Autor Wątek: No i złamał widelec.  (Przeczytany 12604 razy)

cyqlop

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 825
  • Czułów
No i złamał widelec.
« dnia: Lutego 20, 2010, 09:56:22 am »
http://www.youtube.com/watch?v=Z9kGUGNxHPA

no fajnie

Było to na pewno nie przyjemne uczucie jak support idzie na duł z impetem
« Ostatnia zmiana: Lutego 20, 2010, 09:58:23 am wysłana przez cyqlop »
Moja mała firemka
https://cnc-warsztat.pl (frezuje aluminium, drewno, tworzywa sztuczne)  ZAPRASZAM, DOBRE CENY

Druga strona
https://sites.google.com/site/cyqlopproject

trajk-o-ciklista

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 1163
  • To recline is devine!
    • Rowerki, przyczepki, sakwy i bagażniki
Odp: No i złamał widelec.
« Odpowiedź #1 dnia: Lutego 20, 2010, 12:47:46 pm »
Ten facet wszystko psuje ;) nie wiem jak. Chyba ma jakiś talent ;)

A tak serio, coś tu jest nie tak. Albo ten rower naprawde ma pecha, albo ten facet zaduzo wazy.
Nie przypominam sobie ze w ogole kiedys w postach powiedzial ile wazy, wiec calkiem mozliwe ze sporo,
i sporo ponad limitem producenta na ten rower (105kg suma rowerzyste i bagazu)
O ile dobrze pamietam, na zadnym video go tez nie wydac, oprocz jego dloni, i to przez chwile.

Jakby to Moulder i Skali powiedzieli - the truth is out there! ;)



Pozzzz
Igor

~o
~ \-/\-
(o)^(o)

VeloMotion recumbents
Igorova Ciklo Garaża

------------------

MaciejDlugosz

  • Gość
Odp: No i złamał widelec.
« Odpowiedź #2 dnia: Lutego 20, 2010, 06:40:54 pm »
"I went down from the paved road to sand 20 cm below me. My speed was just 10-15 kmh. The fork broke!"

Czy ty znaczy że ten koleś pisze:

"Zjechałem w dół z utwardzonej jezdni w piaszczysty teren 20 cm poniżej mnie. Moja prędkość wynosiła zaledwie 10-15 km/h. Widelec się złamał".

Czy to znaczy że koleś zrobił "dropa" 20 cm w miękki piasek? Jeśli tak, to nic dziwnego że karbonowy widelec poleciał.

nahtah

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 519
  • Obieżyświat w poziomie
Odp: No i złamał widelec.
« Odpowiedź #3 dnia: Lutego 21, 2010, 12:44:56 pm »
Niezły pasztet z tym widelcem. Przy takiej prędkości to raczej jakiś ferel materiału, ciężar kierującego tu niema znaczenia, taki sprzęt musi wytrzymywać o wiele większy nacisk, niż norma przewiduje.:)
ŻYCIE jest jak jazda NA ROWERZE aby utrzymać równowagę MUSISZ się poruszać naprzód.......Albert Einstein
https://www.bikestats.pl/rowerzysta/nahtah

cyqlop

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 825
  • Czułów
Odp: No i złamał widelec.
« Odpowiedź #4 dnia: Lutego 21, 2010, 01:05:45 pm »
Ogólnie w widelcu karbonowym jest to najbardziej newralgiczny punkt całej konstrukcji widelca

trzeba się dobrze nagłowić by połączyć rurkę aluminiową z widłami by się to nie złamało
Moja mała firemka
https://cnc-warsztat.pl (frezuje aluminium, drewno, tworzywa sztuczne)  ZAPRASZAM, DOBRE CENY

Druga strona
https://sites.google.com/site/cyqlopproject

trajk-o-ciklista

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 1163
  • To recline is devine!
    • Rowerki, przyczepki, sakwy i bagażniki
Odp: No i złamał widelec.
« Odpowiedź #5 dnia: Lutego 21, 2010, 03:08:34 pm »
"I went down from the paved road to sand 20 cm below me. My speed was just 10-15 kmh. The fork broke!"

Czy ty znaczy że ten koleś pisze:

"Zjechałem w dół z utwardzonej jezdni w piaszczysty teren 20 cm poniżej mnie. Moja prędkość wynosiła zaledwie 10-15 km/h. Widelec się złamał".


