forum.poziome.pl
Rowery poziome - forum dyskusyjne => Różności => Wątek zaczęty przez: storm w Czerwca 24, 2015, 09:15:02 pm
-
Nie chcę ale muszę.
1. Wracając z Maratonu Podróżnika, będąc w Krakowie, zatrzymałem się w podziemiach dworca, co by kupić bilet. Zapakowany w dwie sakwy wygrzebuję portfel, a tu obok przy okienku babka po angielsku "walczy" z kasjerką, która tfumaczy jej po polsku, że ta ma iść do kas międzynarodowych i tam kupić bilet. Krajowy. Do Warszawy. Z krakowa. Aż spojrzałem na szyldy na okienku - kasa krajowa. Intercity. A kasjerka nie umie zrozumieć prostego zdania i sprzedać 1 prostego biletu z Krakowa do Warszawy?
A co z przygotowaniami jakie były na Euro 2012? Już wszystko poszło w drobny mak i można wsio olewać?
2. Płatne toalety na dworcach. Ja rozumiem, że to najlepiej oddać komuś w najem, ale na litość... Idę do restauracji gdzie za posiłek płacę o wiele mniej niż za bilet na IC/IR/Spierrrdolino - mam za darmo. W kinie - za darmo, w galerii handlowej gdzie mogę nic nie kupić - za darmo. Więc czemu na dworcu nie mogę za friko oddać moczu? Po to, aby okolice dworca były zasrane i obszczane?
3. Wysokość peronów. W jednym mieście wysokość peronu akurat, w innym taka, że trzeba metr sięgać do góry aby wejść do środka.
Na koniec zagadka: z pociągu wysiada facet w kasku rowerowym, wynosi 2 sakwy i worek. Co zrobi za moment i dlaczego nie warto pchać się do pociągu przed nim?
Niestety 99.9999% Polaków nie zna zapewna prawidłowej odpowiedzi na to pytanie i należałoby wziąć bata i gonić i ustawiać w kolejce te barany.
-
@
Nie chcę ale muszę
3. Wysokość peronów. W jednym mieście wysokość peronu akurat, w innym taka, że trzeba metr sięgać do góry aby wejść do środka.
bo inne perony zostały zrobione dla krasnodlówków, czyli Ciebie a inne dla normalnych ludzi, albo masz dziwny rower albo jesteś zwyczajnie za niski, ja wsiadam bez problemu wszędzie z rowerem do pkp :)
A ta serio , bo inne perony zostały zrobione do starego taboru a inne już do nowego, jak podjedzie pesowski elf na stary peron to WYSIADAJAC trzeba podnieść nogę aby wejśc na peron :(
-
O obowiązku zgłaszania zamiaru zakupu biletu konduktorowi
Przewoźnicy uruchamiający pociągi pasażerskie na terenie Polski przyjęli rozbieżne interpretacje. Część przewoźników (m. in. Koleje Dolnośląskie, Koleje Śląskie, Przewozy Regionalne) aktualnie przyjmuje, że osoby podróżujące z rowerem nie mają obowiązku zgłoszenia się do konduktora w celu zakupienia biletu. Inni przewoźnicy wymagają jednak, by podróżny z rowerem a nie posiadający biletu zgłosił konduktorowi zamiar jego zakupienia, na zasadach ogólnych.
http://www.zm.org.pl/?a=utk-przewoz_rowerow-157 (http://www.zm.org.pl/?a=utk-przewoz_rowerow-157)
-
@Kaczor - widziałem to wczoraj. Oznacza to, że od dzisiaj wsiadamy do pociągu, a potem zasuwamy z rowerem i całym bagażem szukać kierownika. Super! Pasażerowie będą wdzięczni i nam i PKP :D
-
@Kaczor - widziałem to wczoraj. Oznacza to, że od dzisiaj wsiadamy do pociągu, a potem zasuwamy z rowerem i całym bagażem szukać kierownika. Super! Pasażerowie będą wdzięczni i nam i PKP :D
No tak.
Bo przecież zgodnie z regulaminem masz pilnować roweru i bagażu.
