forum.poziome.pl
Rowery poziome - forum dyskusyjne => Różności => Wątek zaczęty przez: storm w Lipca 09, 2011, 02:58:48 pm
-
Najwyższy czas rozpocząć wątek, w którym będziemy prezentowali rzeczy, które uległy zniszczeniu lub od początku były źle zaprojektowane, marnie wykonane, a na które często wydalismy majątek...
Zaczniemy dzisiaj od:
- Licznik Sigma BC 1909 HR, bezprzewodowy, z pomiarek kadencji i pulsu
- buty rowerowe SPD Shimano M076
Na początek zdjęcia:
http://storm.oceangirl.eu/ssshit/
I wyjaśnienia.
1. Licznik.
Zanim kupiłem BC1909HR, posiadałem BC1200 tej samej firmy. Niestety zaginął mi onw skomplikowanych okolicznościach, więc zanabyłem coś co miało kadencję i w ogóle. Hit wszechczasów za jedyne 499 PLN. Miał sie on wspaniale, aż do chwili kiedy zdejmując licznik z podstawki, upadł mi on na kostkę dałna z wysokości AŻ 1 metra. BC1200 którego miałem poprzednio był tak skonstruowany, że NIGDY się nie rozpadł, mogłem nim rzucać o ścianę - może łapał ryski jakieś, ale działał i nic nie gubił. Tymczasem BC1909 odpadł 1 klawisz Reset, próbowałem go wkleić, ale niestety... przejeździł ze mną od tamtego czasu jeszcze z kilkaset kilometrów, był w Broku... Niestety kiedy wczoraj wyjąłem go z kieszeni aby założyć do podstawki - okazalo sie, że odpadła dolna ramka a wraz z nią pozostałe dolne klawisze. Króko mówiąc: SHIT!
2. Buty.
Przez 2 lata chodziłem w M075, co prawda łapały dziury i się darły, więc na jesieni 2010 zakupiłem M076, następcę. Chodziłem w nich normalnie przez wiele miesięcy, sporo w nich przejeździłem (AŻ :> około 3k km), jak widać na zdjęciach - już zaczynają się drzeć. No ale kosztowały mnie "tylko" 240 PLN... (przecena z 270) jak widać na zdjęciach - ktoś celowo nie przedłuzył tej niby skórki z przodu aż do części śródstopia i buty, mimo że są w tym miejscu elastyczne, szybko łapią rozdarcie. Może źle chodzę, ale w grudniu kupiłem buty typowo zimowe, trzewiki, i mimo, że przechodziłem w nich jeszcze więcej to trzymają się znakomicie. A buty SHITmano jak widać są przeznaczone na szybkie rozdarcie.
A może ktoś poleci jakieś lepsze zamienniki ww produktów? Zależy mi na liczniku z kadencją w szczególności, obojętnie czy przewodowy czy nie. No i oczywiście buty SPD, co wytrzymają minimum te 2 lata...
-
Tak to jest jak się kupuje w ciemno :-P
Z butów polecam Specjalizedy bodajże model Sport. Mam już je 5 lat, mają jedną dziurę (od 3 lat), ale postanowiłem że je dodrę do końca i dopiero wywalę. A te cholery wciąż nie chcą się porwać.
Z liczników używam CatEye Velo8. Prosty, tani, trwały. Sigmę omijam od zawsze - te ich gumki i klej na które się mocuje różne rzeczy zupełnie do mnie nie przemawiają ;) Wolę zwykłe, plastykowe obejmy, najlepiej takie jak do ściskania kabli w wiązki, bo je w razie co można dokupić.
-
Podobno Vette albo Vetta robi bardzo solidne liczniki.
Ja na moją Sigmę 1106 nie narzekam, jeżdżę z nią 4 rok, kupiłem za 54 zł, upadków wytrzymała niezliczoną ilość z różnych wysokości, wiele nocy wystanych w deszczu, 15 stopniowe mrozy i śnieg z solą. Dopiero ostatnio poległo mocowanie ramki i zgubiłem przycisk "set" który jest rzadko używany więc skleiłem resztę taśmą i jeżdżę dalej. Nigdy mi nie wypadła z obrotowej podstawki którą uważam za genialną bo zdejmuję i zakładam licznik 1 ręką.
Niestety kable są lipne, naprawiałem już mocowanie zarówno w czujniku na widelec jak i przy samej podstawce bo od naprężania jakoś przestawały działać. Ale w ten sposób chyba każde można by załatwić.
-
@Raffi - dlaczego uważasz, że kupowałem w ciemno?
1. Buty - jeździłem w M075 i wydawały mi się solidne, bo PRZEŻYŁY TROCHĘ... Ale M076, te obecne to... jak mi but po pół roku jest już z dziurą to niestety... SZAJS a nie but.
Specialized - może właśnie wybrałem nowe buty? Zobaczymy co będą mieli na Nowowiejskiej.
2. Licznik. Takiego samego o ile mi się dobrze wydaje, używa Olaf. A Olaf byle badziewia nie używa, skoro w swoim MTB ma osprżet XT/XTR, prawda? Być może licznik mu nie upadł jeszcze i dlatego nie narzeka tak jak ja ;)
Gumki nie są złe i mają to do siebie, że można zdjąc podstawkę i czujnik i szybko przenieść na inny rower - a niestety tych zmian w ostatnim roku miałem sporoooo... Nie-stety nie jeżdżę tak jak Ty na 1 rowerze od 3-4 lat :]
@Saurus - obrotowa podstawka - to jest to. To jed niezłe rozwiązanie techniczne i chyba tylko 2 razy zdarzyło mi się, że mi się licznik "wypsnął" gdzieś. A co do kabli... Już ze 3 podstawki dokupywałem... :/
Póki co podkleiłem toto co mam, ale nadal Reseta będę wciskał czymś dodatkowym... :]
-
Storm: zmartwiłeś mnie z tą Sigmą, bo właśnie kupiłem przez Alledrogo Sigmę 1609 z kadencją, ale wersję przewodową.
A buty: mam shimano, modelu nie pamiętam, od chyba 2 lat i nic im się złego nie dzieje (poza wysypaniem się zapiętek, ale te to ja niszczę w prawie każdych butach dość szybko).
-
Użytkuję liczniki Sigmy, Cateye, VDO. Ten ostatni bezprzewodowy - A8 - irytuje mnie, bo pokazuje bzdury przy rejestrowaniu Vmax (np. nagle wyskakuje 77km/h, gdy rower prowadzę idąc pieszo). (podejrzewam, że wszystkie bezprzewodowe mają podobnie - choć mogę się mylić, bo tylko z tym jednym miałem do czynienia, z drugiej strony te z kablami takich problemów nie sprawiały)
Cateye mam chyba ten sam co Raffi: velo8 - i przeciwieństwie do Niego - bardzo tego licznika nie lubię - nie jest odporny na deszcz - przestaje działać przy opadach - podobny problem z Cateyem miał mój kumpel. Inne wady (tego?) cateye to brak możliwości wpisania obwodu koła w mm (tylko cm) co przy kołach 20" zaczyna mieć znaczenie; no i jeszcze jedno: rejestrują przejechane km tylko do 9999,9km a potem się zerują (bez sensu). Kuriozum też jest opcja liczenia kalorii którą to jednostkę nie wiadomo za bardzo jak zmierzyć - funkcja zupełnie niepotrzebna. Reszta to sigmy z kablem: Targa i 800BC - i z nich jestem bardzo zadowolony, trwałe, obydwa już dość stare ale działają znakomicie. Co do uwagi Franca dot. rodzaju mocowania: gumki akurat według mnie są praktyczne bo trzymają czujnik na goleni widelca a te mocowane na zipy lubią się zsuwać w dół.
-
@Franc - hmmm... Pięty to i ja rozwaliłem chodząc - - rozgniotłem je, tak że czasami czuję te odbicie na śródstopiu jak za dużo pochodzę. A co do Sigmy tych niższych modeli... Dopóki toto nie ma oddzielnej od głównej części licznika małej obwódki, która przytrzymuje guziczki, to... nie ma chyba się co bać... :] Niestety... W 1909HR toto odpada przy byle noszeniu licznika w kieszeni jak już raz spadnie...
@Art75 - niekoniecznie. U mnie akurat ta Sigma bezprzewodowa działa i to całkiem całkiem, nie zdarza się jej zgłupieć we trakcie jazdy... Ale czasami..... Czasami jest durna... Przykład: ruszam z krótkiego stopa dzisiaj... kadencja jest, wg pulsometru zyję i tętno przyspieszam, wg biegu na amnetce Alivio dochodzę już na pewno do >20 km/h. A na liczniku 0 km/h. A koło się obraca... Przejechałem tak ze 100m, zatrząsłem kierownicą - złapał. I dlatego chyba faktycznie się przerzucę na coś z kadencją, a toto zacznę uzywać jako pulsometr(?). Tylko taki pulspometr za 499 PLN to jednak... drogi ciutkę...
-
Cateye mam chyba ten sam co Raffi: velo8 - i przeciwieństwie do Niego - bardzo tego licznika nie lubię - nie jest odporny na deszcz - przestaje działać przy opadach - podobny problem z Cateyem miał mój kumpel.
Jak mnie ten licznik wkurza! >:( W ten weekend potwierdziło się to, o czym tu wspominałem.
W sobotę złapał mnie deszcz, taki nie za mocny ale to badziewie i tak przestało działać.
W poniedziałek - podobnie, tylko deszcz nieco silniejszy -w związku z czym Cateye velo8 ponownie odmawia współpracy :(
Dość tego, jutro idę szukać czegoś innego.
Oczywiście wszystkim gorąco odradzam zakup tego licznika, gdybyście kiedyś szukali. Lampy cateye może są i dobre ale liczniki - jak dla mnie - szajs.
-
A da się go rozkręcić? Jeśli tak, to pewnie dało by się go uszczelnić np. silikonem budowlanym.
