i od razu mi się przypomniało gdzie najczęściej widziałem klamki o takiej konstrukcji!
-
My sobie gadamy a tym czasem Jadziek_78 już ujeżdża takie rozwiązanie:
(http://img94.imageshack.us/img94/9479/dsc04487t.th.jpg) (http://img94.imageshack.us/i/dsc04487t.jpg/)
I co ciekawe, klamka oryginalna kupiona na allegro!
No offenc Yin - ale szkoda że niemal nikt nie wyszukuje prostych rozwiązań i ich nie prezentuje tylko "kombinuje się samemu na boku". Albo utrudnia się i komplikuje rowery poziome mówiąc o ramach z włókna szklanego, owiewkach z karbonu/ włókna szklanego, uzależnia się ludzi od tokarza/ frezera gdy można prosto kupować rzeczy z katalogów, itp. Proste rozwiązania nie oznaczają prymitywizmu. Prostactwo to najgorsza forma prostoty. Nie jestem zwolennikiem prostactwa - choć mi to czasem zarzucacie.
A wygląda jak od motoroweru - i od razu mi się przypomniało gdzie najczęściej widziałem klamki o takiej konstrukcji!
No offenc Saurus - ale bardzo dziwiłem się gdy widziałem Twoje skomplikowane rozwiązanie "dzielnika" hamulca do roweru. Nie mogę zrozumieć dlaczego tak wybrzydzasz na prostsze rozwiązania i preferujesz komplikacje tak prostej rzeczy jak dzielnik hamulca:
(http://www.saurus.net.pl/trike/rozdzielacz/06.jpg)
-
U mnie łatwiej odczepić i wymienić pojedynczą linkę. A co ważniejsze, linki są równej długości. Jak były nierównej długości to przy mocnym hamowaniu mnie ściągało od nierównej siły przy kompresji pancerza i nie wykorzystywałem pełnej mocy hamowania. Mocne (i długowieczne w przypadku bębnowych) hamulce nie są po to żeby nie korzystać z ich siły, nie mówiąc o sytuacjach gdy _potrzeba_ tak silnego hamowania. W Windcheetah to nie problem - tam jest centralny joystick ale w zwykłym trajku z klamką na boku jedna linka będzie 3 razy dłuższa. Ja tak miałem, sporo z tym przejeździłem i już tego nie uznaję.
P. S. to jest najprostsze rozwiązanie które daje oczekiwane efekty. Nie wiem czego się w tej konstrukcji doszukujesz - parę kawałków blachy narysowanej w programie i ciętej przez komputer, 3 elementy toczone z pręta 12mm (a to twoim zdaniem błahostka), łożysko (toczne lub dowolne ślizgowe, można i na sworzniu) i kilka śrubek.
-
U mnie łatwiej odczepić i wymienić pojedynczą linkę. A co ważniejsze, linki są równej długości. Jak były nierównej długości to przy mocnym hamowaniu mnie ściągało od nierównej siły przy kompresji pancerza i nie wykorzystywałem pełnej mocy hamowania. Mocne (i długowieczne w przypadku bębnowych) hamulce nie są po to żeby nie korzystać z ich siły, nie mówiąc o sytuacjach gdy _potrzeba_ tak silnego hamowania. W Windcheetah to nie problem - tam jest centralny joystick ale w zwykłym trajku z klamką na boku jedna linka będzie 3 razy dłuższa. Ja tak miałem, sporo z tym przejeździłem i już tego nie uznaję.
No to musisz bardzo ekstremalnie hamować że pancerze tak się odczuwalnie kompresują.
U mnie łatwiej odczepić i wymienić pojedynczą linkę.
Sorry - nie mogę się powstrzymać od zadania głupiego pytania: a te linki wymieniasz to dlatego że pękają od tego silnego hamowania hamulcami bębnowymi czy jak? A tak na marginesie - (nie-długowieczne, nie-ekonomiczne) tarczówki są jeszcze silniejsze.