To twój (pasażera) psi obowiązek. Więc bagaż i rower masz zabrać ze sobą :D
-
Ręce mi opadły.
Późny wieczór, melduję się na Centralnym, kupuję bilet dla siebie i dla roweru. Niestety wszystko wyprzedane, dostaję bilet dla samego siebie, bez rezerwacji miejsca. Cóż, trudno. Już ze 2 razy tak miałem, ze nie udało mi się kupić biletu na rower a jednak bezproblemowo się zabrałem. Schodzę na peron i sprawdzam co podjedzie w tym pociągu "Ustronie" i gdzie ma wagon rowerowy. Okazuje się - że wagony rowerowe mają być 2: pierwszy za elektrowozem i gdzieś pośrodku składu drugi.
Przyjeżdża pociąg i... Chwila, ten pierwszy nowszy wagon to 1... I on NIE JEST rowerowym?! Podlatuję do jakiegoś konduktora, pytam się razem z dwogiem innych rowerzystów o wagon rowerowy, okazuje się, że takiego... NIE MA. Okazuje się też, że w I wagonie, nie da się wsadzić już roweru, więc pozostaje lecieć na koniec składu. Jednakże kiedy dobiegam do przedostatniego wagonu, okazuje się, że 3 ostatnie to kuszetki. Cofam się więc do ostatnich wagonów 1i 2 klasy, pozapychane mocno, ale znajduję wagon 2 klasy, gdzie zastaję kierownika pociągu. Służbista, on nie wpuści "bonieijuszicomizrobisz". Co ciekawe tamta dwójka rowerzystów gdzieś się wepchnęła (nie wiem czy mieli kupione bilety na rowery).
Ok, może po mojej stronie też wina, że tak późno kupowałem bilet - ale z drugiej strony ten pociąg wg rozkładu jazdy wagon rowerowy miał mieć. Co za tym idzie dałoby się na pewno upchnąć te kilka rowerów i nie być zdanym na śłużbistę kolejosza, któremu odbija, który nie rozumie, że pracuje dla nas pasażerów - a nie na odwrót.
-
Jako obserwator niejako "z boku" zastanawiam się nad wersją konduktora. Dlaczego było u niego "bonieijuszicomizrobisz"? Może miał ku temu jakieś ważne powody? Może właśnie nie wpuszczając Cię na pokład pracował dla MAS - znaczy dla pasażerów. Może wiedział że jak wpuści JEDNEGO
barana tfu! rofeszystę z rowerem co ten rozstawi się pośrodku składu to POZOSTALI pasażerowie będą mieli problemy z przejściem. Po braku biletów odnoszę wrażenie że pociąg był zapełniony. Może właśnie ten człowiek zrobił coś wielkiego. Uszczęśliwił 99 % pasażerów raniąc uczucia tylko jednostki.
-
@Szydziu - możliwe, że.... jednak nie :P
Osobiście zanim się wepcham gdzieś do wagonu to patrzę czy jest miejsce i za plecami tego i kolejnych konduktorów byłu PUSTO. Puste przedziały. Poza tym mój rower, FWD LR, z łatwością można wsadzić do WC i przejście jest. Kwestia jak zwykle - chęci. Zwróć też uwagę na to, że to był pociąg nocny, gdzie jak pewnie wiesz, pasażerowie zazwyczaj...... śpią. BO na ogół w nocy się śpi, zgodzisz się? Co za tym idzie - im potrzebne jest nie przejście czy kibelek, ale możliwość pospania.
Logika @Szydziu, logika. :P
-
a jak ktoś by chciał do wc? to ma iśc do innego wagonu bo tam stoi rower? :) dokładna sytuacja była opisywana nie dawno , wsiadając do przedziału rowerowego były tam łyse karki, co oni tu robią, tak samo pasażerowie , skoro to wagon pasażerski to czemu tu stoi rower? Logika Storm, Logika :)
-
...im potrzebne jest nie przejście czy kibelek, ale możliwość pospania.
