forum.poziome.pl
Rowery poziome - forum dyskusyjne => Ważne wiadomości => Wątek zaczęty przez: AGA w Sierpnia 07, 2024, 03:53:28 pm
-
od jakiegoś czasu zastanawiam się czy nie warto by było zarejestrować naszą grupę jako stowarzyszenie miłośników rowerów poziomych
chciałbym zasiegnąc waszej opinii w tym temacie
jako stowarzyszenie mamy pewne prawa społeczne ale i tez drobne obowiązki i niedogodności
myślę ze temat wart przedyskutowania
-
Absolutnie JESTEM ZA :D
-
Cokolwiek nie postanowicie ode mnie jedna tylko uwaga:
pełna przejrzystość wszystkiego.
Ponieważ - jakakolwiek forma organizowania się prowadzi nieuchronnie do nieporozumień.
A nie ma chyba nic gorszego niż tak mała grupa ludzi jak są poziomi i wewnętrzne podziały.
Zróbcie to dobrze.
-
Sądzę, że najpierw trzeba pokazać zalety i wady takiej formy formalnej organizacji.
-
zalety są takie ze można pozyskać jakieś drobne środki finansowe od sponsorów
przy organizacji zlotów zawsze można zwrócić sie do rajców miasta czy gminy o jakiś sponsoring (w Kozienicach Karola się starała ale się nic nie dało zrobić dla prywatnej grupy )
można prosić oficjalnie Policje o eskortę na trudnych odcinkach przejazdu
mamy osobowość prawna to tez się przydaje przy organizacji zlotów
media tez chętniej interesują sie tematami
możemy legalnie organizować spotkania
Wady
potrzebna księgowa wszystkie środki muszą być rozliczone co do grosza
odpada zorganizowanie spontanicznych zlotów
wszystkie spotkania muszą być zgłaszane
prowadzenie pełnej archiwizacji działalności
jest jeszcze kilka punktów ale mniej istotnych
-
Moim zdaniem, to celna inicjatywa i przydatna nie tylko przy organizacji spotkań.
Czy realizacja zadań jak: propagowanie aktywności fizycznej dostępnej również dla osób z ograniczeniami zdrowotnymi, lub podobne cele statutowe stowarzyszenia, nie stworzyłyby w przyszłości, możliwości funkcjonowania np. jako OPP?
Chodzi mi o to, że rejestrując, organizując się, przyjmując formalne warunki funkcjonowania, określa się cel takiego działania. Nie musi powstawać tylko po to, żeby nas "stowarzyszyć", przysporzyć obciążenia wskazane przez AGA w wadach oraz po drodze jakoś zjednoczyć lub podzielić na zadowolonych i niezadowolonych.
Potencjalne zadania, które mogły by nabrać znaczenia wsparte szyldem stowarzyszenia, to choćby generowanie raportów z dostępności infrastruktury dedykowanej rowerzystom, ze strony "użytkownika krytycznego". Nie każda droga rowerowa jest zbudowana z myślą o trajkach, tandemach, rowerach z przyczepką, obudowanych, czy brakiem możliwości podskoczenia ;) Bezpieczeństwo stosowanych rozwiązań też bywa dyskusyjne... (szykany, słupki, rodzaj nawierzchni, ograniczenia widoczności w newralgicznych miejscach).
Spontaniczne wydarzenia, jeżeli bez udziału kasy ogólnej, to chyba nie było by problemu?
Poza tym, to nie forum.poziome.pl zostało by w całości przekształcone w stowarzyszenie ;) :D 8)
-
dałeś krok do przodu : z pewnością jako stowarzyszenie mamy więcej do powiedzenia i więcej możliwości działania na rzecz poprawy bezpieczeństwa i jakości infrastruktury
mamy ta przewagę ze członkowie mieszkają na terenie całej Polski a tym samy większa ilość informacji
na pewno założenie stowarzyszenia wiąże sie z dużą ilością pracy i współpracy ze strony członków
mam na etacie zawodową księgową wiec myślę ze sprawy związane z papirologią będzie można ogarnąć
szczegóły będzie można dopracować jak podejmiemy decyzje co dalej z nasza grupą
-
Cele są chyba jasne:
+ propagowanie rowerów poziomych jako znakomitego rodzaju rowerów do dłuższych i nie tylko wycieczek i przejazdów
+ propagowanie komunikacji rowerowej jako panaceum na zatłoczenie miast samochodami ;)
+ rozwijanie infrastruktury rowerowej
+ propagowanie zdrowego stylu życia
itd
Infrastruktura rowerowa nawet w samej tylko takiej Warszawie ma nadal olbryzmie wymagania. Schody im. Doroty Safjan otwartej z 15-20 lat temu dalej starszą przy Dw. Zachodnim. Tam się nie da normalnie przejechać. Do tego są kwiatki (Most Siekierkowski) gdzie rozpędzone rowery mają olbryzmią szansę zjechania w dól do przejścia podziemnego po schodach... A to tylko 2 przypadki z setek jak nie tysiąca podobnych. A nie mówimy tu o tym, że większość powstałych DDR są niedostosowane do żądnych dłuższych rowerów np cargo, w ogóle nie wspominając o rowerach z przyczepkami czy LWB!
Jest co robić.
-
Czy czasami nie ma koniecznosci organizowania raz w roku walnego zebrania wybierającego władze stowarzyszenia? Wydaje mi się (ale pewnosci nie mam), że przy spełnieniu jakichs warunków, stowarzyszenie nie musi prowadzić pełnej księgowosci. Jednak mogę się mylić. Z tego, co pamiętam, własnie koniecznosć zwoływania walnego zebrania raz w roku była sporym problemem (organizacyjnie, ale także np. aby utrzymać ciągłosć ideową). Zawsze mogła się zorganizować jakas grupka członków, która chciała "przejąć władzę". W tym zakresie lepsza była fundacja, bo mogła mieć nawet jednoosobowy zarząd, tyle że tutaj znowu pełna księgowosć. Ile kosztuje rocznie prowadzenie pełnej księgowosci? Trzeba też składać roczne sprawozdanie.
-
w dzisiejszych czasach walne zebranie to nie problem tylko podpis elektroniczny trzeba uskutecznić
-
Cele są chyba jasne:
.....
+ rozwijanie infrastruktury rowerowej
.......
No to nie są jasne te cele.
Obecna infrastruktura rowerowa jest bezużyteczna dla rowerzystów, którzy rowerem zastępują auto.
Wyjątkiem są dzieci, damki ludzie, którzy rowerem robią do kilkuset km rocznie i kompletne łajzy.
Ludzie ci opowiadają jak to dobrze, że nie muszą jechać drogą i to jest ich argument.
Zamiast zmierzyć się ze swoimi lękami i niekompetencją odpychają od siebie rzeczywistość.
Proszę nie podawać jako kontrprzykłąd fragmentów po kilkaset metrów na których rower się nawet nie rozpędzi.
Proszę nie podawać przykładów kilku km ścieżek na kilkaset km kostek, słupów, zwężeń do 1m, skrętów w miejscu i innej patologii.
Tego żadna organizacj wspierająca rower nie może z czystym sumieniem popierać!!
Miejsce wydajnego, szybkiego, roweru jest na drodze a nie na jakieś pato ścieżce (określenie z królestwa ścieżek - Holandii "psycho - path").
Jeśli ktoś się boi drogi to lęki trzeba przezwyciężać.
Nie można wspierać lobby motoryzacyjnego będąc rowerzystą przez popieranie wyrzucania! rowerzystów z drogi.
To jest zdrada idei.
Albo głupota wykorzystywana przez ludzi świadomych, że robią źle.
Dla jasności, żeby Ci co mnie nie rozumieją lub nie chcą zrozumieć mieli przykłady:
Absolutnie NIE:
(https://belchatow.pl/wp-content/uploads/2013/07/belchatow_sciezki_rowerowe-74d.jpg)
Absolutnie NIE:
(https://atrakcjedzieciece.s3.amazonaws.com/uploads/user_image/image/110/szlaki_i_sciezki_rowerowe_w_swinoujsciu.jpg)
Absolutnie NIE:
(https://i.wpimg.pl/1360x600/i.nocimg.pl/img/zdj_hd/d12/205/151-grzybowo-sciezki-rowerowe-w-grzybowie.jpg)
Dlaczego ? Ponieważ po tym nawet rower szosowy nie może bezpiecznie jechać a co dopiero wydajny i bardzo szybki rower poziomy jaki ma szansę zastąpić auto dla znaczącej części populacji.
Patologia (złośliwy przykład):
(https://akademiatriathlonu.pl/wp-content/uploads/2016/05/70ef4777a4e277b1b938d90f28ffaaf3.jpg)
Warunkowo TAK (min 2.3m/pas ostatnie badania rozwiązań ścieżek + standardy promieni łukow z min. z naniższej kategorii drogi):
(https://swiatoze.pl/wp-content/uploads/2023/05/aktualne-zdjecie_portal_1800x900-2023-05-05T124919.214.png)
Warunkowo tak (wyznaczenie znakiem pionowym porządku ruchu w tym pierwszeństwa):
(https://rowery-colex.pl/img/cms/Blog/trasy-rowerowe-krakow.jpg)
Tak (ale asfalt szybki jak na drodze a nie nawierzchnia o podwyższonej szorstkości):
(https://d-art.ppstatic.pl/kadry/k/r/b6/57/5b6bd0015ea5d_o_large.jpg)
Tak (warunek szerokość):
(https://www.lepszypoznan.pl/wp-content/uploads/2016/08/8DzJIg.jpg)
Tak ( koncepcyjnie, to poprowadzenie jest słabe):
(https://d-art.ppstatic.pl/kadry/k/r/1/14/48/56df3547d745f_o_large.jpg)
Tak (ale linia przerywana, znaki pionowe pierwszeństwa):
(https://budzet2021.zm.org.pl/img/img.104/miedzyparkowa-104-1.jpg)
Tak (auto parkuje z większą separacją):
(https://bicycledutch.wordpress.com/wp-content/uploads/2020/08/cyclelanes.jpg?w=1920&h=768&crop=1)
Tak bez zastrzeżeń (Dania):
(https://bicycledutch.wordpress.com/wp-content/uploads/2020/08/cyclelanes05.jpg)
Naprawdę, żeby z Polski znaleźć Wam te kilka dobrych przykładów musiałem szukać dziesięć razy dłużej niż złych.