P. S. to jest najprostsze rozwiązanie które daje oczekiwane efekty. Nie wiem czego się w tej konstrukcji doszukujesz - parę kawałków blachy narysowanej w programie i ciętej przez komputer, 3 elementy toczone z pręta 12mm (a to twoim zdaniem błahostka), łożysko (toczne lub dowolne ślizgowe, można i na sworzniu) i kilka śrubek.
Tzn. ja widzę że można zrobić prościej a w 98% równie skutecznie. To rozwiązanie które podałem z Windcheetah nie musi być toczone ani cięte laserem. To co wykonałeś Saurus trzeba też zaprojektować żeby wycięli laserem. Ten "bolec" w klamce Windcheetah nie był ciasno spasowany - można go było przesuwać swobodnie. Już pomijam fakt że kolega Jadziek_78 ułatwił sobie zadanie i zakupił gotową klamkę.
-
No to musisz bardzo ekstremalnie hamować że pancerze tak się odczuwalnie kompresują.
Nie, to tylko ty jesteś teoretykiem i nie miałeś okazji tego zobaczyć w praktyce. Ale faktem jest że przy bębnowych większa siła działa na linkę i pancerze niż przy tarczach - krótszy skok, klamki z inną dźwignią (w sensie mechaniki) - a więc takie rzeczy będą bardziej odczuwalne. Dodatkowo drobne różnice w modulacji w bębnach dają większą rozbieżność siły hamowania (hamulce bębnowe są "samo wspomagające" od obrotu bębna, w hamulcu z jedną krzywką w zasadzie całe hamowanie wykonuje jedna okładzina, nawet minimalna ilość tłuszczu przeszkadza w takim działaniu i znacznie je osłabia - okładzin i bębnów po czyszczeniu nie wolno dotykać łapami). Tzn. hamulce bębnowe nie wykorzystują tylko siły z klamki i są progresywne.
Sorry - nie mogę się powstrzymać od zadania głupiego pytania: a te linki wymieniasz to dlatego że pękają od tego silnego hamowania hamulcami bębnowymi czy jak? A tak na marginesie - (nie-długowieczne, nie-ekonomiczne) tarczówki są jeszcze silniejsze.
Nie pękają - ale po zimie np. zmieniałem bo nawet nierdzewne źle zniosły taką ilość soli która się po prostu osadziła na powierzchni.
Może i są mocniejsze ale o ile? Na bębnach podnoszę tył a z 40 km/h staję na krótkiej odległości (z ciekawości kiedyś zrobię pomiar) - to mi wystarczy :-) - a 2 piasty kupiłem za 140 zł i po ponad 3500 km zero zużycia, w tarczowych przy intensywnym używaniu i tych kilometrach zaraz bym trzeci komplet klocków kupował (50zł x2)
Edycja - byłbym zapomniał - mój rozdzielacz pasuje do dowolnej klamki i klamkomanetki i można na etapie projektowania modyfikować jego dźwignię (aby mniej siły było potrzeba do połączonych hamulców, w tej chwili jest 5:4 skoku dźwignia:hamulec).
-
Tzn. ja widzę że można zrobić prościej a w 98% równie skutecznie.
Wszystko można zrobić prościej. Tylko nie zawsze drut zbrojeniowy podoła.
-
Tzn. ja widzę że można zrobić prościej a w 98% równie skutecznie.
Wszystko można zrobić prościej. Tylko nie zawsze drut zbrojeniowy podoła.
Trafiony- zatopiny!!! ;D
A najśmieszniejsze, że nikt by się Macieja nie czepiał, gdyby nie wciskał, jak inkwizytor, że jego rozwiązania są jedyne słuszne, a jego wiara jedyna prawdziwa!
Kawał na dziś
Telefon zaufania w Iraku
- Hallo, nic mi się nie chce, życie straciło dla mnie sens, nic mnie w życiu nie cieszy, miewam myśli samobójcze...
- Hmmm, rozumiem... Czy umiesz kierować ciężarówką? ;D
-
Tzn. ja widzę że można zrobić prościej a w 98% równie skutecznie.
Wszystko można zrobić prościej. Tylko nie zawsze drut zbrojeniowy podoła.