Logika @Szydziu, logika. :P
Ale gościowi z warsu, który biega z wózkiem, przejście jest już potrzebne, a zadaniem drużyny jest dołożenie niezbędnych starań, aby to przejście zapewnić.
A tak z ciekawości, @storm jaki numer pociągu?
Bo byłem dziś na dworcu i z zestawienia wynika, że nie ma tam wagonu rowerowego.
-
Niestety wszystko wyprzedane,
[...]
za plecami tego i kolejnych konduktorów byłu PUSTO. Puste przedziały.
Logicznie rozumując te miejsca zostały zarezerwowane więc w pewnym momencie ktoś się może w nich pojawić. W najlepszym wypadku ekipa kolonistów w najmniej optymistycznej wersji ekipa niepełnosprawnych.
Zwróć też uwagę na to, że to był pociąg nocny, gdzie jak pewnie wiesz, pasażerowie zazwyczaj...... śpią. BO na ogół w nocy się śpi, zgodzisz się? Co za tym idzie - im potrzebne jest nie przejście czy kibelek, ale możliwość pospania.
Z własnego doświadczenia( jak i z Twojego opisu) wiem o tym że miejsca siedzące są na początku składu a kuszetki i sypialniane na końcu - podczas teleportacji z końca na koniec zawsze można natrafić na jakiś rower po trasie. Z logicznego punktu widzenia gdybym chciał po nocy walczyć z rowerem to nie wykupowałbym biletu na pociąg ;)
Poza tym mój rower, FWD LR, z łatwością można wsadzić do WC i przejście jest. Kwestia jak zwykle - chęci.
Według tekstów, które zamieszczasz tu na forum wynika że masz jakieś poczucie "prawości" tzn żądasz od innych by zachowywali się według ogólnie określonych reguł - patrz temat ścieżek i tematów okołopodobnych a sam proponujesz przekraczanie tych granic. Sam fakt że pomimo braku biletu pchasz się do składu jest tu najlepszym przykładem rozumowania Kaliego - Kali ukraść to dobrze, Kaliemu ukraść to źle.
Konsekwencja @Storm, konsekwencja.
-
@Danielasty - nie znasz się, nie wypowiadaj się. Nigdy nie jechałeś w kilka rowerów pociągiem i nie wiesz jakie akcje się odbywają z tej okazji.
Ale gościowi z warsu, który biega z wózkiem, przejście jest już potrzebne, a zadaniem drużyny jest dołożenie niezbędnych starań, aby to przejście zapewnić.
A tak z ciekawości, @storm jaki numer pociągu?
Bo byłem dziś na dworcu i z zestawienia wynika, że nie ma tam wagonu rowerowego.
O ile dobrze widzę na zdjęciu biletu - 38202.
Patrzyłem na zestawienie wyświetlane na monitorach na peronie - 2 wagony rowerowe jak MUR CHIŃSKI...
Logicznie rozumując te miejsca zostały zarezerwowane więc w pewnym momencie ktoś się może w nich pojawić. W najlepszym wypadku ekipa kolonistów w najmniej optymistycznej wersji ekipa niepełnosprawnych.
I ekipa kosmitów oraz 200 Murzynów imigrantów. Jasssssne.
Z własnego doświadczenia( jak i z Twojego opisu) wiem o tym że miejsca siedzące są na początku składu a kuszetki i sypialniane na końcu - podczas teleportacji z końca na koniec zawsze można natrafić na jakiś rower po trasie. Z logicznego punktu widzenia gdybym chciał po nocy walczyć z rowerem to nie wykupowałbym biletu na pociąg ;)
Nie rozumiem?
Według tekstów, które zamieszczasz tu na forum wynika że masz jakieś poczucie "prawości" tzn żądasz od innych by zachowywali się według ogólnie określonych reguł - patrz temat ścieżek i tematów okołopodobnych a sam proponujesz przekraczanie tych granic. Sam fakt że pomimo braku biletu pchasz się do składu jest tu najlepszym przykładem rozumowania Kaliego - Kali ukraść to dobrze, Kaliemu ukraść to źle.
Konsekwencja @Storm, konsekwencja.