Długiego odcinka dobrego nie mogłem znaleźć na fotce.
Tutaj trochę jest omówione, nie ze wszystkim można się zgodzić ale generalnie filmów o tym typie narracji jest w necie sporo.
https://youtu.be/HFWNo72hh0w?si=k-kDyFc-iX270utf
W skrócie:
- pas ruchu z pierwszeństwem dla rowerów wydzielony poziomo w jezdni osobny dla obu kierunków ruchu,
- ruch pojazdów mechanicznych po obszarze dla rowerzystów z pierwszeństwem dla roweru (bo ścieżek ekstra się niestety nie czyści, energia kół aut ją sprząta z kamieni, gałęzi itp.).
Osobna infrastruktura ddr dziś 2024r. to utopia bo oznacza dubel systemu dorgowego a ten sam w sobie jeszcze nie jest dobrze wykonany. Jeśli nie ma dróg dla pojazdów mechanicznych czyli podstawowej sieci trasnportu to jak można liczyć na to, że będzie dorba sieć dla uto. Nie będzie.
Może bardziej bezkrytycznie, bezmyślnie podchodziłbym do tej sprawy ale miałem okazję przejechać nieco ponad 100km bo w miarę dobrze rozwiązanych drogach (nie wszędzie) i teraz już nikt mi nie wmówi, że to co powstaje jest dobre bo to nie prawda.
Nie dla ścieżek rowerowych !!!
Tak dla fragmentów drogi z wydzieleniem i pierwszeństwem dla uto.
Kto popiera ścieżki rowerowe ten zwalcza rozwój roweru.
Rower to pojazd i jego miejsce jest na drodze.
-
W kontekście celów stowarzyszenia i dyskusji jaka się z tego wywiązała to przypomniał mi się cytat z filmu "Chłopaki nie płaczą".
Może ty się jeszcze, k*rwa, zajmiesz hodowlą jedwabników?
Organizacji zajmujących się infrastrukturą rowerową jest trochę i myślę, że jak ktoś ma ambicje zbawiać świat to może przystąpić do Rowerowego Cieszyna (https://rowerowycieszyn.pl/), Bractwa Rowerowego (http://www.bractworowerowe.ats.pl/) lub "Z mielonym" Mazowsza dla niepoznaki zwanym Zielonym Mazowszem (https://zm.org.pl/).
Lub jak coś lokalnie nie sztymuje to skrzyknąć sąsiadów, radnych i lokalnie coś zaorganizować.
Sorry ale jakoś nie widzę tego, że my jako Ogólnopolskie Stowarzyszenie Spedalonych Poziomo będziemy mieli wpływ na infrastrukturę u mnie na wsi.
Po to głosowałem na mojego "bezradnego", żeby jego cisnąć o to, żeby mi robił dobrze.
Nie potrzeba mi do tego kolegów z drugiego końca Polski.
Stowarzyszenie tak ale do "formalnego ogarnięcia" zlotów itp. imprez.
I tyle.
Ament!
-
Stowarzyszenie tak ale do "formalnego ogarnięcia" zlotów itp. imprez.
I tyle.
Polać mu!
-
Techen, jak ty mnie zaimponowałeś w tej chwili!
-
No...
w sensie jou ...
-
Tehen twoje zdrowie ;) tez tak myślę ze głownie po to żeby ogarnąć swoje podwórko bardziej dla naszych potrzeb ale tez z myślą rozpropagowania idei rowerka poziomego Zachęcenia i zapoznania ludzi z tymi konstrukcjami
-
Dnia 14.09.2020 roku przesympatyczny Bulabla w dziale "Imprezy" nowy wątek pt;
"Dlaczego nie ma w Polsce wyścigów rowerów poziomych" (http://forum.poziome.pl/index.php?topic=4250.0)
stworzył.
Zgodnie ze staropolską tradycją (jaka w tamtych latach na tym forum panowała) dość duże i pełne oszalałych emocji
(ze strony żeńskiej) dyskusyjne piekiełko przy tym powstało.
Jak to wtedy przyjętym było; Oczywiście z mojej (Macieja K) winy.
Miłośnikom szybkości (np. jacekddd, osesku i im podobni.) proponuję wątek ten przeczytać.
Starzy użytkownicy forum mogliby sobie (ja np. wczoraj to zrobiłem) także temat ten przypomnieć,
albowiem na ostatniej stronie tego tematu (http://forum.poziome.pl/index.php?topic=4250.75)
dnia 28.03.2021 temat założenia Stowarzyszenia (np. Polish HPV) poruszyłem.
To co Tehen 08.08.br w tym wątku napisał (Stowarzyszenie tak ale do "formalnego ogarnięcia" zlotów itp. imprez. I tyle.)
i tyle za te słowa pochwał zebrał, wyraźnie w moim ówczesnym poście zaakcentowałem,
słowo zorganizować dużymi literami pisząc.
Niestety wtedy pochwał i zainteresowania tym tematem nie było.
Ale jak starzy Mongołowie mawiają "better late than never".
Kwestią otwartą pozostanie też fakt, CZY wśród tylu poziomych orłów, sokołów i indywidualności
ZNAJDZIE SIĘ indywidualność na tyle odważna i na tyle WODZOWSKĄ CHARYZMĄ obdarzona,
aby temat Stowarzyszenia na barki swoje wziąć i przez kilka lat dźwigać.
Poznawszy Brać forumowo-poziomą ja osobiście wątpię.
-
Dziękuję Ci @Maciej K za przytoczenie tych informacji.
Dziwne, że Ty takie rzeczy pamiętasz, bo ja zawsze zapominam.
Ale to dobrze, że ktoś pamięta i ma pod ręką żeby przypomnieć.
Nie wiem czy akurat oficjalna organizacja pomogła by w zorganizowaniu wyścigu poziomych.
Co do próbowania swoich sił to chyba cały czas ma to miejsce. Właśnie żeby móc porównywać zacząłem mierzyć i liczyć moc potrzebną do jazdy.
Z Twojego wpisu rozumiem, że popierasz i zachęcasz do rywalizacji.
Wiem, że @Chris i @Klubowy co roku startują w rajdach wspólnie z pionowymi.
Skoro wiem o kilku osobach to na pewno jest ich więcej.
Widzę też sporo wpisów świadczących o tym, że jest dla ludzi ważne jak wydajny jest ich rower.
Ja, nie mając ani predyspozycji ani dobrego do ścigania się w warunkach pogórza sprzętu, robię sobie co jakiś czas "trening" ze wspólnym startem z grupami szosowymi z Krk. Dla mnie to jest rywalizacja, choć oczywiście przegrywam z nimi, bo widzę jakieś porównanie jak mi idzie.
Może to byłby dobry koncept żeby zrobić Polską Rundkę.
Była by to na pewno pewna forma wsparcia organizacji poprzez aktywność.
Coś takiego robią widziałem już gdzieś indziej. Wygląda to tak, że każdy deklaruje skąd może ruszyć i dokąd jest skłonny pojechać a kolejne osoby podłączają się. W efekcie kolejnych osób powstaje swoista sztafeta, która może wrócić do punktu wyjścia gdyby ktoś chciał objechać całą trasę ale może mieć charakter otwarty.
Sztafeta objeżdża Rundę.
Ze swojej strony mogę zadelkarować 200km od Krakowa to znaczy minimalnie zrobię sobie trasę w jedną stronę z noclegiem a może pojadę coś więcej. W lewo mam Cieszym @klubowy dalej jest Wrocław @chris1990 mocniej na północ w Poznaniu jest @noisue.
Zastawiam się czy zlot k Dębicy, któy jak dla mnie jest blisko nie będzie odległym miejscem dla, stanowiącego znaczący wkłąd w forum, centrum i północy kraju.
Takie luźne myśli w aspekcie organizowania się po coś ...
-
Czy trzeba stowarzyszenia by zorganizować zlot? Nie. Trzy trzeba stowarzyszenia by zorganizować zlot po taniości. Nie.
W Sieradzu za udział w zlocie (noclegi, koszulki, obstawa!? przejazdu, darmowe Red bule, pizza i zwiedzanie muzeum kolejnictwa) wystarczyło symboliczne wpisowe 10zł.
-
No właśnie.
Żeby zrobić fajną i dobrze ogarniętą imprezę nie trzeba stowarzyszeń, fundacji i nie wiadomo czego.
Trzeba porządnego ORGANIZATORA.
-
Czy trzeba stowarzyszenia by zorganizować zlot? Nie. Trzy trzeba stowarzyszenia by zorganizować zlot po taniości. Nie.
W Sieradzu za udział w zlocie (noclegi, koszulki, obstawa!? przejazdu, darmowe Red bule, pizza i zwiedzanie muzeum kolejnictwa) wystarczyło symboliczne wpisowe 10zł.
1. Nie trzeba - ale można mieć.
2. Można mieć stowarzyszenie bo wówczas łatwiej uzyskać dofinansowanie od różnych instytucji czy firm :D
3. Który to był rok a który mamy teraz? ;)
4. Tehen - łatwiej jest ze stowarzyszeniem. Jak Ci się nie podoba - nie musisz w nim być ;)
-
4. Tehen - łatwiej jest ze stowarzyszeniem. Jak Ci się nie podoba - nie musisz w nim być ;)
A właśnie, że dołączę żeby neutralizować Twoje głupie pomysły ;)
A serio to moim pracodawcą jest stowarzyszenie i mam trochę wglądu jak to wygląda od środka.
KRSy, walne zebrania, w tym roku prawie nas z OPP wywalili bo z jakimś sprawozdaniem się ociągaliśmy.
To nie jest spotkanie przy ognisku na zlocie i podpisanie paru papierków.
No chyba, że założymy stowarzyszenie w Czechach bo tam pewnie to dużo prostsze jest...
-
Pisałem o tym u góry.