Tak. To z originalnego postu na BROL:
Cytuj
I cannot believe what happened today when I was going to visit a relative with my Challenge Fujin SL2.
I was on my way to visit my relative's house that night and it was dark, and while I was taking a left turn beside a construction area, I did not see the end of the paved road on the left angle where I fell like 20 cm onto the Sand. My speed was at most 10-15 kmh. I did not roll over or took any injuries, I did not even think that I 'crashed' if it is even called one, I was still seated on my seat, just the front wheel going down while suddenly I stopped. At first I thought I stopped because I have put down my foot as my speed was very low, I looked down to see where I fell expecting to pick up the bike and walk to the road again, but I just noticed that the fork and wheel is not under me. I then realized that the Carbon fork broke, fortunatly I was just a turn away from my relative's house. I carried the fork and wheel while connected with the bike by the brake cable. The fork connected with the wheel felt very very light!

Widelec nie powinien się złamać w takej sytuacji.
ALE, jeśli ten widelec już był uszkodzony w jakimś poprzednim "incydentu"
i/albo ten koleś waży za dużo na ten SuperLight rower, to jest receptą na nieszczęście.

Wczeszniej w swpojich postach ktoś albo sam koleś powiedzał coś w stylu " like the whole bike was droped for the ship"
czyli że może tne rower spadł albo coś podobnego, w trakcie transportu z Europy.
A to by WIELE wyjaśniło .. zwłaszcza uszkodzenie widelca w tym miejscu,
które się zwyczajnie prezentuję bardzo małym peknięciem, a potem wystarczy dziura w drodze że by się kompletnie rozwalił.
Dodając do tego że miał problemy z przednim kołem (3 szprychy zniszczone w jednym obrotu koła)
że miał "bąbelki" na boom-ie (podejrzano za mocnego przykręcenia przedneij przerzutki)
to właśnie może być ze w trakcie transportu został uszkodzony tak że pudełko spadło z wysokości właśnie na przednią część roweru, albo zostało uderzone/przejechane przez wózek widłowy np.

Kto wie ..


Pozzz
Igor

~o
~ \-/\-
(o)^(o)

VeloMotion recumbents
Igorova Ciklo Garaża

------------------

MaciejDlugosz

  • Gość
Odp: No i złamał widelec.
« Odpowiedź #6 dnia: Lutego 21, 2010, 04:20:00 pm »
No nie wiem jakie kto ma wyobrażenia o karbonie - ale moim zdaniem to nie jest do końca przewidywalny materiał w zmęczeniu tak jak metal. Inaczej stosowano by go nagminnie w lotnictwie.

W jednym ze sklepów rowerowych w Rzeszowie (NSB Sport) goście oficjalnie mówią że w kolarkach wydziera np. z ram haki kół. I to nie są ramy z Chin. I jak masz szczęście to zdarzy Ci się to na gwarancji i dostaniesz kolejny (nowy) rower. Zdarza się to markom takim jak np. Scott, Author. Miałem ramę Scott Intoxica (co prawda nie kolarka i nie 100% karbon) ale czasem trzeszczała w okolicach główki ramy. Dla mnie to było dziwne.

Ja jestem zdania że karbon jest fantastycznie lekki materiałem i jednocześnie wytrzymałym ale nie znoszącym najmniejszych wad konstrukcyjnych. Przecież włókna węglowe pracują dobrze tylko na ... rozciąganie. Cała konstrukcja musi być tak "owinięta" karbonem żeby pracowała głównie na rozciąganie. Materiał po zalaminowaniu żywicą nie znosi dobrze uderzeń (łatwo pęka) ani sił skrętnych. Włókno węglowe można ... ciąć ... nożyczkami! Włókno węglowe chroni i usztywnia żywica. Ale żywica nie ma dobrych właściwości udarowych ani odporności na skręcanie. Moim zdaniem włókno węglowe to fantastyczny materiał ale wymagający co najmniej lotniczej jakości kontroli procesu i "naddawania" mnóstwo materiału w punktach działania sił skrętnych (suport, główka ramy), nieodporny na siły udarowe (czyli uderzenia) oraz przeciążeń gdy występuje najmniejsza niedoróbka w projekcie/ gotowym produkcie.

sławek

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 717
Odp: No i złamał widelec.
« Odpowiedź #7 dnia: Lutego 21, 2010, 08:52:22 pm »
 Któryś z kolegów z forum twierdził, że ramę karbonową po wypadku należałoby traktować jak ramę złamaną - czyli można podejrzewać, że coś pierdyknęło w strukturze materiału, że rama jest uszkodzona, choć tego nie widać. Chcąc przeżyć należałoby taką ramę wyrzucić. ::) 
  Jestem zwolennikiem chamskich stalowych rozwiązań - nawet jak rama pęka to przeważnie "na raty", stopniowo i jest czas interweniować
  Za komuny w Wagancie pękł mi widelec, dojechałem do kumpla na plac, zszedłem z roweru, lekko go podniosłem, żeby fajnie oprzeć o mur i ... wtedy się rozsypał.
  Inny widelec zanim mi odmówił posłuszeństwa z 600 kilometrów dawał mi znaki piskami, zgrzytami, trzaskami, że ma dosyć swego marnego żywota. Ani jeden ani drugi z tych rowerów nie rozleciał mi się w czasie jazdy tylko na postoju.
  Inny kolega z forum pisał że ramę stalową zespawają Ci w prawie każdej wiosce - można więc jechać i na Ukrainę i do Rumunii i chyba do Mongolii (czy ktoś wie czy w Mongolii mają spawarki  ;D) Spawacza do aluminium już jest trudniej znaleźć. 
Sławek