Bardzo źle mnie zrozumiałeś, albo chcesz źle zrozumiec, byleby mieć argument na obronę jakichś swoich wydumanych tez o tym jaki to ja jestem zły botakijusz.
Otóż mój drogi Szydziu - nie. Niestety, ale nie.
1. W kwestii pociągu - mnie rower w WC w pociągu nie przeszkadza, wielokrotnie tak wstawialiśmy rowery z Raffim, Kaczorem - i problemu nie było żadnych.
2. Bilet na prejazd pociągiem miałem, a PKP dopuszcza możliwość dokupienia biletu na rower w pociągu.
3. Kierpoć NIE SPRAWDZIŁ JAKI MAM BILET! Zatem równie dobrze mogłem mieć bilet na rower i miejscówkę a i tak nie zostałbym wpuszczony BONIE.
I co ty na to @Szydziu? Czas chyba wejść pod stół i odszczekać?
-
O ile dobrze widzę na zdjęciu biletu - 38202.
Patrzyłem na zestawienie wyświetlane na monitorach na peronie - 2 wagony rowerowe jak MUR CHIŃSKI...
Więc to ten, który jest o 23 z minutami - on nie ma w rozkładzie wakacyjnym przedziału rowerowego.
1. W kwestii pociągu - mnie rower w WC w pociągu nie przeszkadza, wielokrotnie tak wstawialiśmy rowery z Raffim, Kaczorem - i problemu nie było żadnych.
No nie do końca, że nie było problemu. Za każdym razem, gdy rower wiozłem w miejscu do tego nie przeznaczonym, była awantura z konduktorem lub jakaś utarczka słowna. Tyle, że za każdym razem miał być przedział rowerowy (a nie było) i za każdym razem miałem bilet kupiony w kasie, więc konduktor wolał odpuścić, niż kręcić awanturę na maksa i wstrzymywać skład.
-
No i się zrobiła burza nad stormem ::)
-
No i się zrobiła burza nad stormem ::)
Czemu od razu burza. Po prostu mamy inne zdanie na ten temat niż storm i tyle 8)
Storm biletu nie kupił w kasie, ale z drugiej strony, został zrobiony przez PKP w trąbę, bo otrzymał informacje, że wagony rowerowe są - zresztą ktoś kto jeździ PKPem z rowerem, akcje taką miał na pewno wiele razy.
Sytuacja w IC wygląda tak, że jeśli jest wagon rowerowy, to system w kasie sprzeda tylko tyle biletów na rowery ile jest wieszaków, a czasem są na przykład tylko trzy, choć jak pokazuje praktyka, da się tam wsadzić SPOKOJNIE o wiele więcej rowerów.
Z kolei jeśli wagonu rowerowego brak, a jest możliwość przewozu w wagonie nieprzystosowanym, wtedy system pozwala sprzedać tylko dwa bilety na wagon - ustronie powinny mieć taki wagon za ciuchcią a z tego co storm napisał, miały jedynkę, czyli nie było żadnego wagonu (a być powinien) w którym można by było przewozić rowery.
Z drugiej strony, tak jak zauważył szydziu - na miejscu konduktora też bym roweru do jedynki lub do sypialnego nie wpuścił.
Po prostu, jeśli ktoś wywalił 160zł na bilet, to w zamian oczekuje usługi za którą zapłacił, a skakanie przez rower raczej się w zakresie tej usługi nie mieści, więc raczej niemiał bym ochoty wysłuchiwać od innych podróżnych, że wpuściłem rowerzystę wbrew regulaminowi.
Także wg mnie, wnerwienie storma na sytuacje jest słuszne, natomiast skierowane do niewłaściwego adresata, bo to nie konduktor odpowiada za takie czy inne zestawienie składu.
-
Więc to ten, który jest o 23 z minutami - on nie ma w rozkładzie wakacyjnym przedziału rowerowego.
23:50 odjazd. Wg monitora pokazującego na peronie składy - miał 2. Mam jechać zrobić zdjęcie?