-
to może ktoś zaproponuje inna formę zorganizowania naszej grupy
-
AGA...Z tego co z forumowych stron wyczytać można, to Wasza grupa ZNAKOMICIE!!! zorganizowana jest.
Co Zlot, to krzywa recenzji i zachwytów rośnie.
Po co to zmieniać???
A teraz coś ode mnie.
Bo ja czegoś tu nie rozumiem.
Jak od lat wynurzenia forumowe czytam, to odnoszę wrażenie, że Forumowicze aktywnie w Zlotach uczestniczący,
z całych swych serc szlachetnych PRAGNĄ, aby ludzi na poziomach jeżdżących PRZYBYWAŁO.
Pragną, aby jak najszybciej polski świat rowerowy WYPOZIOMOWAŁ SIĘ.
Pełne radości komentarze w "Przywitalcu" nowych poziomowców witające dobitnie o tych pragnieniach świadczą.
Sympatia, miłość i entuzjazm jakie nowemu przybywającemu poziomowi towarzyszą, radościom uduchowionych oazowiczów dorównują, a czasem i przewyższają.
Odnoszę wrażenie, że forumowi Bracia na poziomach, po tych wspaniałych i niestety minionych ośmiu latach
przekonani są, iż do powiększania grona poziomowego WIDOK opasłych i brzuchatych panów,
o twarzach ponurych lub wściekłych (przykład tu; https://www.youtube.com/watch?v=L0RZZFoO210 26 min.i 25 sek)
tudzież obraz przekarmionych pań, na "dziwnych" rowerach jadących,
do zmiany pozycji pedałowej postronnych widzów dużo szybciej ZACHĘCI
niż jakieś tam głupie mistrzostwa czy w ogóle wyścigi.
A gdy do tego wspomnianego wyżej malunku patriotyczne sztandary, oszalałe dzwonki i dzikie trąbienia dorzucimy,
to SUKCES w pozyskiwaniu Nowych Dusz Poziomych murowany.
Dla przypomnienia.
Latem w 1989 (35 lat temu!!!) w Sieradzu mistrzostwa rowerów poziomych odbyły się.
I podobno było super.
Zjechały drużyny (min. Vectora z moją nową karoserią) i różni zawodnicy z całej Europy.
Ponad setka uczestników i się działo.
Mam artykuł i dużo zdjęć, jakie mi ktoś ze Stowarzyszenia do RFN podesłał.
Czy te zawody zrobili sami zapaleńcy z rady miasta Sieradz, czy też WSPOMOGLI się założonym przeze mnie
Polskim Stowarzyszeniem Miłośników Pojazdów Mięśniowych nie wiem.
W USA już w latach chyba 70tych IHPVA powstało, w 80tych durne Niemiaszki DeutscheHPV założyły.
W innych państwach zachodnich podobnie.
Odbywają się tam wystawy, mistrzostwa i różne (wiadomo, że niepotrzebne) zawody.
Po co?
I że im się chce!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Na wystawach zainteresowani nowe sprzęty wystawiają, a widzowie oglądają.
Zaś na mistrzostwach wyścigowych uczestnicy dyszą, pocą się, przewracają (czasem), ranią!!! i ścigają.
Fuj. Okropność.
Polskiego Europejczyka niegodna.
Ale coś sie większego jednak tam dzieje i jak mniemam, w przypadku "zachodnich głupoli" tak promocja poziomów
wygląda.
Warto też pamiętać, że takich (oczywiście wg. wielu Forumowiczów niepotrzebnych) imprez w przeciwieństwie do zlotów
nawet najlepszy organizator SAMODZIELNIE nie zrobi.
Stowarzyszenie owszem.
Niektórzy z Forum na takowe zachodnie imprezy jeżdżą i jeszcze się tym tu chwalą.
Dobrze, że zje...k za to nie dostają.
Wiadomo, że Stowarzyszenie to sporo obowiązków i pracy, a tego - jak wiemy - prawdziwy Polak unikać powinien.
Wszak Nam Polakom ( i tu po raz kolejny przynudzę), którym Europa TAK WIELE zawdzięcza, po tylu wiekach udręk wszelakich, OBECNIE po prostu odpoczynek, luz i spożywanie konfitur NALEŻY SIĘ.
I temu Brać forumowa jak na razie hołduje.
Choć wielu kilometry klepie.
Ale jak podejrzewam robią to z godnością, z klatą wypiętą, bez dzikiej i nerwowej, sportowej rywalizacji. Szacun
A o naszym narodowym duchu sportowym najlepiej wynik dziś zakończonej olimpiady świadczy.
I pomyśleć, że za wrednej komuny, gdzie naród okrutnie gnębiony był (tak w Radiu Poznań przez 8 lat słyszałem)
polscy olimpijczycy podium zająć potrafili.
-
Panie Macieju K ma pan trochę racji właśnie dla tego ze zainteresowanie rośnie czas na następny krok
Zdaje sobie sprawę ze to jest trochę dodatkowych obowiązków
Dzisiejsza biurokracja potrafi nie jednego wdeptać piach ,ale to nie powinno zniechęcać
Nie upieram się ze to musi być akurat stowarzyszenie ,może jakaś inna forma
W trakcie przygotowywania się do ewentualnego zorganizowania następnego zlotu chciałem skorzystać z pomocy policji przy trudnych przejazdach drogowych żeby tak dużą grupę przeprowadzić do celu
Owszem pomogą jeśli to będzie grupa zorganizowana z osobowością prawną
Większość naszych zlotów opiera się na szczęściu i determinacji organizatorów (mowa tu o poruszaniu się po ruchliwych odcinkach dróg krajowych )
Nie raz zastanawiałem się co by było gdyby jakieś nieszczęście postanowiło dołączyć do naszego przejazdu
Na wcześniejszym zlocie była taka sytuacja ze skręcaliśmy w lewą stronę z drogi krajowej na przejście dla pieszych żeby włączyć się do ruchu na ścieżce rowerowej ,kilku uczestników zasygnalizowało zamiar skrętu w lewo ale to i tak nie przeszkadzało pańci w golfie żeby cała kolumnę wyprzedzić przed owym przejściem mało brakło i straciłbym lewą rękę
Ogarniecie naszej grupy w związek lub zrzeszenia dało by tez wiele możliwości pozyskiwania sponsorów ,zawsze to jakieś drobniaki na koszulki czy tez zniżki na wstęp do galerii, muzeów itp
W urzędach nie chcą w ogóle słyszeć i prowadzić rozmów z jakąś zbieraniną
Stacje radiowe i tv tez kiepsko reagują na spontaniczne spotkania (w mediach jest siła przebicia w rozpowszechnianiu kultury poziomej )
Znalazło by sie jeszcze kilka przykładów dla czego warto być grupą zorganizowaną
Na razie sprawa jest blada wiec czekam na jakieś odzewy ze strony uczestników naszej grupy
-
https://youtu.be/OZXUr0cdOic?si=c4fiz8xzwA1r4s2O
-
Szczytna to inicjatywa lecz brać pod uwagę musicie, że "kapituła" owego zrzeszenia, powinna być stała i chętna na poświęcenie swego czasu, energii i zdrowia. Świadoma wyzwania jakie niesie ze sobą stowarzyszenie. To nie będzie na zasadzie zbierzmy się i zróbmy tylko zbierzmy się i zróbcie. Ogarnąć cały kraj to tylko na necie a w necie każdy się wychyla, pomysłów wiele ale działania w terenie żadnego. Nie mówię tu o braku chęci czy zaangażowania ale braku czasu, o dystansie dzielącym członków, którzy raz w roku zbiorą się na święcie pozioma i opiją spotkanie, omówią ważne kwestie i tyle ich widziano a do tego bądźcie świadomi, że kolejne zloty będą musiały być monitorowane przez rzeczoną "kapitułę" i tu rodzi się pytanie - czy wielki spontan zlotów na obszarze całego kraju nie umrze śmiercią samobójczą? czy niewiadoma kolejnego zlotu, który nas tak ekscytuje nie zniechęci na przyjazd? A już broń nas Panie przed zlotami w jednym miejscu.
-
Odnoszę wrażenie, że forumowi Bracia na poziomach, po tych wspaniałych i niestety minionych ośmiu latach
przekonani są, iż do powiększania grona poziomowego WIDOK opasłych i brzuchatych panów,
o twarzach ponurych lub wściekłych (przykład tu; https://www.youtube.com/watch?v=L0RZZFoO210 26 min.i 25 sek)
Ja w tym fragmencie nie widzę żadnych takich złych twarzy wręcz przeciwnie - rozpoznaję Irentego, bardzo dobrego, serdecznego Poziomkowicza z którym zawsze chętnie pójdę na colę :D
No ale co ty Macieju możesz o tym wiedzieć, skoro ciebie na Zlotach nigdy nie było, nie ma i pewnie nigdy nie będzie?
Tak dużo piszesz - ale zawsze masz najdalej ze wszystkich aby na Zlocie się pojawić. Nawet jeśli masz tylko ~130 kilometrów do Prząśniczki to i tak za daleko było.
Poza twoim pisaniem tu na Forum nie widzę żadnych innych twoich działań.
@Nahtah - wcale nie musimy celować w nie wiadomo jakie wielkie organizacje. Wystarczy nam zwykłe, zgłoszone stowarzyszenie do którego założenia potrzebne są uwaga aż 3 osoby. 2 już są ;)
Stowarzyszenie jest nam potrzebne chociażby po to aby lepiej współdziałać w terenie, podczas Zlotów, żeby lepiej się organizować i móc wywierać większe formy nacisków na samorządy aby te kreowały prawdziwą infrastrukturę rowerową a nie jakieś... półprodukty ciężkich snów włodarzy, którym się koszmary przyśniły i oni je wcielili w życie.
-
Wtrącę.
Czytam wypowiedzi i zastanawiam się.
Odniosę się do ostatniego wpisu bo w jednym zdaniu zawarta jest pigułka moich wątpliwości
<quote>Stowarzyszenie jest nam potrzebne chociażby po to aby lepiej współdziałać w terenie,</quote>
Jakim terenie?
<quote>podczas Zlotów,</quote>
Organizatorzy są rozsiani po całym kraju... Musieli by wchodzić do stowarzyszenia? Wypełniać ich założenia?