-
Nie wiem jak to oceniać, czy wada tego hamulca, czy uszczelki, czy wada konstrukcyjna projektanta czy co, ale niestety muszę opisać hamulec mechaniczny tarczowy TEKTRO.
Kupiłem go w czerwcu, przejechał ze mną około 2 tysięcy kilometrów, był na Pomorzu gdzie dzielnie hamował z górek i na płaskim.
Co się stało ostatnio to coś dziwnego - po prostu obracający się docisk ciągany normalnie przez linkę, przestał się wkręcać do środka zaciska, przez co hamulec w ogóle nie hamował. Co ciekawe, problem zaczynał występować zwłaszcza w trakcie lub po deszczu. W pewnej chwili awaria tego hamulca mało nie doprowadziła do kolizji. Podczas zjeżdżania z Prymasa 1000-lecia na Kasprzaka w Warszawie, podczas hamowania tylnym hamulcem (już jedynym), tylne koło zaczeło mi wpadać w poślizg, i wreszcie zatrzymałem sie jakieś 5-10cm za tylnymi drzwiami Toyoty RAV4... Nie polecam, bo zrobiło mi się zimno, lakierowanie takiego elementu to grube pieniążki...
Poniżej na linku przedstawiam fotki hamulca. Warto zwrócić uwagę, że już po wykręceniu śrubki blokującej tenże zacisk, ze środka wysunęła się uszczelka, której wadliwe (zbyt słabe? nieodpowiednie) wykonanie prawdopodobnie było przyczyną problemów. oczywiście po ręcznym przesunięciu dźwigni - hamulec już działa prawidłowo. Szkoda, że wcześniej przed wymianą tak nie chciał...
Warto zwrócić uwagę, że da się tę dźwigienkę jak gdyby "wyłamać" i wówczas docisk przesuwa tłoczek w kierunku tarczy. Ciekawe.
Dla tych co nie wiedzą jak takie coś wygląda w środku (też kiedyś nie wiedziałem), rozkręciłem na części pierwsze, widać klocki, widać tłoczek i jego pracę. (poprzez obrót jakby to była śruba). Ostatnie zdjęcia - warto zwrócić uwagę na uszczelkę - wydaje się ona być uszkodzona, za bardzo powyciągana i w ogóle... Podejrzewam, że w trakcie pracy blisko jezdni jakiś piach z wodą dostały się do środka i zablokowały pracę całego mechanizmu.
Ostatnie 3 zdjęcia to mój nowy nabytek - Hayes MX4 :) Mam nadzieję, że z nim nie będzie takich problemów :) (też mechanik i o dziwo HAMUJE :D )
Link do zdjęć:
http://storm.oceangirl.eu/tektro/
-
Co do bezprzewodowych licznikow to ja zaobserwowalem stojac na swiatlach ze licznik wskazuje max rejestrowana predkosc. Prawdopodobnie sygnaly radiowe licznika i swiatel sa sobie bliskie uczuciowo ;)Kolega posiada Sigme 1609 i jest wszystko ok.
-
W dniu wczorajszym ustawiłem IDENTYCZNIE 2 liczniki Sigmy:
- BC1200
- BC1909 HR
Oba umiejscowiłem na przednim kole 20", na obu ustawiłem WS 1545mm (ten rozmiar będę jeszcze sprawdzał dzisiaj).
W dniu wczorajszym przetestowałem mierzone odległości i prędkości, wszystko wydawało mi się w porządku, ale ostateczny test zdecydowałem się przeprowadzić dzisiaj.
Dane uzyskane z liczników:
BC1200:
Dystans: 17.93 km
Czas: 46:45 m:s
AVG: 23.86 km/h
MAX: 41.8 km/h
BC1909HR:
Dystans: 17.94 km (ale na początku chwilami pokazywał mniej niż BC1200)
Czas: 46:46 m:s
AVG: 23.01 km/h (WTF?!)
MAX: 42.00 km/h
Biorę do ręki kalkulator i liczę:
17.93km / 46 minut = 23.59 km/h
Czyli oba liczniki się mylą, ale jednak BC1200 jest bliżej prawdy. No i podaje wyższą wartość, bo bierze pod uwagę FAKTYCZNY czas jazdy a nie wlicza do niego czasu stania pod sygnalizacjami świetlnymi, w koreczkach czy innych ruchomych parkingach samochodowych.
W związku z powyższym mój osobisty werdykt i wyork brzmi: SIGMA BC1909 HR to SZAJS. Nie kupować, omijać z daleka szerokim łukiem!
-
17,93km/46,75min (46:46 m:s)
0,3835km/1min
0,3835 x 60min
23,01km/h
-
No niby tak, ale w/g mnie to jednak któryś niezbyt poprawnie liczy tą średnią, chyba że Storm jechał te 46 minut, ale cała wycieczka wraz z postojami itp zajęła mu równo godzinę...
-
@NPX, nie wiem jak to liczyłeś...
V = s/t
Czas = 46/60 = 0.76666[666]
V= 17.93 / 0.76
V= 23,5921052632 km/h
-
@storm: pominales sekundy, a wiec zaklamales dane czasowe (tu konkretnie o 1/60 okolo). BC1200 daje dobry wynik a BC1909 najwyrazniej zaklamuje. Niestety dla Ciebie;P
-
storm
Żeby móc podzielić kilometry przez minuty trzeba je sprowadzić do wartości dziesiętnych!
podałeś czas 46:46 m:s czyli (w przybliżeniu) 46 i 3/4 minuty czyli 46,75.
-
@NPX - po co i na co?
Bierzesz przeliczasz owe minuty na godziny dzieląc ilość minut przez ilość minut w godzinie i uzyskujesz od razu prędkość w kilometrach na godzinę. I taki był cel kalkulacji. A nie ilość kilometrów na minutę :D (nie wiem na co komu taka informacja?)
-
Jejku. :) Ja tylko poszedłem innym torem rozpisując "równanko"... :P Liczy się wynik... W pierwszym obliczeniu przyjąłeś 46min a wcześniej wpisałeś że było 46:45 i 46:46 (różnica sekundy między licznikami). W obliczeniu odpuściłeś sobie 45 (46) sekund co spowodowało niedokładność. Licząc twoją metodą wychodzi to samo co ja napisałem...
[17,93km/46,75 (46:46)]x60 = 0,3835x60 = 23,01km/h
V=s/t
t = 46:46/60:00 = 0,779[444] ponieważ tu musisz zamienić 46:46 na wartość dziesiętną czyli ~46,75 bo inaczej jak to podzielić? Czyli idzie 46,75/60 = 0,779[444]
V=17,93km/0,779[444]
V=23,01km/h
Ja chciałem tylko pokazać, że 3/4 sekundy w tym wypadku daje różnicę ~0,58km/h.
A co do ilości km/min to przecież nie był wynik końcowy tylko jedna z faz równania... ;D
-
Storm.. A mi, identycznie jak NPXowi wyszło z końcówką .01
BC1200: 17.93 / ((46 + 45/60) / 60) = 23.011.., czyli licznik mocno zawyżył średnią.
1909STS: 17.94 / ((46 + 46/60) / 60) = 23.016.., czyli lekko zaniżył (znaczy się obcina ostatnią cyfrę zamiast zaokrąglać).
Czy dla wiarygodności testu zanotowałeś położenie magnesu względem czujnika? :)
Mam wrażenie, że głównym celem kalkulacji jest to, że chcesz sobie udowodnić, jak bardzo źle kupiłeś licznik.
A inna sprawa, że synonim "niemiecka solidność" należy już do przeszłości. Teraz tylko "chińskie jakoś" ma rację bytu. W Lidlu są Cirvity (albo jakoś tak), bezprzewodowe, jakieś 40zeta :)
-
@Pająk, ja nie muszę sobie nic udowadniać... :)
Ważne są miny Raffiego, Bartka Z dzisiaj wieczorem, jak im pokazałem 2 rózne wyniki, przy IDENTYCZNYCH CZSACH I DYSTANSACH:
- Sigma BC1909 HR SZAJS - AVG 22.75 km/h
- Sigma BC1200 - AVG 23.95 km/h
I przykro mi, ale jeśli jakiś TFU!rca do czasu przejazdu wlicza czas stania pod sygnalizacjami, w korku to... dziękuję, postoję, niech jego licznik kupi Gemsi ;) (bez urazy Gemsi! :D )
No ale przynajmniej już wiem, czemu mi tak średnie poszły w dóóóóóół po zmianie licznika i roweru, mimo że rower jest szybszy.
-
Ciekawy problem poruszyłeś, sam się zastanawiałem jak to jest z dokładnością liczników rowerowych: ten sam model (sigma bc 500 ) na trasie testowej pokazuje czasem inna odległość ( różnice od 13.84 km do 13.98 km dla testowego dystansu 13.90 km), kilka innych modeli liczników ( chińszczyzna) ma zwyczaj zawyżać odległość ( od 14.30 km do 14.60 km na testowym dystansie 13.90km) pomimo dokładnego mierzenia obwodu koła.
W pierwszym przypadku obstawiłem że może to być spowodowane rożnym ustawieniem magnesu do kontaktora w czasie kilkukrotnego zatrzymywania się na światłach i pewnym martwym punktem pomiędzy rozpędzeniem koła a załapaniem przez licznik impulsu. Ale ta teoria raczej jest błędna bo licznik potrafi czasem pokazać kilka razy pod rząd ( z osobnych jazd) taki sam wynik (zgodne z mapą 13.90km).