No to trzeba go umiejętnie wykorzystać! Konstrukcje są różne - czasem wystarczy zwykła linka stalowa, drewno:
(http://lh5.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S_sAIscjlmI/AAAAAAAADUA/nETg-Np-cdo/DSCF00741.jpg)
-
Tzn. ja widzę że można zrobić prościej a w 98% równie skutecznie.
Wszystko można zrobić prościej. Tylko nie zawsze drut zbrojeniowy podoła.
Trafiony- zatopiny!!! ;D
A najśmieszniejsze, że nikt by się Macieja nie czepiał, gdyby nie wciskał, jak inkwizytor, że jego rozwiązania są jedyne słuszne, a jego wiara jedyna prawdziwa!
Sianie wątpliwości, brak odwagi, nieumiejętność podszkolenia się, nieumiejętność ocenienia i jednoczesnego podjęcia ryzyka. Dzień dobry! Reszty nie trzeba!
-
No to musisz bardzo ekstremalnie hamować że pancerze tak się odczuwalnie kompresują.
Nie, to tylko ty jesteś teoretykiem i nie miałeś okazji tego zobaczyć w praktyce. Ale faktem jest że przy bębnowych większa siła działa na linkę i pancerze niż przy tarczach - krótszy skok, klamki z inną dźwignią (w sensie mechaniki) - a więc takie rzeczy będą bardziej odczuwalne. Dodatkowo drobne różnice w modulacji w bębnach dają większą rozbieżność siły hamowania (hamulce bębnowe są "samo wspomagające" od obrotu bębna, w hamulcu z jedną krzywką w zasadzie całe hamowanie wykonuje jedna okładzina, nawet minimalna ilość tłuszczu przeszkadza w takim działaniu i znacznie je osłabia - okładzin i bębnów po czyszczeniu nie wolno dotykać łapami). Tzn. hamulce bębnowe nie wykorzystują tylko siły z klamki i są progresywne.
Wiem o co Ci chodzi - ale to też znaczy że masz nieodpowiednie pancerze. To już lepiej byłoby mieć fajki do V-brake, cienkie rurki metalowe i zrobić sztywne pancerze gdzie się tylko da, w połączeniach ruchomych puścić krótki tradycyjny pancerz Bowdena. Albo przelotki i kółeczka plastikowe na zagięciach. Albo zaszaleć i kupić pancerze firmy Nokon. Albo samemu zrobić pancerze a'la Nokon - wyszłoby taniej, bo Nokon jest ohydnie drogi.
Sorry - nie mogę się powstrzymać od zadania głupiego pytania: a te linki wymieniasz to dlatego że pękają od tego silnego hamowania hamulcami bębnowymi czy jak? A tak na marginesie - (nie-długowieczne, nie-ekonomiczne) tarczówki są jeszcze silniejsze.
Nie pękają - ale po zimie np. zmieniałem bo nawet nierdzewne źle zniosły taką ilość soli która się po prostu osadziła na powierzchni.
Może i są mocniejsze ale o ile? Na bębnach podnoszę tył a z 40 km/h staję na krótkiej odległości (z ciekawości kiedyś zrobię pomiar) - to mi wystarczy :-) - a 2 piasty kupiłem za 140 zł i po ponad 3500 km zero zużycia, w tarczowych przy intensywnym używaniu i tych kilometrach zaraz bym trzeci komplet klocków kupował (50zł x2)
Ale zauważ że hamują 2 koła. To nawet słabe hamulce dadzą przyzwoity rezultat. Masz większą siłę hamowania dzięki dwóm kołom. Na tarczówkach - nawet mechanicznych - zrobiłbyś OTB (Over The Bar). A odnośnie zużycia hamulców jakie sugerujesz to dziwne. Objeździłem rowerem górskim 6000 km głównie po szosie (cały sezon: wiosna-zima) i metalizowane klocki hamulcowe Shimano XT BR-755 na dużej tarczy 203mm wytrzymały mi cały sezon. Mała tarcza 160mm szybciej zje klocki, bo siła hamowania jest słabsza i trzeba intensywniej hamować. Na rowerze miejskim z kardanem i hamulcem mechanicznym Quad na tarczy 160mm objeździłem 5000 km bez wymiany klocków.
