Autor Wątek: Witam czcigodni  (Przeczytany 9179 razy)

kaczor1

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 1076
  • www.kaczor2.blogspot.com
    • HPV Poland & Recumbent Bike
Witam czcigodni
« dnia: Grudzień 12, 2009, 02:27:32 pm »
Witam czcigodni
Skoro to przywitaniec to przywituje się z wami serdecznie.
Za sprawą ludzi Igora (igorc) i ich sprawnych dłoni narodził się kolejny SWB - i mój ci on jest.
I poskładany on ci jest
I wyregulowany
I już brudny bo jazdę testową dziś przeszedł.
Zdjęć nie będę robił bo rower jest na stronie Igora (TOUR się zowie)

O mnie.
Wiek : 32
Stan cywilni : nie dotyczy
Oczy : są (4 sztuki)
Wzrost : 182
Waga : trudno powiedzieć święta idą.
Miejsce pobytu : Warszawa
Zainteresowania :
1)   Żeglarstwo
2)   Rowerowanie
3)   Fotografia
W tej kolejności jeśli chodzi o ulubione. Z uwagi na budżet i czas punkt 2 jest obecnie na pierwszym miejscu.
Dobra to nie CV więc wystarczy.
A jeszcze jedno. Dziś był mój pierwszy raz w tej pozycji  ;D

Pozdrowienia dla wszystkich odrobinę odklejonych od rzeczywistości.
Roland
« Ostatnia zmiana: Grudzień 12, 2009, 02:35:19 pm wysłana przez kaczor1 »

Yin

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 4077
Odp: Witam czcigodni
« Odpowiedź #1 dnia: Grudzień 12, 2009, 10:15:59 pm »
Witaj na pokładzie ;). Pomyślnych wiatrów przy poziomym żeglowaniu po asfalcie, może jakieś poziome szanty powstaną? ;)

istrii

  • kolarz na poziomie
  • ***
  • Wiadomości: 104
Odp: Witam czcigodni
« Odpowiedź #2 dnia: Grudzień 12, 2009, 11:20:44 pm »
I ja się przyłączę do tych zacnych przywitań :)
Witaj w gronie tych jedynych i wyjątkowych :)

igorc

  • kolarz na poziomie
  • ***
  • Wiadomości: 160
Odp: Witam czcigodni
« Odpowiedź #3 dnia: Grudzień 13, 2009, 08:46:18 pm »
I ja witam szanownego kolegę. Bedę wdzięczny za wrażenia z jazdy.
Igor Czajkowski
moja pasja to wyprawy rowerowe

kaczor1

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 1076
  • www.kaczor2.blogspot.com
    • HPV Poland & Recumbent Bike
Odp: Witam czcigodni
« Odpowiedź #4 dnia: Grudzień 14, 2009, 03:39:36 pm »
Hyyyy

5 minut mi nie wystarczyło na naukę.
Dwa razy gleba pod domem.
Facet po trzydziestce uczący się jeździć rowerem, w dodatku dość nietypowym to niecodzienne zjawisko więc udałem się pieszo w miejsce odosobnienia (pod rurę nad Wisłą - kto z warszawy ten wie gdzie) tak aby sąsiedzi nie byli świadkami mojego upokorzenia.
Tam gleba jeszcze dwa razy.
Potrzebowałem jakieś 30min aby jako tako utrzymać tor jazdy.
Choć z zewnątrz chyba wyglądałem jak pijany zając.
Potem trochę ganiania się z innymi rowerzystami i
z pod rury DDR (bałem się jechać jezdnią) w kierunku Powsina - podjazd pod Agrykolę - co za rower - NIENAWIDZĘ GO  >:(  i zjazd Belwederską - UWIELBIAM ten rower.
Po ok. 25km mięśnie nóg zrobiły sobie wolne i do tej pory przypominają mi co o tym wszystkim sądzą.
Całkowity dystans to ok. 40km - z mapy bo licznika jeszcze nie ma.
Raczej większość rowerzystów zostawiała mnie w tyle choć z drugiej strony to nie byli to Niedzielni wycieczkowicze, bo Ci przy -3 stopniach C nie jeżdżą.

Wrażenia z jazdy ?

Czułem się jak niepełnosprawny, który dwa dni temu dostał wózek.
Dowiedziałem się o istnieniu przeszkód architektonicznych o których nie miałem pojęcia (brak mi skakania).
Próba odwrócenia się o mało nie skończyła się wywrotką - dość często odruchowo się odwracam, nawet jeśli nie zmieniam pasów a tu O "jestem ślepy do tyłu"
Mam problemy z oceną odległości - wydaje mi się że zajmuje dużo więcej miejsca na DDR niż jest w rzeczywistości.
Mam problemy z wpinaniem się. Szukam miejsca blokiem - nie wiem czy to wina pedałów, czy zmienionej pozycji.
Brak widoku przedniego koła powoduje uczucie niepewności.
Sądziłem że uwagi ludzi będą mnie irytować, tym czasem budzą we mnie raczej pozytywne uczucia.
W ogóle nie zmarzły mi ręce - przy rowerze MTB marzną mi przy +4C
Za to stopy okrutnie.
A najważniejsze. Zero zmęczenia - mój powrót był ograniczony wydolnością mięśni nóg a nie ogólną wydolnością organizmu a o to mi chodziło.

Konstrukcja
Hamulce i zmiana przełożeń zarówno z przodu jaki i z tyłu - bajka.
Zawieszenie z tyłu - tak jak mówił Paweł Mierzwa. Będzie trzeba zmienić damper.
Śruby od zagłówka wbijają się w kark - wczoraj je zmieniłem ale jeszcze nie sprawdziłem. 