<quote> żeby lepiej się organizować </quote>
Co chcemy zorganizować?
<quote>i móc wywierać większe formy nacisków na samorządy aby te kreowały prawdziwą infrastrukturę rowerową </quote>
że niby jako stowarzyszenia będziemy jeździli po całym kraju na rozmowy w urzędach gmin i miast by zgłaszać uwagi co do planowanych na ich terenach inwestycji?
Nie chcę siać tu czarnowidztwa. Jakoś mi się to nie układa.
Teraz pora na przypowieść:
Cześć wszystkim jestem szydziu, jestem po pięćdziesiątce, mam 45 lat. Spotkałem się tu z Wami by poopowiadać o stworze zwanym Bractwem Rowerowym z Piły.
W okolicach 2003 roku grupa turystów z okolic Piły spotykała się się co tydzień na rajdach zorganizowanych przez PTTK-a.
Po pewnym czasie części uczestników rajdy PTTK-owskie przestały wystarczać więc "zawiązali" swój twór zwany Bractwem Rowerowym.
Nie było to żadne stowarzyszenie, ani inny twór prawny. Zwykła "partyzantka". By "należeć" do nas wystarczyło brać udział w naszych wyjazdach. Jedna osoba prowadziła stronę WWW, ktoś drukował naklejki na rower, inny zamawiał koszulki. Każdy mógł zaproponować wyjazd. Wyjazdy były najróżniejsze od wyjazdu z okazji imienin przez wyprawę do Chorwacji do wyjazdu na oranżadę do Wałcza...
Nasze wyjazdy były zapowiadane w lokalnym półświatku medialnym, niekiedy nawet jechał z nami redaktor z kamerą . Nikt nie pytał czy mamy osobowość prawną ani ilu członków. Bujało się to do 2013 roku gdy część osób podupadła na zdrowiu, powyjeżdżała na studia, pozakładała rodziny itp historie. Się okazało że pomysł tak jak powstał, tak umarł śmiercią naturalną. Oficjalnie przez ponad 10 lat nie istnieliśmy a przez ten czas braliśmy udział w tworzeniu infrastruktury na terenie gminy Piła. Pamiętam jak brałem wolne z roboty by brać udział w spotkaniach w urzędzie. Co do sponsorów. Byli. Dawali kilka złotych na koszulki, dawali kiełbaski, nazywaliśmy rajd nazwą ich firmy itd. Radziliśmy sobie :) Były zakusy by to sformalizować ale jakoś ilość minusów byłą większa korzyści.
Reasumując.
Nie jestem zwolennikiem zrzeszania się. Nie jestem też przeciwnikiem. Może się uda. Będę kibicował.
-
Wtrącę.
Czytam wypowiedzi i zastanawiam się.
Odniosę się do ostatniego wpisu bo w jednym zdaniu zawarta jest pigułka moich wątpliwości
Jakim terenie?
Organizatorzy są rozsiani po całym kraju... Musieli by wchodzić do stowarzyszenia? Wypełniać ich założenia?
Co chcemy zorganizować?
że niby jako stowarzyszenia będziemy jeździli po całym kraju na rozmowy w urzędach gmin i miast by zgłaszać uwagi co do planowanych na ich terenach inwestycji?
To ja też - z wyssaną z palca - opowieścią ;)
Zastanawiam się jak wtedy, ponad 100 lat temu mogły wyglądać rozmowy Braci Wright z obserwatorami, którzy na pewno byli i przyglądali się, jak obaj Orville i Wilbur budują coś dziwnego, coś wielkiego...
Wyobraźcie sobie scenę, kiedy na wielkiej łące stoi już prawie gotowy samolot. Wewnątrz dłubią obaj Bracia Wright, a tuż przy samolocie stoi niewielka grupa ich sąsiadów i znajomych.
- Po co to budujecie?
Orville wychylił się z kabiny w której przymocowywał jakieś dziwne drążki do czegoś...
- Żeby latać...!
- Latać? A co wy, ptaki jesteście? Bociany? Kruki czy sokoły? Człowiek nie może latać!
Drugi z braci westchnął... Obejrzał się na pytającego...
- Żeby szybciej i łatwiej podróżować...
- A to nie lepiej pociągami? Albo statkami?
- Ale to będzie szybsze!
- A to statki są za wolne? Widziałeś nowe projekty tego, no... Titanica??? To będzie dopiero statek!
- Ale tu chodzi o to aby przemieszczać się i na dlądem i nad morzami...
- A to nie można przesiąść się ze statku do pociągu? Nie wiecie, że są już te... no... no te samochody? Samo jedzie i tak samo jak statek ma koło do sterowania. Widzieliście je przecież. Po co latać???
Do rozmowy włączył się kolejny obserwator, który do tej pory przyglądał się skrzydłu...
- W dodatku można spaść! A to co tu macie to takie wiotkie... Słabe... Nie udźwignie żadnego ciężaru... Po co to?
Stojąca opodal kobieta spojrzała na swojego męża obejmującego go...
- John, przecież to niebezpieczne... Oni mogą spaść i się zabić!
- Właśnie! Powinni tego zabronić!!!
Stojący niedaleko szeryf zainteresował się i szybko podszedł...
- Niebezpieczna sprawa... - zagaił.
Mąż tej pani obejrzał się i kiwnął głową.
- Przecież jak to spadnie to zabije i siebie i innych na ziemi.
- Racja!!!
- Nie wolno tego robić!!!
- Bo spadnie!
- Musimy zapobiec katastrofie!
Nagle grupa ludzi rzuciła sie do samolotu, zaczęła chwytać za różne jego części i je niszczyć. Przerażeni Bracia poderwali sie, próbowali przez moment jeszcze protestować... Ale po chwili widząc że nie mają szans z taką ilością sąsiadów - uciekli.
Kilka godizn późniejs potkali się z szeryfem...
- To dla wszego dobra. I dla naszego! Nie przyjmę żadnego zgłoszenia o napaści i zniszczeniu.
- Bo sam pan niszczył!
- Niszczyłem dla nas wszystkich! To nie ma prawa latać! Latać moga ptaki! A nie wy! Jeszcze komuś spadniecie na głowe i co będzie?! Co będzie?!
;D ;D ;D ;D ;) ;) ;) ;)
-
Jakie pięknie by było na świecie gdyby sztuki latania człowiek nie opanował. Natura by musiała wymyśleć jakiegoś covida a tak gatunek sam się redukuje.
-
Natalka - w przypowieści zabrakło jednego fundamentalnego pytania!!!!
- A to wygodnie tak? ;) ;)
-
To ja też - z wyssaną z palca - opowieścią ;)
........
Ta analogia świetnie pasuje do typowego kowalskiego, który podchodzi by zapytać co to za rower.
Nie pasuje imo do stowarzyszenia.
Mało znany pojazd czy prototyp to rozwój cywilizacyjny.
Organizacja to grupa ludzi, których łączy jeden cel - ale tylko jeśli faktycznie ich łączy i jeśli mają jeden i ten sam cel.
Bardzo dobry przykłąd ale nie dotyczy problemu.
-
Dwa dni temu Kamil (Aventy) do założenia Stowarzyszenia Fotograficznego przyznał się.
Non profit.
Twierdzi, że tego typu stowarzyszenie zbytnio elit nie obciąża, zaś urząd gminy chętnie wspomaga.
Miał co nie co w tym temacie skrobnąć, ale produkcja siodeł sporo czasu mu zabiera.
-
Dyskusja nad powłaniem stowarzyszenia wzbudza wiele emocji,
i to chyba dobrze!
Myslę, że kilka(-naście?)osób z forum ma epizod organizowania grupy miłośników
sportu/turystki. Lokalna grupa biegaczy nie zastępuje PZLA
czy sekcji lekkoatletycznej klubu sportowego.
Ludzie się wykruszają i... powstaje kolejna podobna miejscowa grupa.
Stowarzyszenie Miłośników Rowerów Poziomych byłoby JEDYNYM w Polsce.
(pierwsze Polskie Stowarzyszenie Miłośników Pojazdów Mięśniowych założył w Łodzi 1985/6 Maciej K.)
Podczas podróży po Polsce ludzie zwracają uwagę na normalny (poziomy) rower.
Pierwsze pytanie to czy taki rower powstał w garażu czy można go kupić?
Później kolejne... itd.
Sporo cennych informacji jest na forum. Trzeba ich jednak szukać
w poszczególnych wątkach.
Powstanie Stowarzyszenia pozwoli stworzyć dobrą stronę WWW.
Proponuję do pytania o wybór miejsca zlotu 2025r dodać pytanie
o poparcie idei powołania stowarzyszenia
- członek z prawem głosu
- członek wspieracjący bez prawa głosu
- sympatyk
- nie mam zdania
-
Serio myślicie że ogólnopolskie stowarzyszenie jest w stanie zmienić coś z infrastrukturą rowerową? Lokalne (jak choćby u mnie rowerowycieszyn, gówno w zasadzie mogą zrobić. Chociaż przykładają się porządnie do roboty. Nawet jeśli oficjalnie wywalczyli że wszystkie nowopowstałe ścieżki mają być asfaltowe, to przy odbiorze roboty jest bruk. Zrobili świetny projekt ścieżki nad rzeką, to włodarze wybrali śmieszkę przy drodze powiatowej.
Jeśli chodzi o organizację, to w zasadzie jest mi to obojętne, o ile wszyscy chętni by w tym uczestniczyć będą mieć równe przywileje. Bo widzę że już zaczyna się podział w sprawach mania lub niemania głosu -na tych co jeżdżą na zloty i tych niejeżdżących.
Co do wypowiedzi Jacekddd, rowery na jezdni, to jedyne rozwiązanie jeśli mają być codziennym środkiem transportu.
-
Bo widzę że już zaczyna się podział w sprawach mania lub niemania głosu -na tych co jeżdżą na zloty i tych niejeżdżących.
Jeśli chodzi o mnie nie widzę powodów aby wprowadzać jakiekolwiek podziały. Jestem za powołaniem stowarzyszenia,
ale na POSTAWIONE pytanie odpowiedziałbym NIE MAM ZDANIA. Byłem TYLKO na jednym zlocie i może okazać się,
że nie będę na kolejnym.
