gdy się na pedał naciska np lewy to kierownica odbija w prawo, i na odwrót. Ja osobiście uczyłem się jeździć ok 4 godziny i jeszcze to nie jest wszystko , bo na zakrętach czasami trzeba się podeprzeć bo za mocno się przechylam, wtedy trzeba trzymać mocno kierownicę, ale to jest do opanowania. Dzisiaj przy prędkości 40 km/h na piątym biegu ( mam ich sześć ) prawie zaliczyłem glebę bo właśnie nie trzymałem kierownicy obiema rękoma, ona odbiła mi w lewo i przez środek drogi na pole
dobrze że nic nie jechało, ale nie jest teraz ciężko, na początku to owszem było kiepsko ale teraz to już nie problem, bo się przyzwyczaiłem , komfort jazdy niesamowity, siedzenie w prawdzie wąskie a rower bez amortyzacji ale po lesie jechałem tylko raz
[/quote]
Życzę Ci wielu ciekawych przeżyć, a najbardziej życzę Ci żebyś przeżył.
Zwróć "szczególną ostrożność" (to taki termin z kodeksu drogowego) wtedy gdy już opanujesz ten rower. Analogia do kierowania autem jest taka - nowi kierowcy stanowią szczególne zagrożenie (dla siebie i innych) po przejechaniu samochodem ok 10 tys kilometrów. Ci którzy się uczą są bardzo ostrożni bo się dopiero uczą, ci którzy mają duże doświadczenie wiedzą, że wiele może człowieka zaskoczyć. Tym po 10 tys kilometrów wydaje się że już umieją. (a doświadczenie przyjdzie niestety później)
Podobnie statystyki pokazują, że w długich podróżach najwięcej wypadków zdarza się 10-15 km od celu podróży.(przychodzi rozluźnienie, że "już jestem na miejscu")
Znałem super ostrożnego motocyklistę który jak wypił piwo w karczmie to motor pchał do domu...
Wygadał się kiedyś, że w 5 kumpli w jednym czasie kupili motory, a tylko on jeszcze został przy życiu
Jeździłem na rowerze z długą bazą i z krótką bazą. Potem dosiadłem kolejnego i ... na najbliższych światłach bym się wpier...ł pod auto- tak sobie kierownicę przyciągnąłem. Za bardzo się rozluźniłem, bo przecież na poziomie już umiałem jeździć