Przydatna jak napęd na 4 koła w rodzinnej limuzynie - ani w teren, ani na autostradę.
Sorry za offtop - ale widać, że nie miałeś nigdy do czynienia z 4x4 w czymś innym niż przeprawowe off-roady (albo, co wydaje mi się bardziej prawdopodobne, nie miałeś do czynienia wogóle). Nie powtarzaj machinalnie cudzych bzdurnych opinii.
Mnie np. moi doświadczeni koledzy straszyli żebym broń Panie Boże nie kupował sobie pierwszego auta z tylnym napędem... bo w zimie... będę miał ... tylko ... same ... problemy ... z wyjechaniem kiedy będzie ślisko, opanowaniem auta w poślizgu, itp.. Mój brat doradził mi z tylnonapędowym autem... żeby włożyć do bagażnika trylinkę. Od serca. Nie żałować. Mój brat się nie wstydził i tak właśnie robił. To pomaga - oczywiście nie w 100% ale pomaga. Widziałem ślizgające się auta z przednim napędem oraz z napędem tylnym. Nie miałem jeszcze okazji jeździć 4x4 ale na pewno na śliskiej nawierzchni lepiej to reaguje gdy dla porównania damy tylko przedni czy tylko tylny napęd. Ale takie rzeczy docenia się w trudniejszych warunkach (również w drogowych warunkach). Raz np. zakopałem się tylnonapędowym autem na ogrodzie - spadł ulewny deszcz i zrobiło się grząsko (to nie była zima). Mój brat też miał "wtopę" dokładnie z identycznego powodu - zakopał się w grząskim ogrodzie (mam dwóch braci), a miał auto przednionapędowe. Myślę że 4x4 miałby szansę się wyskrobać. A jeśli nie dałby rady - to przynajmniej fontanna błota tryskała by wszędzie, a nie tylko spod dwóch kół
Pomijam że miałem wypadek przednionapędowym w zimie - zbyt gwałtowny ruch kierownicą spowodował że wpadłem w poślizg. Odbicie kierownicy w jedną stronę było za mało i było dachowanie i lądowanie w rowie. Sądzę że 4x4 mógłby dać mi większe szanse. Tak - wiem 4x4 też można "dachować" jak się nie umie w trakcie poślizgu kręcić kierownicą w jedną i drugą stronę aż do wyprowadzenia auta na tor jazdy.
A odnośnie rowerów. Tyle osób chwali dwukołowe rowery poziome. Wąskie, wciskanie w korki, szybkie. Ale jeździłem w zimie dwukołowym i zaliczałem gleby. Na gołoledź to już kompletnie bez sensu dwa koła. Nikt mi nie wmówi że ryzyko przewrócenia się w szybkim zakręcie trajką jest większe jak "wytrąbienie" dwukołowym w zimie. Jedynie co mógłbym zaakceptować to możliwość założenia dwóch kół z przodu na zimę w rowerze dwukołowym:
http://www.youtube.com/watch?v=_w93J0Hy2X8 Ale i tak idę w stronę trajki z powodu bezpieczeństwa w zimie i wygody jaką daje w 4 pory roku.