forum.poziome.pl

Rowery poziome - forum dyskusyjne => Różności => Wątek zaczęty przez: jezier w Kwietnia 21, 2010, 03:30:54 pm

Tytuł: rowery poziome a biomechanika, rehabilitacja
Wiadomość wysłana przez: jezier w Kwietnia 21, 2010, 03:30:54 pm
witam,

musze w ramach mojej pracy magisterskiej (tak, buduje trojkolowca) odniesc sie do mojej specjalnosci, a studiuje biomechanike (dla ciekawych jest to specjalnosc na wydziale mechanicznym-technologicznym na politechnice slaskiej w gliwicach). chce poswiecic jeden niekoniecznie bardzo dlugi rozdzial na temat rowerow poziomych a biomechaniki, medycyny, rehabilitacji i ulubiona kwestia: w czym jest lepszy od roweru klasycznego, oczywiscie w odniesieniu pod kątem ludzkim.

no wiec ja zaczne, jesli mogę na Was liczyc, prosilbym o zasugerowanie innych argumentów:

- pozycja (pół)leżąca znacznie odciaza kregoslup
- występowanie fotelika z oparciem pozwala na uzyskanie większej siły nacisku na pedały niż w rowerze klasycznym, gdzie jesteśmy zależni od ciężaru ciała
- konstrukcja trójkołowa eliminuje możliwość wywrócenia się roweru - możliwa stabilna jazda z bardzo małymi prędkościami
- mniejszy opor aerodynamiczny, jak i wygodna, półleżąca pozycja wydłużają dystans pokonywany na rowerze.

bede bardzo wdzieczny za pomoc w tym temacie. sam poki co jestem jedynie teoretykiem, gdyz budowana przeze mnie poziomka bedzie moim pierwszym tego typu rowerem.

pozdrawiam,
jezier.
Tytuł: Odp: rowery poziome a biomechanika, rehabilitacja - prosba o pomoc
Wiadomość wysłana przez: MaciejDlugosz w Kwietnia 21, 2010, 03:48:30 pm
Obrazki ilustrujące "zalety roweru poziomego":

(http://lh5.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/SzoGmtWQRMI/AAAAAAAAAGQ/DQTPoD3YH5Y/recumbent-aerodynamics.jpg)

(http://lh6.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/SzoGmU_eqpI/AAAAAAAAAGM/8vbFLePQ2uU/primerjava_obremenitev.gif)

(http://lh5.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/Szvr0c1QuEI/AAAAAAAAARg/F6VnIRIE1Xg/s512/HPVehiclePerformance.jpg)

(http://lh5.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S4o54TEFHzI/AAAAAAAACNU/8AnsaskGtG0/s640/owiewki.jpg)

A w słowach:
- nie trzeba być inwalidą żeby stwierdzić że rower poziomy zdecydowanie odciąża kręgosłup (bo często tak ludzie kojarzą że jak się leży to znaczy że jest się chorym). Jazda nie męczy. I schodzisz z roweru i czujesz że jesteś "w dobrej formie". Tego odciążenia kręgosłupa nie da rower tradycyjny
- pedałuje się lżej (bo wiatr tak nie hamuje), a osiągi są lepsze (nie kosmicznie lepsze, bo pozycja "pozioma" czy "pół-pozioma" rozleniwia i nie chce się pedałować ostro)
- ktoś już to na forum napisał: istnieje niebezpieczeństwo zaśnięcia na trajku - bo na trajku wcale nie martwisz się o równowagę i taki jest relaks że można przysnąć - brzmi to jak dowcip ale to prawda. Na dwukołowym też można "przysnąć" ale trajk relaksuje "na maxa"
- jest ciepło w plecy (zaleta w chłodniejsze dni oraz w zimie), ale jednocześnie plecy się bardziej pocą niż na tradycyjnym (generalizuję, bo zależy to od konstrukcji siodełka). Nie "przewieje" nam pleców - ale spocone plecy, zsiądziecie z roweru i np. zimny wiatr to ryzyko że "pójdzie w korzonki". Tu uważać. Można np. ubrać po zejściu z roweru kurtkę gdy spociły się nam plecy a wieje wiatr
- o ile siodełko jest na wysokości co najmniej 60 cm to się fajnie wsiada, niżej umiejscowione siodełka moim zdaniem nie dadzą komfortu przy wsiadaniu. Przy niżej osadzonych siodełkach dla mniej "rozciągniętych ludzi" są lekkie problemy z usadowieniem się oraz z zejściem - ale jak ktoś chce to sobie poradzi
- poziomy rower dwukołowy daje mniejsze możliwości złapania równowagi gdy wpadniemy w poślizg czy coś w tym stylu, bo nogi są wysoko - żeby je "zrzucić" i dostać do ziemi to czasem bywa za późno - w rowerze tradycyjnym stopy są tuż nad ziemią. Jeździłem rowerem poziomym w zimie więc nie zmyślam! Trajk pod tym względem jest o niebo lepszy
- rower poziomy dwukołowy "poprawia" poczucie równowagi. Siła nacisku na kierownicę w rowerze poziomym jest mała i głównie balansuje się biodrami i plecami
- jeżeli kogoś bolały nadgarstki, pośladki, kręgosłup to może praktycznie o tym zapomnieć wsiadając na rower poziomy. Mam na myśli porównanie z rowerem tradycyjnym - bo rower nie znieczula bólu gdy ktoś na niego wsiada (a można przecież tak głupio wywnioskować). Chodzi o strefy nacisku - w rowerze poziomym są one zredukowane
- jak ktoś ma ewidentne problemy z krążeniem krwi w okolicy nóg to będzie czuł niedowład po jakimś czasie - ja nie odczuwam tego typu spraw, korby w swoim rowerze mam 10 cm wyżej niż siodełko. Większa różnica czyli np. korby 30 cm wyżej od siodełka mogą spowodować że stracimy przyjemność z jazdy rowerem poziomym (objawi się to właśnie: zmęczeniem nóg, pojawi się lekkie drętwienie, albo niedowład po 20-30 minutach jazdy)