[EDIT]"klocki hamulcowe Shimano XT BR-755 na dużej tarczy 203mm wytrzymały mi cały sezon" - to nie oznacza że klocki hamulcowe kompletnie się zużyły. Tym rowerem już nie jeżdżę i "orientacyjnie" klocki wytrzymałyby drugi sezon. Tak samo: "mechanicznym Quad na tarczy 160mm objeździłem 5000 km bez wymiany klocków" nie oznacza że zajeździłem klocki po 5000 km. Tamtym rower też nie jeżdżę [EDIT]
-
Wiem o co Ci chodzi - ale to też znaczy że masz nieodpowiednie pancerze. To już lepiej byłoby mieć fajki do V-brake, cienkie rurki metalowe i zrobić sztywne pancerze gdzie się tylko da, w połączeniach ruchomych puścić krótki tradycyjny pancerz Bowdena. Albo przelotki i kółeczka plastikowe na zagięciach.
Widzisz, a dla mnie takie kombinacje to, bez urazy, idiotyzm. To ma być uproszczenie?! Teraz to mam łatwo, jak już mam rozdzielacz i w nosie mam kompresję pancerzy. Gdybym chciał wydać sporo kasy to kupiłbym pancerze hamulcowe Jagwire Ripcord - o budowie pancerza przerzutkowego ale wzmocnione przed rozdarciem przez linkę.
Ale zauważ że hamują 2 koła. To nawet słabe hamulce dadzą przyzwoity rezultat. Masz większą siłę hamowania dzięki dwóm kołom. Na tarczówkach - nawet mechanicznych - zrobiłbyś OTB (Over The Bar). A odnośnie zużycia hamulców jakie sugerujesz to dziwne. Objeździłem rowerem górskim 6000 km głównie po szosie (cały sezon: wiosna-zima) i metalizowane klocki hamulcowe Shimano XT BR-755 na dużej tarczy 203mm wytrzymały mi cały sezon. Mała tarcza 160mm szybciej zje klocki, bo siła hamowania jest słabsza i trzeba intensywniej hamować. Na rowerze miejskim z kardanem i hamulcem mechanicznym Quad na tarczy 160mm objeździłem 5000 km bez wymiany klocków.
Ale myślisz że gdybym chciał to nie zaryłbym korbą w ziemię? :-) Jednak twoje przebiegi to nie jest typowe zużycie. A ja objeżdżę na tych bębnach 15.000 i więcej nawet się nie zastanawiając - ja nie lubię tarcz i unikam ich jeśli nic mnie nie zmusza. Są mocne ale skomplikowane w regulacji (nawet fajniutkie Avidy BB7, albo są proste w regulacji ale regulacja byle jaka), drogie, duże koszty eksploatacji i dość ciężkie (tu w porównaniu do obręczowych - bębnowe ważą podobnie).
-
Wiem o co Ci chodzi - ale to też znaczy że masz nieodpowiednie pancerze. To już lepiej byłoby mieć fajki do V-brake, cienkie rurki metalowe i zrobić sztywne pancerze gdzie się tylko da, w połączeniach ruchomych puścić krótki tradycyjny pancerz Bowdena. Albo przelotki i kółeczka plastikowe na zagięciach.
Widzisz, a dla mnie takie kombinacje to, bez urazy, idiotyzm. To ma być uproszczenie?! Teraz to mam łatwo, jak już mam rozdzielacz i w nosie mam kompresję pancerzy. Gdybym chciał wydać sporo kasy to kupiłbym pancerze hamulcowe Jagwire Ripcord - o budowie pancerza przerzutkowego ale wzmocnione przed rozdarciem przez linkę.