Inne odstępstwa pomiarowe jaki mi się zdarzyły:
Chiński licznik po zamoknięci na deszczu zresetował ustawienia na fabryczne dla opony mtb co też dawało trochę dziwne wyniki przy oponach 20" 1.0 :)
Przedłużane kable w liczniku do poziomki miały zwarcie na skutek przesuniętej taśmy izolacyjnej, w wyniku tego licznik albo nie pokazywał danych albo pokazywał jakiś kosmos typu 68 km/h na podjeździe gdzie jechałem może 15 km/h. Swoją droga fajnie było by mieć formę pozwalającą na podjeżdżanie podjazdów 68 km/h ;)
-
Licznik rowerowy to tylko zabawka, wskaźnik. Zasada działania jest banalna. Magnesik zwiera styk i licznik stwierdza obrót koła. Po czym dodaje obwód koła do dystansu. Licznik to jest mały, słaby mikroprocesorek.O ile zmierzona odległość i czas jest dość dobre. Tutaj wystarczy dać pojemne zmienne. Zrobienie z tych danych średniej napotyka na pewne problemy. Średnią liczy dzieląc. A dzielenie to śmiertelny wróg. Ale mały mikroprocesorek dzielnie pręży się, zaciska zasilanie i liczy, ażeby tfu cyklista widział wynik. Oczywiście jest tu jakaś dokładność. Tak dzielenie, zwłaszcza zmiennego przecinka ma pewną dokładność.
Czyli jakie błędy pomiaru mogą być?:
1)czujnik nie wyłapie wszystkich obrotów koła, po prostu wypadną.
2)czujnik "naliczy" więcej obrotów koła niż było, choćby od drgań.
3)licznik pominie/doda więcej ilości impulsów z czujnika. Zmylić go mogą choćby drgania styków czujnika(mechaniczny!).
4)zmienne odległości i czasu mogą wprowadzać błąd, będąc zbyt mało dokładne<- gruby błąd, nawet chińczyk tego nie wypuści
5)po impulsie z koła licznik dodaje pewną odległość - obwód koła. Błędy Błędy Błędy. Spotkałem się z licznikami, gdzie obwód był podawany w postaci 3 cyfrowej +- 1cm. Dając 4 cyfry nadal mamy +-1mm. Mało? 1000 obrotów koła i mamy +-1m, przy 27" kółeczku to oznacza troszeczkę ponad 2km.
6)liczenie średniej, ahh i mabyć szybkie, mało zajmować zasobów, bo ma być tanio ...
7)i inne ...
I tak jest bardzo dobrze. Za kilkadziesiąt złotych byle jaki licznik rowerowy jest dokładniejszy od liczników samochodowych. A tamte nie są takie tanie. Rowerowe są po prostu dokładniejsze. Dystans, bo można podać dokładniejszy rozmiar koła. Czas, bo lepiej i tyle, no i średnią liczy 2 miejsca po przecinku. Dla dobicia samochodów podam, że ten nie policzy ilość zużytych kalorii przez kierującego, ani jego pulsu :D
-
Ciekawy problem poruszyłeś, sam się zastanawiałem jak to jest z dokładnością liczników rowerowych: ten sam model (sigma bc 500 ) na trasie testowej pokazuje czasem inna odległość ( różnice od 13.84 km do 13.98 km dla testowego dystansu 13.90 km), kilka innych modeli liczników ( chińszczyzna) ma zwyczaj zawyżać odległość ( od 14.30 km do 14.60 km na testowym dystansie 13.90km) pomimo dokładnego mierzenia obwodu koła.
-omijanie dziur i innych "ruchomych" przeszkód na drodze
:)
Gdzie byłeś wczoraj ? -żona pyta męża
- w barze na przeciwko
- ale bar zamykają o 22 a Ty wróciłeś o 1 !!!
-droga z baru nie jest długa , ale jaka szeroka !!
:)
-
A myślałem że nic nie wpiszę w ten wątek ;D
W odróżnieniu od kolegi Storma, nie mam złych doświadczeń z Sigmą,
ale dlatego mam pierwszy raz w życiu zepsuty "zegarek"
Model MC1.0 firmy VDO.
Altimetr, termometr, full bajery oprócz podświetlenia (co za chamstwo w ogóle, tyle kasy a po nocy nic nie widać)
Niby super firma i liczniki, ale ten mój jakoś no, nie działa do końca ;)
Przypominam że ten licznik kosztuje/kosztował powyżej 400Zł. Ale co prawda ja kupiłem na wyprzedaży za 200 ;)
W każdym razie jakoś może miesiąc temu jeżdżę swoja ulubioną trasą, i gdzieś przy kilometrze 30ym
patrze na licznik i widzę że pokazuję on procent nachylenia 99% !!??
Zatrzymuje się i sprawdzam o co chodzi. Nie ruszam się w ogóle, a altimetr szaleje
i od początku jazdy już mam tyle metrów wysokości jakbym podjechał pod Mt.Everest ! wtf ?
Po chwili ekran zaczyna pokazywać jakieś hieroglify, więc postanowiłem wyjąć baterie,
może mu to zrobi dobrze, jak w windowsie ;)
Niestety już nie zadziałał w ogóle.
Po powrocie do domu wyjmuję baterie, sprawdzam napięcie, a tam praktycznie zero .. hmm
No dobra. Daję nową baterie, i od razu działa. Ale po jakimś czasie znowu hieroglify na ekranie.
No dobra, wyjmuję baterie znowu, no i znowu to samo .. po paru tygodni przestało się tak dziać,
więc myślałem że już wszystko ok.
Przedwczoraj składałem rowerek, no i zainstalowałem też VDO.
Ruszyłem do miasta, i nie zwracałem uwagi na licznik.
Po 10km się zatrzymuje w sklepie, by kupić soczek. Ruszam dalej i patrze na licznik.
A ram on pokazuje 1/3 prędkości co pokazuje Sigma. Zatrzymuję się i sprawdzam resztę danych.
Altimetr kaput, zero metrów zdobytych, ta sama wysokość jak na starcie.
Max prędkość zgodna z ta 1/3
ALE średnia, czas jazdy, i dystans - wszystko ok i zgodne z Sigmą.
Termometr też działa.
Po 100km wracam do domu, i znowu sprawdzam, a tam:
trip altitude 235m, top elevation 249m, average climb 34%, max climb 75% !! ;D
No cóż .. choć termometr działa ;)
Pozzz
-
Porównanie praktyczne liczników : zamontować jednocześnie oba (lub więcej) na rowerze - zostaną wykluczone błędy zakrętów itp - i wtedy porównać wyniki pomiarów i wyniki wyliczeń liczników.
-
I tak właśnie mam w tej chwili:
http://storm.oceangirl.eu/lusterko/male_IMG_5891.JPG
Po lewej się mieści Szajs BC1909HR, po prawej BC1200. Oba pokazują w zasadzie w tej chwili identyczne dane, ale 1909 ma jeszcze licznik kadencji a przede wszystkim tętno... A to ostatnie bywa przydatne :] Gdyby jeszcze pokazywał prawdziwe dane dotyczące AVG....... a tka niestety, muszę wozić 2 liczniki... No ale na szczęście to tylko kilka gram ;)
-
i tutaj jak zwykle nasówa się znów pytanie, Storm ty masz jeszcze czas by patrzeć na drogę z przodu??:P
2 liczniki lusterko itp. jeszcze tylko czekam az sobie zamontujesz na tej kierownicy zegary analogowe i radio z CD :D
-
jeszcze tylko czekam az sobie zamontujesz na tej kierownicy zegary analogowe
Zegar szachowy. Można zliczać czas postoju i jazdy.
-
@MYSH - Ty chyba nie czytałeś tego co ja pisałem wcześniej? Dwa posty wcześniej?
Licznik szary, BC1200 jest po to, abym prawidłowo wyliczoną średnią prędkość z przejazdu.
Licznik czarny, BC1909HR, ten Szajs, jest po to, abym mógł kontrolować na bieżąco kadencję a przede wszystkim własne tętno.
W danej chwili patrzę tylko na drogę, czasami na prędkość jeśli chcę sprawdzić ile mam "na liczniku", chociaż mam na tyle doświadczenia, że wiem ile na danym biegu przy "jakich nogach" robię. Dalej liczy się dla mnie tętno, co by się nie zadyszeć bez potrzeby i zwolnić, kiedy faktycznie już "przesadzam". Na koniec kadencja, przydatna zwłaszcza przy podjazdach, bo to znakomity informator o tym czy kolana jeszcze kilka lat wytrzymają jazd rowerowych - czy nie...
-
no nie wiem jak Ty ale ja wiem kiedy zaczynam dyszeć :P mi tam kadencja czy tętno nie jest potrzebne bo naprawdę potrafię rozróżnić kiedy mi nogi do dupy wchodzą a kiedy mam jeszcze zapas mocy, ale myślałem że każdy tak ma a wygląda na to że pod tym względem jestem ewenementem:)
-
Komplet tanich hamulców szczękowych produkcji indyjskiej ~ 30zł. Czyli klamki, szczęki, linki pancerze. Klamki były z bardzo miękkiego plastiku, mam inne plastikowe i tam nie ma takich problemów. Zamiast ciągnąć linkę , to się wyginały. Klasyczne szczęki hamulcowe zostały wykonane z cienkiej stali i też się wyginały. Nasze rometowskie szczęki był yzrobione z grubszej blachy (tak z 1mm - 30%) :D. Klocki hamulcowe w tym zestawie - poezja. Jadąc bardzo rekreacyjnie , prawie zupełnie nie hamując (turlałem się zamiast hamować) po 3km starłem nowe klocki do stali. Z tego zestawu jedynie pancerze są dobre, bo elastyczne.
-
Nasze rometowskie szczęki był yzrobione z grubszej blachy (tak z 1mm - 30%) :D.
Stara rometowska szczęka jest z blachy 3 mm. (Przed chwilą zmierzyłem, bo coś mi nie grało.) Chyba, że masz na myśli nie znany mi typ z postkomunistycznego Rometu albo źle Cię zrozumiałem.