Poziomy rower dwukołowy czy poziomy rower trójkołowy ma słabostki ale moim zdaniem przeważają zalety. Do drobiazgowych analiz warto wziąć pod uwagę czynnik komfortu - jest to czynnik który często wynagradza wady z nawiązką.
Tytuł: Odp: rowery poziome a biomechanika, rehabilitacja - prosba o pomoc
Wiadomość wysłana przez: PrzemO w Kwietnia 21, 2010, 06:46:06 pm
W sumie Maciej już wyczerpał temat  :o  ;D

Ja tylko dodam od siebie, że na trajce zasypia się łatwo i przyjemnie, fakt jednoczesnego pedałowania niewiele umniejsza temu procesowi  :P

Z doświadczeń handlowych - blisko połowa sprzedanych przeze mnie KMX-ów poszła w ręce niepełnosprawnych, z różnymi dolegliwościami - raczej fizycznymi, np. zaburzenia równowagi, porażenie po wylewie, różne stadia ślepoty (dzieci niewidzące i niedowidzące też mają prawo do radości z jazdy rowerem). Wszystkim trudno było usiąść na rower ze względu na bardzo nisko umieszczone siedzisko w KMX-ie, ale też wszyscy nie chcieli już z tego roweru zsiadać. Było im dobrze, wygodnie i bezpiecznie. Czuli się całkowicie (prawie) niezależnymi od swoich dolegliwości - to widać w oczach i na twarzach.
Na pewno rowery te dodają im odwagi, siły do walki z chorobą i wiary na jej pokonanie lub oswojenie - rehabilitacja psychiczna (mentalna).

Na pewno też trajki używane przez moich niepełnosprawnych klientów mają wpływ na ich ciała. Może któryś z nich sam się pochwali, są na tym forum.
Na mnie największe wrażenie zrobił kolega M. z Łodzi - chłopak po wylewie do mózgu, połowa ciała prawie nie funkcjonująca lub bez kontroli, nie mógł zrobić kroku bez balkonika, a z balkonikiem posuwał się w tempie 100-150 zwykłych kroków na godzinę. Wsiadł na trajkę, pojeździł i powiedział: daliście mi nowe życie.
Osiem miesięcy intensywnego jeżdżenia wystarczyło, żeby zmienić - odrodzić człowieka. Byłem w szoku, jak razem poszliśmy (tak, poszliśmy, bez balkonika - krok w krok, tempem zdrowego człowieka) obejrzeć jego rower. Gdyby nie delikatne nerwoskurcze na twarzy i niedające się ukryć blizny po trepanacji czaszki, nikt by nie powiedział, że chłopak był "warzywem". Ustąpiły jakieś niedające się wyeliminować skurcze ciała, zblokowane biodro zaczęło normalnie funkcjonować, ogromnie poprawiła się koordynacja i synchronizacja ruchowa całego organizmu. Ale przede wszystkim chłopak dostał NIEZALEŻNOŚĆ - mógł jechać sam na zakupy do hipermarketu (si, do środka między regały - ochrona się pluła ale zatrzepotał im papierami inwalidzkimi, wpuścili, pomogli przy kasie), na cmentarz zapalić znicz na grobie babci - mógł robić rzeczy i załatwiać sprawy, których po wylewie nie mógł zrobić samodzielnie lub potrzebował pomocy osób trzecich - zazdroszczę mu takich kumpli i przyjaciół  :o  8)

Może poziomki mają swoje wady - dla bardzo wielu nie mają one żadnego znaczenia.