OK. Hydrauliczne przewody hamulcowe w oplocie stalowym to też idiotyzm. Niech wszyscy producenci sportowi dają sportowcom gumowe hydrauliczne przewody hamulcowe. Tzn. jak lubisz wszystko projektować żeby to później komu zlecać do palenia laserem/ toczyć frezować - OK. Dzielnik jest OK. Żeby czuć że się pancerz linki "ściska" to oznaka że masz naprawdę niewłaściwe pancerze. To że pancerze Nokon są ohydnie drogie oznacza że można by zrobić je samemu:
(http://www.cambriabike.com/Images/product/nokon_cables_colors.jpg)
Ale zauważ że hamują 2 koła. To nawet słabe hamulce dadzą przyzwoity rezultat. Masz większą siłę hamowania dzięki dwóm kołom. Na tarczówkach - nawet mechanicznych - zrobiłbyś OTB (Over The Bar). A odnośnie zużycia hamulców jakie sugerujesz to dziwne. Objeździłem rowerem górskim 6000 km głównie po szosie (cały sezon: wiosna-zima) i metalizowane klocki hamulcowe Shimano XT BR-755 na dużej tarczy 203mm wytrzymały mi cały sezon. Mała tarcza 160mm szybciej zje klocki, bo siła hamowania jest słabsza i trzeba intensywniej hamować. Na rowerze miejskim z kardanem i hamulcem mechanicznym Quad na tarczy 160mm objeździłem 5000 km bez wymiany klocków.
Ale myślisz że gdybym chciał to nie zaryłbym korbą w ziemię? :-) Jednak twoje przebiegi to nie jest typowe zużycie. A ja objeżdżę na tych bębnach 15.000 i więcej nawet się nie zastanawiając - ja nie lubię tarcz i unikam ich jeśli nic mnie nie zmusza. Są mocne ale skomplikowane w regulacji (nawet fajniutkie Avidy BB7, albo są proste w regulacji ale regulacja byle jaka), drogie, duże koszty eksploatacji i dość ciężkie (tu w porównaniu do obręczowych - bębnowe ważą podobnie).
Tzn. zaraz wysunę pochopny wniosek że nic w Twoim rowerze się nie zużywa. Bo tak go skonstruowałeś. Ani opony, ani linki, ani łożyska, ani przerzutki. Wieczny rower.
[...] po ponad 3500 km zero zużycia, w tarczowych przy intensywnym używaniu i tych kilometrach zaraz bym trzeci komplet klocków kupował (50zł x2) [...]
Przecież przebiegi klocków hamulców tarczowych podanych przez Ciebie nie są realne na szosie. 3500 km - i trzeci komplet klocków według Ciebie. Czyli Twoim zdaniem przy intensywnym użytkowaniu hamulców tarczowych wymienia się klocki średnio co 1200 km. Nie wiem czy może zapomniałeś dodać jedno "0" i powinno być 35 000 km?? Wtedy rozumiem. A bębny wytrzymają w takim razie 100 000 km. No to jest sens.
-
Macieju , Macieju a jeździłeś kiedyś po Łódzkich dziurawych i zakorkowanych drogach , tam się więcej używa hamulców niż pedałów . ;D ;D ;D
-
Macieju , Macieju a jeździłeś kiedyś po Łódzkich dziurawych i zakorkowanych drogach , tam się więcej używa hamulców niż pedałów . ;D ;D ;D
OK. Ja jeździłem głównie na co dzień z "wiochy" Trzciana do miasta Rzeszowa. I miałem w jedną stronę 14 km, z czego maksymalnie po mieście miałem 3-5 km (czyli dziennie max. 10 km po mieście w ruchu ulicznym). Woziłem też swoją dziewczynę po mieście na ramie - i hamulce tarczowe spokojnie wytrzymały mi 6000 km bez wymiany okładzin (tarcza 203mm - to też ważne, mała tarcza szybciej "zjada" klocki). Dziwię się tym spodziewanym przebiegom 1200 km w "intensywnym użytkowaniu" które sugeruje Saurus. A przecież Saurus nawet nie ma założonych hamulców tarczowych a robi takie obliczenia.