A może po prostu wejdziesz sam na http://rozklad.pkp.pl i sam się przekonasz, że ten pociąg ma wagon rowerowy?
No nie do końca, że nie było problemu. Za każdym razem, gdy rower wiozłem w miejscu do tego nie przeznaczonym, była awantura z konduktorem lub jakaś utarczka słowna. Tyle, że za każdym razem miał być przedział rowerowy (a nie było) i za każdym razem miałem bilet kupiony w kasie, więc konduktor wolał odpuścić, niż kręcić awanturę na maksa i wstrzymywać skład.
Myślę - że to wcale nie jest jakieś złe wyjście. Skoro wg rozkładu pociąg coś zapewnia i da się kupić bilety na rower - to w zamian czegoś się oczekuje.
Moim zdaniem to nie tyle co ja powinienem mieć pretensje, ale i sam kierpoć do swojego PKP IC, że go wpuścili w kanał i nie dali wagonu z przedziałem rowerowym, a on musi świecić oczami przed pasażerami.
Czemu od razu burza. Po prostu mamy inne zdanie na ten temat niż storm i tyle 8)
Myślę, że raczej podobne, tylko to wymaga pewnego zrozumienia.
Storm biletu nie kupił w kasie, ale z drugiej strony, został zrobiony przez PKP w trąbę, bo otrzymał informacje, że wagony rowerowe są - zresztą ktoś kto jeździ PKPem z rowerem, akcje taką miał na pewno wiele razy.
Czeeeeeeekaj?! To gdzie ja ten bilet kupiłem? Przypomnisz mi? ;P
Masz i powiedz mi - co to jest za bilet, skoro nie był kupowany w kasie? (kasa #16 na Centralnym dokładnie)
http://images67.fotosik.pl/1149/46f32622d664266b.jpg
Co do wagonów rowerowych - sprawdzałem na monitorze na peronie - były oznaczone DWA WAGONY ROWEROWE. mam się wybrać jeszcze raz do W-wy, zrobić zdjęcie???
Z kolei jeśli wagonu rowerowego brak, a jest możliwość przewozu w wagonie nieprzystosowanym, wtedy system pozwala sprzedać tylko dwa bilety na wagon - ustronie powinny mieć taki wagon za ciuchcią a z tego co storm napisał, miały jedynkę, czyli nie było żadnego wagonu (a być powinien) w którym można by było przewozić rowery.
Dokładnie wagon 10 i 15 OIPD miały być rowerowe.
Z drugiej strony, tak jak zauważył szydziu - na miejscu konduktora też bym roweru do jedynki lub do sypialnego nie wpuścił.
Eeee, no nie do końca. Kiedyś (2007 rok) wracałem z Gdyni podciungiem IC i wpakowałem się z rowerem (Goldi) do 1 zaraz za lokomotywą. Nie było problemów.
Po prostu, jeśli ktoś wywalił 160zł na bilet, to w zamian oczekuje usługi za którą zapłacił, a skakanie przez rower raczej się w zakresie tej usługi nie mieści, więc raczej niemiał bym ochoty wysłuchiwać od innych podróżnych, że wpuściłem rowerzystę wbrew regulaminowi.
160 zł? Ja dałem 60 i chciałem się przejechać do miejsca pracy, dopłacając po drodze konduktorowi za rower.
Swoją drogą interesujące - w TLK przy obowiązkowej rezerwacji - bilet bez wskazanego miejsca do siedzenia kosztuje tyle samo co bilet z miejscówką???
Także wg mnie, wnerwienie storma na sytuacje jest słuszne, natomiast skierowane do niewłaściwego adresata, bo to nie konduktor odpowiada za takie czy inne zestawienie składu.
To był kierpoć @Kaczor. Władca Wszystkiego i Wszystkich w podciungu. I do niego mam olbrzymie pretensje.
-
Więc to ten, który jest o 23 z minutami - on nie ma w rozkładzie wakacyjnym przedziału rowerowego.
23:50 odjazd. Wg monitora pokazującego na peronie składy - miał 2. Mam jechać zrobić zdjęcie?