Tytuł: Odp: rowery poziome a biomechanika, rehabilitacja - prosba o pomoc
Wiadomość wysłana przez: MaciejDlugosz w Kwietnia 22, 2010, 01:56:08 pm
Nie mogę się powstrzymać i wykorzystam zdjęcie trajk-o-cyklisty żeby zilustrować "po co poziomy". Zdjęcie mówi samo za siebie:

(http://lh4.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/S8-m35WVZ4I/AAAAAAAACrM/U7USUiEXOo8/IMG_6902_resize.jpg)

Tytuł: Odp: rowery poziome a biomechanika, rehabilitacja - prosba o pomoc
Wiadomość wysłana przez: recutibi w Kwietnia 22, 2010, 03:42:06 pm
Kolego jezier,

zapraszam na zapoznanie sie z zaletami jazdy na trajkach do Katowic. Jesli jestes zainteresowany, daj znac (adres mejlowy w profilu).

Strasssznie ale strasssznie podobalo mi sie co napisal mpalternatywa, my sie smiejemy nieraz jak ktos podjezdza (jak do mnie kiedys gdy pompowalem kola na stacji) i mowi: O Jezu, jak dobrze widziec ze ma pan wszystko w porzadku, myslalem ze to inwalida! Ale, jak widac, te rowery moga na prawde czynic cuda - podobne do tych w Lourdes.

A co do wygody: znajomy z Wegier, znany dziennikarz motoryzacyjny, "na starosc" zakochal sie w poziomkach (lat 65, ale niedawno pojechal z Pragi do Budapesztu bez spania...) - jesli ktos pyta dla czego niby rowery poziome sa wygodniejsze - zawsze radzi: id do domu, stan przed telewizorem na czworaka na podlodze i obejrzyj film. A potem siadaj do wygodnego fotelu, nogi na puf, i obejrzyj drugi film. Ktory ci sie bedzie bardziej podobac?
My chyba znamy odpowiedz!
Tytuł: Odp: rowery poziome a biomechanika, rehabilitacja - prosba o pomoc
Wiadomość wysłana przez: technolog1 w Kwietnia 22, 2010, 07:49:18 pm
Witam
Kolega Długosz już wymienił wszystkie zalety roweru poziomego.
Ja więc podsumuję to ogólnikowo:
Rower poziomy to rower dostosowany do kolarza.
A kolarz pionowy kolarz dostosowany do roweru a rower do wymagań UCI.
Pozdrawiam T1
Tytuł: Odp: rowery poziome a biomechanika, rehabilitacja - prosba o pomoc
Wiadomość wysłana przez: Kuba2 w Kwietnia 22, 2010, 08:13:12 pm
jezier bardzo ciekawy temat... Nie sposób zaprzeczyć któremukolwiek przytoczonemu tu już argumentowi. Nie będę zatem wyliczał oczywistych zalet roweru poziomego :) . Mnie ciekawi natomiast bardzo inna sprawa. Otóż koncentrując się na oporach powietrza zapominamy o ogólnej sprawności i wydolności organizmu w pozycji poziomej w stosunku do oporów które musisz pokonywać.... Myślę że dotyczy ona bardziej rowerów SWB niż LWB gdyż to  w tych pierwszych nogi wędruję dużo wyżej niż zawsze. Szczególnie spadek wydolności doskwiera na podjazdach (gdzie opór powietrza nie jest taki istotny a nogi idą jeszcze w górę), gdzie w normalnej pozycji (kąt siedzenie około 40st.) ciężko pokonać długie podjazdy w przyzwoitym tempie. Natomiast kiedy się podniosę prawie do pionu z siedzenia nie jest już tak ciężko ;). Do takiego porównania trzeba by porobić jakieś próby wydolnościowe powiedzmy ze stałym obciążeniem na trenażerze i zobaczyć jak nam tętno skacze przy różnych pozycjach. 
Tytuł: Odp: rowery poziome a biomechanika, rehabilitacja - prosba o pomoc
Wiadomość wysłana przez: sławek w Kwietnia 22, 2010, 08:54:19 pm
Szczególnie spadek wydolności doskwiera na podjazdach (gdzie opór powietrza nie jest taki istotny a nogi idą jeszcze w górę), gdzie w normalnej pozycji (kąt siedzenie około 40st.) ciężko pokonać długie podjazdy w przyzwoitym tempie. Natomiast kiedy się podniosę prawie do pionu z siedzenia nie jest już tak ciężko ;). Do takiego porównania trzeba by porobić jakieś próby wydolnościowe powiedzmy ze stałym obciążeniem na trenażerze i zobaczyć jak nam tętno skacze przy różnych pozycjach. 

