Może nie jestem znawcą ale czy w przypadku rowerów poziomych popyt jest zbyt niski jakaś firma zdecydowała się na wiekszą produkcję.
W marcu 93 swoje pierwsze siodła do RFN zawiozłem. Sprzedałem ich tysiące. (są faktury).
Azub kilka kupił, formy zerżnął i jedzie z koksem. W Polsce poszło siodeł może kilka setek.
Statystyk w tej materii nie prowadziłem.
Po latach ogromnego zapotrzebowania na jednośladowe poziomy i pogonią za szybkościami (siodła jednośladowe do kilkunastu sztuk rocznie spadły) trendy na wygodę i bezpieczeństwo się przeniosły. Czyli na Trajki.
I one na rynkach kwitną.
Przypomnę, bo już o tym pisałem.
Firma Hase ma linię produkcyjną swoich Trajek na samochodowych liniach wzorowaną.
Świat pełen jest durniów. Bogatych SNOBÓW czyli bogatych durniów także nie brak.
Markową wyścigówką w towarzystwie pochwalić się mogą.
Rower poziomy, w naszym zacofanym (wg mnie o jakieś 40 lat w stosunku do krajów zachodnich) kraju,
to wciąż zadziwiająca, budząca idiotyczne reakcje NOWOŚĆ. I dla wielu OBCIACH.
Niestety.
Bogaty polski snob na takie ryzyko nie pójdzie.
Do pustych lub wypełnionych bożym stolcem snobich łbów wciąż nie dociera prosty fakt,
że gdy fikołka na wyścigówce za 60 tys zrobi, to konsekwencje takie same, jak na "wyścigówce" za kilka stów będą.
Dla niezamożnych dobre zachodnie poziomy są za drogie, zaś dla zacofanych bogatych zbyt obciachowe.
I sprawa podaży, tudzież popytu wyjaśniona.
Dodam, że firma Rainbow sama ramy swoje, jak i dla Nazca robiła. Precyzyjna i piękna robota to była.
No, ale ludzie wygody pragnąc Trajki wybrali.
HPVelotechnik kwitnie.
Ktoś kto sukcesy naszych poziomych producentów śledzi, to wie, że np. Trajki Dekersa mimo,
że pow. 20 tys, kosztują, a modele specjalne pow. 40, to dość dobrze w Polsce sprzedają się.
A firma podobno nie nadąża.
Koło Kalisza takie pow. 20 tys zł. są dwie.
Dobre poziomy jednośladowe kilku ludzi w Polsce robiło, ale to się skończyło.
A Trajki mają się dobrze.