Serce moje rośnie gdy grupy uśmiechniętych ludzi widzę.
Ludzi pragnących coś robić i robiących.
Bijących rekordy i jednocześnie bawiących się przy tym.
Jednocześnie cholera mnie bierze, że od 25 lat stoi u mnie karoseria (zdjęcie w Galeria w temacie
"Nowy kufer Kaczmarka") jak i pojazd do niej stworzony.
Wkurza także to, że poza Darkiem Kosińskim (ten od rekordu Sweeet Surprise w 1988)
Nie pojawił się żaden kozak, który marzenie o biciu rekordu posiada i przy pomocy dobrego sprzętu jakiś rekord pobić pragnie.
Część jezdną tego pojazdu Marek B.(Live itd) wypróbował. Jego opinię już przytaczałem.
I co dalej u nas.
Ano ZPiSy (Zloty, Piwo i Szpan) są milsze i pewnie ważniejsze.
Może i racja.
Po co komu szybkości?
Porządni, kulturalni, wrażliwi i ukochani przez katolickich bogów ludzie jeździć powinni godnie, powoli i dostojnie.
Wszak Bogowie patrzą.