MaciejDlugosz

  • Gość
Odp: No i złamał widelec.
« Odpowiedź #8 dnia: Lutego 22, 2010, 08:48:34 am »
Tzn. z metalem też może być teoretycznie problem (na szczęście dużo rzadziej niż z karbonem). Np. bąble powietrza w metalu, niewidoczne z zewnątrz, mogą spowodować nagłe złamanie/urwanie się metalu. Nie wiem czy mi uwierzycie ale jak byłem młody (w podstawówce) i jeździłem BMX-em (polskim BMX-em, nie jakimś zagranicznym) to raz przejeżdżając na drugą stronę jezdni miałem wyjątkowego pecha: urwała się jedna oś pedała. Nie wiem dlaczego się to stało - nie umiałem wtedy tego ocenić. Na pewno nie skakałem wcześniej BMX-em ani go nie katowałem. Wysypałem się na jezdni, na szczęście nie wymierzyłem sobie że przejadę "na styk", bo nadjeżdżające auto mogło by mnie rozjechać. Ośka pedała pękła tuż przy korbie - pedał się "oderwał" i depnąłem zamiast w korbę w ...ziemię. Na szczęście proces produkcji profili/prętów z metalu jest już na tyle dobrze kontrolowany że "wada materiałowa" w profilach/prętach metalowych zdarza się niebywale rzadko. No i metal pozbawiony wad materiałowych (czyli np. owych bąbli powietrza) w przeciwieństwie do karbonu dobrze znosi różne siły: ściskanie/ rozciąganie/ skręcanie/ zginanie/ ścinanie/ udar. Aluminium kusi mnie do tego żeby zrobić z niego ramę, bo jest lekkie i nie koroduje. Ale jest też stal nierdzewna! Fakt faktem - jak się jedzie "gdzieś", to w  razie wypadku i potrzeby pospawania czego na pewno łatwiej będzie znaleźć kogo kto zespawa stal niż alu. No i stal pęka wolniej niż alu (niby to głupi powód - ale jakoś tak "bezpieczniej").
« Ostatnia zmiana: Lutego 23, 2010, 11:49:12 am wysłana przez Maciej Długosz »

trajk-o-ciklista

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 1163
  • To recline is devine!
    • Rowerki, przyczepki, sakwy i bagażniki
Odp: No i złamał widelec.
« Odpowiedź #9 dnia: Lutego 22, 2010, 04:45:01 pm »
  Inny kolega z forum pisał że ramę stalową zespawają Ci w prawie każdej wiosce - można więc jechać i na Ukrainę i do Rumunii i chyba do Mongolii (czy ktoś wie czy w Mongolii mają spawarki  ;D) Spawacza do aluminium już jest trudniej znaleźć. 

Zależy jaka to stal, czyli jaka grubość ściany.
1-1,5mm Ci na Ukrainie przepalą ;) bo nie każdy majster na Ukraińskiej wsi ma dobra spawarkę z argonem/co2 
Jak masz ścianę 2.5mm to Ci zwykłą spawarką zrobią, ale taki spaw jest do płotów, bram innych nie ruszających się rzeczy jak rower.
Będzie trzymać to pierwszej dziury ;)
Ale kogoś kto naprawia cienkie ściany wydechów samochodowych z oxy-acetylenem można łatwo znaleźć.

A naprawić karbonową ramę to można i sam, jeśli masz kawał włókna węglowego albo szklanego, i epoksydu.
Nawet wśród pola sam tego zrobisz.
 
Z alu jest najgorsze. Z tytanem już w ogóle ..

Pozzz
Igor

~o
~ \-/\-
(o)^(o)

VeloMotion recumbents
Igorova Ciklo Garaża

------------------

Yin

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 4079
Odp: No i złamał widelec.
« Odpowiedź #10 dnia: Lutego 22, 2010, 07:59:17 pm »
Nie wiem czy mi uwierzycie ale..