-
myślę ze naprawą świata jako stowarzyszenie to nie będziemy się zajmować
Poruszając temat stowarzyszenia głownie mi chodziło żeby usystematyzować grupę poziomych rowerzystów
Pokazać zainteresowanym ze nie jest to tylko zbieranina ludzi na dziwnych rowerach
Chodzi o to żeby ktoś kiedyś przejął naszą spuściznę i pociągnął dalej fascynacje tego typu rowerami
przy okazji jako grupa zorganizowana możemy na tym trochę zyskać
forum będzie miało za co się utrzymywać
porządna strona www
i większy rozgłos dla naszych poczynań
co jeszcze wymyślimy w celu propagowania naszych poczynań i działań to zależy tylko od nas jako grupy ,mamy w szeregach kilka prężnych postaci które z chęcią pomogą
jeśli się mylę to proszę o sprostowanie bo na razie to tylko piszecie ile to zachodu i roboty przy tego typu organizacji
-
usystematyzować grupę poziomych rowerzystów (...)
przy okazji jako grupa zorganizowana możemy na tym trochę zyskać (...)
forum będzie miało za co się utrzymywać
porządna strona www
większy rozgłos dla naszych poczynań
Dziękuję AGA za ten post. Jestem potencjalnym członkiem Stowarzyszenia.
Pozdrawiam
-
usystematyzować grupę poziomych rowerzystów (...)
przy okazji jako grupa zorganizowana możemy na tym trochę zyskać (...)
forum będzie miało za co się utrzymywać
porządna strona www
większy rozgłos dla naszych poczynań
Dziękuję AGA za ten post. Jestem potencjalnym członkiem Stowarzyszenia.
Pozdrawiam
Także do powyższego dołączam się.
Ale, aby powstanie stowarzyszenia umotywować bardziej coś dodam.
Jacekddd kilka razy, z powodu często kiepskiej jakości ścieżek rowerowych napisał "rowery na ulice".
Wczesną wiosną pędząc sobie czerwonym Cabem zostałem przez drogówkę zatrzymany i pouczony (na szczęście),
że po drugiej stronie tej dwupasmowej drogi jest ścieżka rowerowa.
A skoro Velomobil to ROWER, więc po ścieżce jeździć MUSI.
Spytałem ile ominięcie tego przepisu kosztuje. Odpowiedział, że 100 lub więcej zł.
Nie wiem czy wszyscy czytacze tego forum w to wierzą, ale ja wierzę,
że obudowanych pojazdów mięśniowych będzie przybywać. Jednośladowcy, chcąc szybciej jeździć
także będą swoje maszyny kuframi ozdabiać i także (od tyłu patrząc) bardziej widoczni dla kierowców się staną.
Gdyby stowarzyszenie zaistniało, to pewne działania w kierunku dopuszczenia obudowanych pojazdów
(wyglądem małe autka czy bolidy przypominających) na ulice, pomimo obok istniejących ścieżek,
mogłoby PODJĄĆ. Choćby podkreślając szybkości wyższe, oświetlenie, migacze itd.,itp.
W obecnej formie my np. obudowani jako luźna banda szans na zmianę przepisów nie mamy co liczyć
i wkurzając się po ścieżkach zapie....ć musimy.
No chyba, że nadmiar gotówki męczy, to wtedy na drogi obok ścieżek sobie myknąć i po cichu liczyć,
że drogówka nas w takim przypadku oleje.
A to, że mistrzostwa Sieradz 89 tak tanie (jak wspomina Hans) były,
to dofinansowaniu urzędu miasta zawdzięczać należy.
I gdyby Brać poziomą chęć naszła aby coś większego zrobić, to Stowarzyszenie zawsze większe szanse daje.
-
Także do powyższego dołączam się.
Ale, aby powstanie stowarzyszenia umotywować bardziej coś dodam.
Jacekddd kilka razy, z powodu często kiepskiej jakości ścieżek rowerowych napisał "rowery na ulice".
Wczesną wiosną pędząc sobie czerwonym Cabem zostałem przez drogówkę zatrzymany i pouczony (na szczęście),
że po drugiej stronie tej dwupasmowej drogi jest ścieżka rowerowa.
A skoro Velomobil to ROWER, więc po ścieżce jeździć MUSI.
Spytałem ile ominięcie tego przepisu kosztuje. Odpowiedział, że 100 lub więcej zł.
Nie masz obowiązku poruszać drogą, jeżeli wywołuje to zagrożenie twojego bezpieczeństwa.
Funkcjonariusz policji nie może skierować Cię na drogę, na której takie zagrożenie dla Ciebie i innych użytkowników drogi następuje.
Specjalnie wybieram takie kierunki ruchu żeby jechać ddr kiedy jest dobra i bezpieczna. Bardzo dużo km mam zrobione po takich ścieżkach nawet jeśli mnie spowalniają.
Specjalnie wybieram takie kierunki ruchu żeby móc ścieżką zgodnie z przepisami się nie poruszać kiedy jest niebezpieczna.
Kiedy jestem w długiej trasie i nie znam okolicy to żeby zachować ostrożność i szczególną ostrożność nie wjeżdżam z reguły na ścieżki rowerowe. Są wyjątki, np. dobrej jakości rozpoznawalna ddr z widocznym wjazdem i zjazdem.
Wszystko co napisałem pojawia się na linkowanych przez mnie nagraniach i to potwierdza.
Dużo km po ddr, mało lub wcale po niebezpiecznych ddr gdzie wykorzystywał bym mój pojazd niezgodnie z jego przeznaczeniem. Takie postępowanie jest zgodne z przepisami.
Zachęcam do myślenia.
A policja nie jest od wystawiania bezmyślnie mandatów ale od dbania o nasze wspólne bezpieczeństwo i głównie z takim ich postępowaniem się spotykam. Miałem kilka razy spotkania z policją i generalnie widać było, że interesowali się i wykazywali duże zrozumienie czego nie zawsze można powiedzieć o uczestnikach ruchu, którzy czasem reprezentowali niski poziom kultury i świadomości technicznej. Natomiast większość i kierowców pojazdów mechanicznych i policjantów jest zwyczajnie ciekawa.
Miejsce velomobilu, pojazdu zastępującego samochód, który po drogach porusza się z prędkościami zbliżonymi do samochodów jest na drodze. Takie postępowanie ma swoje miejsce w przepisach.
-
dużo w tym racji co Maciej .K pisze i kolega Jacekddd ,jest prostszy sposób ja często go stosuje na trajce ponieważ przepisy stanowią ze rower to do 90 cm szerokości założyłem lusterka które po rozłożeniu dają 94 cm szerokości i w zależności od potrzeb mam albo 88 lub 94 Kilka razy udało mi sie wymigać od niepotrzebnej daniny
Swoją drogą to rzeczywiście z velomobilami jest problem i tu raczej duża luka w przepisach jest
Nie ukrywam ze tego typu pojazdów przybywa i zainteresowanie rośnie
Już jakieś zadanie dla stowarzyszenia by było w sumie to tez pozioma konstrukcja która nie podlega pod wszystkie przepisy
Wiadomo ze założenie kierunków na rowerze nie jest prawidłowym sposobem sygnalizowania zamiaru skrętu
wiec co ma zrobić rowerzysta w tej puszcze żeby łapkę wystawić
Sprawa z przed 2 lat gdzie mój klient sygnalizował na trajce zamiar skrętu i został zmieciony przez samochód
W trakcie postepowania okazało sie ze kierowca nie widział wystawionej ręki sygnalizującej zamiar skrętu
po opinii biegłego sad wydał decyzje ze kierujący rowerem w sposób niezgodny z przepisami zasygnalizował zamiar skrętu
a najlepsze to ze gdyby to był pojazd oznakowany chorągiewką inwalidzka to można trzymać rękę w kieszeni a kierowca ma obowiązek traktowania takiego pojazdu ze szczególną ostrożnością i przewidzieć co może zrobić nim kierujący
takie ciekawostki ha
-
dużo w tym racji co Maciej .K pisze i kolega Jacekddd ,jest prostszy sposób ja często go stosuje na trajce ponieważ przepisy stanowią ze rower to do 90 cm szerokości założyłem lusterka które po rozłożeniu dają 94 cm szerokości i w zależności od potrzeb mam albo 88 lub 94 Kilka razy udało mi sie wymigać od niepotrzebnej daniny
Swoją drogą to rzeczywiście z velomobilami jest problem i tu raczej duża luka w przepisach jest
Nie ukrywam ze tego typu pojazdów przybywa i zainteresowanie rośnie
Już jakieś zadanie dla stowarzyszenia by było w sumie to tez pozioma konstrukcja która nie podlega pod wszystkie przepisy
PS. Korekta.
Stowarzyszenie to rewelacyjny pomysł, tak zróbcie. Uda się na pewno.
Stare nieaktualne
(Jestem generalnie zwolnikiem czarnego scenariusza wydarzeń i widzę to tak.
Nie jest nas dużo więc nie tworzymy w świetle rozumienia decydentów i służb problemu.
Jak byłoby poziomych więcej zaraz zaczną się szykany wycelowane w ten typ poruszania się specjalnie.
W Europie i w Polsce tylko takie scenariusze widzę. Zobaczcie jak uregulowali uto i dominujące hulajki.
Jak będzie źle 15 cm lewe lusterko już dawno mam na tapecie ale nie jesteśmy tak daleko i może nigdy nie będziemy choć raczej kiedyś tak.
Jak powstanie organizacja i będzie nieskuteczna, mała to nic się nie stanie. Niczego nie dokona. Nie będzie reperkusji.
Jeśli będzie skuteczna a szczególnie gdyby była duża to automatycznie będzie celem.
Przypominam wszystkim marzycielom, że Państwo to organizacja przymusowa. Chyba nie zapomnieliście jeszcze, że w okresie covid cała Europa i nasz kraj otarły się o cechy państwa turańskiego. Chcecie żeby smok wypełzł z jaskini i Was pełnych przeświadczeń o poczuciu sprawiedliwości pożarł a rowerki wywalił na śmietnik to mieszajcie dalej w bagienku.