-
Ja swoje a ten swoje. Schodzisz z tematu i ABSOLUTNIE NIGDY nie jesteś w stanie przyznać się do najmniejszego błędu, wymyślasz argumenty byleby tylko się "nie dać" (to nie tylko a'propos tego wątku). Prowadzisz jakąś osobistą krucjatę przeciwko technologii w moim rowerze? Niniejszym wracam do ignorowania twoich postów - szkoda mojego zdrowia.
-
Wy panowie to się lepiej na jakimś zlocie nie zlećcie . ;D ;D ;D
-
Ja swoje a ten swoje. Schodzisz z tematu i ABSOLUTNIE NIGDY nie jesteś w stanie przyznać się do najmniejszego błędu,
Niniejszym wracam do ignorowania twoich postów - szkoda mojego zdrowia.
No Saurus- jedyna słuszna decyzja ;D
Kawał na dziś
Pewien stary Żyd przychodził co dzień i modlił się pod Ścianą Płaczu. Robił tak od 40 lat. Zaiteresowało to TV i postanowili z człowiekiem zrobić wywiad
- Podobno przychodzi Pan tu codziennie od czterdziestu lat
- Tak to prawda
- I modli się Pan o różne rzecz
-Tak, o pokój na świecie, o zrozumienie
- I co Pan czuje?
- No, jakbym do ściany gadał.....
-
Wy panowie to się lepiej na jakimś zlocie nie zlećcie . ;D ;D ;D
Dlaczego nie? Pojedynek na pompki bardzo by uatrakcyjnił zlot doroczny ;)
-
Ups... następny "do bicia "
Sławek nie zadzieraj .......... ;D
-
Skoro w pojedynku na szosie własnymi konstrukcjami nie można, to na pompki. Takie pompki jak w wojsku się robi. Niezła myśl.
-
Skoro w pojedynku na szosie własnymi konstrukcjami nie można, to na pompki. Takie pompki jak w wojsku się robi. Niezła myśl.
Do spraw organizacyjnych zlotu trzeba będzie dopisać jakiegoś trenera a może jakiegoś kaprala z woja? ;)
-
Skoro w pojedynku na szosie własnymi konstrukcjami nie można, to na pompki. Takie pompki jak w wojsku się robi. Niezła myśl.
Do spraw organizacyjnych zlotu trzeba będzie dopisać jakiegoś trenera a może jakiegoś kaprala z woja? ;)
I koniecznie wykwalifikowaną pomoc medyczną. Z dużą ilością opatrunków i procentowych środków znieczulających :D
Niektóre teorie na trzeźwo są nie do przyjęcia....:P
-
http://www.youtube.com/watch?v=jvM7cSPZhec
fajny sprzęcik :)
-
Witam
Wracając do upraszczania konstrukcji: jestem jak najbardziej za.
chciałbym pochwalić się swoim oryginalnym uproszczeniem:
Fotel rowerowy typu leżak - dwie poprzeczki, górna i dolna pomiedzy nimi rozciągniete płótno
najlepiej lniane {może byc ze starej zasłony}
Zdjęcie póżniej
pozdrawiam T1
-
JAK USPOKOIĆ NERWOWY ROWER
To też ciekawe rozwiązanie. Flevo-Racer czy ogólnie mówiąc rowery pokroju MBB (Movable Bottom Bracket) - gdzie kierownica skręca razem z nogami proszą się o amortyzator skrętu (Flevo-Racer ma taki mały kawałek gumy co się nazywa "Diabolo-Rubber i pełni taką rolę). Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć że ten amortyzator skrętu we Flevo-Racerze mógłby być silniejszy i jeszcze poprawiłoby to sterowanie, rower byłby lepszy w sterowaniu. A tu widzę najprostsze możliwe rozwiązanie:
(http://i87.servimg.com/u/f87/12/17/43/78/dscn0018.jpg)
-
To będzie dyskusyjne "upraszczanie" konstrukcji:
NAPĘD CZTEROKOŁOWCA
Zamiast mechanizmów różnicowych....:
(http://www.velomobile.org/forum/download/file.php?id=2235&mode=view)
-
KOŁA PODWIESZONE JEDNOSTRONNIE - NIEPOTRZEBNE!!!