-
no nie wiem jak Ty ale ja wiem kiedy zaczynam dyszeć :P mi tam kadencja czy tętno nie jest potrzebne bo naprawdę potrafię rozróżnić kiedy mi nogi do dupy wchodzą a kiedy mam jeszcze zapas mocy, ale myślałem że każdy tak ma a wygląda na to że pod tym względem jestem ewenementem:)
MYSH, jakby ci to... moze na przykładzie
samochód jak jedzie to ma obrotomierz ( jak nie jedzie to też ma)
i czy wskazuje 2000 rpm, czy tez 2500 rpm to na słuch tego nie wyczujesz, natomiast ma to wpływ na spalanie paliwa, wybierajac sie wiec na długi dystans , tętno to taki obrotomierz i jadac na 150 bps a nie na 155 masz szanse zajechać dalej :), takie cuda... oczywiście nie każdemu jest to potrzebne...
-
i jadac na 150 bps
150 bps? Toż to cyborg a nie człowiek, 150 bpm to bym jeszcze zrozumiał ;D
-
150 bps? Toż to cyborg a nie człowiek, 150 bpm to bym jeszcze zrozumiał ;D
bpm oczywiście :D
-
Hmmm, z tego co słyszałem, to jak dla mnie paliwo najlepiej się spala w zakresie 130-142 bpm, więc w Twoim zakresie wiekowym @Gemsi chyba jest tak samo... To samo dotyczy @MYSHa...
-
Hmmm, z tego co słyszałem, to jak dla mnie paliwo najlepiej się spala w zakresie 130-142 bpm, więc w Twoim zakresie wiekowym @Gemsi chyba jest tak samo... To samo dotyczy @MYSHa...
Storm, po pierwsze to byl przyklad (przede wszystkim) po drugie 150 utrzymuje biegajac na dystansie 10 km, ale dziekuje za troske i wskazanie ew. nieprawidlowosci. Doczytam i bede sie stosowal.
Doczytałem
w moim przypadku 150bpm to strefa trzecia opisywana jako : Poprawa ogólnej wytrzymałości biegowej. Niezbędny trening dla biegaczy długodystansowych., w przypadku kolarstwa jest to opisywane jako trening wydolności aerobowej (tlenowej)
rozumiem że chodzi ci o najbardziej ekonomiczne spalanie ?
-
Nie wiem jak wy ja pedałuję po to bo lubię, nie interesuje mnie czy mam tętno 120, 150 czy 240, wiem że mam zwolnić jak zaczynam widzieć swój język :D a przyśpieszam wtedy kiedy czuję że jedzie mi się za łatwo:) a te wszystkie pomiary tętna to mi są potrzebne jak dziura w moście, ważne tylko ile przejechałem i jak mi się rower wypierdzieli, spadnie deszcz itp to pomiar nadal ma być a nie mam kombinować czemu nie działa...
-
Nie wiem jak wy ja pedałuję po to bo lubię, nie interesuje mnie czy mam tętno 120, 150 czy 240, wiem że mam zwolnić jak zaczynam widzieć swój język :D a przyśpieszam wtedy kiedy czuję że jedzie mi się za łatwo:) a te wszystkie pomiary tętna to mi są potrzebne jak dziura w moście, ważne tylko ile przejechałem i jak mi się rower wypierdzieli, spadnie deszcz itp to pomiar nadal ma być a nie mam kombinować czemu nie działa...
MYSH, no ale ja juz raz napisalem, te wskazania są przydatne jak startujesz, jak się ścigasz, jak się nie ścigasz, to jak padniesz, to padasz , wyciągasz browar i się rozkoszujes zmęczeniem :D
-
@Gemsi:
1. Nie chciałem nikogo a juz na pewno Was - pouczać co i jak i jeśli ktokolwiek to tak odniósł - to przepraszam.
2. Tak, chodziło mi o ekonomiczne spalanie, ja tak jeździłem jakiś czas temu, ale obecnie, krótko mówiąc... olewam... jedyne czego pilnuję to niewychodzenie ponad 160. (zadycha się robi)
3. Być może i mnie by się przydało zwiększenie tej strefy kiedy zaczynam wchodzić w zadyszkę :]
@MYSH - kwestia jeszcze czy masz chęć zrzucania czegoś z ciałka, czy nie. Ja miałem, ale mi przeszło - z powodów farmakologicznych mam większą chęć ostatnio na cukier i... to co bym zrzucił to i tak bym nadrobił, więc też olewam...
[aczkolwiek wczoraj odnalazłem pudełko Meridii.... :P ]
-
Nie wiem jak wy ja pedałuję po to bo lubię, nie interesuje mnie czy mam tętno 120, 150 czy 240, wiem że mam zwolnić jak zaczynam widzieć swój język :D a przyśpieszam wtedy kiedy czuję że jedzie mi się za łatwo:) a te wszystkie pomiary tętna to mi są potrzebne jak dziura w moście, ważne tylko ile przejechałem i jak mi się rower wypierdzieli, spadnie deszcz itp to pomiar nadal ma być a nie mam kombinować czemu nie działa...
MYSH, no ale ja juz raz napisalem, te wskazania są przydatne jak startujesz, jak się ścigasz, jak się nie ścigasz, to jak padniesz, to padasz , wyciągasz browar i się rozkoszujes zmęczeniem :D
[/quote
Jestem tego samego zdania Gemsi, szczególnie co do ostatniej części Twojej wypowiedzi po przecinku ;D.
-
Nasze rometowskie szczęki był yzrobione z grubszej blachy (tak z 1mm - 30%) :D.
Stara rometowska szczęka jest z blachy 3 mm. (Przed chwilą zmierzyłem, bo coś mi nie grało.) Chyba, że masz na myśli nie znany mi typ z postkomunistycznego Rometu albo źle Cię zrozumiałem.
No, polskie ~3mm, tamte o 1mm mniej :D
-
A tymczasem... Wczoraj jechałem na rowerze do pracy i z powrotem i nasz ulubiony licznik BC1909HR zmierzył:
TRIP: 35.50km
TRIP TIME: 2:49h
AVG: 25.09 km/h
Komentował nie będę... Ale jak tylko zmienię, to wystawię to badziewie do Muzeum Durnych Wynalazków* jako Bubel Roku 2011. :D
* jest takie?
-
Nie wiem, zawsze można takie stworzyć ;) Ja wstawiam ruską elektryczną szczotkę do ubrań. ;)
-
@storm
Napisz dane jakie powinny być realne... Bo podałeś tylko te zmierzone przez bubla... Nie mamy punktu odniesienia...
-
Nexus Inter 7 - jechałem dziś do roboty, jakieś 100m przed celem depnąłem mocniej, jak coś nie zgrzytnęło, chrupnęło i mechanizm wolnobieżny zaczął działać w dwie strony. Tym sposobem utwierdzam się w przekonaniu, że jedyna solidna piasta wielobiegowa to Sachs Dreigang.
-
@NPX: http://storm.bikestats.pl - dane z poniedziałku.
Czas: 1:26h
AVG: 25.47 km/h
MAX: 41.5 km/h
AVG CAD: 82
-
No i już dokładnie widzimy dlaczego storm nie odpuszcza... ;D Ja wiem,że na początku tego wątku "wtryniłem" się i wyglądało jakbym bronił bubla ???, ale nie to było wtedy moim celem... ;) Chciałem tylko zwrócić uwagę na sposób prowadzenia obliczeń... ale jak widzimy teraz... no cóż...
-
Chciałem tylko zwrócić uwagę na sposób prowadzenia obliczeń... ale jak widzimy teraz... no cóż...
ja sie pogubiłem, możesz wyjasnic i rozwinąć swoja myśl ?
-
Na początku wątku (ok to już był 12 post... ;) ) storm odpuścił sobie dokładność w obliczeniach (przynajmniej ja odniosłem takie wrażenie)... Chodziło dokładnie o wynik AVG. Moim zdaniem według podanych wtedy przez storma danych BC1909HR policzył średnią dokładniej niż BC1200... Ale podkreślam ja nie chcę niczego bronić... To tylko wyliczenia... Nie robiłem takich testów i jeśli storm zauważa przekłamania na jednej trasie na tym samym liczniku to ja mu wierzę!
-
Niestety - hamulce Avid BB7 i trike.
W skrócie:
Od paru tygodni jesteśmy posiadaczami używanego trajka: HPVelotechnik Scorpion..żonka ma ogólną tendencję hamowania nogami w sytuacjach podbramkowych więc wziąłem się za tuning hamulców.
Cały rower w ekstra stanie - w hamulcach podobno nowe okładziny ale albo ociera albo rozkręcony tarczkami w poszukiwaniu ciszy hamuje jak nasz 20letni tandem z hamulcem szczękowym z epoki babki Hitlera.
To moja pierwsza styczność z tarczówkami więc uzbrojony w sporą dawkę informacji z forum różnych (głównie wypowiedzi pozytywne - jeden nagatyw i sporo odpowiedzi na niego z użytecznymi linkami), oryginalny manual Avida i niezbędne narzędzia (imbusy,torxy) rozpocząłem 3 godzinną epopeję.
Pierwsze wrażenie dość OK (oprócz szczegółu że poprzedni właściciel wymieniając opony wsadził koła odwrotnie i tarcze kręcą się nijak ze strzałkami:)). Łatwiej było zamienić tarcze niż koła, a potem odwracać opony - bo te założył już poprawnie.
Dobra czas na egzekucję:
1) Nie przyglądałem się nigdy tarczówkom ale mocowanie modułu szczęk na patenty typu 4 wahliwe podkładki uważam za pomysł niezbyt trafiony. Po co zresztą regulacja w płaszczyźnie skrętnej do tarczy? Remedium na krzywizny adapterów?
2) Reklamowana wymiana okładzin bez narzędzi - aha jasne...nie obyło się bez wydłubywania ich z gniazd i rozkręcania całego bloku okładzin - klik? nic z tego..młotek, obcęgi + podbijak
3) Tarcza 160 mm gnie się w palcach - oryginał - ja rozumiem, że chodzę ostatnio na siłownię, ale..