Uwierzymy, pech nie śpi:

Moja korba dawna Shimano STX, pękła na niewielkim acz stromym podjeździe,- wcześniej nie dając żadnych niepokojących objawów.

cyqlop

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 825
  • Czułów
Odp: No i złamał widelec.
« Odpowiedź #11 dnia: Lutego 22, 2010, 09:36:17 pm »
no to niefajnie

nie było żadnych upadków wcześniej
Moja mała firemka
https://cnc-warsztat.pl (frezuje aluminium, drewno, tworzywa sztuczne)  ZAPRASZAM, DOBRE CENY

Druga strona
https://sites.google.com/site/cyqlopproject

Yin

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 4079
Odp: No i złamał widelec.
« Odpowiedź #12 dnia: Lutego 22, 2010, 09:42:16 pm »
Nie, po prostu zmęczenie / wada materiału + przebieg (nie wiem dokładnie jaki, długo nie miałem na tym rowerze licznika.)

cyqlop

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 825
  • Czułów
Odp: No i złamał widelec.
« Odpowiedź #13 dnia: Lutego 22, 2010, 10:26:18 pm »
W sumie jest to chyba najbardziej obciążone miejsce w całej korbie, ale mimo to powinno coś być słychać przed urwaniem.
Na wadę to bym nie, liczył jeśli nic nie widać gołym okiem żadnych wtrąceń ani pęcherzy powietrza to materiał jest ok.
Moja mała firemka
https://cnc-warsztat.pl (frezuje aluminium, drewno, tworzywa sztuczne)  ZAPRASZAM, DOBRE CENY

Druga strona
https://sites.google.com/site/cyqlopproject

MaciejDlugosz

  • Gość
Odp: No i złamał widelec.
« Odpowiedź #14 dnia: Lutego 23, 2010, 11:22:30 am »
  Inny kolega z forum pisał że ramę stalową zespawają Ci w prawie każdej wiosce - można więc jechać i na Ukrainę i do Rumunii i chyba do Mongolii (czy ktoś wie czy w Mongolii mają spawarki  ;D) Spawacza do aluminium już jest trudniej znaleźć. 

Zależy jaka to stal, czyli jaka grubość ściany.
1-1,5mm Ci na Ukrainie przepalą ;) bo nie każdy majster na Ukraińskiej wsi ma dobra spawarkę z argonem/co2 
Jak masz ścianę 2.5mm to Ci zwykłą spawarką zrobią, ale taki spaw jest do płotów, bram innych nie ruszających się rzeczy jak rower.
Będzie trzymać to pierwszej dziury ;)
Ale kogoś kto naprawia cienkie ściany wydechów samochodowych z oxy-acetylenem można łatwo znaleźć.

A naprawić karbonową ramę to można i sam, jeśli masz kawał włókna węglowego albo szklanego, i epoksydu.
Nawet wśród pola sam tego zrobisz.
 
Z alu jest najgorsze. Z tytanem już w ogóle ..

Pozzz

Spawarki elektrodowe mogą spawać nawet 1 mm stal i wcale nie spalisz materiału - tylko spawacz nie może być nieprzytomny i musi mieć założoną najcieńszą elektrodę i ustawiony niski prąd. Elektrody są przecież różnej grubości i wiadomo że nie możesz spawać 1mm ścianki materiału elektrodą 2,5mm. Chcąc spawać elektrodą ściankę o grubości 1mm musisz wziąć najcieńszą elektrodę jaka jest - czyli elektroda 1,6mm. W Niemczech urządzenia i instalacje klimatyzacyjne z nierdzewki spawa się najpierw TIGiem a potem ... uzupełnia się elektrodą. Spaw z elektrody nie jest wcale taki zły. A inne spawarki? W migomatach ślizga się czasem drut, a jak za bardzo zegniesz kabel z podajnikiem drutu to już wogóle nic nie pospawasz (nie poleci drut, bo będzie się ślizgał na rolkach). Migomaty mają dużą prędkość spawania i są wygodne w pracy - to ich główne zalety. Jak chcesz zejść ze spawaniem poniżej ścianki materiału 1mm to wiadomo - pożegnaj się z elektrodą. Tu rządzi TIG. Są spawarki TIG/elektroda w jednym - zakładasz tylko inną końcówkę do TIG'a i jedziesz elektrodą. Nie każdy automat TIG daje taką opcję wymiany końcówki na elektrodę - to już w zależności od producenta. Do elektrody nie potrzeba żadnego gazu osłonowego jak CO2 czy Argonu i takie spawanie wychodzi najtaniej. Wystarczy sam drut spawalniczy.

Alu nie jest wcale najgorsze gdy chodzi o spawanie. Alu oczywiście nie pospawamy elektrodą, bo się nie da. Trudny jest głównie sam start z alu - bo bardzo łatwo jest przepalić na starcie. Jak już dobrze wystartujesz i trzymasz szybkie tempo to spawanie Alu idzie dobrze. Widziałem spawaczy aluminium w akcji. Alu trzeba spawać szybko i zdecydowanie.

Są ludzie którzy zamiast spawania wolą lutowanie - metod łączenia metali jest kilka (można nawet kleić).