ostatnio, dostałem poliestrowe koszulki bezpośrednio na ciało w DECATHLONIE firmowy sklep sportowy. Ostatnio spadły tam ceny.
Decathlon ma taką politykę cenową, jak każdy supermarket- zwabia klienta nadzieją "ustrzelenia" okazji. Jak się zajdzie i spojrzy na ciuchy rowerowe to można dostać zawału, a czasem rzucą za 1/3 pierwotnej ceny
przykłady:
czapka membranowa pod kask cena "zwykła" 90zł kupiona za 29
koszulki "szybkoschnące" po 12 zł czarne, a takie same w innych kolorach po 30
Rękawiczki z membraną 50 zł cena zwykła kupione za 18
Ochraniacze neoprenowe zimowe na buty cena zwykła 99zł kupione za 30
Jako spodenki rowerowe kupiłem "spodenki do biegania" - takie same jak na rower tylko bez "pampersa"
Jako spodnie na rower używam "leginsy damskie do fitness"
Masę ciuchów na rower kupiłem w znanej sieci markowych sklepów "Second hand" (pokrewne sieci - "Z drugiej ręki od Bożenki"

)
No i jeżdżę w "butach po Helmutach" zakupionych na giełdzie...

Jak zacząłem jeździć na rowerze to tak zacząłem podglądać co używają koledzy, jak na oko wygląda materiał szybkoschnący itd... i tak nie wiem kiedy uzbierała mi się masa ciuchów.
Mogłem też wejść do markowego sklepu, i tam by mi nawciskali super ciuchów za bajońską sumę. Lans byłby że hej! (Jeżeli bym po tych zakupach z głodu nie zdechł

)
W zimie jeżdżę w 2 parach rękawiczek, w butach 2 numery za dużych i 3 parach skarpet z których tylko jedne są mojego rozmiaru, a następne są za duże (by nie uciskały niepotrzebnie stóp i nie wywoływały niedokrwienia)
Aha i od wiosny nogi mi nie marzną bo są chronione przez owiewkę...