Reasumując
Bardzo ciekawe doświadczenie.  Jestem zadowolony.
« Ostatnia zmiana: Grudzień 14, 2009, 03:43:45 pm wysłana przez kaczor1 »

Yin

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 4077
Odp: Witam czcigodni
« Odpowiedź #5 dnia: Grudzień 14, 2009, 04:10:49 pm »
Z tekstu wynika że jeździsz w spd, na początek zdecydowanie bezpieczniej będzie założyć platformy. Reszta przyjdzie z czasem :)

kaczor1

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 1076
  • www.kaczor2.blogspot.com
    • HPV Poland & Recumbent Bike
Odp: Witam czcigodni
« Odpowiedź #6 dnia: Grudzień 14, 2009, 04:35:27 pm »
Tak w SPD
Z wypinaniem nie mam żadnych problemów.
Problem mam z wpinaniem.
W poziomie są założone PD-M505
Po świętach może przełożę z MTB M540-stki, ale muszę z tym się wybrać do serwisu bo 505-tek sam od pozioma nie odkręcę.
 

Jakub S.

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 811
Odp: Witam czcigodni
« Odpowiedź #7 dnia: Grudzień 14, 2009, 05:28:01 pm »
Wiele osób zaleca ustawienie bloków dla pozioma maksymalnie blisko środka stopy. Ja mam aktualnie w połowie ale miałem na próbę cofnięte i też było dobrze, może jeszcze kiedyś sprawdzę jak się jeździ na dłuższą metę.
No i żeby uzyskać odpowiednią wydajność nogi muszą być nieco bardziej ugięte niż na pionowym rowerze, w stosunku do "prawidłowego" (analogicznie) ustawienia cofnąć suport ze 3 cm.
Po kilkuset do tysiąca kilometrach odczujesz ogromną poprawę :)
Jakub Sałata

istrii

  • kolarz na poziomie
  • ***
  • Wiadomości: 104
Odp: Witam czcigodni
« Odpowiedź #8 dnia: Grudzień 14, 2009, 08:16:56 pm »
Po kilkuset do tysiąca kilometrach odczujesz ogromną poprawę :)
Oj Saurus, aleś pocieszył kolegę ;)
Po prostu, wszystko przychodzi z wiekiem :)

Jakub S.

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 811
Odp: Witam czcigodni
« Odpowiedź #9 dnia: Grudzień 14, 2009, 10:50:10 pm »
To wcale nie tak dużo chociaż temperatura trochę ogranicza długość wypadów :P
Jakub Sałata

istrii

  • kolarz na poziomie
  • ***
  • Wiadomości: 104
Odp: Witam czcigodni
« Odpowiedź #10 dnia: Grudzień 14, 2009, 11:01:39 pm »
Dokładnie tak.
Te setki i tysiące tak strasznie brzmią, ale tak na prawde szybko i pękają. Bo na poziomce się wypoczywa i jakoś km szybciej tez lecą :)

kaczor1

  • całkiem inny wariat
  • *****
  • Wiadomości: 1076
  • www.kaczor2.blogspot.com
    • HPV Poland & Recumbent Bike
Odp: Witam czcigodni
« Odpowiedź #11 dnia: Grudzień 15, 2009, 09:24:40 am »
Po kilkuset do tysiąca kilometrach odczujesz ogromną poprawę :)
Oj Saurus, aleś pocieszył kolegę ;)
Po prostu, wszystko przychodzi z wiekiem :)

Dzięki za troskę ale to nie jest dystans, który w jakikolwiek sposób by mnie przerażał.
Nie zależnie czy na poziomie czy MTB.
No chyba że na poziomie w górach ? wtedy tak.

Pozdrawiam Roland

igorc

  • kolarz na poziomie
  • ***
  • Wiadomości: 160
Odp: Witam czcigodni
« Odpowiedź #12 dnia: Grudzień 16, 2009, 01:21:26 pm »
Hej, te 5 minut to chłyt maketindody ;-)
Mogliśmy w sumie Ci podpowiedzieć by uczyć się jazdy najpierw z małej górki, by załapać równowagę i dopiero wtedy nogi do góry.
Cieszę się, że nie poddałeś się na początku. Na poziomce pełna satysfakcja przychodzi po przejechaniu minimum 300km.
Stopy na poziomce mają tendencje do łatwiejszego podmarzania, bo gorsze jest krążenie krwi w stopach w tej pozycji. Dlatego też niektórym stopy drętwieją po dłuższej jeździe.
Co do spdów - to poluźniłbym na maxa regulację napięcia sprężyny i kropelka oleju na bloki w miejscach gdzie blok ma styczność z pedałem. Poza tym długość bomu na początku ustawić trochę krótszą niż wynika z ergonomii, a  potem stopniowo wydłużać jak się rozjeździsz.
Pozdrawiam,
Igor
Igor Czajkowski
moja pasja to wyprawy rowerowe

toft

  • wyczynowiec na poziomie
  • ****
  • Wiadomości: 390
Odp: Witam czcigodni
« Odpowiedź #13 dnia: Grudzień 19, 2009, 10:13:41 pm »
Witam:) Ja swoje 3 grosze dorzucę do szybkości uczenia jazdy na poziomce. Otóż mnie to zajęło owe marketingowe 5 minut żeby nauczyć się jechać jako tako. Natomiast wyczucie rowerka przyszło po około 2 godzinach i różnych warunkach terenowych. Zasada jest prosta im więcej przeżyjesz sytuacji podbramkowych tym większą masz wyobraźnie i lepiej czujesz rower. Natomiast jako anegdota: Posadzilem na poziomce Tatę (dzięki za spawy:)), nie uczył się w ogóle... porostu pojechał na godzinna przejażdżkę... Widać zależy dużo od własnych przyzwyczajeń:) Pozdrawiam:)