A teraz typowa zajawka: skoro ma być trajk, to fajnie byłoby mieć koła podwieszone jednostronnie. No i wtedy wchodzimy w koszty. Co prawda piasty do "obustronnych" widelców są bardzo tanie ale mało komu odpowiada taka estetyka:
(http://lh4.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S0EV2FJCnbI/AAAAAAAAAjA/afyIWyFfuKE/s576/Bike2b.jpg)
Ale jak się upieramy przy jednostronnie podwieszonych kołach to wcale nie musimy podwyższać kosztów (przynajmniej przy robieniu pierwszego trajka). Pora na "recykling"! Osie pedałów rowerowych są wystarczająco sztywne żeby użyć je jako osie jednostronnie podwieszonych kół. Na wideo pokazane jest jak dokładnie zrobił to Amerykanin:
http://www.youtube.com/watch?v=ZUzxohVQ-78
-
Byłem w Rewalu i oto co tam widziałem ...
:) :) :)
(http://img46.imageshack.us/img46/566/img4770d.jpg) (http://img46.imageshack.us/i/img4770d.jpg/)
Uploaded with ImageShack.us (http://imageshack.us)
-
Dzieciaki mają najprostszego na świecie pozioma - z recyklingu BMX'a:
(http://lh6.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/TECTwFmpghI/AAAAAAAADm0/4IMe_lXLx0A/s640/%D0%BF%D1%80%D0%BE%D0%B2%D0%B5%D1%80%D0%BA%D0%B0%20%D0%BF%D0%B5%D1%80%D0%B5%D0%B4%20%D1%81%D1%82%D0%B0%D1%80%D1%82%D0%BE%D0%BC.JPG)
-
Ładnie wygląda ta przeróbka roweru dla dziewczynki. Ciekawe jak z wytrzymałością (kół). O ile mnie pamięć nie myli, to rowery dziecięce mają zredukowaną liczbę szprych, stal - plastelina ...
(http://www.instructables.com/image/F8PZSD8F42X3J70/Weld-it-together.jpg)
http://www.instructables.com/id/Office-Chair-Bike (http://www.instructables.com/id/Office-Chair-Bike)
-
Rower "semi-recumbent" - po najmniejszej linii oporu: (radzę tylko wyjąć sztycę i siodełko). Jak jestem zmęczony to też czasem jeżdżę (chyba się starzeję):
(http://lh3.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/TD327_gySxI/AAAAAAAADlA/HawqGVmbFwk/P1000713.JPG)
-
Z zębatkami (ceną, dostępnością) bywa niekiedy tak że np. 4-śrubowa kosztuje mniej niż 5-śrubowa. Albo jakieś inne "dziwne zależności". Wtedy jest pora na to by zrobić adapter (na zdjęciu 5-śrubowa przerobiona na 5-cio śrubową ale o mniejszym promieniu). Albo można też ... przerobić tanią korbę z "niewymienialną" zębatką robiąc do niej adapter wkręcany w "niewymienialną" zębatkę (wtedy dotyczy to bardziej jednorzędowych korb):
(http://lh5.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/TFdC_6HWXjI/AAAAAAAADvA/FH8xXs4Ri5U/s512/adaptable.jpg)
-
Skrzynia biegów w rowerze - nazywa się PeteSpeed:
(http://lp1.pinkbike.com/photo/319/med/mpbpic319209.jpg)
(http://lp1.pinkbike.com/photo/319/med/mpbpic319207.jpg)
Można taką zrobić samemu:
http://www.ridemonkey.com/forums/showthread.php?t=186864 ---> tu jest opisane jak takie coś samemu zrobić
(http://www.ridemonkey.com/forums/showthread.php?t=186864)
(http://images.ridemonkey.com/index.php?size=full&src=http%3A%2F%2Fi215.photobucket.com%2Falbums%2Fcc8%2FHadgraft%2FCad2.jpg)
(http://images.ridemonkey.com/index.php?size=full&src=http%3A%2F%2Fi215.photobucket.com%2Falbums%2Fcc8%2FHadgraft%2FCROPPY2.jpg)
