[edit: informacje odbiegające od tematu i nieprawdziwe - admin]
To wszystko może i prawda. Dodajmy że Mieczysław (Maciek) Kaczmarek zrobił więcej w praktyce ale nie promował tego w mediach. Poza tym Mieczysław (Maciek) Kaczmarek poszedł tam gdzie leżały pieniądze - czyli za granicę. Kaczmarek współpracuje, a raczej: sprzedaje swe produkty głównie zagranicznym firmom (eksport). To zauważ że jeden zdziałał bardzo dużo w handlu (eksporcie) a drugi w promocji/publikacji.
Może zamiast wypisywać całe teorie o faktach znanych ze słyszenia kol.(?) Maciej powinien najpierw dowiedzieć się o czym mówi, ale z drugiej strony - taki już jest chyba jego urok: pisać byle co, byle zaistnieć..
Tzn. co masz dokładnie na myśli pisząc "zamiast wypisywać całe teorie o faktach znanych ze słyszenia"? Jakie to teorie?
Powiem Ci jakie mam teorie a Ty później dopisz proszę czy chodziło Ci dokładnie o to samo czy też może o coś innego.
Moja teoria:
Produkt bez promocji - schowany w Kaliszu w jakimś mało widocznym garażu? Dla kogo? Robiony głównie dla entuzjastów oraz na eksport? Dla kogo? Robiony do dzisiaj ręcznymi metodami w czasach mechanizacji? Dla kogo? Odpowiem: dla bogatych ludzi z Zachodu, których stać na ręcznie robione elementy z maufaktury. Takie Rolls-Royce na dwóch kołach. Udostępnianie - moim zdaniem mocno ograniczone i tylko raczej dla bogatych. Ludzie z Zachodu są bogaci - to kupują. Ja nie chciałbym wydawać jednomiesięcznej pensji na przyczepkę rowerową, bo ma ładny kadłubik z włókna szklanego. Przepraszam tych którzy poczuli się teraz urażeni. Nikomu też nie zabronię kupować/ promować. Nie poniżam tego produktu. Wcale. Te moje niemiłe wnioski są pewnie dlatego że na Podkarpaciu są najniższe zarobki/ pensje w całym kraju. Trochę zatem dla mnie pech. Teraz jestem za granicą to już by mnie było stać i "nie będę już płakał". Albo dajcie mi chociaż jakąś chusteczkę na otarcie łez. (Żartowałem z tą chusteczką).
Kaczmarek nie ma dużej taryfy ulgowej. Za starą, leżącą na zewnątrz "łupę", noszącą znaki zużycia, robiącą jedynie za przednią owiewkę/spojler do roweru w Kaliszu chciał ode mnie 1000 zł (w roku 2009). A za kompletną "łupę" SunRidera chciał 800 EUR (+/- 3200 zł) (też w roku 2009). To przecież jest proste. To rasowy biznesmen. Czyli mam się targować z guru i wierzyć w jego niezwykłą moc? No nie przesadzajmy. Obniżki to taka metoda na zachęcanie do kupna. Wytargowałbym może trochę i czułbym że to "promocja". Wiedzą o tym wszyscy handlowcy jak zachęcać do kupna. Mnie jednak sama "wyjściowa" cena mocno zniechęciła. Ja nie umiem się targować to dostałem tylko "normalną cenę". Nieciekawą moim zdaniem.
Kolejna teoria:
Kaczmarek opanował włókno szklane i za to mu chwała. Ale wiedzę trzyma dla siebie - nie publikuje. Patent na rower "Pzuon" z metalową ramą był - owszem - ale nie był to patent na technologię produkcji elementów z włókna szklanego. Gdy ktoś go podchodzi i zgrywa się na pasjonata to dostanie "upust cenowy". Biznes is biznes. Pieniążki lecą. Nie mam wcale tego za złe że Kaczmarek ma z tego wszystkiego biznes - ale nie róbmy z włókna szklanego takiej kosmicznej technologii. Podzielmy się wiedzą - dobra zróbmy to nawet za pieniądze jak szkoda za darmo. Z całym szacunkiem do Kaczmarka - więcej ludzi dowiedziało się o rowerach poziomych oraz spróbowało wziąć narzędzia w dłoń z publikacji Marka Utkina niż z garażowej działalności Mieczysława (Maćka) Kaczmarka. Nie ujmuję nic Kaczmarkowi. Chcę tylko zauważyć że dużo ludzi odważyło się coś samemu skonstruować właśnie po publikacjach Utkina.
