Był to mój pierwszy raz po śniegu. Za dużo nie pojezdziłem bo śniegu jest za dużo a droga którą jechaliśmy to zwykła wąskoszosówka dodatkowo zweżona przez śnieg do 2 kolein więc każda mijanka z autem to wypad w zaspe bo auto nie było w stanie "wyskoczyć" z koleiny.
Wrażenia:
1. jak śniegu jest do korby to się nie jedzie

2. jak śniegu jest do ośki w przednim kole jedzie się bardzo ciężko
3. jak jest koleina i trafi się w nią to jest ok.
4. jak nie ma lodu pod warstwą śniegu rusza się trudno ale da się opanować
5. nie mam pojęcia w którym miejscu jest środek ciężkości tego roweru - oczywiście z pasażerem

czasem czuje jakby kierownica "miękła" i sądze że wtedy następuje poślizg ale jakoś sobie radzę. Jazda po samym lodowisku była całkiem prosta jak po czarnym asfalcie.
Co do opony to też mam bardzo "gokardową "