Oczywiście możecie być od potakiwania. Podwożenia się na pokazówki autami i cieszenia z wszystkiego co system bezczelnie, twierdząc, że dla rowerzystów wytworzy. Mam nadzieję, że nie piszę do takich ludzi.
Chciałbym napisać Wam coś bardziej pozytywnego ale wybaczcie nie ma z czego.
15-20 lat zajęło żeby policja zaczęłą się zachowywać w sposób zgodny z jej misją.
Widzieliście jak szybko poszło to w kąt. W przypadku "W" co się będzie działo, wszystko pójdzie znowu w kąt.
Nawet bez tego, żeby coś dokonać trzeba zdobyć masę kasy na prawników, rzucić wszystko inne, znaleźć większe firmy, które potrzebują się ekologicznie wybielić i są skłonne do czynności na granicy prawnej i trwałego wsparcia. Trzeba ludzi bardzo zdecydowanych, z dobrym planem, znajomością prawa i przepisów postępowania.)
Mnie interesuje fizyka jazdy nowoczesnym, wydajnym rowerem a nie walka z wiatrakami i czytanie o bajkach.
To co ktoś się pisze na Rundkę po Polsce, koniec sierpnia/ pocz. września?
-
Dubel bubel.
Usuń Moderatorze jeśliś jest.
-
Podobno jedną z najtrudnieszych rzeczy, w informatyce, jest nadawanie nazw obiektom(potwierdzam).
Jako potencjalny członek Stowarzyszenia pomyślałem, że warto mieć, na tym etapie,
nawet roboczą nazwę. Używając takiej nazwy są większe szanse, że ktoś zgłosi
lepszą nazwę.
PSMPM: Polskie Stowarzyszenie Miłośników Pojazdów Mięśniowych (Maciej K)
SMRP: Stowarzyszenie Miłośników Rowerów Poziomych (Zloty)
RPP: Rowery Poziome Polska
PMP: Pojazdy Mięśniowe Polska ( Polish HPV, human powered vehicle)
SRP: Stowarzyszenie Rowery Poziome ( PRA Polish Recumbent Association)
Krótkie, maks 3 słowa, dobrze prezentują się na koszulkach!
natalka Bracia Wright naprawiali rowery, może dlatego tak im dobrze poszło z lataniem ;)
-
Jestem za opcją nr 2. ?Rowery Poziome Polska? w sumie też fajne, bo krótkie i treściwe, ale ma taki sam skrót jak Rada Polityki Pieniężnej ;)
-
Polska Zjednoczona Partia Rowerowa
-
Polska Zjednoczona Partia Rowerowa
Khemmm, to były czasy... słusznie minione ;)
RPP: Rowery Poziome Polska
natalka Bracia Wright naprawiali rowery, może dlatego tak im dobrze poszło z lataniem ;)
Świetny skrót!!! RPP!!! :D
Właśnie, oni mieli już w czymś wprawę, więc potem poszło im gładko z mechaniką :D
Ale też gdyby mieli takich "speców" dookoła jak tutaj się pojawiają to nie wiadomo czy w ogóle by zaczeli cokolwiek budować ;)
-
Koło Miłośników Poziomek 8) ;)
z mottem: Kołem Kręć w Poziomie! :P
-
Pocieszającym jest w tym temacie fakt, że jak na razie mało głosów przeciwnych jest.
Poza defetycznym komentarzem Jackaddd nie jest źle.
Gdy w 82gim na dobre zabawę z poziomami rozkręcałem, to smrodem porażki karmiony byłem w nadmiarze.
Szkoda, że niektórych spotkań nie nagrywałem. Teraz byłaby zabawa.
Najlepsza to ze spotkania z ówczesnym zarządem ROMETU (lato 82)
Potem był spokój, ale gdy w 2009 pierwszy polski VM wyjechał, to znów się zaczęło.
Mam uraz.
Nie wiem czy jest sens otwarte drzwi wyważać. Czyli.
Skrót HPV na całym świecie jest znany.
Więc po co wymyślać polskojęzyczne nazwy, w świecie (poza Polską) ciężko strawne i niezrozumiałe.
Nazwę PolishHPVA każdy makak, jak na pozioma wsiądzie, to ogarnie.
Otwartym pozostaje też pytanie, kto na swoje barki ten temat weźmie i jeszcze kilka lat podźwiga.
Bo jak widzę, to wciąż najmodniejsze w naszym kraju jest hasło;
"Weźmy się bracia i zróbcie".
Juran...Fajnie, że masz dobrą pamięć i że nazwę założonego przeze mnie Stowarzyszenia przytaczasz,
ale ja bez zbytniego sentymentu ją czytam. Dlaczego?
Ano dlatego, że w tamtych wspaniałych czasach każde stowarzyszenie słowo Miłośnik
w nazwie mieć musiało.
Inne opcje jak np. wyż. wsp. PolishHPVA w rachubę nie wchodziły.
-
Pocieszającym jest w tym temacie fakt, że jak na razie mało głosów przeciwnych jest.
Poza defetycznym komentarzem Jackaddd nie jest źle.
Gdy w 82gim na dobre zabawę z poziomami rozkręcałem, to smrodem porażki karmiony byłem w nadmiarze.
Szkoda, że niektórych spotkań nie nagrywałem. Teraz byłaby zabawa.
.....
Napisałem wyraźnie - czarny scenariusz wydarzeń.
Ostatnio po Krakowie nocami jeżdżą zamaskowani rowerzyści z masą wypełniającą i łatają dziury i uskoki na ddr.
Nie mogli się latami doczekać, że coś się w temacie ruszy a masa ludzi ma wypadki i sprzęt się przy tym niszczy na potęgę.
No i co na to władze w swej łaskawości? Pewnie myślicie, że się im wstyd zrobiło ?
Obiecali, że wezmą się za robotę, przeprosili za opieszałość i niebezpieczne rozwiązania na ddr, co ?
Nic podobnego. W swej nieskończone mądrości wydali odezwę, że jak nie przestaną to będą ścigani.
Ps. Korekta.
Stowarzyszenie rewelacyjna opcja, sukces murowany, coś pięknego, brawo.
Trzymam za Was kciuki.
(Fundamenty postępu stoją na kościach bohaterów a złote głoski historii pisane są ich krwią.)
Do Dzieła!
A tymczasem może pojeździmy wspólnie.
Jak ten Performer pięknie zjeżdża!! Spodziewałem się ale jednak dostać takie wyniki w swe ręce i zobaczyć na własne oczy to co innego, prawie to samo co razem z nim przejechać parę km....
-
To przyjedź na zlot w Czechach.
Jest szansa, że Performer będzie a i marzenie o wspólnej jeździe zrealizować możesz.
-
RPP: Rowery Poziome Polska
natalka Bracia Wright naprawiali rowery, może dlatego tak im dobrze poszło z lataniem ;)
Świetny skrót!!! RPP!!! :D
Wolna domena to erpp.pl/e-rpp.pl, chyba nawet przyszłościowa.
-
Polska Zjednoczona Partia Rowerowa
do Partii nie zapisujemy Adama M. za obraźliwe słowa "Młodości! ty nad POZIOMY Wylatuj".
-
Jestem za opcją nr 2. ?Rowery Poziome Polska? w sumie też fajne, bo krótkie i treściwe, ale ma taki sam skrót jak Rada Polityki Pieniężnej ;)
RPP to także Rzecznik Praw Pacjenta i Rzecznik Praw Pracowniczych.
To Ruch Patrioci Polska, to Razem Polscy Patrioci itd.,itd.
Jak się pogrzebie, to jeszcze coś niecoś wypłynie.
Każdy więc, kto jadącego na poziomie i w koszulce z napisem RPP zobaczy do myślenia będzie zmuszony.
A mając wiele możliwości będzie główkował: "Kto kuźwa na poziomie teraz pedałuje???."
I dobrze.
Niech naród zacznie w końcu myśleć.
-
"Młodości! ty nad POZIOMY Wylatuj".
Akurat to na sztandar (w kształcie Azubowej chorągiewki z frędzlami) się nadaje
-
"Młodości! ty nad POZIOMY Wylatuj".
Akurat to na sztandar (w kształcie Azubowej chorągiewki z frędzlami) się nadaje
Będę mieć na uwadze przy zakupie Azuba. Póki co mój nie-AZUB nie wybiera się na emeryturę.
-
Jestem za opcją nr 2. ?Rowery Poziome Polska? w sumie też fajne, bo krótkie i treściwe, ale ma taki sam skrót jak Rada Polityki Pieniężnej ;)
RPP to także Rzecznik Praw Pacjenta i Rzecznik Praw Pracowniczych.
To Ruch Patrioci Polska, to Razem Polscy Patrioci itd.,itd.
Jak się pogrzebie, to jeszcze coś niecoś wypłynie.
Każdy więc, kto jadącego na poziomie i w koszulce z napisem RPP zobaczy do myślenia będzie zmuszony.(...)
Niech naród zacznie w końcu myśleć.
1. Twierdziłem, że na koszulce lepiej wyglądają trzy SŁOWA, niż cztery.
np. Rowery Poziome
POLSKA
www.e-rpp.pl [mniejszą czcionką]
O trzech literach nikt się nawet nie zająknął.
2. Słowa obok formy pisemnej mają również formę ustną
Proszę wypowiedzieć SMRP i RPP. Rpp wypowiada się płynniej,
jakby podkreślając jazdę rowerem i słychać nawet e na początku!
Skrót HPV inaczej brzmi po polsku a inczej po angielsku.
I, mnie, raczej kojarzy się ze sprawami technicznymi niż organizacją miłośników RP.
"Niech naród zacznie w końcu myśleć."
3. OK!. Kiedy mamy już nazwę stowarzyszenia, nazwę domeny, warto popracować nad logo.
Odpowiedni znak graficzny, bardziej niż słowa, będzie kojarzony ze stowarzyszeniem.
(Co prawda mamy rower, który jest nazwą firmy czy adidasy popularnie o butach do biegania)
Tutaj chyba trzeba zwrócić się do grafików, w każdym razie do tych, którzy bardziej malują
i rysują niż "wklepują" tekst na klawiaturze.