 Obserwowałem ostatnio moje kłopoty na podjazdach-
na poziomie muszę deptać cały czas*, a w pozycji przejścia punktu krytycznego korby czyli jedna noga wyprostowana a druga zgięta praktycznie przestaję napędzać rower, mała prędkość powoduje "utratę siły nośnej" czyli tracę stabilność, a jeszcze zaparty w fotelik czuję że za chwilę przewrócę się na plecy
  *na rowerze "pionowym" staję na pedał - mięsień wykonuje pracę intensywną, ale krótką. Z najwyższego punktu na wyprostowanym kolanie opadam  siłą grawitacji całego ciała.Mięsień krócej pracuje dłużej odpoczywa niż przy podjeździe na poziomym rowerze. Przenosząc cały ciężar ciała do przodu łatwiej pokonuję "punkt krytyczny" korby,
Stając na pedałach lepiej balansuję ciałem niż siedząc w foteliku poziomki.
   Jednak podjazdy stanowią tylko jakiś stosunkowo niewielki procent naszych tras. Nie zamieniłbym drobnych niedogodności na podjazdach na rowerze poziomym na ból tyłka, ból nadgarstków, kręgosłupa i maltretowanie swoich męskich klejnotów na rowerze "zwykłym" :'(
  Śmieszna sprawa- odkąd jeżdżę na poziomce czyli ciulikiem do góry, nie obtarłem sobie jaj, ud co na "zwykłym" prześladowało mnie notorycznie.
  Przeciwwskazaniem do jazdy na poziomce nie jest ani przerost prostaty ani hemoroidy ::) 
Tytuł: Odp: rowery poziome a biomechanika, rehabilitacja - prosba o pomoc
Wiadomość wysłana przez: jezier w Kwietnia 22, 2010, 09:19:59 pm
dzieki wszystkim za wyczerpujace odpowiedzi. kolego MPALTERNATYWA: urzekla mnie Twoja historia! chcialbym wykorzystac czesc z tego co tu zostalo napisane w mojej pracy magisterskiej, oczywiscie nie pomine tego w bibliografii oraz w podziekowaniach koncowych. jesli ktos mialby cos przeciwko, prosze napisac.

i uwazam, ze tym postem nie nalezy zamykac tematu, bo moze komus cos sie jeszcze przypomni, albo bedzie wiecej dla kolejnych szukajacych.

jeszcze raz dzieki!
jezier.
Tytuł: Odp: rowery poziome a biomechanika, rehabilitacja - prosba o pomoc
Wiadomość wysłana przez: PrzemO w Kwietnia 22, 2010, 10:40:01 pm
kolego MPALTERNATYWA: urzekla mnie Twoja historia! chcialbym wykorzystac czesc z tego co tu zostalo napisane w mojej pracy magisterskiej

To nie jest moja historia, ja też byłem tylko słuchaczem i widzem....Mam inny pomysł. Zagadam z kolegą M. Jeżeli się zgodzi to was ze sobą skontaktuje. Będziesz mieć info z pierwszej ręki potwierdzone grubym plikiem badań lekarskich i wywiadem rzeką z nim i jego rehabilitantem. Może. Zależy jak się umówicie.

Taki post z forum to raczej kiepski materiał do magisterki, przynajmniej w moich czasach tak było. A szkody narobić może więcej niż pożytku -> Kamela. Odpuść sobie takie źródła, imho  :)
Tytuł: Odp: rowery poziome a biomechanika, rehabilitacja - prosba o pomoc
Wiadomość wysłana przez: recutibi w Kwietnia 23, 2010, 08:13:11 am
Szczególnie spadek wydolności doskwiera na podjazdach (gdzie opór powietrza nie jest taki istotny a nogi idą jeszcze w górę), gdzie w normalnej pozycji (kąt siedzenie około 40st.) ciężko pokonać długie podjazdy w przyzwoitym tempie. Natomiast kiedy się podniosę prawie do pionu z siedzenia nie jest już tak ciężko ;). Do takiego porównania trzeba by porobić jakieś próby wydolnościowe powiedzmy ze stałym obciążeniem na trenażerze i zobaczyć jak nam tętno skacze przy różnych pozycjach. 

 Obserwowałem ostatnio moje kłopoty na podjazdach-
na poziomie muszę deptać cały czas*, a w pozycji przejścia punktu krytycznego korby czyli jedna noga wyprostowana a druga zgięta praktycznie przestaję napędzać rower, mała prędkość powoduje "utratę siły nośnej" czyli tracę stabilność, a jeszcze zaparty w fotelik czuję że za chwilę przewrócę się na plecy
  *na rowerze "pionowym" staję na pedał - mięsień wykonuje pracę intensywną, ale krótką. Z najwyższego punktu na wyprostowanym kolanie opadam  siłą grawitacji całego ciała.Mięsień krócej pracuje dłużej odpoczywa niż przy podjeździe na poziomym rowerze. Przenosząc cały ciężar ciała do przodu łatwiej pokonuję "punkt krytyczny" korby,
Stając na pedałach lepiej balansuję ciałem niż siedząc w foteliku poziomki.
   Jednak podjazdy stanowią tylko jakiś stosunkowo niewielki procent naszych tras. Nie zamieniłbym drobnych niedogodności na podjazdach na rowerze poziomym na ból tyłka, ból nadgarstków, kręgosłupa i maltretowanie swoich męskich klejnotów na rowerze "zwykłym" :'(
  Śmieszna sprawa- odkąd jeżdżę na poziomce czyli ciulikiem do góry, nie obtarłem sobie jaj, ud co na "zwykłym" prześladowało mnie notorycznie.
  Przeciwwskazaniem do jazdy na poziomce nie jest ani przerost prostaty ani hemoroidy ::) 

