Na spawaniu się nie znam, ale znam kilka myków...

Osobiście - zamiast dawać całą grubościenną rurkę zrobiłbym coś takiego:

Słowem - "pogrubiłbym" końce na odcinku max. 8-10 cm., dopasował do dospawywanych elementów, załamał krawędzie - i dopiero wtedy dał spawaczowi do wpawania na gotowo. Można by też pobawić z małą modyfikacją - najpierw dospawać (do n.p. szyjki sterów) "zewnętrzną" rurkę, a w nią wsunąć tą właściwą (cienkościenną) i wlutować na mosiądz.
Z kolei dospawywanie rozpórek można wykonać tak:

I tu można zrobić w taki sam sposób jak wspomniałem wcześniej - najpierw zespawać ze sobą rurki "zewnętrzne", a po wsunięciu w nie cienkościennych - zlutować mosiądzem. To rozwiązanie ma dwie zalety - mosiądz nie lubi połączeń doczołowych (za to tu czuje się wspaniale), i po drugie -
bawimy się w spasowywanie kątów używając krótkich odcinków, a długość całkowitą możemy regulować w jakimś tam zakresie.
Chmmm - czy "przywitalec" do dobre miejsce na rozwiązania techniczne ??

...
Pozdrawiam.
P.S.
Chmm.. - w sumie to sam zacząłem..