W załączeniu projekty graficzne z koszulek zlotowych Ogrodzieniec-2018 i Spała-2019.
Łączy je to, że pokazują dopasowanie poziomki i człowieka (m.in. siedzisko)
oraz widać na nich prawdziwy ruch. To dobry kierunek poszukiwań odpowiedniej formy.
(http://www.zlotpoziomek.pl/2018/img/Logo_N_1.png)
(http://www.zlotpoziomek.pl/2019/img/koszulka-spala2.jpg)
-
Siedem dni mija, a po koszulkowym objawieniu "jurana" cisza i ruch w temacie, jak w tzw. domu Bozi
podczas "podniesienia".
Widać, że temat ten Brać forumową interesuje tak, jak ludzi myślących teksty przemówień najukochańszego
Prezesa Polski.
21.08.2024 w audycji Radia Poznań wiceprezes stowarzyszenia Rowerowy Poznań wystąpił.
Okazuje się, że stowarzyszenie coś tam może i działa.
Pełne niechęci wypowiedzi kierowców dość dobrze o tym świadczą. Warto posłuchać.
https://radiopoznan.fm/audycja/w-srodku-dnia/w-srodku-dnia-21-08-2024
-
Siedem dni mija, a po koszulkowym objawieniu "jurana" cisza i ruch w temacie, jak w tzw. domu Bozi
podczas "podniesienia".
Na cmentarzu 6 tyg. się czeka by posprzątać
-
odniosłem wrażenie ze nikomu to stowarzyszenie nie jest potrzebne, same przeciwieństwa się piętrzą
Zainteresowanie tematem prawie żadne
Jedyne wytłumaczenie (chyba )to ze okres wakacji nastał :)
-
odniosłem wrażenie ze nikomu to stowarzyszenie nie jest potrzebne, same przeciwieństwa się piętrzą
Zainteresowanie tematem prawie żadne
Jedyne wytłumaczenie (chyba )to ze okres wakacji nastał :)
Stowarzyszenie ludzi na Poziomie na pewno jest potrzebne.
Nie poddawaj się. To, że niektórzy nie wiedzą po co im one nie znaczy, że Ty nie wiesz.
Może dobrym celem będzie faktycznie wyznaczenie wspólnych celów. Powstanie wtedy sensowny powód by działać.
-
Umiejętność zrzeszania się, to cecha u ludzi rozwiniętych normalna i w krajach "dzikiego" zachodu od lat
stosowana.
Nie wiem jak jest obecnie (i prawdę mówiąc kalafiorem mi to dynda), ale przed laty zachodni "świat poziomy"
w poszczególnych krajowych stowarzyszeniach zorganizowany był.
(Pod koniec lat 80tych i na pocz.90tych np. sekretarzem Deutsche HPV Verband (lub assotiation) był Gernot Illman. Szef działu socjalnego w gminie. Pasjonat, który pierwszego swojego pozioma od imigranta z Polski kupił.
Ode mnie.)
My Polacy, jako ludzie mądrzejsi inaczej i LEPSI, przez najróżniejszych boziów WYBRANI i SZCZEGÓLNIE
ukochani tych cech zrzeszeniowych na ten czas nie posiadamy.
Owszem spontaniczne spotkania, stadne parady na razie jakoś (ba!!! każde kolejne coraz lepsze) wychodzą.
Ale do takich trudnych, sformalizowanych przedsięwzięć potrzebny jest Pasterz czyli przywódca,
który stado polskich "indywidualistów" poprowadzi.
A na Forum pisano nie raz, że to nasze Forum samych "indywidualistów" zrzesza.
I proszę. Oto pierwszy indywidualizmu przykład.
Gdy ja, (mentalny nie Polak) nazwę, którą każdy w miarę ogarnięty Europejczyk na poziomie odczyta i zrozumie proponuję, to tu na Forum znowu polski INDYWIDUALIZM jakimś dziwnym patriotyzmem nasączony ZWYCIĘŻA,
ta polska Polskość z rozsądnie piszącego :Jurana" wyłazi i nazwę Rowery Poziome Polska On proponuje.
Każdy, kto jakiś zachodni język choć liznął doskonale WIE, że na jakimkolwiek zachodnim zlocie czy wystawie
nikt nazwy tej z koszulki nie odczyta i nie zrozumie.
O wypowiedzeniu słowa "Poziome" nie wspominając.
Jedyna szansa na zrobienie Stowarzyszenia, to znalezienie przywódcy.
Niestety najwybitniejszy Polak czyli Najukochańszy Prezes Polski sprawami najwyższej wagi zajęty jest
i na Stowarzyszenie rowerzystów poziomych czasu nie ma.
A niewątpliwie wielu poziomowców z Forum charyzmą swą by porwał.
p.s. Co wrażliwszych i flagowym patriotyzmem przesiąkniętych Forumowiczów, za to moje dość częste o tej polskiej LEPSZOŚCI pisanie i być może tym pisaniem urażonych, przepraszam.
Od prawie 20 lat Radia Poznań słucham. Muzykę mają super (Trójka wysiada),
a treści zwłaszcza te przez 8 lat najlepszej władzy panowania podawane, jeszcze lepsze.
Mimowolnie tymi treściami nasiąknąłem.
-
A jak to jest w Czechach? Mieszkańców mniej, teren nie jest poziomy a miłośników leżakowania więcej niż u nas. Czy oni też się organizują, czy tylko sami sobie azuby ujeżdżają?
-
Ja nie wiem jak jest w Czechach ale w Polsce w Krakowie jest tak.
Za dwa lata użytkowania velo jeden gość na poziomce stanął i robił coś żeby porozmawiać.
Prób ustawienia się na wspólną jazdę choćby parę km przy okazji całe 0.
@Osesku nie liczę był przejazdem.
@Klubowy przyjechał spod Cieszyna i go odprowadziłem, razem coś pod 20km.
Na wymianę ja byłem w Jego rejonie więc trzeba to zaliczyć jak statystykę za cały kraj.
Kraków razem z przyległościami ma ponad 1mln mieszkańców (aglomeracja 1.4mln).
Na podstawie tego wnoszę, że jeśli od wspólnego zainteresowania do spotkania a potem zrzeszania jest długa droga to patrząc na Kraków szanse są blisko 0.
PS. Jeśli macie w waszej miejscowości do 30km kogoś kto z Wami jeździ to macie luksus tematycznie.
Jeśli macie kogoś (o grupie już nie wspominam) z kim możecie pojeździć w trasie dając sobie zmiany no to już powiedziałbym luksus. Cywilizacyjne epicentrum poziomości. Respekt.
-
Na podstawie tego wnoszę, że jeśli od wspólnego zainteresowania do spotkania a potem zrzeszania jest długa droga to patrząc na Kraków szanse są blisko 0.
2024 rok to mój pierwszy sezon na poziomce(Challenge-Wizard).
Pojechałbym na poziomkową majówkę na Pałuki, nawet na spotkanie VELO w Cieszynie (często bywałem w Beskidzie Śląskim).
Miałem jednak zaklepaną rowerową majówkę w Pieninach (i to już w lutym).
Nad Jeziorem Czorsztyńskim jakoś nie czułem dyskomfortu, będąc rodzynkiem na poziomce, wśród znajomych na zwykłych rowerach.
Kraków w tym roku ? Jeszcze nie byłem, mogę zawitać w któryś z weekendów 21-22, 28-29 wrz, 5-6 paź
póki co terminy wolne (jedyne ograniczenie to bilety na przewóz rowerów)
Wychowała mnie jurajska góra, dosłownie (wszędzie było pod górę),
więc na hasło Częstochowa, Wieluń, Kraków mogę być jednym z pierwszych na liście do spotkania.
Planuję wycieczkę Miechów - Dębica, jako awaryjny dojazd na Zlot 2025r /normalnie to dla mnie 3 dni/.
-
Pojechałbym na poziomkową majówkę na Pałuki, nawet na spotkanie VELO w Cieszynie (często bywałem w Beskidzie Śląskim).
Kraków w tym roku ? Jeszcze nie byłem, mogę zawitać w któryś z weekendów 21-22, 28-29 wrz, 5-6 paź
póki co terminy wolne (jedyne ograniczenie to bilety na przewóz rowerów)
Wychowała mnie jurajska góra, dosłownie (wszędzie było pod górę),
więc na hasło Częstochowa, Wieluń, Kraków mogę być jednym z pierwszych na liście do spotkania.
Planuję wycieczkę Miechów - Dębica, jako awaryjny dojazd na Zlot 2025r /normalnie to dla mnie 3 dni/.
W Cieszynie o czym nie wiedziałem wcześniej na rynku było dużo ludzi ale to tylko takie spotkanie dla fotki. Natomiast wyszło z tego 2x velo bo Krzysztof znowu coś do perfekcji doprowadzał w swoim prototypie. Ja tam miałem jakieś 130km a razem 300km.
Rok wcześniej był w Krk Jakub i jakoś wyszło mu coś koło 220km... nie jestem pewien.
Jakbyś planował wypad do Krk daj znać. Tak patrzę to wychodzi 57km do Miechowa po takiej w miarę trasie dla mnie ale do centrum jest bliżej. Gdzieś w tamtym kierunku była taka przyjemna trasa przebiegająca dnem doliny. Muszę znaleźć gdzie może bym się przejechał.
Do 2025 roku nie wybiegam w planach. Znowu jak temperatury spadną poniżej 20stC. ludzie praktycznie przestaną jeździć otwartymi rowerami a dla velo to najlepsza aura. W naszych warunkach jest sucho, ta temperatura jeszcze nie zwiększa znacznie oporów i prędkości ciągle są dobre.
No i tak to wygląda ze spotykaniem się, wymianą poglądów na żywo. Nie jestem znowu zwolennikiem jakichś wielkich imprez ale wspólne rolowanie - super sprawa.
-
Nie wiem jak innych, ale mnie Hans tym czeskim przykładem przekonał, że bez rejestrowania
można się spotykać, vozidla na lidský pohon reklamować i świetnie się bawić.