Spróbuj Rumcajs spytać Kaczmarka jak dokładnie się robi we włóknie szklanym. Jakie są "zasady". Niech Ci wytłumaczy, pokaże wszystko i niech wyjaśni do końca. Niech Cię zachęci do konstruowania i do zdobywania wiedzy. Owszem - może to zrobić ale tylko na żywo. Musisz przyjechać zatem do Kalisza. Wynająć sobie gdzieś pokój/ apartament w Kaliszu czy okolicy i go odwiedzać. I tylko wtedy przekaże Ci wiedzę gdy będzie w dobrym humorze. On nie ma publikacji na ten temat. A szkoda. Wszystko niesie się "z ust do ust". Czyli metoda guru jak dla jakichś wybrańców. Dobra - nie umniejszam zasług - zna się na tym bardzo dobrze ale z tego co robi robi swoją tajemnicę. Ewentualnie ludzie którzy u niego pracowali coś napiszą na ten temat. Moim zdaniem po tylu latach pora na jakieś publikacje w temacie. Nie wiem - pewnie znowu jestem naiwny spodziewając się czegoś. Publikacje oczywiście byłyby za pieniądze. Nie ma nic za darmo. To chyba rozsądne podejście - nie wiem czy kiedykolwiek Kaczmarek opublikuje technologię włókna szklanego. Tylko nie mówmy tu zaraz o rzeczach takich jak łódki żeglugowe oblewane 4x nadmierną ilością żywicy. Na temat konstruowania szybowców też kiepsko się czegoś dowiedzieć bo to branża dla "specjalistów". Poza tym zachowajmy jakiś umiar. Łódki żeglugowe "oblewane" wiadrami żywicy kontra mega-dopieszczone lekkie konstrukcje lotnicze typu szybowiec gzie liczy się każdy gram. Chyba w rowerze wystarczyłoby coś pomiędzy tymi dwoma skrajnymi biegunami. Ale czy są jakieś publikacje o laminowaniu włókna szklanego adekwatne do aplikacji w rowerach? Chyba nie! Chyba się zatem rozczarujesz Rumcajs jak będziesz usiłował coś pięknego stworzyć i popełnisz błąd, bo czegoś się istotnego nie dowiedziałeś. Jak się mylę to mnie popraw. To jest handel i "byznes". Dzielenia się wiedzą nie wchodzi w rachubę. Publikacji na temat włókna szklanego ogólnie jest ogólnie rzecz biorąc mało. Czy Kaczmarek ma jakąś publikację na temat włókna szklanego? Z tego włókna on żyje a mało na ten temat mówi. "Dopieszcza" się "technologię" i chce się wytwarzać nawet kompletne skorupowe ramy szlifując, polerując, laminując. OK. W porządku. Ale co broni wziąć spawarkę i zrobić w metalu lekkie ramy? Metal jest bardzo dobrze poznanym tworzywem. Odwraca się uwagę całym tym seksownym kształtem. Nie zabraniam nikomu mieć seksownych ram/ komponentów! Chodzi mi głównie o aspekty przy konstruowaniu i wymagany/ nieistotny w nich (właściwe skreślić) seksowny kształt.
Kolejna teoria:
O spawalnictwie znajdziesz bardzo dużo, obszernie, treściwie, na temat. Nawet możesz pójść na studia gdzie poznasz metaloznawstwo. Albo zrobić kurs spawania. I możesz zrobić z siebie inżyniera tworzącego bardzo odpowiedzialne konstrukcje metalowe gdy ukończysz studia. A na temat laminowania? Kadłuby łodzi? Szybowce? I co jeszcze? Brodziki prysznicowe, owiewki rowerowe. Co jeszcze - kosze na śmieci? Przepraszam za taką groteskę. Przepraszam was wszystkich: szkutnicy i konstruktorzy lotniczy (innych też przepraszam). Włókno szklane to tajemnica garażowych guru/ małych zakładzików. Garażowe piękno to kosmiczne włókno szklane owiane tajemnicą - bo każdy kto się na nim zna może bardzo łatwo zaczarować ludzi pięknym obłym lśniącym kształtem. Z blachą robiąc jakiś wygięty kształt jest inna zabawa. Więcej narzędzi. Nie wystarczy pędzel i wałek. Jednak zauważmy że metal bardzo często pełni bardzo odpowiedzialną rolę której nie powierzy się włóknie szklanemu (osie, wały, łożyska, koła zębate). Każdy kto nie zna się na włóknie szklanym "podnieca się nim" i gloryfikuje jego mega-możliwości. I odkrywa krok po kroku niuanse. A tym czasem nie ma tu nic mega-kosmicznego. I są liczne ograniczenia.