4) Jak wyżej, więc minimalne podgięcie powoduje ocieranie - likwiduję się je przez podgiecie w drugą stronę - co z kolei niweluje już lekki prztyczek przypadkowy z rowerowego buta przy wstawaniu..i cóż..goto 4
5) Ruchoma jest tylko okładzina od strony zewnętrznej więc podczas pracy tarcza jest sprężyście dociskana do przeciwległego nieruchomego klocka co powoduje po ostrym hamowaniu do 0kmh..goto 4
6) Nieco piachu i okładziny nie odbijają prawidłowo, nieco błota i mamy symfonię jerychońską - i nie ma jak założyć booster:(
7) Tarczka regulacyjna nieruchomego klocka ma twardość porównywalną z kubkiem od jogurtu. Nie dotykać i dokręcać zbyt mocno - na szczęście jest centralne wejście na imbus.
8 ) Nie związany już z bezpośrednio avidem: Rozdzielacz hamulców z HP (wahliwe ramię ciągnące obie linki na raz w jednej manetce) jest wybitnie czuły na różnice w naciągu sprężyny odbijającej hamulec - lekka różnica i mamy wspomaganie skręcania przy hamowaniu. W avidzie jedna śrubka się zapiekła..więc: kompromisy = średnie hamowanie.
Ogólnie uważam tarczówki, a w szczególności produkt Avida BB7 za niedorobioną próbę lansu za wszelką cenę. Z pewnościa w warunkach labolatoryjnych spełniają one założenia w 100% ale czy właśnie tarczówki nie miały być remedium na brudne i zapiaszczone obręcze? na problemy z regulacją przy zużyciu? na brak problemów z ocieraniem? Chyba ktoś tu coś wciska.. Moje stare cantilevery ze starego Authora wobec tego biją je na głowę (obsługa, regulacja, modulacja), a obecny rolkowy Nexusa jest klasą niedościgłą:)) - a myślałem że kupiłem tani i prosty model..
A tak na poważniej - zawiodłem się..na tarczówki moim zdaniem szkoda pieniędzy te na (nie)szczęście dostałem w cenie..
Zobaczy jak się dotrą te niby nowe okładziny ale na razie - jak to mówią: szału nie ma.
-
Mam podobną opinię o moim Shimano BRM-495 - też mechaniczna tarczówka, zamontowanym na przednim kole z tarczą 160mm. Albo obciera albo słabo hamuje. W poprzednim IMK Nr5 miałem z przodu V-ki i bez problemu blokowałem przednie koło przy hamowaniu. Tu, w IMK P7 nie ma takiej możliwości, nie blokuje i już, więc hamowanie jest kiepskie. Do tego w Nr5 do hamulców dotykałem się raz na 2 lata albo i rzadziej przy wymianie klocków a obecną tarczówkę muszę regulować co parę tygodni oraz przed każdą WMK i zaraz po + wymiana klocków (metaliczne) raz na sezon.
Chcę jednak dać szansę i spróbować wymiany na większą tarczę. Potem najwyżej będę się zastanawiał nad wymianą zacisku na jakiś inny, ale jaki - nie wiem :( . Wydawało mi się, że Avidy są dobre a tu takie coś.
[offtopicznie] i [baj de łej] Bryxon: czy dotarły do ciebie blat i osłonka, bo nie wiem.
-
[off]Blat i oslonka dotarly - u mnie to pokretnie idzie bo przy okazji paczka z innymi gratami z PL:) W sumie z miesiac temu.. Ale luz wszystko OK..dobra robota![/off]
-
Bryxon, nie wiem czemu ale marudzisz, osobiście miałem avida bb5 gdzie regulacja klocków jest tylko od wewnętrznej strony a od zew za pomocą naciągnięcia linki. Zacisk da się wyregulować ale trzeba posiedzieć trochę nad tym. Kminie że masz bb7 co sprawe masz jeszcze ułatwioną, odkręcasz lekko i montujesz prosto równolegle do tarczy, dokręcasz zew i wew pokrętło czerwone tak by klocki były po 1-2mm od tarczy. Całą operacje robisz na odkręconej lince hamulca. Dopiero po wyregulowaniu zacisku przykręcasz linke do dzyndzla - w czym tu problem?
Tarcza nie ociera
Hamulce hamują lepiej niż nie jedne hydrauliki
Co do błota to masz dziwny przypadek, jeśli masz bb7 z oryginalną tarczą avida - dokładnie tą co ma mało otworów wentylacyjnych - to się nie dziw że piszczy. Tarcza zbyt słabo oddaje ciepło jak na takie duze klocki bb7. Tu polecam kupić tarcze avida G2 bądź G3 która sprawdzi się lepiej niż ta oryginalna\
Ad 1. Regulacja w 3 płaszczyznach się przydaje, chociażby przy tarczach deore xt z alu pałąkiem, Po pierwsze, bez podkładek zacisk haczy o pałąk, po drugie avid jest robiony inaczej niż shimano, w przypadku 160mm nie ma różnicy, zmiany nadchodzą wyżej, Shimano ma tarcze 180mm gdy Avid już ma 185mm i tutaj podkładki się sprawują
Ad 2. Nie wiem po co Ci młotek przy wymianie okładzin. Pierw wyjmujesz srebrną blaszke od góry czyli ją po prostu wyciągasz a klocki wypadają dołem lub trzeba je popchnąć palcem trochę :)
Ad 3. już pisałem, zmień na G2 lub G3 albo shimanowskie
Ad 5. Tutaj już pisałem, odkręcasz zacisk i regulujesz pokrętłem tam by było 1mm z każdej strony
Ad 6. przy pół metalicznych klockach nie ma problemu z piszczeniem a tym bardziej z funkcjonowaniem hamulca w błocie
-
Hej,
Dzięki za porady! Napewno skuszę sie na lepszą tarczę bo innej alternatywy hamulcowej niestety nie mam (chyba że związaną z kosztowną wymianą piast, szprych itp).
Ad.2 Trudność wyjęcia klocków polegała na tym że górna blaszka była niemożliwa do wyjęcia bez destrukcji (zakleszczona), a okładziny skorodowały elektrochemicznie do tłoczków. Jak je w końcu wydłubałem to między mosiężnym szkieletem okładziny, a aluminiowym tłoczkiem wysypał się biały pył. Chyba on skutecznie wiązał te dwie części.
Ad.1 Ja doskonale rozumiem i wyobrażam sobie ustawienia w przypadku większej tarczy oraz niestandartowego bloku hamujących okładzin. Moję wątpliwości wzbudziła najwyraźniejsza potrzeba odchylania bloku roboczego tłoczków od tarczy o pewien kąt.. Nie wiem czemu miało by to służyć? Ścieraniu klocków w innej płaszczyźnie? Przy tej wymuszonej precyzji klocki-tarcza każde odchylenie oznacza ocieranie.
Ad.6. Klocki wyraźnie błyszczą metalicznie chyba że jakieś inne przesłanki mi umknęły:) Nie testowałem ferromagnetycznie:D
Dziwi mnie problem odprowadzania ciepła - sprawa jest w trajku (masa rozłożona na 3 koła) i Kopenhadze płaskiej jak naleśnik, górki nie przekraczają u nas 5%..
Może i marudzę ale oczekiwania miałem większe:) to w końcu produkt firmowy - tym bardziej niepokoja mnie tarczówki z makrokeszy..oj..
-
tarczówki z makrokeszy..oj..
Nie jeżdziłem ale miałem w łapach taki zacisk - klocki regulowanie obustronnie, prosta budowa - rozbieranie do czyszczenia w 1-2 min, same klocki sporej wielkości co jest dobre w porównaniu z mikroklockami bb5 które znikają w oczach.
Wady? Ten zacisk wagowo wychodził jak dwa bb5 + jedna tarcza :)
-
A tak na poważniej - zawiodłem się..na tarczówki moim zdaniem szkoda pieniędzy te na (nie)szczęście dostałem w cenie..
Dwa słowa dla Ciebie:
Magura. Louise.
Założyć i zapomnieć do wymiany klocków.
Na freeridowym mtb szalałem 3 lata i 12000km i klocki nie byłe jeszcze do wymiany jak sprzedałem rower)
Potem kolega po roku zmienił klocki, i nadal jeździ. Zero problemów, a już 5 lat.
Pozzz
-
Najwyższy czas odnowić wątek...
Tym razem będzie znowu o... Sigmie. Oto bowiem, na początku 2008 roku zakupiłem ja sobie wspomnianą już wcześniej Sigmę BC1200. W sezonie zimowym, leżała sobie na biurku, nieruszana, niedotykana, odpoczywała. Aż któregoś dnia - zgasła. Bateria? Pewnie tak.
Wczoraj byłem w sklepie, kupiłem baterię CR2032 i przed chwilą właśnie zamontowałem. I co?
NICO. Nie działa. Bo nie. Po co ma działać? 4 lata minęły? Minęły! Więc czas kupić nowy licznik! Przecież ProdÓcent musi zarabiać, nie?
Licznik kupię, ale NIE będzie to Sigma ani żaden inny sigmowaty szajs. Koniec z kupowaniem gówienek.
A może ktoś poleci jakiś dobry licznik, działąjacy od kilku lat, również po zmianie baterii?
-
Sigma bc500, zakupiona 10 lat temu dziala, Cos mi sie wydaje ze za szybko podejmujesz decyzje, przy zbyt malej ilosci probek. Garmin Edge dowolny tez by byl ok, ale twierdzisz ze za drogi, kup moze jakiegos chinola w Lidlu za 15 zlotych i ciesz sie przypadkowymi osiagami, mozesz tez liczyc po drodze slupki, ktore sa co 100 m i odczytywac czas z zegarka itd... Wg mnie jak zwykle przesadzasz
-
@Gemsi - może za szybko, ale jednak oczekiwałem dłuższego działania przerwanego moze własnoręczmym rozwaleniem licznika o coś twardego... A tymczasem byłem na hali serwisu i sprawdziłem: nowa bateria ma 3.29V a stara miała raptem 0.42V więc na nowej baterii to licznik powinien sam skakać... ;) A tymczasem zwiądł...