Ja przykład szympansów i innych naczelnych z Afryki środkowej przytoczę.
Też nie są w stowarzyszeniach zarejestrowane, a mimo to tworzą grupy, świetnie się bawią i często w poziomie ganiają.
Można? Można.
Choć z drugiej strony jak się wklepie np. takie coś jak https://hpv.org/, czy https://ehpva.org/,
to przyjemnie się czyta jak ci gorsi ludzie zachodu potrafią się zorganizować
i ile w tym zorganizowanym świecie rowerów poziomych się dzieje.
p.s.Human Powered Vehicles Deutschland e.V.
e.V. to eingetragener Verein czyli zarejestrowane stowarzyszenie.
-
Siedem dni mija, a po koszulkowym objawieniu "jurana" cisza i ruch w temacie, jak w tzw. domu Bozi
podczas "podniesienia".
Oczywiście jako osobie nieudzielającej się społecznie, ciężko ci zauważyć że mamy wakacje i ta część najbardziej aktywnych osób aktualnie przebywa na Zlocie w Czechach o którym pisaliśmy w innym dziale tego Forum.
Widać, że temat ten Brać forumową interesuje tak, jak ludzi myślących teksty przemówień najukochańszego
Prezesa Polski.
Ale co nas obchodzi jakiś prezesunio tu an tym forum, w dziale niedotyczącycm spraw różnorakich, niezwiązanych z rowerami a tym bardziej poziomymi?
Okazuje się, że stowarzyszenie coś tam może i działa.
Dokładnie i dlatego właśnie potrzebujemy mieć nasze własne.
A swoją drogą - może i ty byś zaczął coś działać społecznie, a nie tylko przesiadywał tu na Forum i komentował?
Udzielasz się tak dużo, ale tak naprawdę wiele działań na rzecz społeczności - nie widać.
-
Ktoś ma tą zdolność wypisywać złośliwej treści papierki by zachęcić twardogłowych urzędników do myślenia.
Ktoś się babrze w laminatach.
Ktoś kocha spawanie, cięcie i wiercenie.
Ktoś jest 2tys h rocznie w plenerze z poziomką i robi aktywną reklamę całym sobą.
Ktoś ....
Ludzie to nie barany żeby zapędzić ich w jednym słusznym kierunku.
-
Zauważyłem, że sporo ostatnich komentarzy natalki o wielkiej tęsknocie za moim towarzystwem świadczy.
To bardzo wzruszające, ale do zrealizowania niemożliwe.
Wyjaśniam.
Gdy dawno temu Polskie Stowarzyszenie Miłośników itd zakładałem, to byłem pierwszym,
który rowery poziome w Polsce powojennej ruszył i dla wszystkich chętnych byłem tzw. Guru.
Moje ówczesne "pasterzowanie" problemów nie sprawiało.
Spotykaliśmy się w Łódzkim Domu Kultury raz na tydzień albo dwa.
Ludzie przychodzili, brali projekty (jak pamiętam po 10 zł), o porady pytali i rowery budowali.
Był ogromny entuzjazm i było fajnie.
Kilku zapaleńcom z łódzkiego MPK (tramwaje Stachu, Andrzej i jeszcze kilku), jak i mnie na rozpowszechnianiu poziomej jazdy zależało.
Gdy w 88ym ja jako ten "Pasterz" wyjechałem, to po kilku latach "owieczki" ("barany") rozpierzchły się
i Stowarzyszenie padło.
Gdy po 4 latach do tej "odrodzonej" Polski wróciłem, to jeszcze przez jakieś 10 lat spokój z udowadnianiem moich
"poziomych" racji miałem.
Ale gdy wyhodowane w nowym duchu, te lepsze pokolenia do głosu doszły, to problemy się zaczęły.
Co drugi jaki się w mojej firmie pojawiał, to zaraz o poziomach wiedział więcej niż ja.
I trwa to do dziś.
Gość przyjeżdża, PIERWSZY RAZ na pozioma wsiada, a po kilku miesiącach wie więcej w temacie niż ja.
i żadne moje argumenty do jego już mądrzejszej głowy nie trafiają.
Noż kuźwa SAMI POZIOMI GENIUSZE w Polsce są.
Dziesiątki komentarzy poziomych forumowiczów (tu na Forum) także o tym świadczą.
Moje angażowanie się więc w jakąkolwiek działalność "publiczno-poziomą" najmniejszego sensu nie ma.
Natalka musi potęsknić.
Nie lubię się kłócić i od 2 dziesiątek lat swoich doświadczeń i racji "poziomych" udowadniać.
Wolę nowe modele w ciszy budować i w laminatach się babrać.
Inna sprawa, to powstanie i trwanie niemieckiego HPV (16-18 maja 2025 będą w Bad Münder 40 lecie świętować).
Gdy rowery poziome zaczęły się w Europie rozwijać, to w RFN mnóstwo małych firm powstawało i powstało.
Poznałem ich prawie wszystkich i u nich bywałem.
Moja owiewka z 1987, siódme miejsce w klasyfikacji ogólnej w 87,
jak i rekord Sweet Surprise (z 88) wszystkie drzwi otwierały.
Niemieccy poziomi zapaleńcy najczęściej w różnych garażach (HPVelotechnik w 2 piwnicach) zaczynali
i na różnych mistrzostwach rywalizowali, wyższość swoich pojazdów chcąc udowodnić.
Idea pozioma kwitła, ale wraz z nią także i ZYSKI ze sprzedawanych pojazdów.
Choć sporo (wcześniej czy później) firm padło, to najlepsze zostały, Deutsche HPV sponsorują
i ichnie HPV trwa.
Niewykluczone, że to niemieccy producenci za trwaniem tej organizacji stoją.
I co najdziwniejsze to DOGADUJĄ SIĘ!!!!!!!!!!!!!
Na dole strony https://hpv.org/, całkiem obfita lista jest.
Myślę, że tu jest pies pogrzebany.
W Polsce jest to niemożliwe, choć od mojego powrotu do Polski dziesiątki prób w tym kierunku robiłem.
Niestety staropolska zasada; "Każdy sobie rzepkę skrobie", lenistwo, tudzież jakieś zaprogramowane
(chyba przez dziwnie kochających nas boziów) niewolnicze otępienie zwyciężają.
Obecni polscy producenci poziomów (Dekers, Matix, PIMA, Velogic) reklamą i zwiększonym zbytem
zainteresowani jak widać nie są.
Z tego co się dowiedziałem, to na brak mocy wytwórczych (sytuacji Matixa nie znam) cierpią,
co zwiększoną produkcję uniemożliwia.
Poza tym polscy producenci mają swoją polską GODNOŚĆ i tak jak ja DURNI nie są,
bo nie znam przypadku, aby któryś w celu ZANĘCENIA rynku jakiś pojazd po kosztach lub poniżej sprzedał.
Produkcji polskich poziomów (2o) nie ma, bo ten co je w garażu budował nie rozwinął się
i na garażu karierę zakończył.
I tak koło się zamyka.
Ideowi zapaleńcy z tego Forum (teoretycznie) ŻADNEGO więc interesu w reklamowaniu (najczęściej zachodnich) poziomów NIE MAJĄ.
Towarzystwo wzajemnej adoracji i uwielbienia (o czym nie raz pisałem) stworzone przez nich powstało.
Coroczne spotkania, wspólne i nadęte peregrynacje, tudzież dyskretne (przy wieczornych ogniskach)
gazów puszczanie w pełni grupę tę cieszą i satysfakcjonują.
I jak widać na razie w pełni jej to wystarcza i potrzeby grupy zaspokaja.
Nie ma więc sensu o kolejnych "poziomych geniuszy" grupy tej powiększać.
Idea AGI choć wzniosła musi jeszcze poczekać.
Poza tym polski tradycjonalizm i martyrologiczna historia do męczeńskiej jazdy na pionach
Ciemny Lud zachęcają jakby bardziej.
p.s. Mam nadzieję,że wspomnienie o puszczaniu gazów nikogo nie oburzy.
Wszak w świętej księdze napisano; "Kto nigdy w towarzystwie odbytem nie zaszeleścił lub nie zawarczał,
niech pierwszy kamieniem rzuci".
Lub coś w tym guście.
Jacekddd fajnie napisał;
Ktoś się babrze w laminatach.
Ktoś kocha spawanie, cięcie i wiercenie.
Ktoś jest 2tys h rocznie w plenerze z poziomką i robi aktywną reklamę całym sobą.
Tia.
Niby sens jest, ale jak taki potencjalny na Pozioma czy VMa chętny, z pędzącego bolida dowiedzieć się może
co, jak i po co?
-
odniosłem wrażenie ze nikomu to stowarzyszenie nie jest potrzebne, same przeciwieństwa się piętrzą
Zainteresowanie tematem prawie żadne
Jedyne wytłumaczenie (chyba )to ze okres wakacji nastał :)
@Aga ja mam mieszane uczucia bo pomysl stowarzyszenia pojawia sie co jakis czas od kliku lat i prawdopodobnie wiekszosc aktywna na zlocie czy formu z checia sie zapisze i moze nawet bedzie placila jakies skladki na jego utrzymanie, ale niczego wiecej bym nie oczekiwal; sam kiedys rozpoznawalem temat i ze wzgledow na awersje do zalatwiana spraw "urzedowych" stwierdzilem, ze pociagniecie tematu nie jest dla mnie
jesli stowarzyszenie ma powstac proponuje zebys zrobil pierwszy krok czyli napisal jak ty bys to zalatwial, nazwal itd, itp;
jesli chcesz zeby "wiekszosc" o czyms zdecydowal zapusc na 1-2 tygodnie sonde z pytaniami; jesli odpowie tylko/az 5 osob to ok widac chca stowarzyszenia; jesli z 5 osobami mozna zalozyc stowazyszenie nalezy to zrobic nie ogladajac sie na reszte
ja sie zapisze i zaplace ile trzeba bedzie (oczywiscie w granicach rozsadku)
natomiast do kolegow mam prosbe zeby wrzucac do watku tresci SCISLE zwiazane z tematem bo jest 71 postow z czego 90% nie ulatwia zapoznania sie z tematem