Bulablo...Wielkie gratulacje za dokonanie tego wyboru.
Ale skoro należysz do NIELICZNEGO na tym Forum grona ludzi, którzy moje teksty BEZ UDRĘKI i ze zrozumieniem czytają, to takiemu wyborowi nie dziwię się.
Gdy Hurricane "na salony wchodził", byłem nim zauroczony i zachwycony.
W połowie lat 90 tych zbudowałem podobny, ale z rozciąganą ramą (zastrzegłem wzorem użytkowym).
Bom był stały.
Rower był zajebisty i na zjazdach klasyki wyprzedzał. Jeździłem na nim z ogromną przyjemnością.
Dostał nazwę mini "Z". (Jego "młodszy brat" - 20" i 26" - jest przez mojego syna używany).
W przeciwieństwie do Hurricana mój mini tył miał sztywny i grubą oponę (20" x 2, 125),
a przód na amortyzowanym widelcu był.
Jak wszystkie moje SWB zresztą.
Niestety przy moim wzroście (185) kumple i znajomi śmiali się, że dziecku rower zabrałem.
Obecnie takie teksty olał bym, ale wtedy wrażliwość moja większa była i rower drobniejszemu (cieleśnie) kumplowi
po kosztach sprzedałem. Ponieważ miał dużą piwnicę, to po pewnym czasie zbudowałem mu "limuzynę"
czyli leżącego Chopera (jego "brat" na zlocie w Łodzi był).
Mini "Z" poszedł gdzieś do Gdyni lub Gdańska.
Kumpel do tej pory tej decyzji żałuje, bo "limuzyna" dobra była na długie trasy, a kumpel do takich zbyt dużych chęci nie miał.
Firma Challenge super poziomy budowała. Jednak słabym ich punktem aluminiowe siodła były.
Jak już nauczysz się jeździć i jeśli takie siodło masz, a zadowolony z niego NIE BĘDZIESZ
(w górnej części jest zbyt mocno zawinięte i mnie np, przy moich 185 dość mocno w kark cisnęło),
to skontaktuj się z kimś kto moje siodło ma, zrób pomiary i spróbuj wtedy konstrukcję ramy do siodła dopasować.
Nie jest to łatwe.
Namawiam także na amortyzowany widelec.
Masterbiku...Większość mojej kolekcji, to są pojazdy od znudzonych posiadaczy (panował niestety wtedy owczy pęd
i chęć szpanu, która po kilku latach przeszła) odkupione. Od tysiąca do 2 tys płaciłem.
Dostały nowy lakier i nowe części. Lata pracy i doświadczenia sprawiły, że po odkupieniu moje starsze modele
(starszych od słynnych tu na Forum M5 nie mam) konkretnie odżyły, w szok wielu testujących je wprowadzając.
O ewentualnej sprzedaży mogę pogadać z kimś, kto ileś tam pojazdów objeździł,
doświadczenie ma i jakość moich pojazdów docenić potrafi.
Rozmowami z kolejnym "zapaleńcem", co to poziomem zaszpanować pragnie zainteresowany nie jestem.
Od lat, tu na Forum panuje przekonanie, że zachodnie konstrukcje - nawet te 40 to letnie - są
od wszelkich polskich lepsze. Zwłaszcza, gdy za kilka stówek kupić je można.
Mnie to nie dziwi, nie złości i na razie niech tak zostanie.
A o "wiedzy" i "fachowości" polskich poziomowców moja wczorajsza telefoniczna rozmowa ze znajomym poziomakiem sporo powiedzieć może.
Mimo, że gość ma wieloletnie doświadczenie poziome i dużą kolekcję rowerów poziomych posiada,
to na moje pytanie; "Jak się przednionapędowy Raptobike sprawuje..." odpowiedział, że jest od tylno napędzanych
jednośladów lepszy, bo jest cichszy!!!???
Mnie po tym info ręce opadły.
Wszystkie moje pojazdy ciche są.