Aha. I po to kupuję markowe produkty, aby te markowe produkty jednak podziałały nieco dłużej niż rok czy dwa. A nawet chciałbym aby działały kilka lat. W końcu ponoć płacę za JAKOŚĆ, prawda?
-
posiadam sigmę najniższy model czyli speedmaster 5000. jade sobie i nagle pach off. kupiłem baterie i też nic, zaskoczył po 3 dniach od jej wymiany. Ogółem też sigma jest droga na to co oferuje. mój cateye xc tomo jest tańszy przy czym ma trochę więcej funkcji
-
Aha. I po to kupuję markowe produkty, aby te markowe produkty jednak podziałały nieco dłużej niż rok czy dwa. A nawet chciałbym aby działały kilka lat. W końcu ponoć płacę za JAKOŚĆ, prawda?
To moze napisz bezposrednio do producenta, czasami takie pisma/maile potrafia zdzialac cuda
-
@Gemsi - nie mam czasu na wymianę mejli... Już i tak ostatnio się bawiłem w wymienianie dysków twardych SeaSHIT (vel aka Seagate) i mam ich serdecznie dosyc.
Poza tym udąło mi się to badziewie odpalić, wygląd ana to, ze styk majacy dotykać górną część bateryjki odsunął się od niej... No i na szczęście liczniczek ruszył, ale do jasnej... Takie rzeczy powinni jednak robić tak, aby żaden upadek czy trącenie nie powodowało takich rzeczy...! Te liczniki naprawdę nie są tanie!
-
Ja mam 12 letnią sigmę bc700. Na fabrycznych bateriach działała kilka lat. Niestety po wymianie nowe baterie błyskawicznie się wyczerpują. I tak. Alkaliczne pastylki starczają na kilka miesięcy, zalecane srebrowe pastylki poniżej 1.5 roku. Jest jeszcze jeden mały psikus konstrukcyjny. Ten stary licznik wymaga 2 baterii pastylkowych -> koszty. Po 7 latach rozwalił się kontaktron (czujnik koła) - za dużo przejechałem.
Ale za 13 zł kupiłem chińczyka z milionem funkcji ( więcej niż moja sigma 700 )i po 2 latach działa nadal na fabrycznej baterii. Zresztą, jeśli chodzi o pastylkowe baterie. To właśnie te fabryczne z pierwszego montażu zadziwiająco długo działają.
A jak człowiek nie ma licznika, to sobie głowy nie zawraca. Po prostu jedzie.
-
Mam buty SPD Shitmano - a czuję się jakbym już ich nie miał. Oto co zobaczyłem przed chwilą:
(http://images40.fotosik.pl/2056/8a2a28a540f6121emed.jpg) (http://www.fotosik.pl)
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/763647232f15d333.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/8a2a28a540f6121e.html
I przy okazji - gdzie w Warszawie znajdę największy wybór butów SPD, w tym również owej marki SHITmano? (póki co najlepiej mi wchodzą jednak na nogę...)
-
Odpowiem sam sobie... Buty udało mi się już kupić - MT42, następcę tego modelu, który nosiłem do dzisiaj. Zobacyzmy jak długo się będą sprawować.
Przy okazji też się pochwalę, że licznik BC1909HR ostatnimi czasy mimo właściwych dystansów między magnesem a czujką oraz świezych baterii - przestał odbierać sygnały z czujki prędkości :) Czyli tak jak pisałem - SHITmano ;)
-
Zobacyzmy jak długo się będą sprawować.
Jak nie będziesz ich używał jako buty do naprawy rowerów (pęknięcie wzmocnienia) ani jako butów trekingowych (starcie bloka), to pewnie całkiem dobry czas :)
-
@Pająk - buty jak sama nazwa wskazuje ;) są od chodzenia. MT41 faktycznie przez długi okres czasu łaziły a nie tylko jeździły, ale co robić?
Poza tym nie naprawiałem w nich rowerów i za cholerę nie wiem skąd pęknięcie w LEWYM bucie. Gdyby to był prawy to bym podejrzewał, że dociągałem w nim klamkę szybkozamykacza w tylnym kole. Ale w lewym?! Co do starcia bloku - nie wiem jak u Ciebie, ale u mnie lewa noga to ta podpierająca jak staję w miejscu na poziomce. Więc to ona przenosi ciężar ciała i to ona chwilami jeszcze troszkę ociera o asfalt ;)
-
Pozwolę sobie dodać update po przenosinach bloków z butów Bontrager do Shimano.
Aby wsadzić cokolwiek do Bontragerów należy wyrwać (odciąć!) kawałek podeszwy gumowej w miejsce której wsadza się bloki. Oczywiście jak to guma, to nie da się tego z powrotem łatwo przyczepić, ewentualnie na klej. Ale kto będzie trzymał w domu kawałek gumy i potem będzie kleił? No właśnie.
W przypadku Shimano odkręcamy kawałki ładnego plastiku (2 śrubeczki śrubokrętem krzyżakowym), chowamy i w ich miejsce wsadzamy bloki - a podkładka jest już w środku butów, więc nie trzeba wyjmować wkładek, bawić się z jakimiś gównianymi plastrami zakrywającymi pod wkładką podkładkę itede. Po prostu dokręcamy, regulacja i gotowe. Dlatego chociaż nie cierpię SHITmano to jednak muszę przyznać, że mają "gotowce", które się sprawdzają.
Natomiast gdyby ktoś nie widział w tym przewagi - informuję, że stareńkie buty SPD które się zużyły całkiem - obecnie po dokręceniu z powrotem tych plastikowych zaślepek pełnią u mnie rolę chodaków do łażenia do sklepu czy właśnie grzebania przy rowerze :)
-
Odnośnie liczników :
W góralu mam od 15tu lat licznik, opisy już się starły a nie pamietam co to, działa, baterie starczają na około dwa lata - zimuje razem z rowerem w szopce gdzie mróz taki jak na zewnątrz. Ale do rzeczy : ostatnio zauważyłem, że czasem w trakcie jazdy przestaje mierzyć - a rada na to to licznik wysunąć z gniazda o 1 milimetr ??? - widocznie styki już się wytarły >:(
To takie moje 5 groszy w temacie liczników i ic h dolegliwości różniastych ;)
-
Stoję sobie dzisiaj rnao na Banacha, zbieram się do odjazdu, jeszcze muszę zamontować liczniki... Sięgma po nówkę sztukę BC1009 i.... z niecałego metra wypadła na kostkę dauna. BUM. Widze jak coś szarego odpadło... No to super. Podnoszę licznik - brak guzika na górze. Czyli - powtórka z rozrywki z BC1909? Guzika szukałem przez kilka minut, bo skrył się w trawie. Udało mi się go zamontować i nawet działa prawidłowo, ale gdyby to gówno sigmoszajsu było z taką rameczką plastikową jak ma BC1909 to by było po wszystkim.
I stąd pytanie - czy ktoś widział jeszcze gdzieś w sprzedaży normalne rowerowe liczniki, które sa w stanie wytrzymać taki upadek z tak ogromnej wysokości jak.... AŻ 1 metr? ;) Bo niestety, ale te gówna sigmoszajs to jest obecnie po prostu SYF i MALARIA.
-
I stąd pytanie - czy ktoś widział jeszcze gdzieś w sprzedaży normalne rowerowe liczniki, które sa w stanie wytrzymać taki upadek z tak ogromnej wysokości jak.... AŻ 1 metr? ;) Bo niestety, ale te gówna sigmoszajs to jest obecnie po prostu SYF i MALARIA.
Najtańszy z aledrogo. Można je zmieniać co miesiąc, a po roku i tak mnij będą kosztować niż wspomniany.
-
Storm, nie mów tego głośno przy mojej Sigmie 1609 - ona już parę razy upadła na chodnik i nic się jej nie stało.
-
widział jeszcze gdzieś w sprzedaży normalne rowerowe liczniki, które sa w stanie wytrzymać taki upadek z tak ogromnej wysokości jak.... AŻ 1 metr? ;) Bo niestety, ale te gówna sigmoszajs to jest obecnie po prostu SYF i MALARIA.
Zasada jest prosta, im bardziej "nowoczesny" licznik tym bardziej czuły na uszkodzenia itp.
Ja mam zwykły Cytec C8 mam go z 8 lat, zaliczył niezliczoną ilość razy glebę, został zalany przez ulewy minimum 10 razy, deszczów nie liczę bo tego było masę, i jedyne co się w nim uszkodziło, to kabelki do czujnika, ale tylko dlatego że zaliczyłem glebę i się przerwały, naprawiłem kablami od starego zasilacza i działa w pionie nadal.
Jeżeli jednak nie wystarcza Ci zwykły licznik pokazujący średnią, max itp tylko potrzeba jeszcze kadencji i innych wodotrysków to trzeba się liczyć z delikatnością takich urządzeń...
Jak do tej pory na poziomie jedyny licznik jaki mam to GPS w telefonie i mi wystarcza:) Jadę rekreacyjnie i ogólnie mówiąc wali mnie czy mam średnią 15 czy 25 :) Jak miałem to starałem się wyciskać ile mogłem bo taki już jestem teraz czuję się zdrowszy bo nie wiem ile jadę a jak mi potrzeba mojego maxa to wyciągam telefon i patrzę:)
-
widział jeszcze gdzieś w sprzedaży normalne rowerowe liczniki, które sa w stanie wytrzymać taki upadek z tak ogromnej wysokości jak.... AŻ 1 metr? ;) Bo niestety, ale te gówna sigmoszajs to jest obecnie po prostu SYF i MALARIA.