Z metalu też można zrobić dużo fajnych ram, akcesoriów, komponentów. Nie mówię że wszystko da się prosto zrobić z metalu. Czasem faktycznie zamiast metalu lepiej jest właśnie wybrać włókno szklane - np. żeby zrobić opływowy seksowny kuferek. Albo żeby zrobić błyszczącą się jak psu... owiewkę. Włókno szklane jest proste w kształtowaniu i to zachęca. Włókno szklane ma duże pole do zastosowań. Zgoda. Choćby szybowce. Jest też dużo babrania się w imię perfekcyjnego obłego kształtu. Mam jednocześnie na myśli że trzeba zauważyć oprócz włókna szklanego - inne metody - np. w przypadku owiewek do roweru są jeszcze znacznie prostsze i równie estetyczne technologie (np. pianka termoformowalna firmy PlastaZote).
Publikacje Utkina wnoszą bardzo dużo do tematu rowerów i ich konstruowania i ja bym tego nie pomijał. [edit: informacje odbiegające od tematu i nieprawdziwe - admin] Ale Kaczmarek też ciągnął grabie ku sobie i nie publikuje "metod' ani "analiz" produkcji rowerów poziomych. Dzięki "szpiegom" czy takim "podglądaczom" czy "szperaczom" mamy okazję coś się sami nauczyć, coś spróbować, nie musimy przecież zawsze wyważać otwartych drzwi próbując coś zrobić samemu bez rozeznania. Każdy kij ma dwa końce. Pójść do sklepu czy manufaktury może pójść każdy głupi. Mądry też może pójść. A ktoś ciekawy chciałby wiedzieć "co i jak i dlaczego".
Ja uważam że robienie z ludzi debili technicznych jest wtedy gdy nie chce się im niczego technicznego mówić i sprzedaje się tylko sam gotowy produkt. Ktoś handlujący uzna że niegodne/karalne jak wykradanie technologii/ metod i pokazywanie ich innym ludziom. Za robienie zdjęć w mojej firmie mogę stracić pracę - wiem. Albo mogę dostać karę pieniężną. Wiem. Zawsze coś tam jednak człowiek podglądnie i się nauczy. Nie rozpisywałbym się w szczegółach o niczym technicznym gdybym już tylko handlował. Gdybym był cwany. Przyjdzie też pora na cwaniactwo i handel. Wszystko po kolei. Właśnie obrabiam szkic roweru poziomego. Na oślep ciężko mi będzie cokolwiek skutecznego stworzyć (skopiować i zmodernizować czy zaaplikować). Nie dam sobie wmawiać że mam naśladować samochody czy samoloty projektując/robiąc rowery. Szukam prostych i skutecznych rozwiązań. Rower to dosyć proste urządzenie - nie komplikujmy go przesadnie. Albo komplikujmy z rozeznaniem. Uważam osobiście że dyfer jest w przypadku roweru przekombinowanym rozwiązaniem gdy są dostępne dużo prostsze rozwiązania. Niemniej nie zabronię nikomu go stosować/ produkować. Nie powiem też że dyfer cieknie czy się psuje. Zwrócę uwagę (z mojego punktu widzenia) na istotne szczegóły ale jak ktoś chce mieć dyfer to niech sobie kupuje dyfer. Nie stoję z karabinem i nie dotykam lufą niczyich pleców. Nie naciskam też na spust. Czyli ludzie jeszcze żyją. Jak ktoś chce konstruować to niech ma rozeznanie w temacie i niech ma świadome do wyboru: czy zrobić stały napęd na jedno koło, czy zrobić stały napęd na obydwa koła, czy zrobić dyfer czy zrobić dwa wolnobiegi. I dlatego o tym piszę. Nie wiem co w tym chamskiego/ aroganckiego. Już to pisałem że: "marketing nigdy nie polega na rzetelnej informacji". I to jest cały szkopuł. Możemy zatem uprawiać marketing. Dobra. Zaczynam. Na precyzję lotniczą mam takiego oto "haka": moje wolnobiegi będą ze szczerego złota!!! Żartowałem - wolnobiegi ze szczerego złota byłyby dużo droższe nawet niż lotniczej jakości dyfer.... Taka metoda promocji zadziała ale chyba tylko w Emiratach Arabskich. W Polsce mamy zaś ... rozwiniętą branżę lotniczą... Zatem - oto druga metoda promocji: nie będziemy tolerowali byle jakości. Jakość jest bardzo ważna. Wolnobiegi będą robione na zakładach lotniczych!! A cenę takich wolnobiegów podam na końcu serialu i na tylko na priva. Chociaż z góry raczej wiadomo że nie będzie tanio. Ale co tam - liczy się lotnicza jakość! To ja zamawiam wersję z szlifowanym wałkiem z tolerancją do 0,000 001 mm.