Sławku, właśnie z tego powodu zmieniłem z dwóch kół na trzy (decyzja zapadła na zlocie w Słowenii, gdzie trudno było znaleźć kawałka trasy bez podjazdu...), i chociaż codziennie muszę minimum dwie godziny jeżdzić na czterch (dojeżdżam 55 km do pracy...), jednak trzy koła to optymalny złoty środek  :) A co do pozycji, to tyle radości mi daje jazda na leżąco, że napewno "już nie wstanę"......       
Tytuł: Odp: rowery poziome a biomechanika, rehabilitacja
Wiadomość wysłana przez: MaciejDlugosz w Lipca 31, 2010, 06:47:17 pm
To tylko zdjęcie ale z tego co pamiętam na stronie www gdzie to znalazłem wniosek był taki że rowery poziome świetnie nadają się do rehabilitacji gdy mamy problem z nogami (np. po urazie, po wypadku, itp.):

(http://lh6.ggpht.com/_c7WVBLk5Z0E/TFRar5qaHMI/AAAAAAAADrc/LEzMNFfFPqY/lastprofile.jpg)
Tytuł: Odp: rowery poziome a biomechanika, rehabilitacja
Wiadomość wysłana przez: sławek w Lipca 31, 2010, 07:59:53 pm
 1)Chciałbym zakrzyknąć "Alleluja! jestem uzdrowiony!"
 A przynajmniej bóle mi okresowo przeszły ::)
 Streszczenie problemu - ostatnio strasznie mnie plecy bolą. Może mi dysk wyłazi albo coś w tym stylu...
 Cóż "starość nie radość"  :'(
 Przejechałem się z Opola do Prudnika na Międzynarodowy Zlot  - wytrzęsło mnie na leżącym foteliku (a może wymasowało) i na drugi dzień jak ręką odjął. (Co trzech dniach niestety wróciło...)
  Byłem na rajdzie, wytrzęsło mnie i znowu - jak ręką odjął....
  Wniosek - jakbym jeździł codziennie to nic by mnie nie bolał :D.
"Życie bez roweru powoduje raka i choroby serca"  ;)
------------------------------------------------
 2)Z różnych stron rehabilitacyjno- medycznych dochodzą mnie głosy  o korzyściach z jazdy na rowerze, a z jazdy na poziomie w szczególności.
  Jeden pan wypytywał mnie ostatnio o pozioma gdyż z powodu przerostu prostaty na zwykłym już nie pojedzie...
Tytuł: Odp: rowery poziome a biomechanika, rehabilitacja
Wiadomość wysłana przez: kaczor1 w Lipca 31, 2010, 11:23:06 pm
------------------------------------------------
 2)Z różnych stron rehabilitacyjno- medycznych dochodzą mnie głosy  o korzyściach z jazdy na rowerze, a z jazdy na poziomie w szczególności.
 ...


 2)Z różnych stron rehabilitacyjno- medycznych dochodzą mnie głosy  o korzyściach z jazdy na rowerze, a z jazdy na poziomie w szczególności.
  ...

Mam prace siedzącą i przed zakupem roweru (zwykłego)
spędzałem sporo czasu na twardej podłodze, próbując się "wyprostować".
Sprawę załatwiły częste jazdy po lesie.
Wąskie ścieżki, gdzie podczas balansu musiało pracować całe ciało.
Problem w tym, że do tego lasu trzeba dojechać asfaltem, a to na góralu do najfajniejszych rzeczy nie należy.
Teraz miejski asfalt i dłuższe trasy pokonuje... wiecie jak.
A góral do lasu jest doważony. I nic już mnie nie boli  ;D

Rymowanka na dziś:

Połamańcem strasznym jesteś?
Na rowerze jeździć nie chcesz?
Na poziomie śmigać możesz
On na bóle Ci pomoże.

Już nadgarstki Cię nie bolą
Krzyż twój stał się bardziej gibki
Kark już tobie nie drętwieje,
a w dodatku jesteś szybki.

Pozdrawiam Roland
Co gdy przy uchu
Takie koło mu wiruje
Ma pietra
i mały się bardzo czuje.

http://travers.pl/m_100730/imagepages/image124.html
Tytuł: Odp: rowery poziome a biomechanika, rehabilitacja
Wiadomość wysłana przez: kaczor1 w Sierpnia 13, 2010, 01:42:30 pm
Tak jako ciekawostkę wrzucam - trochę poziomo, trochę pionowo.