Po co? Przecież ja nigdzie nie napisałem, że nie było tak napisane na monitorze. Mówię tylko, że w papierowej wersji rozkładu było coś innego - PKP ma cały czas ten sam burdel i tyle.
A może po prostu wejdziesz sam na http://rozklad.pkp.pl (http://rozklad.pkp.pl) i sam się przekonasz, że ten pociąg ma wagon rowerowy?
Wakacyjny rozkład już nie obowiązuje. Ale jak wyżej. Nigdzie nie napisałem, że tobie nie wierze, że tak było na monitorach.
(https://lh3.googleusercontent.com/-VChNVyyVt9s/Vea1DMOIt8I/AAAAAAAAId4/QwD8DzhXxXs/s640-Ic42/rozklad.jpg)
Storm biletu nie kupił w kasie, ale z drugiej strony, został zrobiony przez PKP w trąbę, bo otrzymał informacje, że wagony rowerowe są - zresztą ktoś kto jeździ PKPem z rowerem, akcje taką miał na pewno wiele razy.
Czeeeeeeekaj?! To gdzie ja ten bilet kupiłem? Przypomnisz mi? ;P
Masz i powiedz mi - co to jest za bilet, skoro nie był kupowany w kasie? (kasa #16 na Centralnym dokładnie)
http://images67.fotosik.pl/1149/46f32622d664266b.jpg (http://images67.fotosik.pl/1149/46f32622d664266b.jpg)
To ty Czeeeeeeekaj. Rozmawiamy o bilecie na rower. Kupiłeś w kasie? Nie - sam to napisałeś.
Co do wagonów rowerowych - sprawdzałem na monitorze na peronie - były oznaczone DWA WAGONY ROWEROWE. mam się wybrać jeszcze raz do W-wy, zrobić zdjęcie???
A jest coś szczególnie interesującego w tym monitorze, że tak bardzo chcesz go fotografować? Jeśli tak to przyjeżdżaj ;)
160 zł? Ja dałem 60 i chciałem się przejechać do miejsca pracy, dopłacając po drodze konduktorowi za rower.
Swoją drogą interesujące - w TLK przy obowiązkowej rezerwacji - bilet bez wskazanego miejsca do siedzenia kosztuje tyle samo co bilet z miejscówką???
W jedynce ponad stówę na pewno. Sypialne około 160.
Także wg mnie, wnerwienie storma na sytuacje jest słuszne, natomiast skierowane do niewłaściwego adresata, bo to nie konduktor odpowiada za takie czy inne zestawienie składu.
To był kierpoć @Kaczor. Władca Wszystkiego i Wszystkich w podciungu. I do niego mam olbrzymie pretensje.
Możesz mieć pretensje do kogo chcesz. Takie jest twoje prawo. Co nie zmienia oczywiście mojego zdania na ten temat.
-
@Kaczor - ja halucynacji nie miałem i nie mam - na internetowym rozkładzie jazdy widziałem znaczek rowerków i informację, że ilość miejsc ograniczona.
Szkoda, że mnie nie tknęło, nie zrobiłem jeszcze foty tego monitora na peronie - miałbym dowód na totalną niekompetencję i makabryczne olewactwo w PKP - spółce, która jest naszą własnością a działa cały czas na naszą niekorzyść.
-
@Danielasty - nie znasz się, nie wypowiadaj się. Nigdy nie jechałeś w kilka rowerów pociągiem i nie wiesz jakie akcje się odbywają z tej okazji.
jak wiesz lepiej jak ja jeżdżę, to podaj mi numery totka na przyszłe losowanie :)
-
Logicznie rozumując te miejsca zostały zarezerwowane więc w pewnym momencie ktoś się może w nich pojawić. W najlepszym wypadku ekipa kolonistów w najmniej optymistycznej wersji ekipa niepełnosprawnych.
I ekipa kosmitów oraz 200 Murzynów imigrantów. Jasssssne.
Widzę że jednak dopuszczasz do siebie myśl że oprócz Ciebie z kolei korzystają również inni.
