Rower ma służyć na "dłuższe" trasy. Raczej asfalt czy twarde gruntówki.
Jak widzę.. Problemy "których oczekiwałem" od razu wyszły.
Support może faktycznie nieszczególnie ciekawie umieszczony, ale tak "na pałe" (bo przymiarki w jigu zakończyły się pięknym zestawem przekleństw i wyrzuceniem połamanych resztek jiga). Faktycznie o "dwu osiach" nie pomyślałem, middrive będzie musiał polecieć. Z przodu oczywiście wtedy dochodzi rura do przerzutki.
Rolki.. To nie rolki tylko wolnobiegi od BMX'a nakręcone parami na nagwintowane rury. Łożysko wygląda dość solidnie, po usunięciu piesków powinno ładnie prowadzić łańcuch. Łańcuch prowadzony jest przez chwilę równolegle (tak coby można go było schować i uniknąć tatuaży na udzie)
Co do wysokości.. to myślałem o semi-low-racerze (fotelik na wysokości jakieś 40cm). Czy jest jakaś "optymalna" różnica wysokości fotelik - support? Nie ma najmniejszego problemu ze zmianą tej wysokości (po prostu inaczej rurę przyciąć: jeszcze jest w jednym kawałku) Jak nie, to nie, będzie zwykły LWB

PrzemO, forkless to raczej zabawa dla bogatych. Jakbym miał robić CLWB, to bym rozważał. W moim przypadku to tak za bardzo potrzeby nie ma, a Capa już jest.
Tak odnośnie tego obciążenia przedniego koła: takie położenie widelca wydaje się dość częstym "przypadkiem" w LWB. I raczej nie zauważyłem, żeby tam sobie jakoś specjalnie radzili (znane mi rozwiązanie: twarda sprężyna). Ale poza tym, to lubię rowery "ostre" w prowadzeniu (a to chyba jest druga strona tego medalu i to miałeś na myśli?).
Gemsi, zagłówek ma być amortyzowany (sprężynowe siodło dawcą mechanizmu)

Pomysł prosty do realizacji, prosty w regulacji. Wagą jeszcze się nie przejmuje (a jedynie tu mogą być problemy). A cały czas mam "obawy" odnośnie sklepikowego fotelika, że jednak guma jest i pękać będzie..