(http://images.ridemonkey.com/index.php?size=full&src=http%3A%2F%2Fi215.photobucket.com%2Falbums%2Fcc8%2FHadgraft%2FCROPPY1.jpg)
(http://images.ridemonkey.com/index.php?size=full&src=http%3A%2F%2Fi215.photobucket.com%2Falbums%2Fcc8%2FHadgraft%2Fcrop3.jpg)
-
ZWROTNICA TRAJKA
Zwrotnica jest "prosta", jedynie główki cięgieł są przesunięte. To ogromnie ułatwia garażowe konstruowanie, bo:
- nie trzeba otwornicy by nawiercić profil pod rurę
- nie trzeba spawać rury (zwrotnica może być z profilu prostokątnego, dospawać kawałek płaskownika)
- główki cięgieł są tańsze niż łożyska kulkowe + usługa toczenia rury pod miski łożysk
- możliwość dokładnego ustawienia zbieżności nawet gdy nam w garażu trochę "spaw ściągnie"
(http://lh3.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/TJp94cWHzGI/AAAAAAAAEfQ/4LQ0sA-UMH8/s512/DSC_9792.jpg)
(http://lh5.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S9gtvhFmPPI/AAAAAAAAC1A/VQed4Os4gqI/s512/A157%202.jpg)
-
http://www.rowerystylowe.pl/elastomer-ukladu-kierowniczego-hebie-0695-p-4915.html (http://www.rowerystylowe.pl/elastomer-ukladu-kierowniczego-hebie-0695-p-4915.html)
Elastomer układu kierowniczego niemieckiej firmy Hebie to idealne rozwiązanie dla wielu osób poruszających się na rowerze w wiele różnych sytuacjach np. przewożących:
* dzieci w foteliku zamontowanym na kierownicy,
* ciężkie bagaże na przednim bagażniku,
* używających centralnych, podwójnych nóżek w rowerze itp.
Amortyzator ten zwiększa ponadto komfort jazdy na rowerze, zmniejszając ryzyko niekontrolowanego skrętu kierownicą. Elastomer w szybki i delikatny sposób naprowadzi kierownicę na prosty tor jazdy.
Dostępny w dwóch rozmiarch średnicy ram:
* ?: 28 - 32 mm,
* ?: 32 - 62 mm.
Czyli jest produkowane i wykorzystywane w pionowych rowerach. Nie trzeba ograniczać się do zródeł poziomych ...
-
Bardzo ciekawa tylna część ramy. Osłona napędu jest jednocześnie częścią nośną. W takiej konstrukcji nie ma problemu z zastosowaniem paska zębatego.
http://www.paper-bicycle.com (http://www.paper-bicycle.com)
-
W poziomych to nic nowego: http://www.treehugger.com/files/2009/04/green-machine-ultimate-commuter-bike.php
-
W poziomych to nic nowego: http://www.treehugger.com/files/2009/04/green-machine-ultimate-commuter-bike.php
W pionowych tym bardziej. To co pokazałeś to jest zupełnie inne rozwiązanie. Rolki, roleczki, a i korpus na leży do tych zemst frezerospawacza. Wychodzi na to, że klasyczny tylny trójkąt przy tylnym kółku nie jest tak fajny. Po prostu jest mało rozwojowy dla napędu. Gdzieś tu na forum widziałem zdjęcia dzielonej tylnej części ramy , aby móc założyć pasek zębaty w jednym kawałku -> horrorek. Przy takim podejściu dobrze wygląda pojedynczy widelec przy napędzie.
-
Patrzysz na to z perspektywy "dłubacza" który w takich sprawach co rusz musi latać do jakiegoś warsztatu - i ja to rozumiem a do tematu upraszczania konstrukcji to ma się nijak. Ale prawda jest taka że w przemyśle to są żadne cuda - kwestia znalezienia klienta który zapłaci tyle, żeby się opłacało.