Zasada jest prosta, im bardziej "nowoczesny" licznik tym bardziej czuły na uszkodzenia itp.
A idąc dalej tym tropem ;)... https://www.google.pl/webhp?hl=pl&tab=ww#hl=pl&sclient=psy-ab&q=analogowy+licznik+rowerowy&oq=analogowy+licznik+rowerowy&gs_l=hp.3...112701.126610.2.126923.33.32.1.0.0.2.345.4381.0j25j1j1.27.0...0.0...1c.1.15.psy-ab.OPMBgBZAPMY&pbx=1&bav=on.2,or.r_cp.r_qf.&bvm=bv.47244034,d.bGE&fp=ced8075c525fc71f&biw=1173&bih=553 (https://www.google.pl/webhp?hl=pl&tab=ww#hl=pl&sclient=psy-ab&q=analogowy+licznik+rowerowy&oq=analogowy+licznik+rowerowy&gs_l=hp.3...112701.126610.2.126923.33.32.1.0.0.2.345.4381.0j25j1j1.27.0...0.0...1c.1.15.psy-ab.OPMBgBZAPMY&pbx=1&bav=on.2,or.r_cp.r_qf.&bvm=bv.47244034,d.bGE&fp=ced8075c525fc71f&biw=1173&bih=553)
-
Będzie tym razem o hamulcach V-brake Futuro. Chińszczyzna jak się patrzy i w ogóle... One same działają dosyć poprawnie i nadają się do spowalniania roweru. W tej cenie jest normą, że będzie to spowalnianie a nie hamowanie, więc do hamulców w zasadzie nie ma się co czepiać.
Chciałbym jednak przestrzec przed bardzo miękkimi śrubami jakie są do nich dołączone. Jeśli ktoś z Was ma stalowy widelec z rdzą - nie używajcie tych śrub! Ja przed godziną użyłem i... bez problemu ukręciłem jedną z śrub przy próbie wkręcanie w piwot... Przy jakiej sile trudno powiedzieć, bo używałem przedłużki z klucza rurower długości 15cm + wsadzony w nią kluczyk imbusowy długości 8cm. Więc nie było to ramię metrowe, tylko znacznie krótsze. Co się pobawiłem w rozwiercanie i wykręcanie - to moje :]
-
@Storm
Podobna sprawa dotyczy hamulców DeOne oraz najtańszych Tektro (choć co niektórzy mówią klektro - bardzie właściwa nazwa ;))
Jakiś czas temu, pytając o zestaw V-brake'ów w najbliższym rowerowym, sprzedawca proponował mi ZESTAW, czyli przód + tył, komplet śrubek, dwie fajki oraz gumki osłaniające linki przed syfem za, uwaga... 25 zł! Zastanawia mnie fakt, za ile sklep kupuje ten syf, aby im się opłacała sprzedaż, a jeszcze jedno - ile kosztuje wyprodukowanie tego czegoś. Choć tutaj o walutę bym się czepiał, bo ani w złotówkach tego nie przeliczę, ani dolarach, a zapewne w łyżkach ryżu. Przykre, a jednak.
Aby trochę osłodzić, mój szwagier składał za moją pomocą rower wyprawowy oraz wymieniał kilka najpotrzebniejszych elementów w kolarzówce. Kupił dwa komplety hamulców, droższy do wyprawowego oraz tani - do kolarzówki. Obydwa V-ki. Ku naszemu zdziwieniu, zestaw za 60zł hamulców Shimano BR M442 jest w stanie tak szybko zablokować obydwa koła, że jazda na rowerze z prędkością 40 km/h z koniecznością awaryjnego hamowania jest wręcz niebezpieczna!. Zastanawiam czego to jest zasługa, ale składa się na to zapewne mieszanka, z której wykonane są klocki (żywiczna) oraz równiutkich obręczy koła.
Dlatego, jeżeli będzie ktoś stał przed wyborem dobrych i tanich hamulców V-brake do roweru, mogę je śmiało polecić.
Pozdrawiam
-
To chyba klameczki są beee jak nie da się łatwo i precyzyjnie dozować siły hamowania :)
-
Kolejny bubel.
Pompka rowerowa BETO CMPB-02B.
I tak:
- w sklepie była jedną z droższych miniaturowych pompek. Takich do plecaka - 26zł.
- nie dało się napompować dętki z zaworem samochodowym, gdyż za krótki był dzyndzel do naciskania zaworu samochodowego.
- w temperaturze ~ 0, próba napompowania koła skończyła się rozwaleniem nakrętki trzymającą głowicę. Przyoszczędzili na grubości plastiku i ciśnienie rozsadziło kapsel.
W ciągu roku skorzystałem z niej uwaga 3 razy, w tym udało mi się raz napompować koło. Nie polecam, jak widać czy drogie, czy tanie, jeden szmelc.
-
Pompka jak pompka - czego się spodziewać po cenie w okolicach do 12 zł (tak teraz chodzą te pompki) - współczuję problemów.
-
Zaplanowana nieprzydatność to norma wśród pompek. Rewelacyjna ( do czasu) sigma lambda jet ma łamiącą się dźwignię zamykającą wylot pompki na wentylu. Osłabienie wynika z zastosowania kompletnie zbędnego okienka na manometr. Również bardzo dobre ( też do czasu) sks piccolo i rookie mają specjalnie za mało materiału na plastikowym kominku pompki - po jakimś czasie całość ładnie pęka oddzielając kominek równiutko od pompki. Wystarczyło by 3-4mm materiału więcej na kominku i działały by lata.
-
No i o to chodzi, żeby wszystko się łamało, urywało, puszczało i psuło. Nie można dopuścić do sytuacji kiedy rynek nasyci się produktem, a to może nastąpić jeśli produkt jest dobry. Jeśli produkt ulega "naturalnemu" uszkodzeniu, to cyrkulacja trwa, a towar pięknie opuszcza magazyny.
Nie tak dawno kupiłem kompresor, który dotarł do mnie już z urwanym tłokiem. Nawet kurcze nie miałem okazji obserwować samego uwalenia. Skoro płacę, to przynajmniej osobiście chciałbym być świadkiem jak sprzęt psuje się na moich oczach. Włączam i psuję. Podłączam przewód do zaworu, wciskam ON - działa. Hałas hałasuje, ale coś się koło nie podnosi. Niestety pompka nie pompuje...rozebrałem chińczyka, a tam całe stado metalowych wiórów. Na szczęście sprzedawca po mojej interwencji przysłał nowy, ale taka rehabilitacja zdarza się bardzo rzadko.
Innym razem kupiłem wolnobieg DICTA, otwieram pudełko i coś za lekko się kręci ta zębatka. Rozbieram nabytek i ku mojemu zdziwieniu okazuje się, że bieżnie i kulki pozbawione są smaru, bo nigdy nie zostały nasmarowane, w ogóle, nic, zero, ani grama, żadnego oleju czy nawet smalcu, suchy jak pieprz wolnobieg. Nawet przez chwilę przeszło mi przez głowę, że może tak powinno być skoro tak jest i pewnie się nie znam, ale szybko się puknąłem w czółko i wnet ubabrałem smarem...ciapu, ciapu, ciap ::)
-
Dziwne macie problemy z pompkami, ja od 2008 roku używam pompki Cannondale Airspeed Maximum i jakoś nie chce się zepsuć, a pompuję nawet do 10Bar.
-
Mociumpel, Na alledrogo "mój" sprzedawca nadal ją wystawia za 25zł.
live_evil, do czasu. Też nie miałem problemów, aż mnie powalił ten zakup.
sks piccolo i rookie mają specjalnie za mało materiału na plastikowym kominku pompki - po jakimś czasie całość ładnie pęka oddzielając kominek równiutko od pompki. Wystarczyło by 3-4mm materiału więcej na kominku i działały by lata.
Kominek to jest ta nakrętka, która mi pękła?
-
Ojczulo stworzył pompkę ze starego kompresorka z lodówki, do tej pory działa, dokupiliśmy tylko węża z manomentrem, a w domu oprócz tego mam najtańszą podwójną pompkę nożną z manometrem - działa. A co do przenośnej, no cóż.... tutaj można by stworzyć książkę całą odnośnie "czego nie kupować". Też przećwiczyłem wiele modeli i w końcu poddałem się i nie mam żadnej bo co jedna to gorsza i nie ważne czy za 10 zł czy za 40. Jedno i to samo g...no.
-
Kominek to jest ta nakrętka, która mi pękła?
To na co się ta nakrętka nakręca.
-
Innym razem kupiłem wolnobieg DICTA, otwieram pudełko i coś za lekko się kręci ta zębatka. Rozbieram nabytek i ku mojemu zdziwieniu okazuje się, że bieżnie i kulki pozbawione są smaru, bo nigdy nie zostały nasmarowane, w ogóle, nic, zero, ani grama, żadnego oleju czy nawet smalcu, suchy jak pieprz wolnobieg. Nawet przez chwilę przeszło mi przez głowę, że może tak powinno być skoro tak jest i pewnie się nie znam, ale szybko się puknąłem w czółko i wnet ubabrałem smarem...ciapu, ciapu, ciap ::)
Może dostałeś wersję na ceramicznych łożyskach? ;D
-
Ja mam z Lidla jest bardzo dobra
-
Łańcuch Sram PC-971 PowerChain II 9speed
Pierwszy raz w ubiegłym roku rozerwało się ogniwo na Agrykoli - taka nasza stroma ulica gdzie zapaleńcy ćwiczą podjazdy. Przy czym rozerwało się nie na pinie, tylko w połowie, czyli blacha.
Tym razem goniłem sobie zająca (na szosówce) ale miałem problemy z przerzutką. Wymieniałem dzień wcześniej pancerze od hamulców i myślałem, że może coś niechcący przestawiłem. Drugim podejrzanym było błoto w tylnych trybach.
