A ja bardzo żałuję ale nidyrydy

Co prawda nawet jakieś połączenie kulejowe jest z mojego zaścianka do Białegostoku, ale "spięcie" kwestii urlopowych będzie absolutnie trudne.
Raz że praca (z tym łatwiej, chyba że okaże się że z czymś na złamanie karku gonić musimy), dwa że domowe biuro przepustek musi zgodę wyrazić ("samą mnie z trójką dzieciaków zostawisz?")

Obaczym co się da zrobić w temacie, póki co przesuwam do szufladki "chciałbym".