W wiosenne słoneczne weekendy, coraz częściej spotykam ludzi (rodziców) na rowerach z niepełnosprawnymi dziećmi:
Z upośledzonymi, wzrokowo, ruchowo, intelektualnie. Generalnie wszystkie te opcje najczęściej wykluczają samodzielną jazdę tych osób.
Niestety te rowery, które widuje, to najczęściej taki rodzaj "rykszy" gdzie niepełnosprawny pełni rolę "bezczynnego bagażu" lub tandemy, gdzie ma szansę obserwować jedynie plecy rodzica.   

A ta koncepcja wydaje mi się naprawdę fajna i rozwiązuje ten problem: 

http://www.youtube.com/watch?v=PLyW2mIQZ5Y&feature=related

Mamy frajdę, dziecko ma frajdę, a przy okazji załatwiamy temat rehabilitacji.
Tytuł: Odp: rowery poziome a biomechanika, rehabilitacja
Wiadomość wysłana przez: sławek w Sierpnia 14, 2010, 01:39:47 pm
lub tandemy, gdzie ma szansę obserwować jedynie plecy rodzica.   

  Można spotkać też "pionowe" tandemy sterowane z tylnego siedzenia (dzieciak siedzi z przodu i widzi wszystko, a kierujący patrzy na drogę sponad jego głowy
Tytuł: Re: rowery poziome a biomechanika, rehabilitacja
Wiadomość wysłana przez: dracono w Sierpnia 15, 2010, 10:11:17 am
Cześć


Zamierzam dodać do tego wątku trochę na drugą nóżkę, bo coś za dużo tu achów :). Od jakiegoś miesiąca ujeżdżam swoją pierwszą poziomkę i tak powoli weryfikuję przeczytane tu i ówdzie tezy dotyczące jazdy. Mam za sobą dosyć kontuzyjną przeszłość (judo, kickbox), a na dodatek mam wybitnie siedzącą pracę (programista), więc moje ciało jest dosyć wrażliwe na wszelkie przeciążenia. Jak jest coś nie tak, to szybko zaczynają się odzywać stare kontuzje.

Przechodząc do meritum... potrzebowałem jakiegoś roweru touringowego (długie wyprawy) stąd poziomka. Sama jazda na poziomce dla mnie jest bardzo przyjemna, jakoś tak wciąga jak narkotyk, mógłbym jechać i jechać, bez potrzeby zatrzymywania się bo tak się fajnie jedzie, czyli idealny touring :). Natomiast  wychwalanie niemal leczniczego wpływu na ciało pozycji poziomkowej jest IMHO trochę przesadzone lub przynajmniej niedopowiedziane. Pierwsza sprawa to wpływ na odcinek lęździowy kręgosłupa. W pozycji spoczynkowej rzeczywiście jest lepiej niż na pionie. I lepiej też pozostanie jak nie będziemy niestety korzystać z jednej z ważniejszych możliwości jakie oferuje poziomka, czyli silnego depnięcia "z pleców/oparcia". Deptanie z oparcia daje, rzeczywiście zadziwiające możliwości. Osakwowanym rowerem byłem w stanie dotrzymywać kroku rowerom szosowym. Niestety możliwości jakie oferuje taka pozycja, to deptanie z pleców,  znacznie przekraczają, przynajmniej w moim przypadku, to co są w stanie wytrzymać kolana i kręgosłup. Nawet po krótkich jazdach na lekko (~40km), w których często wykorzystywałem dynamiczne deptanie z pleców wracałem z bolącymi łękotkami (na jedną miałem już artroskopie rok temu)  i uczuciem przeciążenia w części lędźwiowej kręgosłupa. Do tego dochodzi jeszcze  kwestia mniej ukrwionych nóg z racji poziomego pedałowania, przez co szybciej się męczą, co w moim przypadku objawiało się tendencją do ciśnięcia na twardszych przełożeniach przy mniejszej kadencji co dodatkowo obciążało kolana. No i jeszcze z tym związana kwestia - niedokrwione nogi są bardziej podatne na kontuzje. Możliwe, że łękotki mi się m.in. i z tego powodu zaczęły odzywać. Do tego też zaczął ćmić kontuzjowany kiedyś tam achilles. To też bym  upatrywał w pracy nóg przy mniejszym ukrwieniu. 

Podsumowując swoje obserwacje: jeździ się przyjemnie i wygodnie, ale bez pełnej świadomości co jak na co wpływa można sobie narobić szkód. Podczas najbliższych wypadów będę próbował wypracować jakiś ergonomiczny styl jazdy: np. do minimum eliminując ciśnięcie z pleców i "przez rozum" pedałowanie na wyższych kadencjach. Mam nadzieję, że uda mi się znaleźć jakiś niekontuzyjny złoty środek, bo jazda na poziomce bardzo mi się podoba i w przyszłości chciałbym na niej objechać  Skandynawie.