Gdy oczyściłem tryby i przetarłem łańcuch, znalazłem to:
(https://lh3.googleusercontent.com/-6Zu8C8F8GJw/VVHDxvSKFlI/AAAAAAAAIJk/DJWlutfNTKE/s400/DSC_0370.jpg)
(https://lh3.googleusercontent.com/-gL0LH4W9_Ww/VVHDx_GbOSI/AAAAAAAAIJs/R4u2N7ZgZ44/s400/DSC_0371.jpg)
(https://lh3.googleusercontent.com/-qmfi9fr-X8U/VVHDx44UV0I/AAAAAAAAIJo/npBc8GEYeSI/s400/DSC_0372.jpg)
-
ciesz się, że nie zauważyłeś tego w połowie podjazdu (oddalonego jakieś 50km od dowolnej komunikacji zastępczej) jak właśnie zgubiłeś łańcuch.
Ja zgubiłem koronę pina (na "super" CS HG75) w takiej sytuacji.. i do zestawu obowiązkowych narzędzi dorzuciłem zakuwacz i spinki.
ps. Mam pomysł na konkurencję sprawnościową: wypinanie z SPD przy braku łańcucha :)
-
ciesz się, że nie zauważyłeś tego w połowie podjazdu (oddalonego jakieś 50km od dowolnej komunikacji zastępczej) jak właśnie zgubiłeś łańcuch.
Ja zgubiłem koronę pina (na "super" CS HG75) w takiej sytuacji.. i do zestawu obowiązkowych narzędzi dorzuciłem zakuwacz i spinki.
ps. Mam pomysł na konkurencję sprawnościową: wypinanie z SPD przy braku łańcucha :)
ja juz od kilku lat mam pełen zestaw na każdą upierdliwosc jak musiałem 12km pchać to się człowiek nauczył :)
-
oj tam w polowie podjazdu... Mi kiedys spadl lancuch w polowie zjazdu - co prawda na pionie ale problem byl taki ze jedyny hamulec w nim to bylo torpedo (stara koza to była).
Wiec konkurencja sprawnosciowa "zakladanie łancucha wisząc w poprzek siodełka na rowerze pędzącym 40km/h w dół wzgórza" chyba jednak była by trudniejsza niż wypinanie spd...
-
Ja na dłuższe trasy nie ruszam się bez skuwacza, pompki, łatek i dwóch dętek.
Ale życie czasami potrafi zaskoczyć - np. urwanie klocka hamulcowego w V-Brake'u, pęknięcie linki hamulcowej, odręcenie sie korby, zmielenie przerzutki tylnej, pęknięcie fotela, pęknięcie osi w piaście, awaria manetki zmiany biegów, pęknięcie ramy... To nie są ewentualności tylko część "sytuacji", jakie zdażyły mi się podczas rowerowania.
-
Rozwiązaniem jest przyczepka z zapasowym rowerem ... i zapasową przyczepką na wypadek gdyby sama przyczepka sie zepsuła...
-
zawsze telefon i kilka numerów do zaufanych gotowych pomóc
-
mój poziom własnie co wyjeżdzał w trase to się psuł, a to opona sie rozerwała, a to rama się ułamała, skrzywiłem przerzutkę, , ostatnio rolka napinająca łańcuch ( kółko od hulajnogi ) pękło , na to nie ma rady, można powiedzieć że ja swojego pozioma więcej pchałem i holowałem niż on jezdził
-
No popatrzcie a mnie tam niewiele się dzieje - ino tył się przebija co chwila (4 łatki były to dętkę wywaliłem i takie coś wpakowałem http://ctbike.pl/schwalbe-detka-dh-20x2-10-3-00-av7d-40mm.html)- bo w zasadzie nie omijam miejsc trudnych.
A że łatki to podstawa a czas to "pinionc" to teraz 10 minut roboty i można jechać dalej ...
-
więcej pchałem i holowałem niż on jezdził
A to dlatego Zbychu jak zapisywałem się na rajd tak się krzywił słysząc że chcemy jechać poziomymi ;)
-
skarżę się
Dziś przy rolowaniu drybaga Crosso zauważyłem, że wór rozszedł się na zgrzewie (między boczkiem a dnem). Co zastanawiające- obie powierzchnie nie mają wyraźnych śladów wcześniejszego zgrzania. A miało być tak solidnie... :'(
(http://img3.garnek.pl/a.garnek.pl/029/538/29538112_800.0.jpg/zdjecie.jpg)
-
Jak możesz to reklamuj, jak nie możesz to bierz budapren i klej, albo może udało by się to żelazkiem przez coś przygrzać, np. kawałek jakiejś metalowej płaskiej rzeczy żeby to punktowo przygrzać?
-
Do Crosso napisałem- zobaczymy, co odpowiedzą. Butapren nie działa na PCV- zasycha na powierzchni i można go zdrapać paznokciem. Kupię dziś klej do miękkiego PCV, jak nie wyjdzie to popróbuję z żelazkiem. Tak, czy owak- rozczarowanie z gatunku średnio- większych.
-
Niniejszym odszczekuję.
Napisałem do Crosso, zdjęcie wrzuciłem. Nic nie mówiłem o naprawie, prosiłem tylko o większy nacisk na jakość oferowanych gratów. Odpowiedź była krótka i treściwa- coś w stylu : "Przykro nam bardzo, proszę podesłać, naprawimy za friko". I faktycznie- jak powiedzieli tak zrobili- więc DUŻY plus.
-
1. BuTapren.
2. Tomo - właśnie z 2 miesiące temu kupiłem kolejne sakwy tej firmy, te same, Crosso Dry i w ogóle nie narzekam. Poprzednie zielonkawe miały już bodaj 8 lat i dawały radę. Nowe są wykonane jeszcze lepiej, dokładniej. Także to był chyba tylko pojedyńczy przypadek i akurat padło na ciebie :]
-
Piasta tylna Novatec NT-D041S - po jakiś 8k km szlag trafił bębenek przy ruszaniu ze świateł. Teraz wolnobieg działa w dwie strony.
-
Przypakowałeś mięśnie nóg?
-
Buble teraz robią i tyle.
Łańcuchy zrywam regularnie przy ruszaniu, ale bębenek pierwszy raz poszedł.
Na piaście XT przejechałem 30tys. km i bębenek wytrzymał.
-
Przypakowałeś mięśnie nóg?
To ten jeden legendarny osobnik ktory pamieta o dniu nóg? Slyszalem opowiesci o takim, zawsze wypowiadane szeptem...
-
Live': czy w twoim bębenku przeżył zewnętrzny wielowpust pod kasetę oraz gwint pod nakrętkę? Jeżeli tak, to mogę go przygarnąć i dać mu w przyszłości nowe życie.
-
Go up. Niestety.
Jak już pewnie niektórym osobom wspominałem na naszej podlaskiej wycieczce - wziąłem się za wymianę napędu, z 8rz na 9rz ze względu na brak zębatki 12T. I tak jak wczoraj napęd założyłem, dzisiaj doregulowałem tak mogę napisać jedno: jakość linek wsadzanych do manetek Shimano - spada. Do tej pory jak wsadzałem manetkę i naciągałem linkę na przerzutce to działało to dobre kilkadziesiąt kilometrów bez żadnych podkręceń. Dzisiaj rnao jadąc do roboty podkręcałem linkę z manetki Acera 9rz 2 razy, za każdym razem o 1/2-3/4 obrotu. Także zdaje się, że Shitmano idzie na ilość.
No chyba, że 9rz to już zabytek?
I jeszcze jedna rzecz - nie wiem co to za moda na dodawanie do nowych łańcuchów nie spinek, ale... samych pinów. Ok, sam pin to jeszcze. Ale weź odetnij/przetnij końcówkę wprowadzającą... Bez brzeszczota i obcęg nie podchodzić.
I na koniec pochwalę się, że na tej samej trasie 18.8km, po zmianie napędu i uzyskaniu 12T, AVG mi podrosła z 24.5 do 26.0 km/h :D
-
I jeszcze jedna rzecz - nie wiem co to za moda na dodawanie do nowych łańcuchów nie spinek, ale... samych pinów. Ok, sam pin to jeszcze. Ale weź odetnij/przetnij końcówkę wprowadzającą... Bez brzeszczota i obcęg nie podchodzić.
Pin się wyłamuje, nie odcina. Delikatnie kombinerkami i po sprawie.
-
@Live_evil - a sądzisz, zę co ja próbowałem zanim sięgnąłem po obcęgi i brzeszczot?
Jakiś mocarny był, albo co.
-
Dlatego ja używam z powodzeniem łańcuchów Sram, które mają spinki. Tylko nie wolno ich odrdzewiać Fosolem :)
-
Z radością informujemy, że w sprzedaży posiadamy największą nowość na rok 2017 - to nowa grupa SRAM XX1 Eagle w konfiguracji 1x12 ! :)
http://sklep.rocek.pl/pl/25-kasety-wolnobiegi-korby?p=5
ROCEK sklep/serwis rowerowy - Sambora, Chojnice
Wprowadziliśmy do naszej oferty mycie napędu za pomocą ultradźwięków.
was nie dogonie,p.
-
coś tam wrona pomieszałeś https://www.facebook.com/RocekBike/
https://www.facebook.com/RocekBike/photos/pcb.520367258156039/520367021489396/?type=3&theater
-
http://www.wojczal-bike.pl/index.php?route=product/manufacturer/info&manufacturer_id=10
Grupa SRAM XX1 Eagle Black 1x12 GXP 32T
1349,00?
http://portal.bikeworld.pl/artykul/testy_i_nowosci/nowosci_sprzetowe/15092/sram_eagle_1x12_w_grupach_xx1_i_x01
https://www.rowerystylowe.pl/p-2022/piasta-nuvinci-n360-pelny-zestaw
Cena: 1 499,00 PLN