Jeździłem całą wiosnę i lato na Marathonach (zwykłych). Kupiłem nóweczki, kółka nowiutkie, świeżo zaplatane, proste jak struna.
Efekt jest dość taki sobie. To są jednak zwyczajne opony trekkingowe - czyt. do wiejskiego roweru. Opór czuję większy niż na koreańskich slickach po 22 PLN z zeszłego roku. Przyczepność taka sobie - jeden dzwon na wirażu. Natomiast to sie ładnie sprawuje na gruntowych dróżkach. Jesli są ubite - nie robię XC na poziomie (z przednim napędem). Komfort żaden jak się napompuje 5 bar a jak sie da 3 to idzie ciężko jak po błocie.
Synowi na urodziny kupiłem do zwykłego Kelly's własnie parę Big Apple. Fantastyczne opony. Lekko cicho i przyjemnie. Opór żaden - i rower płynie. Wyrzucam Marathony i na wiosnę zakładam Big Apple. Pomyślę tylko nad rozmiarem - czy nie wziąć szerszych - ten cholerny Lublin jest TRAGICZNY jeśli chodzi o stan nawierzchni.
Warto odżałować te kilkadziesiąt PLN różnicy.