--
Pozdrawiam
Paweł Suwiński


Tytuł: Odp: rowery poziome a biomechanika, rehabilitacja
Wiadomość wysłana przez: storm w Sierpnia 15, 2010, 05:47:55 pm
1. Nie pokazałeś nam swojego roweru!
2. Mniej ukrwione nogi??? Hmmmmm... No nie wiem... w pozycji poziomej serce ma ułatwione raczej zadanie bo:
- napędza mniej cielska (odpada napędzanie aktywne rak podtrzymujących spory ciężar ciała)
- nogi są ustawione poziomo a nie pionowo, przez co sercu jest łatwiej wypompować krew z nich
- pozioma praca nóg umożliwia samym mięśniom pompowanie krwi
[oczywiście to pod warunkiem, że oś supportu jest PONIŻEJ położenia serca!!!)
3. Jeśli chodzi o kolana... Kwestia pedałowania i wyuczenia pewnych limitów granic. Ja też jak sobie zrobię przerwę 2 miesieczną w jeździe na poziomce to potem mam problemy z kolankami... Ale po pewnym czasie (i to bez smarów i olejów ;-) ) wszystko wraca do normy. A tak jak i Ty pracuję w IT i wiem co to znaczy 12h pod rząd na krzesełku...
4. Odpowiednie wytrenowanie właściwych mięsni. Można sobie popracować łydkami, ale po co, skoro uda robią te same rzeczy lepiej i sprawniej, a jak jeszcze doda się odpowiednie treningi (nie zmienianie biegów, jazda na jednym stałym biegu, dosyć wysokim przez dłuższy dystans, niezależnie od pochylenia i wiatru) to potem są odpowiednie rezultaty. I to bez (przynajmniej w moim przypadku) katowania kolan. Po prostu trzeba wiedzieć kiedy im odpuścić.
Zresztą moim zdaniem dynamiczne deptanie to tylko zbędne męczenie kolan na dłuższą metę i niewiele to daje, lepiej te rezerwy zostawić na krytyczne momenty jazd.
5. Jeśli chodzi o technikę jazdy - ja preferuję mieszany styl... Raz kadencyjnie przyspieszam np spod świateł startując, a czasem powoli, na wyższym biegu, abys obie i mięśnie mogły się nieco porozwijać na chwilową siłę.

A tak w ogóle to chyba lekarz sportowy by się przydał na forum ;-)
Tytuł: Odp: rowery poziome a biomechanika, rehabilitacja
Wiadomość wysłana przez: dracono w Sierpnia 16, 2010, 08:20:25 am
1. Nie pokazałeś nam swojego roweru!
aa, to wspaniała jest maszyna...  8)
(http://lh5.ggpht.com/_hw1swXXBsww/TFURMhl1n_I/AAAAAAAABMo/XWMKyWMwurk/s128/201007_UznamNaPoziomie-0017.jpeg)
http://picasaweb.google.pl/Pawel.Suwinski/UznamNaPoziomie#5500321426776104946


2. Mniej ukrwione nogi??? Hmmmmm... No nie wiem... w pozycji poziomej serce ma ułatwione raczej zadanie (...)
Nie słyszałem żadnej opinii lekarskiej na ten temat, jednak wszystko na to wskazuje, że w tej pozycji są mniej ukrwione. Obok pompowania tętnicami w nogach chyba są żyły, dla których obieg jest wspomagany przez grawitację (?). Tak mi się zdaje.

Tak czy inaczej większość na to by wskazywała, że to ta kwestia. W różnych wątkach na forach ludzie skarżą się na drętwienie nóg, pięt i szybsze uczucie zmęczenia. Ja mam to ostatnie, uczucie zmęczenia mimo, iż zapas mocy w nogach nadal jest. Dlatego piszę uczucie. Jak dla mnie to objawy gorszego ukrwienia. Niestety jeżeli tak, to za tym idzie większa podatność na kontuzje i zwyrodnienia. Może właśnie dlatego tak szybko zaczynają mi się odzywać kontuzjowane łękotki i achilles (?).


4. Odpowiednie wytrenowanie właściwych mięsni. Można sobie popracować łydkami, ale po co, skoro uda robią te same rzeczy lepiej i sprawniej, a jak jeszcze doda się odpowiednie treningi (nie zmienianie biegów, jazda na jednym stałym biegu, dosyć wysokim przez dłuższy dystans, niezależnie od pochylenia i wiatru) to potem są odpowiednie rezultaty.
Brak wytrenowania  mięśni nóg to raczej nie mój problem. M.in. jeżdżę na ostrym kole, wiosną i jesienią łikendami jeżdżę na trekingu z sakwami na wyrypy po terenie, którego i góral by się nie powstydził, a zimą uprawiam turystykę narciarską na nartach bc z pulkami.
Tytuł: Odp: rowery poziome a biomechanika, rehabilitacja
Wiadomość wysłana przez: storm w Sierpnia 16, 2010, 12:13:29 pm
1. Rower podobny do mojego dobrego VG3, taki sam kuferek zresztą :)

2. I te same żyły moga być wspomagane nie tylko przez grawitację (na pewno nie będą wspomagane przez grawitację a całkiem przeciwnie na rowerze pionowym!) ale i przez działanie mięśni na rowerze poziomym. Tego na pionowcu nie masz i mieć nie będziesz.
Drętwienie nóg, pięt i szybsze zmęczenie - o tym będzie zaraz w punkcie 3.