Z własnego doświadczenia( jak i z Twojego opisu) wiem o tym że miejsca siedzące są na początku składu a kuszetki i sypialniane na końcu - podczas teleportacji z końca na koniec zawsze można natrafić na jakiś rower po trasie. Z logicznego punktu widzenia gdybym chciał po nocy walczyć z rowerem to nie wykupowałbym biletu na pociąg ;)
Nie rozumiem?
Tłumacze. Pociąg jest skonstruowany w taki sposób że wagony są jeden za drugim. Dotarcie od pierwszego do ostatniego wymaga pokonania całego składu. Jak jest to uciążliwe to sam wiesz. Dodaj teraz po drodze 3 rowery stojące w przejściu - już widzę Twoje wpisy lub nowy temat. Ja wykupując bilet nie życzyłbym sobie "toru przeszkód" po trasie.
Według tekstów, które zamieszczasz tu na forum wynika że masz jakieś poczucie "prawości" tzn żądasz od innych by zachowywali się według ogólnie określonych reguł - patrz temat ścieżek i tematów okołopodobnych a sam proponujesz przekraczanie tych granic. Sam fakt że pomimo braku biletu pchasz się do składu jest tu najlepszym przykładem rozumowania Kaliego - Kali ukraść to dobrze, Kaliemu ukraść to źle.
Konsekwencja @Storm, konsekwencja.
Bardzo źle mnie zrozumiałeś, albo chcesz źle zrozumieć, byleby mieć argument na obronę jakichś swoich wydumanych tez o tym jaki to ja jestem zły botakijusz.
Otóż mój drogi Szydziu - nie. Niestety, ale nie.
1. W kwestii pociągu - mnie rower w WC w pociągu nie przeszkadza, wielokrotnie tak wstawialiśmy rowery z Raffim, Kaczorem - i problemu nie było żadnych.
2. Bilet na prejazd pociągiem miałem, a PKP dopuszcza możliwość dokupienia biletu na rower w pociągu.
3. Kierpoć NIE SPRAWDZIŁ JAKI MAM BILET! Zatem równie dobrze mogłem mieć bilet na rower i miejscówkę a i tak nie zostałbym wpuszczony BONIE.
I co ty na to @Szydziu? Czas chyba wejść pod stół i odszczekać?
Mogę ewentualnie wejść na stół i ugryźć ;)
1. mnie rower w WC przeszkadza - trudno mi się wtedy sika. Wykupiłem bilet i żądam choć odrobinę komfortu. A nie próbowałeś wprowadzić roweru do kuszetki? Ludziki w środku nocy potrzebują snu wiec zapewne nie będzie im przeszkadzał Twój rower pomiędzy ich łóżkami. W końcu Tobie by pewnie nie. Tobie tylko przeszkadzają ludzie w przedziale rowerowym...
2. Dopuszcza ale nie gwarantuje - tzn jeżeli zostaną spełnione pewne warunki to można dokupić bilet u PANA i WŁADCY pociągu czyli u konduktora. To on ma wiedzę na temat warunków jakie panują w tej chwili w pociągu.
3. Kierpoć jak powinieneś wiedzieć nie ma obowiązku sprawdzać biletów na peronie tylko w pociągu.
Tak w ogóle to zadałeś sobie trudu zapoznania się z regulaminem przewozów? Czy tylko wykupujesz bilet na pałę i sadzisz się do wszystkich?
Zapomniałem spytać - pojechałeś w końcu tym składem czy nie?
-
@Danielasty - nie znasz się, nie wypowiadaj się. Nigdy nie jechałeś w kilka rowerów pociągiem i nie wiesz jakie akcje się odbywają z tej okazji.
jak wiesz lepiej jak ja jeżdżę, to podaj mi numery totka na przyszłe losowanie :)
Danielasty - trzymaj poziom - dyskutujemy a nie ubliżamy.