3. Niestety, ale to czy zrobisz 20 czy 300 km na raz, jednego dnia na pionowcu, czy jeździsz na ostrym kole, czy na mtb czy atb czy trekkingu - nie ma żadnego znaczenia dla pracy nóg na rowerze poziomym. Z takich jazd masz tylko ogólne wytrenowanie organizmu, ale nic poza tym. Po prostu w pracy pozycji poziomej biorą udział kompletnie inne mięśnie niż podczas jazdy w pozycji pionowej. Możesz mi w to nie wierzyć - ale tak [nie/stety] właśnie jest.
A jeśli chodzi o drętwienie - też je odczuwam osatnio, po dłuższych przerwach i jest to rezultat złego obuwia (podarło mi się), nieprzyzwyczajenia nogi do innego obciażenia, zły układ napędu (złe odległości do supportu) etc. Tutaj współczynników jest też więcej niż na rowerze pionowym.
Wielu osobom wydaje się, że rower = rower. Wsiadam i jadę. Ja tak samo myślałem 3 lata temu jak wsiadałem z rana na poziomkę i jechałem nią do pracy... Jednego dnia na pionowcu przelotowa ponad 30 km/h, a drugiego dnia na poziomce góra 22 km/h. A podchodziłem do tego tak samo jak Ty - skoro na pionowcu jadę 30 to na poziomie tak samo... Błedny tok rozumowania... Dopiero po kilku miesiącach faktycznie te prędkości się wyrównały, nawet z przewagą dla poziomki (możliwość zapierania się, wygodniejsza pozycja etc).
I żeby nie było - miałem obcnie przerwę 2 miesięczną w rowerkowaniu poziomym i tak samo jak Ty, po kilku kilometrach na poziomym też czuję szybsze zmęczenie, chociaż na pionowcu jadę dalej z podobną prędkością (bo na nim jeździłem cały czas do tej pory). Kwestia przyzwyczajenia, treningu, "zbudowania" wytrzymałości.
Tytuł: Odp: rowery poziome a biomechanika, rehabilitacja
Wiadomość wysłana przez: kaczor1 w Sierpnia 16, 2010, 01:47:11 pm
1. Rower podobny do mojego dobrego VG3, taki sam kuferek zresztą :)


[OT]

A gdzie on tam podobny?
Chyba tylko kuper, kufer znaczy się .  ;)

Na moje niezbyt wprawne oko to Jet jest. - tak się mi zdaje.
Tytuł: Odp: rowery poziome a biomechanika, rehabilitacja
Wiadomość wysłana przez: dracono w Sierpnia 16, 2010, 02:36:40 pm
Na moje niezbyt wprawne oko to Jet jest. - tak się mi zdaje.
Zgadza się :).
Tytuł: Odp: Re: rowery poziome a biomechanika, rehabilitacja
Wiadomość wysłana przez: sławek w Sierpnia 21, 2010, 06:52:08 pm
Sama jazda na poziomce dla mnie jest bardzo przyjemna, jakoś tak wciąga jak narkotyk, mógłbym jechać i jechać, Natomiast  wychwalanie niemal leczniczego wpływu na ciało pozycji poziomkowej jest trochę przesadzone lub przynajmniej niedopowiedziane. Pierwsza sprawa to wpływ na odcinek lęździowy kręgosłupa. W pozycji spoczynkowej rzeczywiście jest lepiej niż na pionie. I lepiej też pozostanie jak nie będziemy niestety korzystać z jednej z ważniejszych możliwości jakie oferuje poziomka, czyli silnego depnięcia "z pleców/oparcia".

  "I tu myśl mamy całkiem nową
  Mniej dupą a więcej głową!"
 (to zdaje się z Waligórskiego)

  Zgadzam się z Dracono że w każdej sprawie ważny jest umiar i to obojętnie czy w jeździe na rowerze/motorze, piciu piwa, seksie (niejeden starszy facet potrafił się zakopulować na śmierć korzystając z "silnego depnięcia z pleców/oparcia"  czyli w jego wypadku z dopalacza pod tytułem viagra. ::)
  Mędrcy Wschodu nie darmo nauczają o potrzebie równowagi między siłami Ying i Yang.
  Jeździmy dla przyjemności,dla kontaktu z naturą,itd,itd,itd dla POPRAWY a nie pogorszenia zdrowia. A co my to jacyś wyczynowcy którzy pozwolą się zabić dopingiem byle tylko uzyskać lepszy wynik?