-
Najciekawsze w tym wszystkim, w tej całej... hmmm... wymianie zdań jest to, że każdy ma po części rację. PKP jak wiadomo robi sobie co chce, pisze jedno, drukuje drugie, robi trzecie. Nie ma się co dziwić. Z drugiej strony Storm nie kupił biletu na rower, ale tak poza tym że nie kupił to co by to zmieniło skoro nie było wagonów rowerowych i służbista i tak by go olał. Na jedno wychodzi czy by miał bilet na rower czy nie. Sam pamiętam jak jechałem raz w lutym chyba (wyjątkowo mroźnym lutym) z Warszawy do Gdańska z trzema wielkimi torbami (roweru nie zmieściłem... musiał zostać w wawie). Podróż trwała około 5 godzin (możliwe że więcej, nie pamiętam już), odbyła się na stojąco, tuż przy wejściu do pociągu, nie muszę nadmieniać że drzwi zarówno te między wagonami jak i te wejściowe były nieszczelne i wpadał przez nie śnieg. Cudem tylko nie nabawiłem się odmrożeń, ale z wagonu w Gdańsku praktycznie wypadłem bo nogi odmówiły mi posłuszeństwa. Tak wiec PKP mocno obsysa jeżeli chodzi o poziom usług i wiadomo to nie od wczoraj, w tym temacie można by tak na prawdę co podróż dopisywać kolejne "kwiatki" wynikające z własnych doświadczeń ale... po co?
-
Można opisywać dla żartu 8): (wczoraj) mojemu ojcu udała się sztuka przejechania przy pomocy 3 pociągów (bezpośrednich) Kolei Mazowieckich z wAw Śródmieście do mnie na Zadupie (~20km) w 2h. Najpierw jeden pociąg nie przyjechał, to wsiadł w następny, który to miał dodatkowy, nieplanowany postój na wAw Zachodnia, po odsiedzeniu 40min w pociągu, przesiadł się do następnego (inna stacja końcowa, ale pośrednia ta sama). Dojechał więc tym trzecim (drugim) pociągiem a normalnie 1 wystarczyłby. Zamiast być u mnie koło 1520 i odebrać Moje Potwory ze szkoły, to był około 1700.
-
O jaki fajny temat!
Ładujemy się z rowerami (dwójka Czechów z którymi byłem w trasie na pionach i ja w poziomie) do pociągu w Białymstoku. Drzwi do bagażowego są zamknięte i od wewnątrz spięte dwoma trytkami. Dwie francuzki z rowerami z nie zdjętymi sakwami ładują się normanymi drzwiami i blokują się w nich. Szukam konduktora. Nigdzie. Sięgam po nóż i rozcinam trytkę. Ładujemy się wszyscy szczęśliwie do bagażowego. Przylatuje konduktor. Zamiast przeprosin, za to, że nam nie pomógł słyszę, że nie wolno mi było przeciąć trytki, bo to po to bylo zabezpieczone, żeby nie otwierać. A z rowerami mieliśmy się dostać do środka bocznymi drzwiami. Konduktor zabezpiecza drzwi drutem. Zwracam się do Francuzek: "welcome in Poland!"
-
O jaki fajny temat!
Ładujemy się z rowerami (dwójka Czechów z którymi byłem w trasie na pionach i ja w poziomie) do pociągu w Białymstoku. Drzwi do bagażowego są zamknięte i od wewnątrz spięte dwoma trytkami. Dwie francuzki z rowerami z nie zdjętymi sakwami ładują się normanymi drzwiami i blokują się w nich. Szukam konduktora. Nigdzie. Sięgam po nóż i rozcinam trytkę. Ładujemy się wszyscy szczęśliwie do bagażowego. Przylatuje konduktor. Zamiast przeprosin, za to, że nam nie pomógł słyszę, że nie wolno mi było przeciąć trytki, bo to po to bylo zabezpieczone, żeby nie otwierać. A z rowerami mieliśmy się dostać do środka bocznymi drzwiami. Konduktor zabezpiecza drzwi drutem. Zwracam się do Francuzek: "welcome in Poland!"
;)
https://picasaweb.google.com/111081183791750087511/OlsztynElblagKatyRybackieINazat#6049600087240897570 (https://picasaweb.google.com/111081183791750087511/OlsztynElblagKatyRybackieINazat#6049600087240897570)